Sosy
Z takim sosem to i parówka smakuje wyśmienicie.
Miesza się żurawinę (ze słoiczka) z chrzanem (ze słoiczka). Jeśli jest za gęsty, można rozrzedzić łyżką śmietany lub majonezu (ja z majonezem nie lubię).
The author has edited this post (w 04.10.2013)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Miesza się żurawinę (ze słoiczka) z chrzanem (ze słoiczka). Jeśli jest za gęsty, można rozrzedzić łyżką śmietany lub majonezu (ja z majonezem nie lubię).

*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
A chrzan własny lub ew. Rębek, jedyny porządny - nie znam innego na którym byłoby napisane "50% chrzanu", i rzeczywiście chrzanowy jest.
Tu oryginalny przepis dla tych, których pichcenie nie męczy
:D
Sos cumberland
- składniki:
do mięs
(ze słoiczka)
z czarnej porzeczki
- sposób przygotowania:
Żurawinę i dżem zmiksuj na jednolity krem. Dodaj odciśnięty chrzan, musztardę, wino i drobno posiekaną skórkę z pomarańczy. Dopraw sos skórką i sokiem z cytryny oraz wszystkimi przyprawami. Podawaj do pasztetów i wędlin
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Wracając do sosów, to jest teraz na nie dobry sezon. Ostatnio zrobiłem dwa rodzaje ajwara oraz tkemali (gruziński pikantny sos śliwkowy).
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
tutaj
:
Ja po namyśle podrasowałem go nieco w taki sposób:
1. W maszynce zmieliłem wydrylowane śliwki (tylko dojrzałe węgierki)
z czosnkiem i papryczkami chili.
2. W garnku o grubym dnie rozgrzałem nieco masła (najlepsze to
klarowane od Mlekowity
):
3. Na gorące masło wlałem zmielone śliwki (ostrożnie, lubi pryskać!).
4. Podgrzewałem na małym ogniu aż do całkowitego zawrzenia. Trzeba
mieszać, żeby nie przywarło.
5. Dodałem tyle miodu, żeby zrównoważyć kwaśny smak śliwek.
6. Odstawiłem, żeby przestygło (po prostu wystawiłem na balkon na noc.
7. Ponownie podgrzałem i wtedy dodałem zieleninę (dużo), przyprawiłem
solą i świeżo utłuczonym pieprzem i kolendrą (też sporo).
8. Przełożyłem do słoiczków i zamknąłem "na spirytus".
Ajwar później.
Co do chrzanu, to ten jest, imo, najsmaczniejszy:
http://wygodny-market.pl/upload/images/products/medium/POLONAISE_Chrzan_tarty_extra_180g_355.jpg
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
:(
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
A, jeszcze jedno pytanie: czy kolendra ma być w ziarenkach, czy zmielona?
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Kolendra zmielona. Ja kolendrę i pieprz utłukłem drobno w moździerzu.
:)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Prawie 200 lat:
"Chrzan migdałowy
Zamieszaj dobrze kwaterkę śmietany z pełną łyżką mąki, dodaj do tego warzęchę rosołu, garść obranych i tłuczonych migdałów, kawałek cukru, a na koniec trochę tartego chrzanu, wszystko to razem zagotuj parę razy, tym sposobem sos gotowy."
Zgodnie z radą Domino dodałam więcej miodu i łyżkę masła, żeby złagodzić ostrość. Duża garść pietruszki i kopru też zrobiła swoje. Gęstość - po ostudzeniu- też jest OK, wyszła konsystencja musztardy, czyli nadaje się to do smarowania.
Polecam wszystkim, póki są śliwki, bo smak nieziemski:)
Czy mi się wydaje, że tegoroczne śliwki (węgierki) obrodziły wyjątkowo i że są smaczniejsze niż w ubiegłych latach?
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Zasadniczo korzystałem z tego przepisu:
http://filozofiasmaku.blogspot.fi/2012/09/ajvar.html
Tylko wprowadziłem kilka modyfikacji.
1. Papryki po prostu wkładam w całości, po umyciu i wytarciu (lub wysuszeniu)
do b. gorącego piekarnika i czekam, aż skórka miejscami sczernieje. Wyłączam
piekarnik i zostawiam je w środku. Żadne tam torebki, po prostu "na leniucha" -
kiedy trochę ostygną i dadzą się dotknąć, ściągam skórkę - schodzi idealnie.
Kilka razy udało mi się ją ściągnąć z całej papryki. Oczywiście, z nasionami
jest więcej roboty, ale bez przesady. Piekłem je na papierze do pieczenia, bo
z niego da się zlać ten sos wytopiony z papryk (pycha).
2. Bakłażany trzeba dokładnie ponakłuwać. Piekłem je razem z paprykami.
3. Cebulę smażę na maśle klarowanym (Mlekowita), dopiero jak zmięknie, wrzucam
papryczki i czosnek (żeby nie zgorzkniał).
4. Papryczek można i tak dodać pod koniec, jeśli zbyt mało pikantne.
5. Pomidory lima najlepsze, bo nie wodniste i dużo miąższu.
6. Zostawiłem na noc na balkonie, żeby się przegryzło i podgrzewałem drugi raz
przed zmiksowaniem następnego dnia (albo i za dwa dni).
7. Słoiki zamykałem "na spirytus".
8. Czubrycę można kupić na straganach z przyprawami.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
:)
własna, prawie-bez-cukrowa galaretka
jako że sklepowe galaretki (słodkie desery) to w zasadzie sam cukier z żelatyną, bo smak (czyli zapach!) i barwa są sztuczne
oraz mój trzylatek je uwielbia, ja lubię, wszyscy w domu jedzą, zrobiłem po swojemu
- żelatyna
(można kupić tanio w sklepach dla mięsarni, np. dwa kilometry obok mnie jest duża firma z małym detalicznym sklepikiem: nomax, gdzie kupuję pół kilo raz na dwa lata!
- owoce, dowolne, obrane, pokrojone, w dowolnych konfiguracjach i proporcjach
- sok owocowy (mam własne od ojca/dziadka malinowe!!!, trochę cukru mają)
- ciut cukru dla złamania kwasowości
owoce zalewam i odwracam do góry dnem (specjalne foremki na galert)
po stężeniu owoce wystają, niczym góry lodowe na morzy pysznej galaretki
???
:)
Rewelacja. Ale nie mieszam ich tylko maczam po koleii parówkę.
Agres doprowadzić do stanu pociemnienia, na coś w rodzaju powideł. Ocukrzyć bez przesady. W słoiki - i lepsze o wiele niż żurawina do mięs. Poza tym taki agrest może stać w chłodnym i parę lat, bowiem nie psujęcym się on jest.
Pierwszy agrest. Robimy go na wspomniane wyżej powiodła - i w słoik.
Kolejny owoc do wiśnia. Robimy z niej to co należy czyli dżem - i w słoik.
Potem przychodzą węgierki - powidła i w słoik. Równocześnie jabłka, które zmieniamy w pulpę. Na tym koniec pojedynczego słoikowania.
Po śliwkach i jabłkach wcześniej robiony agrest oraz wiśnie wrzucamy ze słoików do jednego gara i dwa, trzy dni obrabiamy, by się dokładnie wymieszały i wspólnie sobie poparowały.
To nie koniec. Tuż przed metą obieramy te podłużne zielone i twardawe gruszki, kroimy w pionie na cztery części - i wrzucamy do wody, by je podgotować i lekko (!!!!) zmiękczyć.
Szykujemy słoiki. Rozgrzewamy je i napełniamy do 3/4 wrzącą masą wieloowocową. Finał to wepchnięcie tam (nadal w pionie) podgotowanej gruszki - na jeden słoik jeden kawałek, ale tak by gruszka za bardzo nie wystawała, bo lepiej gdy jest schowana. Zakręcamy, dnem do góry na kocyk, niech sobie poleży dzień - i do schowka.
Te powidła to niebo w gębie. Długo się je robi, bo trzeba czekać na kolejne sezonowe owoce. Jest tu jeden podstawowy warunek, bo bez tego się nie uda. Chodzi o ów akcent w postaci gruszki, która pięknie przesiąka aromatem agrestu, wiśni, śliwki, jabłka- a one jej aromatem.
I jeszcze ważna uwaga: częstując tym smakołykiem nie pozwólmy by goście dostali słoik do ręki, bo już się nie uda im tego wyrwać. Zeżrą całość na naszych oczach, do tego bezczelnie głośno mlaskając. Mówię z tragicznego doświadczenia. b-(
Osobiście nastawiałem dawno temu jednlitrowy nastaw i jak tylko skończył się w nim cukier to zaczynał mi pośmierdywać *kibelkiem*. Dopiero jak doprowadziłem go do 18% to się tam uspokoiło.
W tym roku zrobiłem 30 litrowy nastaw. W obecnym momencie wydaje się, że wszystko przebiega poprawnie.
Osobiście uwielbiam agrest z krzaka. Mój ulubiony owoc. Ja zrozumiałem, ze ma zacząć delikatnie gnić. Ale pewnie chodzi o co innego. ;-)
Raz się spotkałem z takim przepisem staropolskim w postaci rymowanki. Żeby owoce jarzębiny na wino doprowadzić do lekkiego gnicia. Co powodowało utratę ich cierpkości która nie przechodziła dalej do wina.
Konserwant idealny, by nie gniło - to mjud. A po włożeniu w słoik można też z wierzchu polać (dotyczy do i soków) 1/2 lub całą łyżeczką spirytusu.
Przed rokiem obsypało mój maleńki krzaczek aronii mnóstwem owoców. W tym roku aż czarno. Czekam niecierpliwie jeszcze ok. 2 miesiące, gdy będą już miały swój pełny smak. Bardzo je lubię pożerać prosto z krzaczka. Z tym, że po przeżuciu i wyssaniu soczku resztki się wypluwa, bo są suche i stają w gardle.
Purpura moich tegorocznych czereśni mnie zachwyca, bez cytryny byłyby brunatne.
Spicy Apple-and-Walnut Chutney
• Ocet słodowy 900 ml
• 450g jasnego miękkiego brązowego cukru
• 900g jabłek, obranych, wydrążonych i grubo posiekanych - rozgotować
• 450g cebuli, posiekanej
• rodzynki 225 g
• 25g angielskiej musztardy w proszku
• 25g mielonego imbiru
• 2 łyżeczki żółtej gorczycy
• 2 łyżeczki łagodnego curry w proszku
• 20g soli
• 1 łyżeczka pieprzu cayenne
• kawałki orzecha włoskiego - 110 g
Sposób przygotowania:
1. Włóż ocet i cukier do dużego, niekorodującego naczynia i zagotuj.
2. Dodaj wszystkie pozostałe składniki, oprócz orzechów włoskich. Doprowadź do wrzenia i gotuj na wolnym ogniu, regularnie mieszając do zgęstnienia, – pamiętaj, że po ostygnięciu zgęstnieje jeszcze bardziej. Powinieneś gotować przez około 1 godzinę.
3. W międzyczasie przygotuj kilka słoiczków, mogą być po dżemie albo po koncentracie pomidorowym: umyj je w gorącej wodzie z płynem, dobrze wypłucz i pozostaw do wyschnięcia.
4. Wrzuć posiekane orzechy włoskie do gorącego, zagęszczonego chutney, zagotuj, przełóż łyżką do ciepłych, wysterylizowanych słoików. Można przechowywać do 12 miesięcy. (ja na wszelki wypadek jeszcze pasteryzowałam w słoiczkach).
5. Pysznie smakuje z serami i wędlinami.
:D