Skip to content

Nachodźcy z różnych stron świata

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Wątek przede wszystkim dla kolegi Gawła, który nie wiem dlaczego sam się wzbrania przed założeniem takowego.
A przecież rzecz bardzo ważna i wymagająca śledzenia. Zwłaszcza od czasu odkrycia mafii sprowadzającej bezkarnie tysiące tych "miłych" obywateli do naszej pięknej ojczyzny.
Był już jeden wątek poświęcony imigrantom, ale gdzieś utonął, zatem może ten posłuży wszystkim zainteresowanym problemem.
«13456727

Komentarz

  • loslos
    edytowano July 2018
    A może dobrze, że przyjeżdżają? Ryzykują życie własne i swych dzieci, płacą spore pieniądze, znoszą niewygody... Znaczy to jedno - bardzo im na Polsce zależy, kiedy Polakom nie bardzo: sądząc po licznej emigracji i mocno umiarkowanej trosce o dobro wspólne w wykonaniu tych, co zostali. Może właśnie oni postawią nas na nogi?
  • los napisal(a):
    A może dobrze, że przyjeżdżają? Ryzykują życie własne i swych dzieci, płacą spore pieniądze, znoszą niewygody... Znaczy to jedno - bardzo im na Polsce zależy, kiedy Polakom nie bardzo: sądząc po licznej emigracji i trosce o dobro wspólne w wykonaniu tych, co zostali. Może właśnie oni postawią nas na nogi?
    To co nie uczymy sie na bledach innych
  • Jak dotąd mamy sporawe trudności z uczeniem się nawet na własnych błędach.
  • To na początek taka wiadomość: Sorosowe taksówki dla uchodźców od dziś mają parkowac znacznie dalej od wybrzeży Libii. Mapka z postojami w tekście.

    http://www.euronews.com/2018/07/06/prompted-by-eu-libya-quietly-claims-right-to-order-rescuers-to-return-fleeing-migrants
  • edytowano July 2018
    .
  • @Los - nie zależy im na żadnej Polsce. Podobnie jak naszym imigrantom nie zależy na Anglii, Holandii, czy gdzie ich tam los zagnał.
    Oczywista oczywistość.
    Jedyny kraj na świecie, który wchłania imigrację to USA.
  • loslos
    edytowano July 2018
    Maria napisal(a):
    @Los - nie zależy im na żadnej Polsce.
    Oczywiście. Czas pobytu emigranta w Polsce liczyć się będzie w dniach lub nawet w godzinach - zgarnie zasiłek i uda się do Niemiec lub do Danii. Gaweł ma obsesję rzeczy, która nie istnieje.

    Czy więc nie ma żadnego zagrożenia? Oczywiście, że jest. Zagrożeniem jest, że Aniela Kaźmierczak zrealizuje swój pomysł - stanie na rampie i rozdzieli emigrantów: silnych na lewo do Niemiec, słabych na prawo do Polski. A jeżeli któryś z tych gorszych, którym jakiś pomysłowy znak naszyto na rękawy, zostanie złapany w Niemczech, to Gestapo... ups Polizei chciałem powiedzieć odstawi go do Polski - na polski koszt. Gaweł łapie kij za zły koniec - kto inny jest wrogiem.

  • edytowano July 2018
    los napisal(a):
    Maria napisal(a):
    @Los - nie zależy im na żadnej Polsce.
    Oczywiście. Czas pobytu emigranta w Polsce liczyć się będzie w dniach lub nawet w godzinach - zgarnie zasiłek i uda się do Niemiec lub do Danii. Gaweł ma obsesję rzeczy, która nie istnieje.

    Czy więc nie ma żadnego zagrożenia? Oczywiście, że jest. Zagrożeniem jest, że Aniela Kaźmierczak zrealizuje swój pomysł - stanie na rampie i rozdzieli emigrantów: silnych na lewo do Niemiec, słabych na prawo do Polski. A jeżeli któryś z tych gorszych, którym jakiś pomysłowy znak naszyto na rękaw, zostanie złapany w Niemczech, to Gestapo... ups Polizei chciałem powiedzieć odstawi go do Polski - na polski koszt. Gaweł łapie kij za zły koniec - kto inny jest wrogiem.


    Oczywiście. Czas pobytu emigranta w Polsce liczyć się będzie w dniach lub nawet w godzinach - zgarnie zasiłek i uda się do Niemiec lub do Danii

    A moze w minutach?Z wlasnych obserwacji wiem ze to nie jest prawda.Ale co tam

    "
    Zagrożeniem jest, że Aniela Kaźmierczak zrealizuje swój pomysł - stanie na rampie i rozdzieli emigrantów: silnych na lewo do Niemiec, słabych na prawo do Polski. A jeżeli któryś z tych gorszych, którym jakiś pomysłowy znak naszyto na rękaw, zostanie złapany w Niemczech, to Gestapo... ups Polizei chciałem powiedzieć odstawi go do Polski - na polski koszt. Gaweł łapie kij za zły "
    Doskonale sobie zdaje z tego sprawę. Natomiast są też inne że tak się wyrażę problemy na własnym podwórku .Zdaje się że Administracja ich nie dostrzega
    Jaki wpływ może wywrzeć na Aniele Kazimierczak taki zwykły Gawel.
  • Może. Może czytać niemieckich klasyków politologii i u jednego wyczytać fundamentalne zdanie: na początku należy poznać kto sojusznik a kto wróg.

    Nie muzułmanie są pierwszym wrogiem Polski, ich szkodliwość jest wyolbrzymiona. Jest ich wiele milionów i we Francji i w Niemczech i wcale nie utrudniają Niemcom i Francji realizacji ich narodowych zamiarów: zajebania Polaków. W przypadku Francji to jest nawet związane z manewrem, bo o ile Francuzi od Ludwika XIV po de Gaulle'a budowali dobre relacje z Polską, Makaron był w stanie w jeden dzień unieważnić trzy stulecia francuskiej historii.
  • edytowano July 2018
    Nie muzułmanie są pierwszym wrogiem Polski,
    Oczywiście,ale slobo sie integruja ,wiec niech pozostaną u siebie.


    Jest ich wiele milionów i we Francji i w Niemczech i wcale nie utrudniają Niemcom i Francji realizacji ich narodowych zamiarów: zajebania Polaków.
    Jaka piękna wielopiętrowa teoria spiskowa. Normalnie sputnik.Głównie to oni utrudniają życie zwykły Niemcom I Francuzom .



  • https://www.salon24.pl/u/emerytka/808130,ilu-muzulmanow-mieszka-w-europie


    "Procentowo najwięcej muzułmanów mieszka w Bułgarii – stanowią tam ok. 13,7 proc. miejscowej ludności"
  • Gawel napisal(a):
    Nie muzułmanie są pierwszym wrogiem Polski,
    Oczywiście,ale slobo sie integruja ,wiec niech pozostaną u siebie.
    Nie narzekaj, źle to się integrują Polacy. Wyglądam przez okno i widzę sznureczek samochodów zaparkowanych na trawniku. Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni a więc czują się tutaj obcy. Ale u siebie na wsi też pewnie są obcy, nie wiedzą w ogóle, co to znaczy "u siebie." Jeśli Arabowie wiedzą, jest przynajmniej jakaś nadzieja.
  • Gawel napisal(a):
    Głównie to oni utrudniają życie zwykły Niemcom I Francuzom .



    Kogo obchodzą zwykli Niemcy i Francuzi? Mają oni sens tylko o tyle, o ile są przydatni narodowemu zamiarowi Niemiec i Francji. A te są realizowane bez problemów.

  • https://migracje.gov.pl/statystyki/zakres/polska/typ/dokumenty/widok/wykresy/rok/2018/kraj/MM,DE/
    Obchodzą mnie tylko ci co do nas przyjeżdżają Nie sądzę że to są rdzenni Niemcy

    Zagrożeniem jest, że Aniela Kaźmierczak zrealizuje swój pomysł - stanie na rampie i rozdzieli emigrantów: silnych na lewo do Niemiec, słabych na prawo do Polski. A jeżeli któryś z tych gorszych, którym jakiś pomysłowy znak naszyto na rękaw, zostanie złapany w Niemczech, to Gestapo... ups Polizei chciałem powiedzieć odstawi go do Polski - na polski koszt.
  • los napisal(a):
    Gawel napisal(a):
    Nie muzułmanie są pierwszym wrogiem Polski,
    Oczywiście,ale slobo sie integruja ,wiec niech pozostaną u siebie.
    Nie narzekaj, źle to się integrują Polacy. Wyglądam przez okno i widzę sznureczek samochodów zaparkowanych na trawniku. Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni a więc czują się tutaj obcy. Ale u siebie na wsi też pewnie są obcy, nie wiedzą w ogóle, co to znaczy "u siebie." Jeśli Arabowie wiedzą, jest przynajmniej jakaś nadzieja.

    "slobo sie integruja ,wiec niech pozostaną u siebie.
    Nie narzekaj, źle to się integrują Polacy. Wyglądam przez okno i widzę sznureczek samochodów zaparkowanych na trawniku. Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni a więc czują się tutaj obcy."
    to raczej zwykłe cwaniactwo

    https://anuluj-mandat.pl/post/nie-ma-zakazu-parkowania-na-trawnikach
  • loslos
    edytowano July 2018
    Powtarzam: Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni. Jak kto parkuje samochód na trawniku w mieście, czuje się w tym mieście obcy. Czyli - praktycznie wszyscy. Polacy w Polsce bardzo źle się asymilują.
  • No kuce rzondzom. Każdy chuj na swój wzór. 30 lat tego zajoba korwinistowskiego zrobił swoje. Brawo!
  • edytowano July 2018
    los napisal(a):
    Powtarzam: Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni. Jak kto parkuje samochód na trawniku w mieście, czuje się w tym mieście obcy. Czyli - praktycznie wszyscy. Polacy w Polsce bardzo źle się integrują.

    To jest klasyczne wyciąganie pierwiastka z kartofla
    Polacy "praktycznie wszyscy. "parkuja samochdy na trawniku w mieście"
    "na własnym kawałku zieleni" ."Czyli - praktycznie wszyscy źle się integrują".Co wiecej ,to nawet nie sa ludzi ,czyli jacys podludzie ,bo
    "
    Żaden człowiek nie postawi samochodu "...I tak dalej.
    Wracajac do Niemcow
    Moze jest tak ze

    "Niemcy zdecydowanie chętniej niż inne kraje Unii Europejskiej przyjmują uchodźców. Nie wynika to z empatii dla pokrzywdzonych, a nawet z poczucia winy za minione grzechy, ale przede wszystkim z demograficznej kalkulacji. Niemiecka gospodarka aby się rozwijać będzie potrzebowała milionów nowych rąk do pracy."
    Naprzyjmowali sobie tych uchodźców, powybierali jak najlepszych a teraz muszę cos zrobić z cala resztą.I jak widac tych słabo integrujących się jest całkiem sporo
    No to upychaja ich gdzie sie da ,do Polski na ten przyklad..

  • los napisal(a):
    Powtarzam: Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni. Jak kto parkuje samochód na trawniku w mieście, czuje się w tym mieście obcy. Czyli - praktycznie wszyscy. Polacy w Polsce bardzo źle się integrują.
    Ej, w Warszawie brakuje ok. pół miliona miejsc parkingowych!
  • loslos
    edytowano July 2018
    Toalet publicznych też brakuje a ludzie jednak talerze oszczędzają. A wymyślony aforyzm mi się podoba.
  • edytowano July 2018
    No to generalnie mamy nacje (plemiona, kultury?) aspołeczne i prospołeczne. Arabowie u siebie też się słabo integrują - dużo słabiej niż Polacy w Polsce. Podkładają bomby na targach gdzie zakupy robią kobiety z dziećmi i je odpalają. Te bomby każą odpalać swojej rodzinie lub biednym znajomym pod przymusem z pasa pod ubraniem. Tak więc słabo się integrują nawet w rodzinie. Czegoś takiego jak zbieranie śmieci i sprzątanie to w zasadzie poza Zachodem i niektórymi krajami rasy żółtej nie ma. Sra się i wywala co wypadło z łapy lub z gęby gdzie popadnie jak niepotrzebne. Kobiety muszą chodzić w grupie mężczyzn z rodziny bo inaczej zostaną zgwałcone. Jak chodzą z nimi to też nie jest wykluczone że wujek czy kuzyn poczuje chuć i zgwałci. Jak taka ma takiego pecha że się wyda i wujek albo kuzyn nie wezmą jej na kolejną żone to ją brat lub ojciec honorowo zarżnie albo zrobi się widowisko i wioska ukamienuje.Tak więc pomimo że Polacy jeszcze mają sporo do zrobienia ze swoja prospołecznością nie potępiałbym ich tak ostro.
  • los napisal(a):
    Nie narzekaj, źle to się integrują Polacy. Wyglądam przez okno i widzę sznureczek samochodów zaparkowanych na trawniku. Żaden człowiek nie postawi samochodu na własnym kawałku zieleni a więc czują się tutaj obcy. Ale u siebie na wsi też pewnie są obcy, nie wiedzą w ogóle, co to znaczy "u siebie." Jeśli Arabowie wiedzą, jest przynajmniej jakaś nadzieja.
    Jako stały bywalec wsi stwierdzam, że samochody się parkuje na podwórku. Podwórka się nie brukuje, jest więc kawałkiem zieleni. Chyba gospodarze się czują u siebie, skoro się procesują o kawałki tegoż podwórka. Jak Kolega chce, może z resztą do któregoś się wybrać i zapytać się, czy się czuja u siebie. Ja wolę nie, żeby nie poznać sprzętów rolniczych z bliskiej odległości.
  • Samochody zaparkowane w ogródku na wypielęgnowanych klombach i grządkach? Bądź pan poważny, czegoś takiego to nie chce aż mi się komentować.
  • Może mieszkańcy parkują na trawnikach bo te wyglądają jak klepiska lub śmietniska.

    To jest, moim zdaniem, inny problem z tym parkowaniem i podobnymi zachowaniami. Dotyczy on tak zwanej "przestrzeni wspólnej", a szerzej spraw wspólnych. To najlepiej widać poprzez porównanie wsi i miasta, a szczególnie wsi zasiedziałej od pokoleń i miasta zasiedlonego gwałtownie i niedawno. Przykład: Gdzie jest najlepiej zorganizowane odśnieżanie czy wyrównywanie drogi nieutwardzonej? A na wsi. Dlaczego? Jest kilka powodów. Ludzie się znają. Użytkowników drogi jest niezbyt wielu i ta droga jest im żywotnie potrzebna. Gmina i inne władze są daleko, mają mało pieniędzy i nie ma za bardzo co na nie liczyć. Użytkownicy znają się na tej robocie,wykonują podobne w swoim obejściu, jest ona stosunkowo prosta, któryś z nich z pewnością ma sprzęt. Co ważne zdarza im się pracować razem i świadczyć bieżącą pomoc sąsiedzką. No więc robią to chociaż technicznie jest to trudniejsze niż w mieście. W mieście sąsiedzi, nawet wieloletni, się nie znają. Pozostają w luźnych relacjach, prawie nigdy nie współpracują dla czegoś, a jeśli to sporadycznie przeciw - podpisują petycje i żądają. Na robocie fizycznej znają się słabo, własnych obejść nie mają, sprzętu też nie mają. Są przekonani że za podatki ktoś - władza lokalna ma za nich załatwić sprawy wokół nich. Oni skupieni są na zarabianiu pieniędzy z daleka od ich miejsca zamieszkania i wydawaniu ich głownie tez poza nim. A władza wie o tym i dba o głosy zajmując się sprawami które ich zajmują czyli miejscami pracy i wypoczynku - chlebem i igrzyskami. Porządek, trawniki, śmietniki itp nie maja większego znaczenia szczególnie daleko od centrum gdzie mieszkają ludzie mało ważni których krzyków nie słychać i niezadowolenie można zignorować. Jak się nie zorganizują to pozostanie im parkowanie na trawnikach. Cieszą się że mają co tam zaparkować. Jak się niektórzy wzbogacą to zbudują własne obejście i może w kolejnym pokoleniu zaczną wspólnie dbać o trawnik na zewnątrz tego obejścia.
  • Na trawniku to strach parkować bo są tak upstrzone psimi gówienkami że nie sposób wychodząc z auta w nie nie wdepnąć.
  • Noji znowu prywatne buty i zapach w przedpokoju ważniejsze niż wspólny trawnik
  • los napisal(a):
    Samochody zaparkowane w ogródku na wypielęgnowanych klombach i grządkach? Bądź pan poważny, czegoś takiego to nie chce aż mi się komentować.
    Nie mogę nie zauważyć, że gdzieś w toku dyskusji trawnik zamienił się w wypielęgnowane klomby i grządki. Wobec tak cudownych przemian to i zamiana nachodźcy w polskiego patriotę nie będzie problemem.
  • loslos
    edytowano July 2018
    Czymś takim jest trawnik dla miasta. Zieleń to nie kawałek gruntu, gdzie wyrosła trawa samosiejka. Rośnie ona bardzo chętnie między płytami chodnikowymi.

    Podwórko to podwórko, po to właśnie jest, by tam stały samochody i inny sprzęt. Tylko ostatni degenerat zostawia je w postaci błota, choć na Mazowszu tacy czasem się trafiają, dużo rzadziej na Podlasiu, praktycznie nigdy na Południu. Zwykle jest utwardzone, przynajmniej żwirkiem.
  • Pod warunkiemże chodnik nieużywany
  • Obcym przybyszom w moim mieście spróbuję poetycznie wyjaśnić znaczenie trawników

    Nie deptać trawników!
    Nie deptać trawników!
    Deptanie trawników
    to hańba trzewików.
    Bo trawnik zdeptany -
    jak cześć lub uczucie -
    jak krew pozostawi
    chlorofil na bucie.
    Wojskowy i cywilu,
    nie marnuj chlorofilu!...

    Nie deptać trawników!
    Nie deptać trawników!
    W trawnikach bez liku
    jest polnych koników.
    I polne tam klaczki,
    i polne źrebaczki,
    ogierki, wałaszki,
    ojej!
    Deptanie dla tych stworzeń
    to pasmo upokorzeń...

    Nie deptać trawników!
    Nie deptać trawników!
    W trawnikach milutko
    jest żyć krasnoludkom.
    To mrówkę pocieszą,
    to muszkę powieszą,
    to sami się śmieszą
    cha, cha!
    Deptanie trawy w skutkach
    wypiera krasnoludka...

    Nie deptać trawników!
    Nie deptać trawników!
    Trawniki rzecz jasna
    to włosy dla miasta.
    Gdy włos tobie deptać,
    przekleństwa chcesz szeptać,
    więc czemu katusza
    cię trawy nie wzrusza.
    Mężczyźnie i niewieście
    Jest łyso w łysym mieście...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.