Rezolucja antypolska - o co chodzi eurokratom?
Jak w tytule - o co im chodzi?
Moja hipoteza jest taka, że na obecnym etapie chodzi im coraz bardziej o skuteczne i pełne odizolowanie nas od reszty UE. To zmiana bo dotychczas chodziło im o zdyscyplinowanie nas.
Najpierw zlekceważyli Węgry. Uznali że małe, peryferyjne, może nawet dobrze że się pobuntują bo będzie się można z nich powyśmiewać dla przykładu i uciechy, aż sami odpuszczą.
Nie docenili powagi sytuacji i Polska poszła śladem Węgier. Sprawa poważna bo Polska duża, już druga w tej samej okolicy i znana z niej nieustępliwa buntownica. Polskę potraktowali poważnie. Wsparli zmasowanym ogniem medialnym i kasą oraz organizacją i doradztwem powstanie opozycji totalnej i serię akcji dywersyjnych w celu szybkiego obalenia wrażego rządu. Nie udało się.
Nie docenili potencjału rządu i buntowników. Nie spodziewali się szybkiego usprawnienia państwa, przywrócenia mu sterowności oraz, co najważniejsze, radykalnego wzrostu przychodów podatkowych i sfinansowania istotnych programów społecznych i idącego za poprawą wzrostu poparcia nowych władz.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli i stała się krytyczna. Przykład Polski i Węgier zaczął być zaraźliwy regionalnie i wyśmiewane oraz lekceważone Międzymorze stało się realne. Równocześnie przykład zaczął być głośny medialnie i obserwowany również w innych krajach, w tym Starej UE. Narastający zawiniony kryzys imigracyjny, stagnacja ekonomiczna, deficyt demokracji i zagrożenia terrorem coraz bardziej kontrastowały z bezpieczeństwem, wzrostem, zaangażowaniem obywatelskim i prospołeczną polityką rządów buntowniczych.To już realnie zagraża rozprzestrzenieniem zarazy nawet do jądra UE w pobliże Niemiec i Francji. Na leczenie za późno więc pozostaje izolacja ogniska zarazy.Może wygaśnie i zasuszy się. Kapitał ucieknie, ludzie wyjadą albo się zbuntują.
Rachuby na izolację i wypalenie się zarazy też stają się mało realne. Ratingi rosną, prognozy finansowe też coraz lepsze i kapitał nadal przypływa.Pozostaje więc kolejna metoda - odrzucenie nowego szczepu lub amputacja. I temu służą obecne akcje. Zamiar jest taki aby tak obrzydzić życie Polakom i ich rządowi, aby sami wyszli z UE jak UK albo popełnili pod naciskiem takie błędy które ułatwią pozbawienie wpływu i głosów, obrzydzą w oczach opinii publicznej na Zachodzie i ułatwią wyrzucenie z UE. To się nikomu nie opłaci finansowo ale stawka jest wysoka - przetrwanie elit polityczno - medialnych u władzy. Biznes nie jest zachwycony tym co się w Polsce dzieje, ale biznes to zaakceptuje. Nie lubi tego ale potrafi przystosować się do zmiany modelu gospodarczego z kolonialnego na rozwojowy. Politycy i media na Zachodzie nie potrafią bo obecny garnitur jest przystosowany tylko do modelu kolonialnego. Do modelu rozwoju peryferii potrzeba innej idei i innych elit politycznych i medialnych.
Będzie więc ciekawie i niebezpiecznie.Moim zdaniem nie powinniśmy sami wychodzić.Powinniśmy też nie pozwalać się wyrzucić. Powinniśmy przejść do kontrataku. Będą się starali z nas zrobić czubków, ale przy odrobinie szczęścia i mądrości przetrwamy to i wpłyniemy na losy UE, na jej zmianę. Trzeba więc głośno i publicznie wypracować pozwy o reparacje wojenne ze strony Niemiec, trzeba oskarżać i skazywać potwarców w rodzaju Verhofstadda i słać za nimi europejskie nakazy, trzeba samemu zgłaszać rezolucje i trzeba wysuwać propozycje reformy UE. Rzucą się na nas i będą nieustannie opisywać w mediach. W ten sposób sami dadzą nam możliwość dotarcia do ich opinii publicznej.Nie ma sensu siedzieć cicho jak Grecy, Portugalczycy czy Włosi. Najwyżej nas wyrzucą co i tak zamierzają.Chodzi o to aby nie zdążyli i aby to ich wyrzucili ich wyborcy.
Moja hipoteza jest taka, że na obecnym etapie chodzi im coraz bardziej o skuteczne i pełne odizolowanie nas od reszty UE. To zmiana bo dotychczas chodziło im o zdyscyplinowanie nas.
Najpierw zlekceważyli Węgry. Uznali że małe, peryferyjne, może nawet dobrze że się pobuntują bo będzie się można z nich powyśmiewać dla przykładu i uciechy, aż sami odpuszczą.
Nie docenili powagi sytuacji i Polska poszła śladem Węgier. Sprawa poważna bo Polska duża, już druga w tej samej okolicy i znana z niej nieustępliwa buntownica. Polskę potraktowali poważnie. Wsparli zmasowanym ogniem medialnym i kasą oraz organizacją i doradztwem powstanie opozycji totalnej i serię akcji dywersyjnych w celu szybkiego obalenia wrażego rządu. Nie udało się.
Nie docenili potencjału rządu i buntowników. Nie spodziewali się szybkiego usprawnienia państwa, przywrócenia mu sterowności oraz, co najważniejsze, radykalnego wzrostu przychodów podatkowych i sfinansowania istotnych programów społecznych i idącego za poprawą wzrostu poparcia nowych władz.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli i stała się krytyczna. Przykład Polski i Węgier zaczął być zaraźliwy regionalnie i wyśmiewane oraz lekceważone Międzymorze stało się realne. Równocześnie przykład zaczął być głośny medialnie i obserwowany również w innych krajach, w tym Starej UE. Narastający zawiniony kryzys imigracyjny, stagnacja ekonomiczna, deficyt demokracji i zagrożenia terrorem coraz bardziej kontrastowały z bezpieczeństwem, wzrostem, zaangażowaniem obywatelskim i prospołeczną polityką rządów buntowniczych.To już realnie zagraża rozprzestrzenieniem zarazy nawet do jądra UE w pobliże Niemiec i Francji. Na leczenie za późno więc pozostaje izolacja ogniska zarazy.Może wygaśnie i zasuszy się. Kapitał ucieknie, ludzie wyjadą albo się zbuntują.
Rachuby na izolację i wypalenie się zarazy też stają się mało realne. Ratingi rosną, prognozy finansowe też coraz lepsze i kapitał nadal przypływa.Pozostaje więc kolejna metoda - odrzucenie nowego szczepu lub amputacja. I temu służą obecne akcje. Zamiar jest taki aby tak obrzydzić życie Polakom i ich rządowi, aby sami wyszli z UE jak UK albo popełnili pod naciskiem takie błędy które ułatwią pozbawienie wpływu i głosów, obrzydzą w oczach opinii publicznej na Zachodzie i ułatwią wyrzucenie z UE. To się nikomu nie opłaci finansowo ale stawka jest wysoka - przetrwanie elit polityczno - medialnych u władzy. Biznes nie jest zachwycony tym co się w Polsce dzieje, ale biznes to zaakceptuje. Nie lubi tego ale potrafi przystosować się do zmiany modelu gospodarczego z kolonialnego na rozwojowy. Politycy i media na Zachodzie nie potrafią bo obecny garnitur jest przystosowany tylko do modelu kolonialnego. Do modelu rozwoju peryferii potrzeba innej idei i innych elit politycznych i medialnych.
Będzie więc ciekawie i niebezpiecznie.Moim zdaniem nie powinniśmy sami wychodzić.Powinniśmy też nie pozwalać się wyrzucić. Powinniśmy przejść do kontrataku. Będą się starali z nas zrobić czubków, ale przy odrobinie szczęścia i mądrości przetrwamy to i wpłyniemy na losy UE, na jej zmianę. Trzeba więc głośno i publicznie wypracować pozwy o reparacje wojenne ze strony Niemiec, trzeba oskarżać i skazywać potwarców w rodzaju Verhofstadda i słać za nimi europejskie nakazy, trzeba samemu zgłaszać rezolucje i trzeba wysuwać propozycje reformy UE. Rzucą się na nas i będą nieustannie opisywać w mediach. W ten sposób sami dadzą nam możliwość dotarcia do ich opinii publicznej.Nie ma sensu siedzieć cicho jak Grecy, Portugalczycy czy Włosi. Najwyżej nas wyrzucą co i tak zamierzają.Chodzi o to aby nie zdążyli i aby to ich wyrzucili ich wyborcy.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
W sumie szkoda, że nie przeszła, byłby jeszcze lepszy ubaw. Ale i tak jest tam darmowa antykoncepcja i blokowanie granicy z Białorusią (próbowałem wyguglać o co chodzi, znalazłem tylko info o jakiejś Czeczence z dziećmi od ośmiu miesięcy próbującej się dostać do Polski - być może niesympatyczna sprawa, ale żeby od razu rezolucję robić?).
Oczywiście, że dotąd to była synekura i wolna trybuna dla oszołomów - i nadal tak trochę jest. Ale ze wskazaniem na trochę i że to się jednak zmienia. Parlament ma trochę realnej władzy i, oczywiście, walczy o więcej.
Dziś znowu stoimy w obliczu koalicji OVP-FPO.
I jeszcze jedno, nie lekceważyłbym Sebastiana Kurza mimo jego młody wiek. To nie jest miś z pudełka wyciągnięty z zaskoczenia przez banxterów jak Macron. To jest człowiek, który całe dorosłe życie spędził w polityce. Baroneria OVP proponowała mu prezesostwo partii, ale on odpowiedział, że nie interesuje go prezesostwo malowane. Że on ma o wszystkim decydować - w tym o obsadzie list wyborczych! - być wodzem absolutnym i że ma go wybrać nie zdegenerowana i skorumpowana baroneria, a zdrowy lud OVP-owski. Tak więc zorganizowali kongres partyjny, który wybrał go na wodzusia większością prawdziwie koreańską, bo 98,7%.
Czytam, że nie jest to typowy chadecki mydłek, ale taki solidny. Tu ałtor strasznie słodzi panu Kurzu: http://www.e-wpis.pl/pl/triumf-mlodej-prawicy
Więc może tej siły już nie powstrzymają?
Nu ale imć Krótki nie jest z podobnej gliny i czasy mamy inne.
Jak Bonaparte i Romanow zostawali władcami średnia długość życia pewnie wynosiła około 40 lat. Aleksander macedoński jak zaczynał był jeszcze młodszy. Zresztą to byli rzeźnicy, którzy powinni być w podręcznikach historii potępiani, a nie wychwalani.
http://dzieje.pl/aktualnosci/publikacja-sugerujaca-zbrodnie-polakow-na-zydach-ksiazka-roku-w-portugalii
i to nazwisko - Coelho, rodzina?
Czysty alko-tweet?