Skip to content

Niby nic wielkiego...

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Ale powiedzcie tylko, że buźka się wam nie śmieje

Komentarz

  • Nie zaproszą ich, to sami przyjadą. Czołgami.
  • Przez miny atomowe i mur to ciężko będzie.
  • los napisal(a):
    Przez miny atomowe i mur to ciężko będzie.
    Takaja żyzń...
  • Śmieją. Jedna z niewielu naprawdę dobrych wiadomości dzisiaj z rana.
  • edytowano December 2017
    Już zapowiadają bojkot. Ruski człowiek zawsze idzie w zaparte.
  • Zawsze mogą zrobić swoje igrzyska olimpijskie. Przy okazji pojawiłaby się szansa dla wenezuelskich bobsleistów.
  • A Rassija, gospodarz Mundialu, wylosowała najsłabszą grupę od kiedy zaczęto mierzyć pewne sprawy (chyba od '86 roku). Dodajmy, Rassija beznadziejna, bez szans na osiągnięcie czegokolwiek. Cud, może wyjdą z grupy !
  • ale mecza z Hiszpanami ładnie zagrali ostatnio. Musi, że byli naćpani.
  • JORGE napisal(a):
    A Rassija, gospodarz Mundialu, wylosowała najsłabszą grupę od kiedy zaczęto mierzyć pewne sprawy (chyba od '86 roku). Dodajmy, Rassija beznadziejna, bez szans na osiągnięcie czegokolwiek. Cud, może wyjdą z grupy !
    To tak jak Polska na Euro 2012.
  • edytowano December 2017
    Za Przeglądem Sportowym:

    "KREML SIĘ DOGADAŁ Z LOZANNĄ. ROSJA NIE ZBOJKOTUJE ZIO

    Nałożone przez MKOl kary za utrzymywanie państwowego systemu dopingowego nie doprowadzą do zbojkotowania IO w Pjongczangu przez Rosję.


    O takim stanowisku tego państwa dowiedzieliśmy się właściwie jeszcze przed wtorkowym ogłoszeniem sankcji w Lozannie, bo jakikolwiek bojkot z góry wykluczył rzecznik prezydenta Władymira Putina – Dymitr Pieskow. Z wypowiedzi szefa MKOl Thomasa Bacha na wtorkowej konferencji prasowej można było wywnioskować, że Lozanna po cichu dogadała się z Kremlem, no i uzgodniono taką wersję zestawu kar, która faktycznie nie pozbawi tożsamości sportowców rosyjskich, startujących w przyszłorocznych igrzyskach, bo choć nie zagra im się państwowego hymnu ani nie wzniesie narodowej flagi, to jednak wystąpią oni pod akronimem OAR (Olympic Athletes from Russia). Żeby ekipa Rosji nie kojarzyła się ze skażonymi dopingiem igrzyskami 2014, na sportowych arenach w południowokoreańskiej miejscowości Pjongczang ma ponoć nie pojawić się ani jeden Rosjanin spośród tych, którzy wystąpili w Soczi.

    W odróżnieniu od tego, co zrobiono z Rosjanami w obliczu letnich igrzysk w Rio de Janeiro, tym razem już nie międzynarodowe federacje poszczególnych dyscyplin sportu, ale sam MKOl zdecyduje których sportowców rosyjskich zaprosić do startu. Przewidziano też, że zawieszony we wtorek komitet olimpijski Rosji może być odwieszony w Pjongczangu zaraz po uroczystości zamknięcia zimowej fety, więc tak naprawdę sankcje nie są bardzo poważne. Na dodatek w najważniejszych mediach u naszego wschodniego sąsiada lansowana jest teza, iż komisje śledcze WADA i MKOl zebrały wprawdzie ewidentne dowody manipulowania próbkami dopingowymi w laboratoriach w Moskwie i Soczi, ale z tymi manipulacjami nie miały nic wspólnego instytucje państwowe.

    W najbardziej prestiżowym dzienniku moskiewskim – „Izwiestia” – ukazał się komentarz pod triumfalnym tytułem „Bez Rosji ani rusz” (Biez Rossiji nikuda). Dziennik zarzuca Stanom Zjednoczonym, że poprzez swoich dyplomatów starały się one skompromitować Rosję na gruncie sportowym w sytuacji, gdy nie bardzo się to udaje na politycznej arenie. Jak widać, bezczelnym oszustwom dopingowym usiłuje się przydać zupełnie inny wymiar. Mało tego, całą winę za niedozwolone wspomaganie sportowców w Rosji gazeta zrzuca na byłego szefa moskiewskiego laboratorium Grigorija Rodczenkowa, który uciekł do USA i tam opowiedział o szczegółach dokonywanych manipulacji. Zdaniem czterokrotnego mistrza olimpijskiego i jedenastokrotnego mistrza świata w biathlonie Aleksandra Tichonowa, Rodczenkow jest osobą niewiarygodną, ponieważ musiał się leczyć psychicznie i w swoim czasie chciał nawet popełnić samobójstwo. Krótko mówiąc, najważniejszy informator w rosyjskiej aferze dopingowej to wariat...

    Z sankcjami nałożonymi na Rosję pogodziła się jednak najsławniejsza sportsmenka tego kraju, caryca tyczki Jelena Isinbajewa, oceniając, że trzeba docenić już samo dopuszczenie Rosjan do startu w zimowych igrzyskach 2018."

    Dość przytomny, by się wydawało, znajomy polecił mi czteroodcinkową serię wywiadów Olivera Stone z Putinem. Obejrzyj, powiedział, tak to wygląda od drugiej strony, Putin naprawdę tak myśli. Widać jak rządzi, jak rozmawia z
    ludźmi itp. Wytrzymałem 5 minut. Fikcyjny świat, Stone niczym kiedyś Sartre pojechał i pokazał dokładnie to co chcieli żeby pokazał. A jeszcze coś od siebie dodał.

    Ta Rosja kiedyś zdechnie ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.