Co tam, panie, w polityce? Muzułmany trzymają się mocno? — czyli rzecz o dżyhadzie
Ażeby nie odstawać od braci Ukraińców w zorjentowaności we sprawach kaukazkich, zajrzałem na kavkazcenter.com zobaczyć, co się dzieje u naszych braci z Imaratu* Kaukazu. Przeczytałem jeden uroczy text teoretyczny: "błędy ruchu dżyhadu".
*świadomie poprawiam przyjęte "emir" i "emirat" na "amir" i "imarat"
Jeden akapit aż w całości przytoczę:
— problemy doktrynalno-intelektualne jak wyżéj;
— problemy ustrojowe: czy rządzić ma amir (jedna osoba), czy szura (rada); tajna organizacja o strukturze hierarchicznéj łatwo się sypie; dowodzenie siedzi w innym kraju i to jest złe;
— problemy finansowe! — mudżahidzi mieli problemy z powrotem z dżyhadu do domu (w '90-tym, zdaje się) i głodowali w Afganistanie!
— niekompetencja dowódców, biérność széregowych mudżahidów, złe wykorzystanie zasobów ludzkich;
— brak uznanégo przez wszystkich autorytetu;
— złe podejście do przysięgi ze strony wymagających przysięgi i powszechne krzywoprzysięztwo przysięgających.
Stąd następujące wnioski:
1. Polska nie będzie Izraelem Europy, więc warto wziąć sobie do serca, że nie wszystkim wychodzi partyzantka.
2. Jeśli powrót z Afganistanu, z kraju przecież muzułmańskiégo, do innégo kraju muzułmańskiégo to był problem, to skąd piéniądze na dojście (dojazd? dopływ?) do Niemiec?
3. Mahometanie mogą się z powodzeniem sami pozabijać, trzeba im tylko na to pozwolić.
*świadomie poprawiam przyjęte "emir" i "emirat" na "amir" i "imarat"
Jeden akapit aż w całości przytoczę:
Oczywiście, piérwsze kiełki to nieszczęście wypuściło w Algierji, ale też i w Jemenie, gdzie jeden wziął granat i cisnął go w wesele, bo było w nim upodobnienie do żydów i chrześcijan! I dało to o sobie znać w Libanie, gdzie jeden z nich zostawił żydów, chrześcijan i rządzących i poszedł rozstrzeliwać ludzi, którzy się zebrali, by witać nowy rok, ponieważ świętowali oni święto chrześcijan [ostatnie to nieprawda — Romanowycz].Okazuje się, że mudżahidzi mają te same problemy, co każda inna partyzantka:
— problemy doktrynalno-intelektualne jak wyżéj;
— problemy ustrojowe: czy rządzić ma amir (jedna osoba), czy szura (rada); tajna organizacja o strukturze hierarchicznéj łatwo się sypie; dowodzenie siedzi w innym kraju i to jest złe;
— problemy finansowe! — mudżahidzi mieli problemy z powrotem z dżyhadu do domu (w '90-tym, zdaje się) i głodowali w Afganistanie!
— niekompetencja dowódców, biérność széregowych mudżahidów, złe wykorzystanie zasobów ludzkich;
— brak uznanégo przez wszystkich autorytetu;
— złe podejście do przysięgi ze strony wymagających przysięgi i powszechne krzywoprzysięztwo przysięgających.
Stąd następujące wnioski:
1. Polska nie będzie Izraelem Europy, więc warto wziąć sobie do serca, że nie wszystkim wychodzi partyzantka.
2. Jeśli powrót z Afganistanu, z kraju przecież muzułmańskiégo, do innégo kraju muzułmańskiégo to był problem, to skąd piéniądze na dojście (dojazd? dopływ?) do Niemiec?
3. Mahometanie mogą się z powodzeniem sami pozabijać, trzeba im tylko na to pozwolić.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
To już lepiej dywersanci i siły specjalne. Lepiej bomby podkładać w centrali agresora niż u siebie.
Toż to wzbudzi oburzenie społeczności międzynarodowéj, spotka się z potępieniem Organizacji Narodów Zjednoczonych i doprowadzi do legitymizacji okupacji!
Już defolianty sprawiły że w grę wchodzić może tylko partyzantka miejska, a jeszcze kamery podczerwieni są, więc to nie defetyzm tylko durnota.
Kiedyś na murze w Kluczborku widziałem zapis
Szanuj las, i ty możesz zostać party zantem
W czasie II wojny, powiedzmy, ustawiliśmy se snajpra w Prudentialu - i mógł spokojnie trzymać w szachu całą okolicę. Żeby go zdjąć, trzeba było ciężkiej artylerii albo bombowce wzywać, żeby zburzyły cały dom. A dziś? Laserowe dalmierze i komputerowe pociski załatwiają sprawę jednym strzałem z moździerza.
Mam niestety wrażenie, że radzić sobie musimy na poziomie armii zawodowej; że partyzantka niewiele pomoże, no chyba że taka, że każdy mężczyzna w kraju będzie wiedział jak jednym płynnym ruchem wykroić okupantowi wątrobę.
A armia zawodowa? Musi być mega hi-tek. System antyrakietowy, który zdejmie zapaloną zapałkę wyrzuconą z Kaliningradu. Dość F16, żeby nie dopuścić jakiegokolwiek bombowca. No i artyleria. Dużo mobilnej artylerii. Co więcej, to nie wiem.
OT na pewno się przyda, żeby pobudzać wzmożenie patriotyczne, może też żeby wyszukiwać kandydatów na zawodowych żołnierzy.
Wszelako, technologiczne rozwoje nie przestają zaskakiwać. Np. na zabójcze autonomiczne drony trzeba będzie własnych zabójczych dronów używać, bo ręką się nie odgonimy.
No i jest tez Gniew Eufratu, który pojechał za swoje, nie wygląda jak cyborg, ani nie stoi za nim zadne państwo.
Pełen jestem podziwu np. dla oddziału "Cyborgów", który utrzymywał lotnisko im. Sergiusza Prokofiewa przez bodaj pół roku, mimo natarć przeważających oddziałów n-pla.
Wszelako, i Cyborgowie polegli, i Aleppo dziś już nie tak pięknie wygląda jak przed wojną.
Jednak bym wolał panowanie w powietrzu i mocarne pięści artyleryjskie, które w porę by zmogły "konwoje chumanitarne" radzieckich chumanistów.
W dobie zielonych ludzików, którzy se kupują odzież w dowolnym sklepie z mundurami - nie neguję wszakże OT i jej patryotycznego wzmożenia.
Kontrwywiad także by się przydał, w szczególności elektronowy. Jak to jest, że taysze radzieccy mają prawie oficjalny ośrodek, w którym zakładają fejkowe konta na Fejsie i Twittrze, żeby siać niepokój w krajach dojrzałej demokracji? Norrrmalnie, kapitaliści rozdają za darmo sznurek, na którym ci ich subtelnie podduszają.
Co jest niesamowite w Rosji, to jej zdolność do atakowania państwa ukraińskiego z odrywaniem kawałów terytorium i jednoczesnym głoszeniem pokoju "To nie ja, to ŁRL was atakuje, o co wam chodzi, a?"