Skip to content

Witajcie ogóreczki małosolne!

edytowano June 2018 w Kulinaria
Najdszedł na nie sezon, więc u mnie są - od teraz- obecne non stop, aż do jesieni. O walorach zdrowotnych nie muszę przekonywać, a o smaku - gdybym była poetką, pisałabym poematy.
Namawiam do małosolenia tych cudownych warzywek!
Ech, chce się żyć o tek porze roku :-)

Zalewa jest prosta: na litr wody - jedna łyżka soli.
Plus: koper, liść i korzeń chrzanu i czosnek.

image

Komentarz

  • Jak co roku, U mnie mała żonka zroiła już dwa tygodnie temu! :)
  • chyba kishone?
  • christoph napisal(a):
    chyba kishone?
    nie!
    nie zdążą :)
  • christoph napisal(a):
    chyba kishone?
    na kishone jeszcze czas.
  • Ja dodaje jeszcze liście wiśni, dębu i winorośli.
  • O tak, dębowe garbniki również pomagają w zachowaniu jędrności.
  • Dałabym się pokroić za małosolne!
    A czy ktoś z koleżeństwa próbował kiedyś kiszenia na sucho? Np. według tego przepisu:
    https://www.poezja-smaku.pl/chrupiace-ogorki-malosolne-na-sucho/
    Usłyszałam o tej metodzie już jakiś czas temu, ale brakuje mi odwagi, żeby wypróbować ;)
  • Teresa napisal(a):
    Dałabym się pokroić za małosolne!
    A czy ktoś z koleżeństwa próbował kiedyś kiszenia na sucho? Np. według tego przepisu:
    https://www.poezja-smaku.pl/chrupiace-ogorki-malosolne-na-sucho/
    Usłyszałam o tej metodzie już jakiś czas temu, ale brakuje mi odwagi, żeby wypróbować ;)
    Ciekawe!
    aż przytoczę oryginał, z listu p. Lidii, czytelniczki mojewypiekiinietylko.com (wpis 10.05.2014)
    „Ja mam łatwiejszy sposób na ogórki małosolne – 1kg ogórków, 1 łyżka soli, tradycyjne przyprawy i szczelny worek foliowy. Ogórkom obciąć końcówki, wrzucić do woreczka, dodać sól i pokrojone przyprawy, wymieszać, zamknąć worek, wstrząsnąć i włożyć na noc do lodówki. Rano są pachnące ogórki małosolne. Pychota. Wody się nie dodaje. Przepis przywieziony z Rosji z miasta Perm no i sprawdzony. Dobry sposób na ogórki małosolne np. na biwaku.”
    wypróbuję! (znaczy - mała żonka :)
  • @romeck
    Będę wdzięczna za podzielenie się wrażeniami po wypróbowaniu.
  • Rafał napisal(a):
    Ja dodaje jeszcze liście wiśni, dębu i winorośli.
    lub/oraz liście czarnej porzeczki
  • Aż się krępuję napisać, co ja daję. Tylko koper, czosnek i zalewam gorącą słoną wodą. Ogórki są pyszne i twardziutkie. Problem chyba leży w jakości ogórków. Dwa lata temu kupiłam ogórki ciemnozielone i wywaliłam 60 słoików. W zeszłym roku kupiłam biało zielone, z duźą ilością białego, i nie wyrzuciłam ani jednego słoika. Do tej pory zostało mi kilka na zupę. Więcej tych ciemnych nie kupię.
  • @Cyrylica; dokładnie, jakość ogórków decyduje.
  • Ja do tych zjadanych na bieżąco też tylko czosnek i koper. Do "zimowych" dodaję jeszcze chrzan (jak akurat mam) oraz gorczycę, ziele angielskie i liść laurowy.
    Biało-zieloność ogórka świadczy o jego pochodzeniu z uprawy polowej, a nie spod folii. Mają one też bardziej nieregularne kształty i faktycznie o wiele bardziej sprawdzają się do kiszenia na zimę.
  • to ta pora jusz!

  • Ano, ano, w czwartek idę na targ po ogórki i koper.

  • Osobiście zazdraszczam, bo u nasz jeszcze nie ma takich małych ogóreczków do kwaszenia.
    Może za dwa, trzy tygodnie.
    Ja oczywiście robię małosolne i chociaż mogię kupić i kszan i koper to z lenistwa używam ten oto melanż zanabyty w polskiem sklepie:

    image

    Jest w tej, tamuj torebce wszystko co potrzeba oprócz wody i soli, hehe.
    Ja mam taki dzbanek szklanny, gdzie się mieści ok. 12 do 15 ogórasków.
    Wtryniam ja jeich pionowo w dwóch warstwach. Zakrywam kamieniem, żeby z dzbana nie wyskoczyli, sypię czubatą łychę mięszanki, dodaję od siebie dwa małe listki bobkowe, jeden liść winogrona z ogrodu, troszki więcej gorczycy, chociaż w torebce już jest, kilka ząbków czosnku, parę ziaren kminku, parę ziaren munsztardy i jedne, suszone ostre papryczkie, malutkie, takie z dwa centymetry może. Dzbanek ma z dwa litry, ale jest tak wypełniony, że już nie wejdzie weń więcy niż 3/4 litra wody. Wodę gotuję i rozpuszczam jedne czubate łyżkie soli. Zalewam to wszystko aż zakryje ogóry czyly prawie do pełna. Zakrywam folią przeźroczystą, żeby muchi się nie pastwili i stawiam z daleka od słońca. Nic nie trzącham, nic nie miącham, bo by się wszystko powylewało. Za dwa dni gotowe. Z każdem dniem robią się coraz lepsze. Jak już nie chcę bardziej kwaszonych to przerywam proces kwaszenia wstawiając dzban do lodówki. Po zjedzeniu ogórków zjadam tyż kiszony czosnek i wypijam wodę.

    👣

    🐾
    🐾

  • Notto niniejszem obgłaszam sezon za roztwarty!

    W tem roku zrobiłem nieortodoksyjną rzecz i dodałem troszki zajęczego szczawiku dla experymentu, bo kwaśny. Dobrze zrobilem? https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczawik_zajęczy

    .

    .
    .

    .image
    .
    .
    .
    .

    image
    .
    .
    .
    .

    Rośnie tego zielska od groma na ogrodzie, moja Tereska boi się tego dodawać do sałatki, bo się nie zna ale ja wyczytałem, że zdrowe toto, witaminę C zaposiada, antyoksydanty i inne, i inne.
    .
    .
    .

    Zeżarłem ja dwa ogóry z rańca i dobre byli.
    Na razie żyję.
    Tereska jeszcze nie próbowała, czeka czy zajęcze ziele zadziała, ale nie wiadomo czy na dobre czy złe, hehe.
    A na razie to idziem na dwór BBQ robić (po waszemu grillla) bo Canada Day long weekend je.
    Jak się wkrótce nie odezwę to znaczy że szczawik mnie zaszkodził albo jeszcze gorzej - forumek padł.
    .
    .

    image
    .
    .

    image

    👣

    🐾
    🐾

  • Już się nimi delektuję. Zrobiłam większą ilość - w emaliowanym dużym garnku.
    Aha, nie napisałam we wstępie, że na 1 litr wody, prócz łyżki soli dodaję też płaską łyżkę cukru. Są przepyszne.

  • Tak i doktor Rusak nałczał, że tam dzie sól tam i cukier być musi, gdyż wtedy jes (cour de) balance. Tak więc do wszystkiego oprócz ziemniaków sypię do gotowania cuker.

    Tj. wtedy, gdy gotuję oficjalnie, dla gości, gdyż dla samego siebie cukru nie sypię, żeby cukrzycy nie dostać.

  • @trep powiedział(a):
    Tak i doktor Rusak nałczał, że tam dzie sól tam i cukier być musi, gdyż wtedy jes (cour de) balance. Tak więc do wszystkiego oprócz ziemniaków sypię do gotowania cuker.

    Tj. wtedy, gdy gotuję oficjalnie, dla gości, gdyż dla samego siebie cukru nie sypię, żeby cukrzycy nie dostać.

    A goście niek se majom.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • edytowano 30 June

    Nie no, ja też wtedy jem. Ale to tak jak deser.

    Gdyby chcieć na co dzień jeść jak doktor Rusak, trzeba by wyglądać jak doktor Rusak.

    Niedługo będę robił bigos wg przepisu dr. Rusaka.

  • @Mania powiedział(a):
    Już się nimi delektuję. Zrobiłam większą ilość - w emaliowanym dużym garnku.
    Aha, nie napisałam we wstępie, że na 1 litr wody, prócz łyżki soli dodaję też płaską łyżkę cukru. Są przepyszne.

    O, nie robiłam jeszcze z cukrem, ale spróbuję, skoro koleżanka rekomenduje :)
    Ja mam taką trójpolówkę, tzn. trzy słoiki litrowe. Zaprawiam dwa i po zjedzeniu jednego nastawiam dwa kolejne, a w czasie jak się kiszą zjadam ten drugi z pierwszego rzutu (umieszczony w lodówce, żeby za bardzo nie skwaśniał) :)

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.