Witajcie ogóreczki małosolne!
Najdszedł na nie sezon, więc u mnie są - od teraz- obecne non stop, aż do jesieni. O walorach zdrowotnych nie muszę przekonywać, a o smaku - gdybym była poetką, pisałabym poematy.
Namawiam do małosolenia tych cudownych warzywek!
Ech, chce się żyć o tek porze roku :-)
Zalewa jest prosta: na litr wody - jedna łyżka soli.
Plus: koper, liść i korzeń chrzanu i czosnek.
Namawiam do małosolenia tych cudownych warzywek!
Ech, chce się żyć o tek porze roku :-)
Zalewa jest prosta: na litr wody - jedna łyżka soli.
Plus: koper, liść i korzeń chrzanu i czosnek.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
nie zdążą
A czy ktoś z koleżeństwa próbował kiedyś kiszenia na sucho? Np. według tego przepisu:
https://www.poezja-smaku.pl/chrupiace-ogorki-malosolne-na-sucho/
Usłyszałam o tej metodzie już jakiś czas temu, ale brakuje mi odwagi, żeby wypróbować
aż przytoczę oryginał, z listu p. Lidii, czytelniczki mojewypiekiinietylko.com (wpis 10.05.2014) wypróbuję! (znaczy - mała żonka
Będę wdzięczna za podzielenie się wrażeniami po wypróbowaniu.
Biało-zieloność ogórka świadczy o jego pochodzeniu z uprawy polowej, a nie spod folii. Mają one też bardziej nieregularne kształty i faktycznie o wiele bardziej sprawdzają się do kiszenia na zimę.
to ta pora jusz!
Ano, ano, w czwartek idę na targ po ogórki i koper.
Osobiście zazdraszczam, bo u nasz jeszcze nie ma takich małych ogóreczków do kwaszenia.
Może za dwa, trzy tygodnie.
Ja oczywiście robię małosolne i chociaż mogię kupić i kszan i koper to z lenistwa używam ten oto melanż zanabyty w polskiem sklepie:
Jest w tej, tamuj torebce wszystko co potrzeba oprócz wody i soli, hehe.
Ja mam taki dzbanek szklanny, gdzie się mieści ok. 12 do 15 ogórasków.
Wtryniam ja jeich pionowo w dwóch warstwach. Zakrywam kamieniem, żeby z dzbana nie wyskoczyli, sypię czubatą łychę mięszanki, dodaję od siebie dwa małe listki bobkowe, jeden liść winogrona z ogrodu, troszki więcej gorczycy, chociaż w torebce już jest, kilka ząbków czosnku, parę ziaren kminku, parę ziaren munsztardy i jedne, suszone ostre papryczkie, malutkie, takie z dwa centymetry może. Dzbanek ma z dwa litry, ale jest tak wypełniony, że już nie wejdzie weń więcy niż 3/4 litra wody. Wodę gotuję i rozpuszczam jedne czubate łyżkie soli. Zalewam to wszystko aż zakryje ogóry czyly prawie do pełna. Zakrywam folią przeźroczystą, żeby muchi się nie pastwili i stawiam z daleka od słońca. Nic nie trzącham, nic nie miącham, bo by się wszystko powylewało. Za dwa dni gotowe. Z każdem dniem robią się coraz lepsze. Jak już nie chcę bardziej kwaszonych to przerywam proces kwaszenia wstawiając dzban do lodówki. Po zjedzeniu ogórków zjadam tyż kiszony czosnek i wypijam wodę.
👣
🐾
🐾