podziwu godne Przebraże - o Wołyniu inaczej
Potomkowie Przebraża tu w Niemodlinie znaleźli swoją ojczyznę po II wojnie światowej. Wśród nich był Ludwik Malinowski, którego pomnik jest właśnie na placu Obrońców Przebraża i jest pochowany na cmentarzu w Niemodlinie - mówi Dorota Koncewicz, burmistrz Niemodlina. - Co roku mieszkańcy Niemodlina przychodzą tutaj, uczestniczą w tych wydarzeniach, żeby uczcić pamięć Polaków, którzy wtedy zginęli. Jak często się powtarza, nie o zemstę tu chodzi, ale właśnie o pielęgnowanie pamięci, bo to wszystko, co było w przeszłości, to jest przecież naszą tożsamością.
- Ciężko się o tym mówi, ktoś kto tego nie przeżył, nie zrozumie tego, co my czujemy. Miałem wtedy 9 lat, ale wszystko pamiętam jakby to było dzisiaj. Widziałem jak mordowali całe rodziny. Na moich oczach zginął brat i ojciec - dodaje Jan Wajman, podkreślając, że mimo upływu czasu, dla Kresowian wspomnienia z 11 lipca 1943 roku wciąż budzą żywe emocje.
- Ciężko się o tym mówi, ktoś kto tego nie przeżył, nie zrozumie tego, co my czujemy. Miałem wtedy 9 lat, ale wszystko pamiętam jakby to było dzisiaj. Widziałem jak mordowali całe rodziny. Na moich oczach zginął brat i ojciec - dodaje Jan Wajman, podkreślając, że mimo upływu czasu, dla Kresowian wspomnienia z 11 lipca 1943 roku wciąż budzą żywe emocje.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
w bele jakiej publikacji będzie o wojsku, wojnie, mordach, obronie,karabinach, kosach i siekierach i śmierci
tylko w nielicznych o życiu. w każdym z jego wymiarów, to nie było wojsko ani partyzanci, to był obóz obronny dla cywilów i samoobrona, bardziej milicja obywatelska (z małych liter) niż wojsko..
spanie, picie, jedzenie, sranie, lazaret i latryna, sanitarne rzeczy. i sądy, żeby nie było samosądów
nie potruli się, zdobywali żywność, wyjeżdżali na kontrybucje czy na koszenie zboża pod osłoną broni.
chylę czoła przed organizacją życia cywilnego,
tej strony, z którą teraz każda gmina w warunkach pokojowych musi walczyć, a tam były warunki wojenne i to podwójnie, i niemieckie i ukrainskie
sława Ludwikowi Malinowskiemu!
Na początku 1943 roku we wsi powstała samoobrona, ale nie była ona dobrze zorganizowana i dowodzona. Dopiero 8 kwietnia 1943 roku po okrutnym mordzie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na Polakach w sąsiedniej wsi Dobra zorganizowano dowództwo samoobrony. Komendantem cywilnym został wtedy jednogłośnie wybrany Ludwik Malinowski[2]. Następnie wybrano go również przewodniczącym Rady Starszej, która stanowiła samorząd Przebraża. Dzięki biegłej znajomości języka niemieckiego oraz funkcji, jakie sprawował, odgrywał on istotną rolę w kontaktach "pół legalnej" samoobrony z Niemcami. Jego rolą było przekupywanie niemieckich urzędników, pozyskiwanie broni i żywności dla samoobrony oraz ukrywanie przed Niemcami realnej siły samoobrony z Przebraża.
Malinowski zwiał Sowietom z Gułagu i wrócił, sztuka ktora nie udawała się zasadniczo nikomu, bo po drodze albo śmierć z wycieńczenia albo wpadka i razstrieł z rak NKWD
Henryk Cybulski ps. "Harry", z zawodu leśnik.
Kompromisowa wersja jest taka że Malinowski był komendantem cywilnym a Cybulski - wojskowym. W każdym razie odegrał jedną z głównych ról.
Po wojnie "podziękowano" mu dwukrotnym pobytem w ubeckich katowniach i dożywotnim zakazem pracy w wyuczonym zawodzie.