Przyjaciółko pomóż, czyli jak wyrwać mobingującego chwasta
Zwracam się do Was o radę w sprawie powiedzmy zawodowej.
Otóż od roku pracuje w pewnej firmie, w której na jednego z pięciu kierowników (pozostała kadra to kobiety) awansowano pewnego byłego ochroniarza.
Osobnik zachowuje się w sposób delikatnie mówiąc mało kulturalny, bo np. potrafi powiedzieć do koleżanek, cytuję "wglądasz na zmęczoną, pewnie twój chłopak cię w nocy wymęczył", ponadto straszy wielu pracowników zwolnieniami. Część załogi stanowią panie i panowie po 50-ce oraz studenci, którzy boją się zwolnienia - mają wątpliwości czy znajdą kolejną pracę.
W piątek zwolniono mojego Kolegę o poglądach silnie katolickich, którego osobnik wyraźnie nie trawił.
Mam pytanie - w jaki sposób...hmmm powstrzymać zapędy w/w typa. Rozważam oczywiście również bardzo delkatną rozmowę dyscyplinującą.
P.S. Zgadnijcie jaką partię popiera w/w indywiduum
Otóż od roku pracuje w pewnej firmie, w której na jednego z pięciu kierowników (pozostała kadra to kobiety) awansowano pewnego byłego ochroniarza.
Osobnik zachowuje się w sposób delikatnie mówiąc mało kulturalny, bo np. potrafi powiedzieć do koleżanek, cytuję "wglądasz na zmęczoną, pewnie twój chłopak cię w nocy wymęczył", ponadto straszy wielu pracowników zwolnieniami. Część załogi stanowią panie i panowie po 50-ce oraz studenci, którzy boją się zwolnienia - mają wątpliwości czy znajdą kolejną pracę.
W piątek zwolniono mojego Kolegę o poglądach silnie katolickich, którego osobnik wyraźnie nie trawił.
Mam pytanie - w jaki sposób...hmmm powstrzymać zapędy w/w typa. Rozważam oczywiście również bardzo delkatną rozmowę dyscyplinującą.
P.S. Zgadnijcie jaką partię popiera w/w indywiduum
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
8-X
Kiedyś jak robiłem praktyki w Sokołowie Podlaskim to były trzy hale produkcyjne. Dwie duże normalne a jedna taka maleńka gdzie za dnia przesiadywali starsi dziadkowie ( pracownicy przed emerytalni ) oraz tokarz który był bardzo w porządku osobą, ale był też bardzo wybuchowy. Zastępcą kierownika unikał jak ognia tej hali. Natomiast kierownik zakładu ile razy tam przychodził to jak wychodził to nie zdarzyło się ANI RAZU aby nie wrzeszczeli na siebie i nie leciały pełnotłuste z obu stron.. Łezka w oku się kręci.
A z takich negatywnych to.
Raz tydzień siedziałem w takiej dziurze gdzie chyba wszyscy byli miłośnikami gazety wyborczej. W zasadzie gdyby nie to, że się rozstaliśmy to pewnie by się skończyło na totalnej awanturze. Ktoś tam mocno pode mną rył więc choć tyle dobrego zrobił, że się szybciej zwinąłem.
Kłopot jest w tym, że wielu ludzi w mojej firmie na niego narzeka, ale jest problem gdy trzeba zorganizować jakąś wspólną akcję.
ps, jak malzonka? wszystko in Ordnung?
Być może teraz, wobec braku rąk do pracy, sytuacja się odmieniła. Być może.
Ja nie szanuję szemrzących, bo parę razy próbowałem pomagać i wychodziłem na pieniacza i frustrata, któremu coś/ktoś się nie podoba a inni nie mają uwag.
Moja pomoc sprowadza się do przekonania ludzi, że nikt im nie 'dał' pracy, a zakontraktował ich zrealizowania pewnych czynności. Jak to zrozumieją, to chamowaci są edukowani/eliminowani błyskawicznie.
Moment. Jakby facet pracował w urzędzie czy fabryce gdzie są związki, to by mógł się do nich zgłosić... nawet jakby nie należał też mogą objąć ochroną.
Natomiast obawiam się facet pracuje w jednej z większości polskich firm, gdzie żadnych związków nie ma. I sam, w pojedynkę ich nie założy.
Aha, firmę, nawet spółkę akcyjną, w teorii może założyć każdy i sam. Związków nie. Założenie w praktyce działających związków i działającej firmy może być jednak podobnie trudnoe.
A. Zaczynasz latać z listą po współpracownikach mówiąc wszem i wobec, że zakładasz ZZ, dowiadują się o tym przełożeni i wypierdalają Cię przy pierwszej lepszej okazji.
B. Nikomu nie mówiąc zapisujesz się do centrali ZZ. Po jakimś czasie centrala ZZ wysyła do Twojego pracodawcy informację, że jego firma jest objęta nadzorem ZZ bo jego pracownik lub pracownicy są członkami ZZ. W międzyczasie korzystasz z doświadczenia i infrastruktury związku, żeby rozwiązać problem np. mobbingu.
Jak pewnie domyślił się powyżej Kolega Rozum ja pracuję w około kilkudziesięcioosobowej prywatnej firmie, w której nie ma związków i ja pojedynkę raczej nie dam rady ich założyć.
Przepraszam, ale odnoszę wrażenie,iż Kolega Wąski jest NIECO oddalony od realiów pracowniczych w jakich funkcjonuje większość polskiego społeczeństwa.