Podatki
Interesująca tabelka z bratniego forum https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/9409920/2-28112018-AP-EN.pdf
Kto ma podatki niższe niż Polska? Pokomunistyczne Bałkany, gdzie nominalne podatki pewnie są wysokie ale ich pobór niemożliwy, i mikroskopijne państewka, które chcą zarabiać na przyciąganiu niskimi podatkami wirtualnych firm. I z jakiegoś dziwnego powodu Hiszpania. Mikke był jednak gigantem, na polską duszę wywarł wpływ chyba większy niż Urban.
Kto ma podatki niższe niż Polska? Pokomunistyczne Bałkany, gdzie nominalne podatki pewnie są wysokie ale ich pobór niemożliwy, i mikroskopijne państewka, które chcą zarabiać na przyciąganiu niskimi podatkami wirtualnych firm. I z jakiegoś dziwnego powodu Hiszpania. Mikke był jednak gigantem, na polską duszę wywarł wpływ chyba większy niż Urban.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
A tu proszę, z punktu widzenia państwa prawie raj podatkowy.
Co ta Szwajcaria szalona tak nisko?
https://data.oecd.org/tax/tax-wedge.htm
UE
OECD
Z tym, że jak widzę wśród krajów UE brakuje Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Litwy, Malty i Rumunii
Mało tego.
Wedle podlinkowanej informacji Polska jest na poziomie TAX/GDP identycznym z UK. Coś z tego wynika? Niewiele.
Z innych opracowań można się dowiedzieć, że w UK obciążenie podatkowe najmniej zarabiających jest procentowo najniższe, a im wyższe dochody tym bardziej rosną procenty opodatkowania. Tymczasem piramida podatkowa w Polsce wygląda dokładnie na odwrót. Obie dają tą samą enigmatyczną średnią.
Węgry.
Według przywołanego na początku dokumentu, poziom TAX/GDP na Węgrzech utrzymuje się na zbliżonym poziomie od 2002 r. W latach 2002-2010 Madziar zarabiający miesięcznie powyżej ~1200 zł musiał oddać 38% tytułem podatku dochodowego. Dlatego przytłaczająca większość mieszkańców kraju nad Balatonem zarabiała nie więcej niż siedem - osiem stówek na rękę, markety były pustawe, knajpy wyludnione zwykle z jednym cennikiem dla turystów i osobnym dla lokalsów. Bida hulała i wiatr. Za Orbana to się radykalnie zmieniło i obecnie sklepy oraz restauracje są pełne ludzi. Wskaźnik TAX/GDP właściwie nie drgnął.
Jakiesi wnioski:
Przy typowej piramidzie (rzeczywistych*) obciążeń fiskalnych, 38% jest zabójcze dla obywateli biednych państw, a tylko trochę uciążliwe dla bogatych. Niskie procenty TAX/GDP w krajach o małym produkcje krajowym nie są kwestią konkurencji podatkowej, tylko być albo nie być obywateli dysponujących relatywnie małymi pieniędzmi w porównaniu do minimalnego poziomu biologicznej egzystencji.
* - państwo może wymyślać dowolnie głupie i pazerne skale podatkowe, a dopiero życie weryfikuje co obywatel faktycznie potrafi unieść, vide węgierskie 38% od poziomu lekko powyżej minimum socjalnego, którego nikt nie był w stanie zapłacić.
Sprawy są w zasadzie rozłączne i jest zupełnie niemożliwe, by człowiek rozumny mógł uważać inaczej.
Polska ma podatki niskie a jak kto chce twierdzić, że słonie to różowe owady, to mu przecież zabraniać nie będziemy.