Skip to content

Panteizm

loslos
edytowano April 2019 w Forum ogólne
Takie cuś znalazłem https://en.wikipedia.org/wiki/Orgel's_rules

Orgel's First Rule

"Whenever a spontaneous process is too slow or too inefficient a protein will evolve to speed it up or make it more efficient."

Orgel's Second Rule

"Evolution is cleverer than you are."

Czyli - ta przypadkowość i spontaniczność wie, do czego dąży, i potrafi sobie w tym pomagać.

Ewolucjoniści wierzą w boga. Z małej litery, bo ten ichni bóg to natura. Tylko piekła się boją i nie chcą przyznać, że istnieje.

Komentarz

  • Jak powiedział Prymas Tysiąclecia - mają nieczynną połowę mózgu.
  • “any sufficiently advanced technology is indistinguishable from magic.”

    Przy czym „indistinguishable from” wykreślamy i się zgadza. Skomplikowany proces (komputer, ewolucja) zyskuje rozum. W przypadku ewolucji jest to niedopowiedziane, w przypadku komputerów wierzą wprost. Mydli się epistemologia z metafizyka.
  • To jest chyba nawet formalna definicja boga (z małej litery, bo nie musi być doskonały) - a being cleverer than humans.
  • E, do tego wystarczy zwykły anioł.
  • No i, rzecz jasna, zgeneralizowana AI, której jak wiadomo nie ma.
  • loslos
    edytowano April 2019
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    E, do tego wystarczy zwykły anioł.
    No bo dla monoteisty jest Bóg i nikt inny sobie tego miana nie może uzurpować nawet po zdegradowaniu pierwszej literki. Ale tacy np. greccy bogowie nad nasze anioły nie wystawali.

    Ewo-Łucja od takiego Zeusa to jest mocniejsza, bo choć może i wszechmocna nie jest ale jest przedwiecznym bogiem-stworzycielem a Zeus urodził się w sposób konwencjonalny.

    Zastanawiałem się też, czy bogowie muszą być transcendentni ale nie muszą, greccy bogowie byli immanentni jak sam Immanuel Kant.
  • W dawnych dobrych czasach kiedy nauka była nauką a nie parareligią roszczącą sobie prawa do wszechwiedzy, nawet na tematy wykraczające ze swej natury poza sferę podlegającą refleksji naukowej, istniała zdroworozsądkowa zasada metodologiczna, żeby nie wciskać Boga dla zapychania dziur w naszej niewiedzy (God of the gaps) ale starac się racjonalnie dociekać prawdy. Jednak dzisiaj w dobie absurdalnego scjentyzmu, wyznawcy tegoż scjentyzmu sami nie zauważają, że sobie takiego bożka-zapchajdziurę sprokurowali i dali mu piękne imię - Emergencja.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.