Zaraz kryzys. Bogaci przecenią swoje napompowane aktywa, których mają aż nadto i po sprawie. Jasna rzecz że postarają się przerzucić część strat na emerytów i spryciarzy w rodzaju "frankowiczów". Głodu z tego kryzysu nie będzie, mieszkań nie ubędzie. Może być wojna jak jedna grupa uprzywilejowana uzna że straci za wiele lub zechce aby inna straciła więcej.
Zewnętrzne przejawy ekonomii jak notowania giełdowe i walutowe to w znacznej mierze emocje. Zwykle nie naruszają fundamentów. Kto dziś ma nadwyżki czyli pompuje, bezpośrednio lub pośrednio, bańki spekulacyjne? Kto najwięcej straci na ich przekłuciu? Chińczycy, PetroArabowie, trochę Rosjanie, trochę Niemcy i jacyś przypadkowi szczęśliwcy w rodzaju Gambijczyków czy Luksemburczyków. Kto się przejmie ich stratami poza nimi?
Dane makroekonomiczne (za mBank) wskazują ponoć na początki recesji w Niemczech, ponoć Chiny też są w tarapatach (tu już spekulacje, bo twardych danych nie ma), dodatkowo duża niepewność odnośnie formy brexitu. Razem ponoć nieciekawie, i nie chodzi mi o rynki finansowe ale o twardą gospodarkę. A pytam, bo rynki finansowe były często takim indeksem wyprzedzającym.
los napisal(a): Recesja i kryzys to różne rzeczy, właściwie diametralnie różne, łączy je tylko to że nieprzyjemne.
Tak wiem, a ponieważ nie śledziłem danych, więc teraz mnie otumaniają okrzykami: kryzys, recesja itp. Reasumując, kryzysu raczej nie będzie, a recesja w części państw już się zbliża?
los napisal(a): Recesja i kryzys to różne rzeczy, właściwie diametralnie różne, łączy je tylko to że nieprzyjemne.
Tak wiem, a ponieważ nie śledziłem danych, więc teraz mnie otumaniają okrzykami: kryzys, recesja itp. Reasumując, kryzysu raczej nie będzie, a recesja w części państw już się zbliża?
Techniczna recesja w Europie jest od 20 lat, wprowadzenie ojro ją na kilka lat tylko przypudrowało.
W naszej obecnej sytuacji gospodarczej interesujący są Niemcy, następnie Czechy (mocno powiązane z Niemcami, W.Brytania, Francja, Włochy, Holandia. Z tym, że są Niemcy i dłuugo nic. Brytole mają pasztet brexitowy itp. A tu piszą kryzys, a mnie się parametry nie zgadzają. Choć taki DAX od stycznia to już plus 10%, i FTSE też więc nic mi się nie zgadza.
los napisal(a): Emisja CDOs (tą razą zwanych CLOs aby było inaczej) przekroczyła rekordowy poziom z roku 2007.
Widać po jedenastu latach wspomnienia i emocje zatarły się na tyle, że strach zmalał, a chciwość odwrotnie.
Bo przecież nie sprzedaja tych ubezpieczeń w rekordowych ilościach w obawie przed masowym bankructwami, tylko po to żeby zarobić procent i nie musieć nic płacić.
Zawsze te instrumenty były dla instytucjonalnych inwestorów, no z tem, że owi inwestorzy inwestują już piniądze wdów i sierot, więc wszyscy są zachwyceni (no może na koniec poza wdowami i sierotami ale oni są nie medialni). Bo jedynie prowizje od obrotów są już prywatnie realne.
Komentarz
Ekonomia to emocje.
Jak czarny tulipan i czarny poniedzialek czy inny czwartek
Razem ponoć nieciekawie, i nie chodzi mi o rynki finansowe ale o twardą gospodarkę.
A pytam, bo rynki finansowe były często takim indeksem wyprzedzającym.
Reasumując, kryzysu raczej nie będzie, a recesja w części państw już się zbliża?
A tu piszą kryzys, a mnie się parametry nie zgadzają. Choć taki DAX od stycznia to już plus 10%, i FTSE też więc nic mi się nie zgadza.
A kto temu wystawia ratingi?
Bo przecież nie sprzedaja tych ubezpieczeń w rekordowych ilościach w obawie przed masowym bankructwami, tylko po to żeby zarobić procent i nie musieć nic płacić.
No nie panikujcie, przecie środkową literkę wymieniono, więc musi być to coś zupełnie innego )
Aż się raduję, że w portfelu mam wyłącznie franki szwajcarskie i ełrosy, a nie jakieś tam dęte instrumenty!
Bo jedynie prowizje od obrotów są już prywatnie realne.
I obrazek
nie znam się, więc tylko gógluję te CLO Issuance...,
a tam że już na jesieni 2019 przewidywano 20 % drop!