Prof. Ryszard Legutko moim fanem
jest i już!
Był przez moment, po odwołaniu Giertycha, ministrem Edukacji. Niestety - tylko przez moment. Byłby idealny na ten stolec i, prawdę powiedziawszy, szkoda go do gupiej Wujni. Ale niech tam
Tu w nietypowej roli.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=286&v=cA3oLHLvYYw
Był przez moment, po odwołaniu Giertycha, ministrem Edukacji. Niestety - tylko przez moment. Byłby idealny na ten stolec i, prawdę powiedziawszy, szkoda go do gupiej Wujni. Ale niech tam
Tu w nietypowej roli.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=286&v=cA3oLHLvYYw
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Kto jak nie prof Legutko? I dlaczego nie on?
Dla mię bąba (o.m.), puściłem dalej w obieg.
Do zarządzania trzeba mieć specyficzne talenty i umiejętności. Które niekoniecznie pokrywają się z wiedzą, inteligencją i osiągnięciami naukowymi. Czy prof. Legutko takowe talenty zaposiada, nie wiem. Uważam jednak za przytomną uwagę, żeby nie zakładać z góry ich posiadania na podstawie tylko ładnych wypowiedzi.
A na oświacie znacie się, jak każdy obywatel naszej ojczyzny, bo nawet nie rodzic
Legutko nie miał prawie nic do gadania. W tak krótkim czasie musiał, mocno to podkreślam - musiał - błyskawicznie zatwierdzić opracowaną przez Giertycha podstawę programową. Zatem gadanie o odcięciu się od Giertycha jest właśnie ... gadaniem.
A Legutko - zanim się rozejrzał i zorientował co jest grane w MEN - resort opuścił, bo Kaczor podał rząd do dymisji. Nie miał zatem szansy na zbudowanie czegokolwiek według własnej wizji. I guzik wiemy o jego umiejętnościach zarządzania. Po nim nastał ciąg idiotek. Bez żadnej wizji. Raczej z antywizją.
A idiotów mam powyżej uszu, delikatnie mówiąc.
Autentyk:
Obecny wiceminister EN chciał wprowadzić jakieś stosunkowo mało rewolucyjne zmiany. Na dzień dobry usłyszał od pani Krysi tonem nieznoszącym sprzeciwu
- ależ panie ministrze, do tej pory robiliśmy to zupełnie inaczej.
I, oczywiście, zrobiła to po swojemu. Jak dawniej.
A pani Krysi nie można wywalić, no i nie ma jej kim zastąpić.
Ot, bieda
Gdy wchodzi się do takiego molocha, jakim jest ministerstwo, w którym kadra urzędnicza (zobaczcie sobie ile i jakie departamenty są w MEN) jest zasiedziała od lat, to wprowadzanie jakichkolwiek zmian w zarządzaniu wymaga naprawdę starannego przygotowania i zespołu oddanych ludzi. Legutko nie miał ani jednego, ani drugiego. Ani czasu, żeby sobie te sprawy zorganizować.
Zatem odczepcie się od profesora i nie oceniajcie go przynajmniej w tym aspekcie.
______________
Nikt do bycia ministrem, o ile wiem, nie zmusza. Jeśli zdecydował się na bycie ministrem, to zdecydował się być ocenianym.
Powinnam zapytać - jaką resztę?
Ale nie zapytam.
Bo najwyraźniej nie masz pojęcia, czym dla ministra i wszystkich pracowników oświaty jest początek i rozruch roku szkolnego.
Zatem dam se spokój z dalszą wymianą zdań.
"Jaka reszta" - no właśnie, przecież jedyne czego potrzebowała oświata to obowiązkowe "Ferdydurke".
Ani chybi, portret prof. Legutki wg kolegi Rozuma:
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
„O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O - o! Proszę!”
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
„Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?”
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział „dzień dobry”, bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się - nie zdążył - zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
Celny, nieprawdaż? Co prawda, zamiast tapczanu tylko "Ferdydurke", ale reszta się zgadza.
I sorry, to nie szydera. A jeśli nawet, to obiecuję poprawę ">