WARS - wahadełko narzędziem współczenego niewolnictwa
Od razu zaznaczę, że nie jestem miłośnikiem włoskiej myśli technicznej zaimplementowanej obecnie na polskie tory pod nazwą Pendolino.
Natomiast ostatnio dane mi było się przejechać tym wynalazkiem w wagonie nr 2 (co jest bardzo istotne). Okazało się bowiem, że tym wagonie, poza przedziałami dla rodzin z dziećmi (było fajnie ), jest też ulokowane zaplecze dla obsługi WARS. Standard owego zaplecza w zasadzie nie odbiega od tego, co mają do dyspozycji stewardesy w samolotach, no prawie nie odbiega. Bo jak jest wolny przedział, to obsługa WARS ma gdzie usiąść, natomiast pociąg był mocno obłożony więc ci ludzie mieli do dyspozycji kawałek podłogi na korytarzu bez żadnego miejsca do siedzenia (siedzieli na podłodze) , beż żadnej zasłonki aby coś w pewnej izolacji zrobić, a każdy przechodzący z pierwszej klasy do wagonu WARS ich tam mijał. To urocze, gdy możesz sobie dumnie kroczyć nad zmęczonymi ludźmi siedzącymi w kącie na podłodze. Jako że mnie ten widok zafascynował, to chwilę z nimi porozmawiałem, i tak:
- załoga WARS nie ma osobnego pomieszczenia,
- nie wolno im jeść w wagonie restauracyjnym (czyli mogą jeść na tej podłodze w wagonie nr 2!),
- legalnie nie wolno im siadać na miejscach dla podróżnych,
- najdłuższa trasa to Gdańsk-Rzeszów trwa około 8 godzin, co obsługuje jedna zmiana!
- czas pracy jest w zasadzie nielimitowany,
i parę jeszcze takich perełek.
Reasumując poziom komfortu jaki zapewniła włoska myśl techniczna zaimplementowana za czasów rządów PO, a kontynuowana za rządów PiS, odpowiada traktowaniu człowieka rodem z XIX w. lektur. Dla mnie to skandal i to dyskretnie przemilczany.
Dlatego oświadczam, że mam w dupie radość, że PKP przynosi zyski, jeżeli odbywa się to kosztem tak haniebnych praktyk.
Natomiast ostatnio dane mi było się przejechać tym wynalazkiem w wagonie nr 2 (co jest bardzo istotne). Okazało się bowiem, że tym wagonie, poza przedziałami dla rodzin z dziećmi (było fajnie ), jest też ulokowane zaplecze dla obsługi WARS. Standard owego zaplecza w zasadzie nie odbiega od tego, co mają do dyspozycji stewardesy w samolotach, no prawie nie odbiega. Bo jak jest wolny przedział, to obsługa WARS ma gdzie usiąść, natomiast pociąg był mocno obłożony więc ci ludzie mieli do dyspozycji kawałek podłogi na korytarzu bez żadnego miejsca do siedzenia (siedzieli na podłodze) , beż żadnej zasłonki aby coś w pewnej izolacji zrobić, a każdy przechodzący z pierwszej klasy do wagonu WARS ich tam mijał. To urocze, gdy możesz sobie dumnie kroczyć nad zmęczonymi ludźmi siedzącymi w kącie na podłodze. Jako że mnie ten widok zafascynował, to chwilę z nimi porozmawiałem, i tak:
- załoga WARS nie ma osobnego pomieszczenia,
- nie wolno im jeść w wagonie restauracyjnym (czyli mogą jeść na tej podłodze w wagonie nr 2!),
- legalnie nie wolno im siadać na miejscach dla podróżnych,
- najdłuższa trasa to Gdańsk-Rzeszów trwa około 8 godzin, co obsługuje jedna zmiana!
- czas pracy jest w zasadzie nielimitowany,
i parę jeszcze takich perełek.
Reasumując poziom komfortu jaki zapewniła włoska myśl techniczna zaimplementowana za czasów rządów PO, a kontynuowana za rządów PiS, odpowiada traktowaniu człowieka rodem z XIX w. lektur. Dla mnie to skandal i to dyskretnie przemilczany.
Dlatego oświadczam, że mam w dupie radość, że PKP przynosi zyski, jeżeli odbywa się to kosztem tak haniebnych praktyk.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
i odbić kartę, że wychodzą.
palenie znowu jest przyjemnością i luksusem
sieć włoskich kolei 300 kmh
Noji, zasiadłem wygodnie. I za chwilę przychodzi pani ze schabowym. To ja jej na to - cudownie, niech mie pani przyniesie jeszcze piwo!
- Nie mogę, bo ja tylko kotlety noszę.
- Okej, to sam se przyniosę.
- A nie nie, bo chlanie streng verboten, tylko w Warsie wolno.
- Okej, no to pójdę z kotletem do Warsa, nie?
- Nie, gdyż z własną konsumpcją wchodzić nielzja.
Tak było, tak było!
Tam jest tuskowo mało miejsca. 3 przedziały tzw. "rodzinne" (a przy więcej niż 2 berbeciach tatko i tak musi siedzieć osobno, nie mówiąc o tem, że przez interneta nie wybierze sobie miejsca do siedzenia) to jest ultra-kpina. Przedziały te tak ciasne, że ledwo walizeczkę można upchnąć, a już z powieszeniem kurtek trudno.
Więc w obliczu takiej heroicznej walki o każdy dostępny centymetr fotela, zabrakło przedziału dla obsługi. I jest to kpino-zbrodnią. Wagon nr. to oczywista lokalizacja, liczba foteli powinna być mniejsza tam o połowę.
Co więcej, oni nawet nie mają miejsca na swoje walizki. Muszą więc optymistycznie liczyć, że w Warsie wszyscy pasażerowie są uczciwi i nikomu nie przyjdzie do głowy ukraść walizki kelnerki z majtkami i ubraniem na zmianę.
BTW- pociąg Jelenia- Warszawa też się trochu turla. Zanim wsiądą ludzie we Wrocławiu, to obsłudze zdarza się z rańca spać w Warsie.
Co do przedziałów rodzinnych, to sprawa wózka zamiata temat
Kurestwo straszne, dlatego zgodnie z obietnicą upubliczniam, bo nasze forum jest zadziwiająco niszowo-nieekskluzywne
A jak jest we Włoszech? Kiedyś cywilizowanie, czyli trasa obsługiwana przez Pendolino liczyła zasadniczo 90 minut, a mocno nie więcej niż 120. Brak miejsca na bagaże, to pokłosie tego, że to nie pociąg dla rodzin na dłuższy pobyt, a dla biznesu lub na wikendowy wypad do somsiectfa.
W cywilizowanym państwie albo się przebudowuje system albo trzyma reżimu eksploatacyjnego...
Załoga WARS'u była super fajna, więc proszę o nagłaśnianie tego stanu bom się zobowiązał!