Jeśli chodzi o Biały Album, to nie do końca rozumiem zachwyty nad tym opusem. Poszczególne kawałki muzycznie interesujące, ale wszystko moim zdaniem zbyt różnorodne i wyszedł z tego wielki misz-masz bez jakiejkolwiek koncepcji.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Elo, znacie i lubicie Bitelsów?
Dawno temu bardzo lubiłam, obecnie nie mogę ich słuchać. Co mnie samą zadziwia, prawdę powiedziawszy. Bo nigdy nie rozumiałam słów (poza piekielnym Imagine), przemawiała tylko muzyka, a ta przecież się nie zmieniła. Odrzuca mnie. W przeciwieństwie od wielu innych zespołów mojego pokolenia - mogę słuchać, acz w umiarkowanych dawkach.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Elo, znacie i lubicie Bitelsów?
Dawno temu bardzo lubiłam, obecnie nie mogę ich słuchać. Co mnie samą zadziwia, prawdę powiedziawszy. Bo nigdy nie rozumiałam słów (poza piekielnym Imagine), przemawiała tylko muzyka, a ta przecież się nie zmieniła. Odrzuca mnie. W przeciwieństwie od wielu innych zespołów mojego pokolenia - mogę słuchać, acz w umiarkowanych dawkach.
Mam to samo. Jako dzieciaka nie kręcili mnie za bardzo, no może tylko trochę "Yesterday" kiedy uczyłem się tego grac na gitarze). Pamiętam, że Bitelsom dawaliśmy tylko zdawkowe "hołdy". A teraz też mnie odrzuca. Może trochę ze względu na parszywą, mroczną historię członków zespołu. W ostatnich latach właściwie lubię tylko kawałem MCCartneya "Say, say..." ale i to wyłącznie w partiach Michaela Jacksona. Sam Bitels mnie tu wkurza i mógłby nie śpiewać w ogóle
Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Kiedyś myślałam, że zawsze będę szaleć za ich utworami, obejrzałam chyba wszystkie filmy. Zmieniłam się i podoba mi się co innego. A opus magnus jest co najmniej dziwny. Ile Bitelsów w Bitelsach?
Komentarz
Gdyż Lajbach niejednokrotnie machał covery lepsze od orginałów.
tu próbka:
https://youtube.com/watch?v=LB9lObWclFQ
W przeciwieństwie od wielu innych zespołów mojego pokolenia - mogę słuchać, acz w umiarkowanych dawkach.
Mnie tez odrzuca choć dawniej wręcz przeciwnie. Nie odzywałem się - nie mogąc nakarmić swego konformizmu.
Może trochę ze względu na parszywą, mroczną historię członków zespołu.
W ostatnich latach właściwie lubię tylko kawałem MCCartneya "Say, say..." ale i to wyłącznie w partiach Michaela Jacksona. Sam Bitels mnie tu wkurza i mógłby nie śpiewać w ogóle
A opus magnus jest co najmniej dziwny. Ile Bitelsów w Bitelsach?