Okradanie i zastraszanie mecenasa
Jak w tytule: to jest jak się zdaje główny cel i zasada działania tak zwanych elit III RP, w szczególności elit tak zwanych profesjonalnych, naukowych i artystycznych. Te elity reprezentują tak zwane (przepraszam ale będę używał tego określenia bo oddaje trafnie zakłamany i fałszywy charakter nazw i przymiotów które sobie te elity przypisują) samorządy i stowarzyszenia zawodowe oraz niektóre instytucje: sędziowskie, nauczycielskie, uczelniane, artystyczne i dziesiątki innych. Do napisania postu skłania mnie ostatni wyczyn reżyserów filmowych a konkretnie ich Gildii która szantażuje bojkotem Festiwal w Gdyni jeśli ten nie zechce się jej podporządkować a będzie realizował linię sponsorów czyli mecenasów. Inny wyczyn to skłonienie reżysera Bromskiego do autocenzury własnego filmu uznanego widać za nadmiernie krytyczny wobec POKO i mało krytyczny wobec PiS. Różni szatani pewnie na niego naciskali nie tylko reżyserscy.
Otóż III RP pełna jest takich klik zawodowych - klik hierarchicznych i brutalnych gdzie rządząca mniejszość prominentów terroryzuje resztę i monopolizuje jej reprezentację. Oczywiście dodatkowo akumuluje większość przywilejów i profitów całej grupy. To jednak sprawy wewnętrzne tych środowisk. Ważne dla ogółu o tyle że powodują ich niereformowalność o własnych siłach i konieczność silnej zewnętrznej ingerencji jeśli chcieć reformy dokonać. Dla ogółu istotne jest to że te kliki wywalczyły sobie praktyczną, a w wielu przypadkach również prawną, niezależność od ogółu przy równoczesnym obowiązku ich finansowania przez ogół, a nawet ponoszenia bezpośredniego ryzyka ich błędów podczas gdy same pozostają bezkarne. Przykładów są setki. Kilka z nich: Komisja Nadzoru Finansowego niezależna od rządu i w znacznej mierze parlamentu podejmująca bezprawne decyzje lub dopuszczająca się zaniechań które kosztują budżet, czyli podatników miliardy przy równoczesnym przymusie finansowania jej działalności. To samo sędziowie, uczeni - naukowcy i wielu innych. Pora zdaje się spełnić czarny sen totalnych liberałów i rozmontować tak zwana Polskę samorządną - bezczelną, pogardliwą, rozrzutną i butną oraz zastąpić ją Polską rządną i porządną.
Otóż III RP pełna jest takich klik zawodowych - klik hierarchicznych i brutalnych gdzie rządząca mniejszość prominentów terroryzuje resztę i monopolizuje jej reprezentację. Oczywiście dodatkowo akumuluje większość przywilejów i profitów całej grupy. To jednak sprawy wewnętrzne tych środowisk. Ważne dla ogółu o tyle że powodują ich niereformowalność o własnych siłach i konieczność silnej zewnętrznej ingerencji jeśli chcieć reformy dokonać. Dla ogółu istotne jest to że te kliki wywalczyły sobie praktyczną, a w wielu przypadkach również prawną, niezależność od ogółu przy równoczesnym obowiązku ich finansowania przez ogół, a nawet ponoszenia bezpośredniego ryzyka ich błędów podczas gdy same pozostają bezkarne. Przykładów są setki. Kilka z nich: Komisja Nadzoru Finansowego niezależna od rządu i w znacznej mierze parlamentu podejmująca bezprawne decyzje lub dopuszczająca się zaniechań które kosztują budżet, czyli podatników miliardy przy równoczesnym przymusie finansowania jej działalności. To samo sędziowie, uczeni - naukowcy i wielu innych. Pora zdaje się spełnić czarny sen totalnych liberałów i rozmontować tak zwana Polskę samorządną - bezczelną, pogardliwą, rozrzutną i butną oraz zastąpić ją Polską rządną i porządną.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
I do tego zrobi to dobrze
Przy okazji: wpadło mi do głowy proste wytłumaczenie faktu że ci sami reżyserzy i aktorzy którzy kontestowali autorytarną komunę i tworzyli dzieła nieco ją wyśmiewające, czasem na dobrym poziomie, teraz tworzą gnioty pogardliwe i wyśmiewające władzę demokratyczną wybraną przez większość. Otóż za komuny to była gra - milcząca ustawka, a teraz jest prawdziwe życie. Komuna potrzebowała wentyla dla upuszczenia napięcia społecznego, frustracji i buntu. Film i literatura oraz teatr i częściowo niszowe media były takim użytecznym wentylem. Komuna zezwalała na kontrolowaną krytykę w konwencji artystycznej, tonowała ją i przy okazji nobilitowała inteligenckością, dając satysfakcję i ograniczone środki artystom oraz poczucie wyższości konsumentom tych dzieł, pacyfikując realne bunty. Artyści mieli rozliczne korzyści: kasę od mecenasa którego pozornie drażnili i krytykowali, względną stabilizację i pewność tej kasy, nieporównanie większą niż ogół swobodę wypowiedzi i możliwość podróżowania po świecie, kontaktu z czołówką i zarobkowania oraz prestiż i chwałę kontestatorów oraz szacunek a nawet uwielbienie mas. Wajda to przykład kliniczny. W III RP jest zupełnie inaczej. Jest komercja i mecenas to nie jest łagodny i wyrozumiały sponsor z dalekosiężnym i bieżącym celem politycznym nie zwracający zbytnio uwagi na koszty, bo te przecież znacznie niższe niż w hutnictwie. Teraz to jest wymagający zleceniodawca. Oczekuje szybkich i dość jednoznacznie zdefiniowanych efektów. Ma konkretne cele i potrzebuje konkretnych prostych, a przeważnie prostackich treści i przekazu. Płaci i wymaga. Zleceniodawca komercyjny oczekuje gloryfikacji komercji - wolnego rynku, konkurencji, nowych trendów, niezależności od władzy, promocji elit zarządzających kulturą masową i piętnowania przeszkód dla nich w tym kontroli i kontestacji porządków społecznych z tymi elitami u góry. Ma być jasno: Kościół przeszkadza w korzystnych dla komercji przemianach obyczajowych więc potrzebny jest przekaz że księża to pedofile i rozrzutni złodzieje. Single w wielkich miastach harują 12 godzin na dobę i wydają masę pieniędzy na modne produkty oraz nie tracą czasu i pieniędzy na dzieci czy rodziców na wsi więc potrzebny jest przekaz że rodzina, a szczególnie trwale małżeństwo kobiety i mężczyzny z dziećmi, to miejsce opresji, pogardy i przemocy. W czasach gdy władza była ekspozyturą tych elit mecenat państwowy robił dokładnie to samo. Rezultatem było niesłychane sprymityzowanie przekazu, tandeta i nachalność. Klinicznym przykładem jest tu żałosny poziom kabaretu. Wspomniani artyści gwałtownie utracili pozycję niezależnych idoli mas, a stali się zwykłymi wyrobnikami na zleceniu. Ulegli szybko presji i zwiększyli tempo swojej produkcji na zlecenie obniżając zarazem drastycznie jej jakość. Łatwo im przyszło i łatwo poszło ich zleceniodawcom bo w większości ci artyści byli słabymi, zakłamanymi oportunistami wychowanymi w cieplarnianych warunkach stworzonych im przez komunę.
Mój przepis? Zalać niegaszonym wapnem, zaorać, zalać betonem i odprawić egzorcyzmy.
- macie nam dawać kasę abyśmy mogli was wyśmiewać i wami pogardzać.
Metody zostały opisane:
- zagłodzenie
Ciekaw jestem jakie zasoby totalni artyści uruchomią od innych mecenasów: Sorosa, Kulczyka, przyjaciół Rosjan, Timmermansa itp.
Mam wrażenie że stopniowo pękają. Chcieliby gryźć rękę która chleb daje ale chcą tego chleba i jeszcze masła. A ręka którą do tej pory całowali na klęczkach pusta i machnęła na nich ręką. Bidne sieroty zaczynają się chyba orientować że talent nie stawia ich na pozycji lepszej niż stolarzy, budowlańców i rzeźników. I bardzo dobrze. Mało tego ten talent podlega ocenie mecenasa i plebsu. Zupełnie jak w czasach powstawania i rozkwitu teatru, opery i muzyki symfonicznej. W sztukach plastycznych tak samo. To nie jest pogarda dla artystów tylko chłodna ocena ich roli społecznej. W tym koncercie jeden to mój dobry znajomy a drugi przyjaciel. Nie są to jednak prominenci w tej Filharmonii.
Dziś wyczytałem że Gajos kończy 80 lat. Sprawdziłem też kilka innych osób: Pszoniak 77, Nurowska 75, Holland 70, Janda tylko 66. Niestety komuna wyłazi z nich wszystkimi porami skóry. Na stare lata coraz mniej się kamuflują. Nie są już problemem. Problemem są ich dzieci, najbardziej te duchowe. Problemem są mentalni kontynuatorzy klientyzmu i oikofobii oraz bezczelnego pasożytnictwa i grantozy. Tfu!!! Postkolonialne sieroty na emeryturze i ich potomstwo. Podobnie w nauce, szczególnie w naukach humanistycznych.
jedna recepta to raczej to napisane powyżej dwa razy: zagłodzenie
czyli podobnie jak z muzyką rockową w PRL
czyli do aktorów (Stuhrów, Gajosów, Jand) można by podpiąć tekst pokomunisty Czarzastego "Myśmy się z wami DO-GA-DA-LI"