Napominać czy nie napominać?
Na tt wpadł mi w oko taki tweet ojca Marianina:
"Kto poucza szydercę, ściąga na siebie wzgardę, strofując nieprawego, sam sobie szkodzi. Nie strofuj szydercy, by cię nie znienawidził, strofuj mądrego, a będzie cię kochał. Ucz mądrego, a stanie się mędrszy, oświeć mądrego, a zwiększy swą wiedzę." #Brewiarz
"Kto poucza szydercę, ściąga na siebie wzgardę, strofując nieprawego, sam sobie szkodzi. Nie strofuj szydercy, by cię nie znienawidził, strofuj mądrego, a będzie cię kochał. Ucz mądrego, a stanie się mędrszy, oświeć mądrego, a zwiększy swą wiedzę." #Brewiarz
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Czy reakcją na szyderstwo ma być obojętność?
Przy takiej postawie, cała pedagogika bierze w łeb.
Co dobre nie zawsze jest przyjemne. Dobrotliwość to najlepszy wynalazek Szatana.
A tutaj, jak ktoś ma czas, o. Jacek Salij:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_39.htm
I czy wzgarda ze strony łajdaka powinna nas zatrzymywać przed reagowaniem?
Odnosząc do przestrzeni internetu: w istocie lepiej jest zmilczeć internetowe szydery niż w nie się angażować. Co też doradzają psychologowie, psychoterapeuci i autorzy memów.
"Nie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali."
"Nie ruszaj g..., bo śmierdzi".
Szyderca, to nie prosty człek, który będzie wdzięczny za pouczenie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
PSALM 1
Dwie drogi życia
Szczęśliwy mąż,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie siada w kole szyderców,
lecz ma upodobanie w Prawie Pana,
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
a liście jego nie więdną:
co uczyni, pomyślnie wypada.
Nie tak występni, nie tak:
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Toteż występni nie ostoją się na sądzie
ani grzesznicy - w zgromadzeniu sprawiedliwych,
bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.
...z którego to psalmu wyniosłam, między innemi, że lepiej spędzać czas z Panem niż szydercami, nawet jeśli naszą intencją byłoby ich "nawracanie". Bo nic dobrego z tego nie wyniknie, że ujmę to tak kuchennymi słowy.
A drzeć łacha z nich można?
)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Syr 27,12
milion !
Chciałbyś wejść w pole agresji, jakie roztaczają?
Zderzyć się z nimi?
Zwykli ludzie rzadko emanują z siebie aż taki poziom zła. Ale bywa, że tak.
Znam takich. usiłowałam pomijać drażliwe tematy. Byłam życzliwa, uprzejma, sedeczna i pomocna.
i zawsze podczas rozmowy padała uwaga, zdanie, które porażało chamstwem i złą wolą.
A to są bardzo dobrze wykształceni, utytułowani ludzie.
W żaden sposób kontakt z nimi nie sprawiał, żebym stawał sie lepsza.
W zasadzie to w głowie miotałam obelgi...
I unikam ich jak mogę, choć telefonują do mnie, i usiłują podtrzymywać znajomość.
Myślę, że charakterologicznie nie byli najgorsi.
Całe zło w nich pochodzi od ich wyborów, niegdyś za komuny, i teraz z wiarą, że przecież wykształcony człowiek nie może popierać ciemnoty i populizmu.
No i TVN , non stop. I gazetka na śniadanie.
Ja już skończyłem pomijać drażliwe tematy i ustępować złu.
Nawet w rodzinie.
Przyjmuje tylko jedna zasadę. Odpowiadam na atak a nie go prowokuje.
"Drogi Panie Jerzy Urbanie, czy zechciałby Szanowny Pan rozważyć następujące argumenty..."
Taki zwrot byłby klasycznym rzutem pereł przed wieprze, nawet grzechem, bo jedynym i łatwym do przewidzenia skutkiem byłoby bluźnierstwo. Trzeba umieć dobrać narzędzie do zadania.
Nie koniecznie od przestawania z takimi ludźmi staniemy się gorsi. Czasem przez opór i kontrast lepsi. A czasem, to najważniejsze, oni staną się lepsi. Oczywiście nie Urban w vanie bo to był krótki i incydentalny kontakt i nie było potrzeby czynnego udziału ani realnej szansy na jakąś akcję.
Taka jednak moja uwaga natury ogólnej. Ludzie w dzisiejszej Polsce dzielą się na Pisiorów i POwców. Jeżeli się pogrzebie mocno w czaszkach zawsze dojdzie się ostatecznie do tego rozróżnienia. Z całą konsekwencją określonych postaw, zachowań, nastawienia do spraw zasadniczych. I wg mnie tylko tak trzeba dzielić ludzi, do której bandy pasuje lepiej ? Jeżeli wyjdzie PO, to skreślić. Prędzej czy później wypłynie gówno wewnętrzne. Zapewniam. Nie ma ludzi pośrodku.
Jest więc bardzo wiele osób które popierają PO z niechlujstwa, lenistwa, nieuwagi, braku ostrożności, zawinionej ale prawdziwej niewiedzy, ulegania wpływom niewłaściwych ludzi itd. Prawda że w znacznie mniejszym stopniu, jeśli w jakimkolwiek, dotyczy to zwolenników PiS. Popieranie PiS wymaga zdecydowanych i wyrobionych poglądów i wiele samozaparcia.
Mi się zdarzało parokrotnie odgadnąć poglądy polityczne danej osoby jeszcze zanim wypowiedziała się na jakiekolwiek tematy religijne, światopoglądowe czy polityczne.
Wyłącznie na podstawie wychodzących w rozmowie jej cech. Jestem pewny, że tak przytrafiało się też bardzo wielu forumowiczom. Jeśli ktoś wyróżnia się arogancją, butą, megalomanią, tzw. atencjuszostwem (usilnym pragnieniem bycia w centrum uwagi) lub też dwulicowością, lizusostwem, cwaniactwem albo skłonnością do obmów, szyderstw i intryg za plecami, pogardą dla słabszych i chorych to prawie zawsze okazuje się przynależeć do opcji totajniackiej.
I zawsze pękną. Po 10 latach znajomości, taki stonowany, dość inteligentny człowieczek, otworzył się dwa tygodnie temu. Nachlał się i pojechał grubo, okazało się, że Polaczki jebane słuchające disco polo go drażnią i tam takie. Klasyka. Zaczął się też rzucać do mnie i do gospodarza imprezy, wylazło 10 lat frustracji (bo nigdy, przenigdy nic nie mówił, omijał tematy). My oczywiście wiedzieliśmy jakie ten koleś ma poglądy, ale jak lawiruje to ok. Nie jest wyborcą PO, bardziej lewak, al TO NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA ! Jedna chwała. No i ban. Tylko dlatego, że jest chory śmiertelnie nie dostał w dziób.
Ona jednak w pewnym momencie zagaiła, że Kaczyński ją osacza. "Można wyłączyć tv czy radio i przełączyć na spotifaja" radzę. Ona jednak podtrzymuje temat wyborów (ostatnich parlamentarnych). "Na kogo by tu zagłosować? Może na Kwiatkowskiego? On taki sympatyczny. Nie na PiS, bo chcą zniszczyć niezależność sędziów."
"Aga, nie musimy rozmawiać o polityce, nie ma sensu. Jeśli jednak chcesz poznać moje zdanie, to ci powiem, że interesuję się polityką pewnie ze 100 razy więcej niż ty. Podeślę ci kilka linków".
Podsyłam nagrania Kwiatka z Sowy.
Piszę sms, że Neumamm ma nietrywialne podejście do niezależności sędziów i wysyłam link, gdzie wyraża swoją doktrynę. Podsyłam filmik sędziów wychodzących z siedziby PO. Zaznaczam, że lepiej, żeby kobiety nie interesowały się polityką, bo to brudne historie.
Zmieniam temat na wiarę - pojawia się temat pedofilii wśród księży.
W następnej rozmowie zwraca się do mnie per prawicowcu.
No, rozpisałem się. Konkluzja taka, że przed PiSem nigdy tak nie było. One spędzają im (antypisowcom) sen z powiek. Nie mogą myśleć o niczym innym. Wokół PiS toczy się wszystko. Jak napisała Kazio: nie ma żadnego centrum. Jest tylko PiS i antypis.
Np. moja kochana Matka ma 3 koleżanki, z którymi spotyka się od zawsze. Teraz musi wprowadzać ostry reżim - pierwszy tekst o polityce i ona wychodzi. Bo one wszystkie są antypis. Rozumiesz? Stare baby. Stoją nad krawędzią grobu. Powinny myśleć już wyłącznie o sprawach wietrznych a im Jaro przeszkadza.