Skip to content

Napominać czy nie napominać?

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Na tt wpadł mi w oko taki tweet ojca Marianina:

"Kto poucza szydercę, ściąga na siebie wzgardę, strofując nieprawego, sam sobie szkodzi. Nie strofuj szydercy, by cię nie znienawidził, strofuj mądrego, a będzie cię kochał. Ucz mądrego, a stanie się mędrszy, oświeć mądrego, a zwiększy swą wiedzę." #Brewiarz
«1

Komentarz

  • Jak dobrze pogrzebać, to wszystko mądre się znajdzie w starych książkach.
  • Nie bardzo rozumiem ten fragment Brewiarza.
    Czy reakcją na szyderstwo ma być obojętność?
    Przy takiej postawie, cała pedagogika bierze w łeb.
  • Mania napisal(a):
    Czy reakcją na szyderstwo ma być obojętność?
    Skądże znowu, danie po pysku.

    Co dobre nie zawsze jest przyjemne. Dobrotliwość to najlepszy wynalazek Szatana.
  • Mt 18,15-17

    A tutaj, jak ktoś ma czas, o. Jacek Salij:

    http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_39.htm
  • edytowano February 2020
    Mania napisal(a):
    Nie bardzo rozumiem ten fragment Brewiarza.
    Czy reakcją na szyderstwo ma być obojętność?
    Przy takiej postawie, cała pedagogika bierze w łeb.
    Zwłaszcza, że szyderców z najwyższych wartości sporo w naszym otoczeniu, a szyderstwa jest jak wiadomo mową piekła.

  • W_Nieszczególny napisal(a):
    Mt 18,15-17

    A tutaj, jak ktoś ma czas, o. Jacek Salij:

    http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_39.htm
    Dzięki.
  • los napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Czy reakcją na szyderstwo ma być obojętność?
    Skądże znowu, danie po pysku.

    Co dobre nie zawsze jest przyjemne. Dobrotliwość to najlepszy wynalazek Szatana.
    W realu, w sytuacji oko w oko, nieczęsto spotykamy się z szyderstwem, za to w internecie jest to powszechne. W wirtualu mamy do dyspozycji tylko słowa lub milczenie. Milczenie odrzucamy. Stosujemy metodę egzorcysty, czyli nakaz, rozkaz. " Zamilcz!" , " Nie cudzołóż i odejdź w pokoju!" itp. Czym to jest jeśli nie strofowaniem?

    I czy wzgarda ze strony łajdaka powinna nas zatrzymywać przed reagowaniem?
  • Ja to bym się na drugim zdaniu skupił. I wtedy widać, że jest to porada, by skupiać się na dobrym i nie marnotrawić czasu i sił na złe. Tak to widzę.

    Odnosząc do przestrzeni internetu: w istocie lepiej jest zmilczeć internetowe szydery niż w nie się angażować. Co też doradzają psychologowie, psychoterapeuci i autorzy memów.
  • I jeszcze inny fragment z Mt:
    "Nie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali."
  • edytowano February 2020
    I raz na ludowo:
    "Nie ruszaj g..., bo śmierdzi".

    Szyderca, to nie prosty człek, który będzie wdzięczny za pouczenie.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Od złych ludzi trzeba uciekać. Izolować się. Nie da się przebywać w ich towarzystwie i nie nasiąknąć. Nie ma mocnych. Więc zniknąć ich z życia.
  • 14 lat temu ksiądz pierwszego kontaktu polecił mi, początkującemu katolikowi, zapoznać się z Psalmem pierwszem:

    PSALM 1

    Dwie drogi życia

    Szczęśliwy mąż,
    który nie idzie za radą występnych,
    nie wchodzi na drogę grzeszników
    i nie siada w kole szyderców,
    lecz ma upodobanie w Prawie Pana,
    nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
    Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
    które wydaje owoc w swoim czasie,
    a liście jego nie więdną:
    co uczyni, pomyślnie wypada.

    Nie tak występni, nie tak:
    są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
    Toteż występni nie ostoją się na sądzie
    ani grzesznicy - w zgromadzeniu sprawiedliwych,
    bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
    a droga występnych zaginie.


    ...z którego to psalmu wyniosłam, między innemi, że lepiej spędzać czas z Panem niż szydercami, nawet jeśli naszą intencją byłoby ich "nawracanie". Bo nic dobrego z tego nie wyniknie, że ujmę to tak kuchennymi słowy.
  • Nie napominać, nie przebywać.
    A drzeć łacha z nich można?
  • marniok napisal(a):
    Nie napominać, nie przebywać.
    A drzeć łacha z nich można?
    I zostać szydercą?
    ;))

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Żeby się to nie stało:
    Syr 27,12
  • Jorge
    milion !
  • edytowano February 2020
    JORGE napisal(a):
    Od złych ludzi trzeba uciekać. Izolować się. Nie da się przebywać w ich towarzystwie i nie nasiąknąć. Nie ma mocnych. Więc zniknąć ich z życia.
    Ks. Piotr Glass mówił w jednym z kazań, powołując sie na Pismo Sw. oraz praktykę duszpasterską, o potrzebie stronienia od ludzi, którzy są zawsze w złości i z dala od Boga.
  • Łatwo poradzić trudno wykonać. Nie jestem w zakonie kontemplacyjnym. Pracuję z ludźmi. Większości sobie nie wybieram. Są jacy są. Chrześcijaństwo nie polega na splendid isolation. Wręcz przeciwnie.
  • Rafale, czy wyobrażasz sobie pracę, rozmowę , z kimś takim jak Pieczyński ? Urban?
    Chciałbyś wejść w pole agresji, jakie roztaczają?
    Zderzyć się z nimi?

    Zwykli ludzie rzadko emanują z siebie aż taki poziom zła. Ale bywa, że tak.
    Znam takich. usiłowałam pomijać drażliwe tematy. Byłam życzliwa, uprzejma, sedeczna i pomocna.
    i zawsze podczas rozmowy padała uwaga, zdanie, które porażało chamstwem i złą wolą.
    A to są bardzo dobrze wykształceni, utytułowani ludzie.
    W żaden sposób kontakt z nimi nie sprawiał, żebym stawał sie lepsza.
    W zasadzie to w głowie miotałam obelgi...
    I unikam ich jak mogę, choć telefonują do mnie, i usiłują podtrzymywać znajomość.
    Myślę, że charakterologicznie nie byli najgorsi.
    Całe zło w nich pochodzi od ich wyborów, niegdyś za komuny, i teraz z wiarą, że przecież wykształcony człowiek nie może popierać ciemnoty i populizmu.
    No i TVN , non stop. I gazetka na śniadanie.



  • Z Urbanem nie ale na współpracowników i rodzinę wpływu nie mam.
    Ja już skończyłem pomijać drażliwe tematy i ustępować złu.
    Nawet w rodzinie.
    Przyjmuje tylko jedna zasadę. Odpowiadam na atak a nie go prowokuje.
  • edytowano February 2020
    Jak zwykle, najlepiej rzeczy widać w skrajnych przypadkach. Na przykład:
    "Drogi Panie Jerzy Urbanie, czy zechciałby Szanowny Pan rozważyć następujące argumenty..."
    Taki zwrot byłby klasycznym rzutem pereł przed wieprze, nawet grzechem, bo jedynym i łatwym do przewidzenia skutkiem byłoby bluźnierstwo. Trzeba umieć dobrać narzędzie do zadania.

  • Michał5 napisal(a):
    Rafale, czy wyobrażasz sobie pracę, rozmowę , z kimś takim jak Pieczyński ? Urban?
    Chciałbyś wejść w pole agresji, jakie roztaczają?
    Zderzyć się z nimi?

    Zwykli ludzie rzadko emanują z siebie aż taki poziom zła. Ale bywa, że tak.
    Znam takich. usiłowałam pomijać drażliwe tematy. Byłam życzliwa, uprzejma, sedeczna i pomocna.
    i zawsze podczas rozmowy padała uwaga, zdanie, które porażało chamstwem i złą wolą.
    A to są bardzo dobrze wykształceni, utytułowani ludzie.
    W żaden sposób kontakt z nimi nie sprawiał, żebym stawał sie lepsza.
    W zasadzie to w głowie miotałam obelgi...
    I unikam ich jak mogę, choć telefonują do mnie, i usiłują podtrzymywać znajomość.
    Myślę, że charakterologicznie nie byli najgorsi.
    Całe zło w nich pochodzi od ich wyborów, niegdyś za komuny, i teraz z wiarą, że przecież wykształcony człowiek nie może popierać ciemnoty i populizmu.
    No i TVN , non stop. I gazetka na śniadanie.



    Owszem wyobrażam sobie chociaż staram się unikać. Z Urbanem miałem kiedyś nieprzyjemność. Dawno - gdzieś koło 2000-go roku. W Londynie to było i mój szef - stary komuch, ale bardzo dobrze wykształcony, kulturalny i obyty, tajemnicą poliszynela było że z WSI, z radością podwiózł go gdzieś vanem przez nas wynajętym. Uważał ten kontakt i przysługę za nobilitującą. Posiedziałem sobie więc w vanie obok Urbana ponad godzinkę i przysłuchiwałem się rozmowom. Miałem wysiąść? A może walnąć go w ryj? Podjąć dyskusję na tematy moralne? Wyrazić szefowi oburzenie przestawaniem z gnidą? Rzucić pracę?
    Nie koniecznie od przestawania z takimi ludźmi staniemy się gorsi. Czasem przez opór i kontrast lepsi. A czasem, to najważniejsze, oni staną się lepsi. Oczywiście nie Urban w vanie bo to był krótki i incydentalny kontakt i nie było potrzeby czynnego udziału ani realnej szansy na jakąś akcję.
  • edytowano February 2020
    JORGE napisal(a):
    Znam takich. usiłowałam pomijać drażliwe tematy. Byłam życzliwa, uprzejma, sedeczna i pomocna.
    i zawsze podczas rozmowy padała uwaga, zdanie, które porażało chamstwem i złą wolą
    Nigdy nie można być miłym, uprzejmym. Kanalie to wykorzystują, to ich nakręca. Jeżeli ktoś nie potrafi/nie chce ostro z nimi jechać, to po prostu omijać. Wg mnie nawet jeżeli się potrafi to i tak omijać.

    Taka jednak moja uwaga natury ogólnej. Ludzie w dzisiejszej Polsce dzielą się na Pisiorów i POwców. Jeżeli się pogrzebie mocno w czaszkach zawsze dojdzie się ostatecznie do tego rozróżnienia. Z całą konsekwencją określonych postaw, zachowań, nastawienia do spraw zasadniczych. I wg mnie tylko tak trzeba dzielić ludzi, do której bandy pasuje lepiej ? Jeżeli wyjdzie PO, to skreślić. Prędzej czy później wypłynie gówno wewnętrzne. Zapewniam. Nie ma ludzi pośrodku.

  • Za daleko idąca ocena. Wynika z niewłaściwej klasyfikacji. Nie ma tylko twardych Pisiorów i POwców. To jest stopniowalne. Dla dużej części, może większości, ludzi pisiorstwo lub peowstwo nie są najważniejsze i konstytutywne. Nie żyją tym i nie absorbuje ich to aż tak bardzo aby wszystko inne przysłaniać lub wszystko kształtować - życie rodzinne i zawodowe, zainteresowania, hobby, zajęcia w czasie wolnym, gusta kulinarne i inne, duchowość nawet.
    Jest więc bardzo wiele osób które popierają PO z niechlujstwa, lenistwa, nieuwagi, braku ostrożności, zawinionej ale prawdziwej niewiedzy, ulegania wpływom niewłaściwych ludzi itd. Prawda że w znacznie mniejszym stopniu, jeśli w jakimkolwiek, dotyczy to zwolenników PiS. Popieranie PiS wymaga zdecydowanych i wyrobionych poglądów i wiele samozaparcia.
  • edytowano February 2020
    JORGE napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Znam takich. usiłowałam pomijać drażliwe tematy. Byłam życzliwa, uprzejma, sedeczna i pomocna.
    i zawsze podczas rozmowy padała uwaga, zdanie, które porażało chamstwem i złą wolą
    Nigdy nie można być miłym, uprzejmym. Kanalie to wykorzystują, to ich nakręca. Jeżeli ktoś nie potrafi/nie chce ostro z nimi jechać, to po prostu omijać. Wg mnie nawet jeżeli się potrafi to i tak omijać.

    Taka jednak moja uwaga natury ogólnej. Ludzie w dzisiejszej Polsce dzielą się na Pisiorów i POwców. Jeżeli się pogrzebie mocno w czaszkach zawsze dojdzie się ostatecznie do tego rozróżnienia. Z całą konsekwencją określonych postaw, zachowań, nastawienia do spraw zasadniczych. I wg mnie tylko tak trzeba dzielić ludzi, do której bandy pasuje lepiej ? Jeżeli wyjdzie PO, to skreślić. Prędzej czy później wypłynie gówno wewnętrzne. Zapewniam. Nie ma ludzi pośrodku.

    +1000

    Mi się zdarzało parokrotnie odgadnąć poglądy polityczne danej osoby jeszcze zanim wypowiedziała się na jakiekolwiek tematy religijne, światopoglądowe czy polityczne.

    Wyłącznie na podstawie wychodzących w rozmowie jej cech. Jestem pewny, że tak przytrafiało się też bardzo wielu forumowiczom. Jeśli ktoś wyróżnia się arogancją, butą, megalomanią, tzw. atencjuszostwem (usilnym pragnieniem bycia w centrum uwagi) lub też dwulicowością, lizusostwem, cwaniactwem albo skłonnością do obmów, szyderstw i intryg za plecami, pogardą dla słabszych i chorych to prawie zawsze okazuje się przynależeć do opcji totajniackiej.



  • edytowano February 2020
    Rafał napisal(a):
    Za daleko idąca ocena. Wynika z niewłaściwej klasyfikacji. Nie ma tylko twardych Pisiorów i POwców. To jest stopniowalne. Dla dużej części, może większości, ludzi pisiorstwo lub peowstwo nie są najważniejsze i konstytutywne. Nie żyją tym i nie absorbuje ich to aż tak bardzo aby wszystko inne przysłaniać lub wszystko kształtować - życie rodzinne i zawodowe, zainteresowania, hobby, zajęcia w czasie wolnym, gusta kulinarne i inne, duchowość nawet.
    Jest więc bardzo wiele osób które popierają PO z niechlujstwa, lenistwa, nieuwagi, braku ostrożności, zawinionej ale prawdziwej niewiedzy, ulegania wpływom niewłaściwych ludzi itd. Prawda że w znacznie mniejszym stopniu, jeśli w jakimkolwiek, dotyczy to zwolenników PiS. Popieranie PiS wymaga zdecydowanych i wyrobionych poglądów i wiele samozaparcia.
    Ale tu nawet nie chodzi po popieranie danej partii. Idzie o mentalność a przypisanie do partii łatwo obrazuje sprawę. Bo może być tak, że ktoś fuka na PO (z róźnych względów, wstydzi, bo modne, zawsze narzeka na wszystko), ale jak zaczniesz rozmawiać to okazuje się, że toczka w toczkę jego osąd jest zbieżny z klasycznym lemingiem, zaprzańcem czy jak te kurwy nazwiemy. Nie ma stopniowania, w sprawach zasadniczych świadomi czy nieświadomi kodziarze/POwcy są tacy sami.

    I zawsze pękną. Po 10 latach znajomości, taki stonowany, dość inteligentny człowieczek, otworzył się dwa tygodnie temu. Nachlał się i pojechał grubo, okazało się, że Polaczki jebane słuchające disco polo go drażnią i tam takie. Klasyka. Zaczął się też rzucać do mnie i do gospodarza imprezy, wylazło 10 lat frustracji (bo nigdy, przenigdy nic nie mówił, omijał tematy). My oczywiście wiedzieliśmy jakie ten koleś ma poglądy, ale jak lawiruje to ok. Nie jest wyborcą PO, bardziej lewak, al TO NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA ! Jedna chwała. No i ban. Tylko dlatego, że jest chory śmiertelnie nie dostał w dziób.



  • No nie mogę się zgodzić. Ludzie popełniają błędy, ludzie się zmieniają. Jedni na lepsze inni na gorsze. Ludzie jednak myślą chociaż większość nie lubi. Ludzie jednak mają sumienia chociaż większość je zagłusza. Nad ludźmi warto pracować choćby w ramach pracy nad sobą.
  • Potrzebowałem kilku obrazów. Moja niegdysiejsza sąsiadka, znajoma od dzieciństwa i prawie miłość (dawno temu) jest byłą plastyczką. Niezwykle utalentowaną. Po parudziesięciu latach braku kontaktu zadzwoniłem do niej z prośbą o te obrazy. Oczywiście było miło, namalowała mi przepiękne obrazki, przeprowadziliśmy kilka rozmów - miałem nadzieję na poruszanie tematów uniwersalnych. Nigdy ale to nigdy nie rozmawialiśmy o polityce a tematów nam nigdy nie brakowało. Sztuka, kino, trochę religia, muzyka. Byliśmy w kinie, chodziliśmy do filharmonii.

    Ona jednak w pewnym momencie zagaiła, że Kaczyński ją osacza. "Można wyłączyć tv czy radio i przełączyć na spotifaja" radzę. Ona jednak podtrzymuje temat wyborów (ostatnich parlamentarnych). "Na kogo by tu zagłosować? Może na Kwiatkowskiego? On taki sympatyczny. Nie na PiS, bo chcą zniszczyć niezależność sędziów."
    "Aga, nie musimy rozmawiać o polityce, nie ma sensu. Jeśli jednak chcesz poznać moje zdanie, to ci powiem, że interesuję się polityką pewnie ze 100 razy więcej niż ty. Podeślę ci kilka linków".
    Podsyłam nagrania Kwiatka z Sowy.
    Piszę sms, że Neumamm ma nietrywialne podejście do niezależności sędziów i wysyłam link, gdzie wyraża swoją doktrynę. Podsyłam filmik sędziów wychodzących z siedziby PO. Zaznaczam, że lepiej, żeby kobiety nie interesowały się polityką, bo to brudne historie.
    Zmieniam temat na wiarę - pojawia się temat pedofilii wśród księży.
    W następnej rozmowie zwraca się do mnie per prawicowcu.
    No, rozpisałem się. Konkluzja taka, że przed PiSem nigdy tak nie było. One spędzają im (antypisowcom) sen z powiek. Nie mogą myśleć o niczym innym. Wokół PiS toczy się wszystko. Jak napisała Kazio: nie ma żadnego centrum. Jest tylko PiS i antypis.
  • No nie. Na podstawie takich pojedynczych przykładów? Oczywiście że są tacy ludzie. No nie wszystkim to spędza sen z powiek.
  • edytowano February 2020
    Wszystkim. Podałem skrajny przykład, ale moje życie się składa z takich przykładów. Mogę długo, ale to nudne.

    Np. moja kochana Matka ma 3 koleżanki, z którymi spotyka się od zawsze. Teraz musi wprowadzać ostry reżim - pierwszy tekst o polityce i ona wychodzi. Bo one wszystkie są antypis. Rozumiesz? Stare baby. Stoją nad krawędzią grobu. Powinny myśleć już wyłącznie o sprawach wietrznych a im Jaro przeszkadza.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.