Skip to content

Forumowa ankieta

loslos
edytowano March 2015 w Kultura
Sherlock Holmes czy Hercules Poirot?

Komentarz

  • Ksiądz Brown ;)
  • Sądząc po tym, jak często wracam do Poirota i w ogóle do Holmsa, to z tych dwóch jednak Poirot.
  • Po latach - jednak Poirot.
  • Bolesław Chrobry Gołubiewa
  • Poirot.
  • Poirot.
  • Prawda jest tworem Boskim, więc jest doskonała: niezmienna w czasie a każdy jej fragment pasuje do pozostałych jak w dobrym puclu.

    Kłamstwo jest szatańską imitacją prawdy. Kłamstwo potrafi czasem znakomicie prawdę udawać ale z czasem eroduje i wymaga poprawek a jego fragmenty sobie wzajemnie przeczą. W zasadzie kłamstwo jest tym bardziej udane im więcej ma prawdy w sobie.

    Holmes walczy z kłamstwem za pomocą prawdy. Odwołuje się do niezmiennych boskich praw: fizyki, przyczynowości i następstwa czasowego. Buty zostawiają ślady, godzina 13 jest później niż dwunasta a człowiek nie może być w dwu miejscach naraz.

    Poirot jest mądrzejszy - do odkrycia prawdy służy słuchanie kłamstw. Bo są niedoskonałe i jedno nie pasuje do drugiego.
  • Niestety, ale dedukcja u Holmsa ssie. Mówi na przykład, że coś bo coś, że cośtam bo cośtam, że owo bo owo i jeszcze coś. A każdy z tych związków jest wątpliwy. Np. X coś tam, bo X jest alkoholikiem, bo ma porysowany cyferblat, bo nie może kluczykiem trafić w dziurkę. Jako żywo powód porysowania blatu mógł być inny (parkinson, słaby wzrok) i wtedy cała misterna konstrukcja się wali.
    U Poirota tego nie ma.
    No, ale Holmes jest bardziej widowiskowy. Walki wręcz, strzelaniny.
  • Jane Austen
  • Ale to inna kategoria :-)
  • Dedukcja u Holmesa, mnie 10-latce b. imponowała i w jakiś sposób uczyła obserwowania ludzi, jakichś tam podstaw logiki. I pamiętajmy, że Holmes działał w XIX wieku, inaczej wtedy wyglądali ludzie, inne były realia.
  • Holmes raczej przez lupę obserwował detale, a pozostawione ślady prowadziły go do daleko idących wniosków - te jego urocze opowieści na wstępie z kim ma do czynienia, od razu, zaraz po pierwszym podaniu ręki przybyszowi.

    Natomiast Poirot i Panna Marple obserwowali i słuchali ludzi. Lupa nie była im potrzebna. Wyłapywali kłamstwa, jak słusznie zauważył Los, ale również wszelkie sprzeczności w psychologicznych obrazach bohaterów.
    Mistrzostwo Agathy Christie, poza oczywistym talentem literackim, to po mojemu właśnie jej niezwykle umiejętne budowanie postaci, nawet drugoplanowych. No i wprowadzających w błąd czytelnika, jak na dobry kryminał przystało.
    Ile razy sięgam np. po "Śmierć na Nilu", to dokładnie po to, by podziwiać kunszt Agathy właśnie na tym polu.
  • może Poe?
  • edytowano October 2024

    Dzisiaj na pytanie postawione w ankiecie z pewnością dorzuciłabym komisarza Maigreta.
    Simenon mistrz.
    Jego powieści są krótkie, literacko bezbłędne, cudnie oddają atmosferę i dawnego (lata 50-60 ub. wieku) Paryża, i pracy komisariatu przy Quai des Orfevres. Nie zawsze rozwiązanie problemu jest najważniejsze, ale zawsze bardzo wiarygodne i psychologicznie uzasadnione.
    Dodatkowy atut - dyskretne poczucie humoru przejawiające się m. in. w dystansie głównego bohatera do samego siebie.
    No i Pani Maigret:))))

    Czytałam w młodości - nie umiałam docenić. Teraz przy zalewie kilkusetstronicowych powieści kryminalnych, pełnych przemocy, wulgaryzmów i dodatkowo opisów romansów często z pogranicza pornografii, powieści o komisarzu Maigret to po prostu perełki.
    Oczywiście zdarzają się słabsze, ale cały cykl wg mnie zasługuje na najwyższą ocenę.

    Właśnie skończyłam ciut nietypowe "Maigret się bawi". Pyszne:))))

    Obecnie kilkanaście tomów serii (w wersji elektronicznej) do kupienia za grosze.

  • Polecam Maigreta w zaskakującej ale i genialnej interpretacji Rowana Atkinsona.

  • @Maria powiedział(a):

    Obecnie kilkanaście tomów serii (w wersji elektronicznej) do kupienia za grosze.

    a poproszę o podanie gdzie

  • edytowano October 2024

    Ja sprawdzam na https://ebooki.swiatczytnikow.pl/autor/Georges-Simenon
    Widzę, ze obniżki chwilowo (?) zlikwidowane (kupowałam po 5 zł), ale i tak są tanie.

    Na ogół zaczynam szukać książek na stronie https://ebooki.swiatczytnikow.pl

    Edit
    najwięcej tomów ma chyba https://ebookpoint.pl/search/?szukaj=simenon
    I radzę nie zaczynać od pozycji Zwierzenia Magireta.

  • Ja korzystam ze strony https://upolujebooka.pl/

    Można ustawić sobie alerty cenowe na wybranym poziomie.

  • W świecie czytników też.
    Ale dzięki za podrzucenie strony.

  • @los powiedział(a):
    Polecam Maigreta w zaskakującej ale i genialnej interpretacji Rowana Atkinsona.

    Nawet fajny. Poprzednio widziałem Maigreta w wykonie Gabina. Być może nawet w kinie.

  • Może i fajny, tylko nie mam pojęcia, gdzie go można obejrzeć :(

  • loslos
    edytowano October 2024

    Bywa na polskim BBC i jest na CDA.

  • Chyba znalazłam na CDA!

  • Obejrzeliśmy wszystkie 4 odcinki i bardzo przyjemnie się je ogląda. Najlepszy z pułapką.

    Potem obejrzałem na szybko ten z pułapką w wykonaniu Gabina. Cóż, scenariusz lepszy w nowym, a jak było w książce już nie pamiętam. W ogóle książek już nie pamiętam. Kryminały czytałem strasznie dawno temu.

    W tym filmie z Atkinsonem, Maigret miał kamizelkę zapiętą na wszystkie guziki. Wpierw pomyślałem, że kostiumolodzy zapomnieli już zasad noszenia odzieży, ale w kolejnej scenie Janvier nosił się już poprawnie. Czy powieściowy Maigret to był człowiek z nizin?

    No i kolejna sprawa - w każdym odcinku podkreślane jest wspaniałe człowieczeństwo komisarza. To mi się najbardziej podobało. Generalnie ogląda się.

  • @trep powiedział(a):
    Czy powieściowy Maigret to był człowiek z nizin?

    Może nie z nizin, ale chyba z mieszczan (?). I miał kompleks niższości wobec wyższych sfer. A może nie kompleks, bo zdawał sobie z tego sprawę i umiał z siebie pokpiwać.
    Noji pakował do ciupy niezależnie od statusu.
    Polecam "Maigret i wyższe sfery".

    Jeszcze nie obejrzałam filmów...

  • Wczoraj oglądaliśmy odcinek pt. Karty na stół. Jednym z motywów filmu była gra w brydża. Niestety, tak to już jakoś jest, że ilekroć ta gra pojawia się w jakimś filmie (najczęściej kryminale) ilość absurdu rośnie lawinowo.

    Był taki teatr telewizji z cyklu "Kobra" pt. Brydż. Tam to stężenie idiotyzmu przekroczyło dozwoloną wartoś. Ale i u Poirota nie było o wiele mądrzej. Morderca wylicytował szlema po to, by rozgrywka była trudna i by gracze się nią zaaferowali. On będąc w tym rozdaniu dziadkiem oddalił się od stolika i zasztyletował jakiegoś kolesia.

    Po pierwsze: (co nawet moja żona, która nie gra w brydża, zauważyła), dziadek nigdy nie wstał by od stolika, przy którym grano by szlema. Po drugie: szlem to zazwyczaj najłatwiejsza rozgrywka pod słońcem. Ponieważ trzeba wziąć wszystkie lewy szlem albo idzie albo nie idzie i rozgrywający deklaruje "swoje" albo "bez jednej". Przypadki, gdy mamy mniej niż 13 górnych lew i wygrywamy, są relatywnie rzadkie. Prawie każda gra ostrego 3nt jest o wiele trudniejsza niż szlem.

  • Granie na 50 czy 25% szans, w brydżu sportowym też jest emocjonujące, jak odtwarzasz układ i logikę licytacji (a raczej odwrotnie). I trzeba grać asem ze stołu, żeby singlowy król poszedł ;)

  • Tak, brydż potrafi być pasjonujący. Weźmy takie rozdanie. Po licytacji:

    Gramy szlemika w piki. Otwarcie 4 karo to odzywka blokująca oznaczająca duuużo kar (najczęściej 8) i słabą rękę. W wistuje w króla karo i wyjeżdża stół:

    E bierze asem i odwraca w pika a W do pika nie dokłada - wyrzuca karo. Liczymy lewy. 5 pikowych, 3 treflowe i 3 kierowe (kramy króla, waleta przejmujemy damą i mamy asa - ale to po ściągnięciu atutów). Razem 11 a mamy wziąć 12. Możemy starać się przebić trzeciego trefla w stole (ale E nam może przebić, jeśli ma krótkość trefl). Możemy odegrać króla waleta kier, wejść do stołu królem pik i odegrać jeszcze dwa kiery (to jednak wymaga długości kier u E). Jest jednak absolutnie pewny sposób na wygraną, ale wymaga znajomości rachunków sześciolatka.

    W ma 7 kar (13 - 4 - 1 - 1), więc może mieć maksymalnie 6 kierów. Skoro W ma nie więcej niż 6, to E ma nie mniej niż 1. Możemy więc bezpiecznie zagrać króla kier.

    Obaj dołożyli. Skoro W ma 1 kiera i 7 kar, to może mieć nie więcej niż 5 trefli. E ma zatem nie mniej niż 1. Możemy więc zagrać Asa trefl i nikt nie przebije.

    Gramy i teraz albo W nie dokłada - to wtedy gra jest prosta. Przebijamy 2 trefle na stole, ściągamy atuty i mamy 5 pików, 1 przebitkę, 3 trefle, 3 kiery.

    Albo W dokłada trefla do asa. Skoro tak, to ma 7 kar, co najmniej 1 trefla, może mieć co najwyżej 5 kierów. A zatem E ma co najmniej 2 kiery i możemy bezpiecznie zagrać waleta kier.

    Jeśli do waleta kier W nie dokłada, to wchodzimy królem pik do stołu i gramy dwa kiery, ściągamy atuty i mamy nadmiar lew.

    Jeśli do waleta kier W dokłada, to ma 7 kar, co najmniej 2 kiery, więc może mieć najwyżej 4 trefle. A zatem E ma co najmniej dwa trefle. Możemy bezpiecznie zagrać króla trefl.

    Jeśli W dołoży do trefla to przebijając małe trefl królem pik wyrabiamy sobie trefle, ściągamy atu, swoje. Jeśli W nie dokłada do drugiego trefla, to E ma 5 trefli a zatem ściągamy damę przebijamy jednego trefla małym a drugiego królem i mamy 5 pików, 2 przebitki, 2 kiery i 3 trefle.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.