Tajemnica bitwy pod Płowcami
Jak powszechnie wiadomo, w roku 1331 Władysław Łokietek stoczył z zakonem krzyżackim bitwę pod Płowcami.
Co do znaczenia tej bitwy, zdania są podzielone. Jedni mówią, że krzyżacy właściwie już się sami wycofywali i Władysław tylko przysmażył pięty tylnej straży. Ale taki np. Mariuszek-Ateuszek wywodzi, że Zakon nigdy już później nie miał inicjatywy strategicznej i był na ciele Polski przykrym strupem jedno, który szkodził gospodarczo z racji mania ujścia Wisły.
Natomiast to co najistotniejsze jest, to fakt, że taysze zakonnicy byli umówieni z królem czechosłowackim Janem Luksemburskim, który wszelako na pole bitwy nie zdążył na czas, wskutek czego nie jemy knedli ani nie jeździmy Mercedesami.
Dlaczego nie zdążył? Nie wiadomo. Zasromany moją niewiedzą nasz b. kol. Denver podesłał mi "Rapsodię świdnicką" Władysława Jana Grabskiego, który prywatnie był dziadkiem strasznej Kidawy. Ale cóż to? Okazało się, że akcja powieści rozpoczyna się w roku 1339, więc raczej nic.
A Wikipedyja? I ona srodze zawiodła:
Heneralnie warto przejrzeć cały tekst Łajki o danym xiążęciu --------------> https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolko_II_Mały
Osobiście pielgrzymowałem do Krzeszowa, ażeby tamże złożyć hołd mądremu xiążęciu, który swoimi wątłymi barkami w krytycznej chwili wsparł gmach późnopiastowskiej Polski. Gdyby nie jego stanowcza postawa, projekt Łokietka z pewnością szlag by jasny trafił.
Co do znaczenia tej bitwy, zdania są podzielone. Jedni mówią, że krzyżacy właściwie już się sami wycofywali i Władysław tylko przysmażył pięty tylnej straży. Ale taki np. Mariuszek-Ateuszek wywodzi, że Zakon nigdy już później nie miał inicjatywy strategicznej i był na ciele Polski przykrym strupem jedno, który szkodził gospodarczo z racji mania ujścia Wisły.
Natomiast to co najistotniejsze jest, to fakt, że taysze zakonnicy byli umówieni z królem czechosłowackim Janem Luksemburskim, który wszelako na pole bitwy nie zdążył na czas, wskutek czego nie jemy knedli ani nie jeździmy Mercedesami.
Dlaczego nie zdążył? Nie wiadomo. Zasromany moją niewiedzą nasz b. kol. Denver podesłał mi "Rapsodię świdnicką" Władysława Jana Grabskiego, który prywatnie był dziadkiem strasznej Kidawy. Ale cóż to? Okazało się, że akcja powieści rozpoczyna się w roku 1339, więc raczej nic.
A Wikipedyja? I ona srodze zawiodła:
Bolko (Bolesław) II Mały (Świdnicki) (ur. między 1309 a 1312 rokiem, zm. 28 lipca 1368) – książę świdnicki od 1326, jaworski od 1346, łużycki od 1364 roku, książę na połowie Brzegu i Oławy od 1358, książę siewierski od 1359, książę na połowie Głogowa i Ścinawy od 1361 roku. Ostatni niezależny książę piastowski na Śląsku.Także tak.
W 1331 roku nastąpiła wyprawa Jana Luksemburskiego na Śląsk, co było częścią większej akcji władcy czeskiego zorganizowanej razem z zakonem krzyżackim przeciwko królowi polskiemu, Władysławowi Łokietkowi. O postawie Bolka w czasie tego konfliktu skądinąd nie wiemy nic, ale zadziwiają okoliczności spóźnienia się władcy czeskiego pod umówiony z Krzyżakami Kalisz. Otóż Jan został zmuszony do zaangażowania większości swoich sił do uspokojenia sytuacji na Śląsku, oblegając i zdobywając najpierw należący do dzierżaw Bolka gród w Niemczy, by udać się w końcu pod Głogów, gdzie pozbawił oprawy wdowiej (otrzymanej po śmierci księcia głogowskiego Przemka, która notabene nastąpiła nie bez podejrzenia otrucia z inspiracji Luksemburgów) siostrę Bolka, Konstancję
Heneralnie warto przejrzeć cały tekst Łajki o danym xiążęciu --------------> https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolko_II_Mały
Osobiście pielgrzymowałem do Krzeszowa, ażeby tamże złożyć hołd mądremu xiążęciu, który swoimi wątłymi barkami w krytycznej chwili wsparł gmach późnopiastowskiej Polski. Gdyby nie jego stanowcza postawa, projekt Łokietka z pewnością szlag by jasny trafił.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Przez sfrancuzienie bracia Niemcy nie chcieli go na cysorza wybrać.
Chociaż rozumiem, że to raczej synal jego Wacław Karol bardziej pilnował interesu rodzinnego w Czechosłowacji.
Rakoczy w Kassie, serce Piłsudskiego w Wilnie, św. Marek w Wenecji, a św. Mikołaj w Bari, Chopin, jak Morrisson, w Paryżu.