Skip to content

Diego Maradona - filmy

edytowano March 2015 w Forum ogólne
ponieważ obok jest wontek modlitewny, tu jest miejsce na dyskusje i wspomnienia
np.

Komentarz

  • Najlepszy piłkarz w historii.
  • eh, gdyby on i Caniggia nie wciągali koki w 1994... Argentyna była pewniakiem na mistrza. Nigdy nie mieli tak mocnego składu. Diego mógł siedzieć cały turniej na ławce.
  • Rok 86. Byłem za Anglią. Pięknie wtedy grali. Najładniejszy futbol. Szli na majstra i wtedy oszust podłożył rękę. Głównie z tego go pamiętam.
  • edytowano November 2020
    (bo niemodlitewny wątek, a politycznego nie ma...)

    Umarł kolejny współczesny bóg współczesnego Olimpu.
    image


  • edytowano November 2020
    z FB dziennikarza PS
    image
  • Sport i Przegląd Sportowy, okładki

    PS
    image

    S
    image

    i tylko w PS coś w środku (1/2)
    image




  • Historia współczesnego Kopciuszka. A zwariował świat.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • "Bóg wrócił do nieba" - jak mnie niemożebnie wkurwiają takie teksty.
    I nie, nie trafia do mnie że to "figura retoryczna".
  • a króciótki filmik zakończony datami: urodzin i ...?

    1960 - ∞

    a tu inny: nastoletni chłopak, junior, mówi o swoim marzeniu, potem jak ćwiczy na jskimś zapyziałym boisku

  • Sarmata1.2 napisal(a):
    Najlepszy piłkarz w historii.
    Nie.

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Najlepszy piłkarz w historii.
    Nie.

    Też tak kiedyś myślałem. Ale spójrz na to tak- która drużyna odnosiła takie sukcesy opierając się tylko na jednym zawodniku? A tu mówimy zarówno o Argentynie, jak i o Napoli.
  • qiz napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Najlepszy piłkarz w historii.
    Nie.

    Też tak kiedyś myślałem. Ale spójrz na to tak- która drużyna odnosiła takie sukcesy opierając się tylko na jednym zawodniku? A tu mówimy zarówno o Argentynie, jak i o Napoli. Gdyby Sarmata napisał 'jeden z' to bym się słowem nie zapisał ;)
    Co do wpływu, to w 1986 roku był wybitnym oszustem ('ręka Boga') na tle mocnych, tam nie grały wkłady w koszulki tylko znani zawodnicy z dobrych klubów.
    Co do Napoli, to ile Marodony, a ile Mafii do dziś frapuje niektórych.
    A by nie było, wirtuozerii mu nie ujmuję, ani tego, że należał do najlepszych obok Pelego, Puskasa, Besta, Mullera,Cruyffa, Messiego, Ronaldo i kilku włochów.
    Poza tym, a co z bramkarzami?

  • Wszyscy wymienieni byli wybitni, ale Diego miał wszystko, ekwilibrystyczne zagrania, szybkość reakcji, kiwke, balans ciała, technikę a do tego show, charyzmę, parcie na sukces. Dla mnie numero uno, dwa kolejne miejsca to Ronaldo (bóbr brazylijski) i Ronaldinho, potem Best, Deyna i Pele.
  • Piłka nożna nie ma swojego Michaela Jordana. Maradona były chyba najbliżej, ale on też nie doszedł.
  • Bo był zwichnięty, co tylko dodaje mu jeszcze romantyzmu. On się w pańskiej Barcelonie nie odnalazł. Dom znalazł w gangsterskim Neapolu.
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    Bo był zwichnięty, co tylko dodaje mu jeszcze romantyzmu. On się w pańskiej Barcelonie nie odnalazł. Dom znalazł w gangsterskim Neapolu.
    Był bardziej ludzki ze wszystkimi swoimi wadami i upadkami od Messiego, Ronaldo czy właśnie Jordana, którego geniusz sportowy i biznesowy można i należny podziwiać, ale lubić już trudno
  • MarianoX napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Bo był zwichnięty, co tylko dodaje mu jeszcze romantyzmu. On się w pańskiej Barcelonie nie odnalazł. Dom znalazł w gangsterskim Neapolu.
    Był bardziej ludzki ze wszystkimi swoimi wadami i upadkami od Messiego, Ronaldo czy właśnie Jordana, którego geniusz sportowy i biznesowy można i należny podziwiać, ale lubić już trudno
    Ronaldo, Messi nie wnieśli piłki nożnej na wyższy poziom. Jordan zostawił po sobie inną koszykówkę. Czy Maradona też ? No, ale się zgadzam, Diego był człowiekiem, Jordan osiągał cele, bezwzględnie, nic innego się nie liczyło. On cały czas grał, w różne gry, w ostateczności z ochroniarzami z w te rzucanie monet. I zawsze musiał wygrać.
  • JORGE napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Bo był zwichnięty, co tylko dodaje mu jeszcze romantyzmu. On się w pańskiej Barcelonie nie odnalazł. Dom znalazł w gangsterskim Neapolu.
    Był bardziej ludzki ze wszystkimi swoimi wadami i upadkami od Messiego, Ronaldo czy właśnie Jordana, którego geniusz sportowy i biznesowy można i należny podziwiać, ale lubić już trudno
    Jordan zostawił po sobie inną koszykówkę. Nie, to nie Jordan, on był wykonawcą.
    Jak ktoś zmienił koszykówkę to Wilt Chabmberlain

  • edytowano November 2020
    ms.wygnaniec napisal(a):

    Jordan zostawił po sobie inną koszykówkę.
    Nie, to nie Jordan, on był wykonawcą.
    Jak ktoś zmienił koszykówkę to Wilt Chabmberlain



    Wilt był dominatorem, głównie przez swoje parametry fizyczne. Jordan zaś miał wszystko. Bo obok nieprawdopodobnej sprawności cechował się niewytłumaczalną wręcz inteligencją koszykarską i taką ogólną czutą gry. Jordan wprowadził, narzucił pewien styl gry, który właściwie jest obecny do dziś (zniszczony trochę przez naleciałości streetbala). A niektórych zagrań nie powtórzył nikt do dziś (w określonym momencie, w odpowiednim tajmingu). Michael Jordan był najbardziej kompletnym sportowcem w historii, przy okazji miał to coś, magię, unikalność, której brakuje Messiemu, Ronaldo, której nie miał też Kobe, jak i praktycznie wszystkie gwiazdy NBA tego wieku.

    Zawsze byłem przeciwko zespołom Jordana, a wtedy o NBA wiedziałem wszystko. Chciałem, żeby w końcu ktoś z nim wygrał. No nie było to dane ...

  • NBA zmienił Earvin Johnson znacznie bardziej niż Jordan.
  • qiz napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Najlepszy piłkarz w historii.
    Nie.

    Też tak kiedyś myślałem. Ale spójrz na to tak- która drużyna odnosiła takie sukcesy opierając się tylko na jednym zawodniku? A tu mówimy zarówno o Argentynie, jak i o Napoli.

    A osiągali? Argentyna miała przede wszystkim do bólu skuteczną taktykę, za którą odpowiadał Bilardo, to były najlepsze włoskie wzorce. Albo najgorsze, jak ktoś takiego stylu nie lubi ;)
    Argentyna traciła względnie mało bramek, grała bardzo dobrze w obronie.

    To Maradona potem myślał, że on to wygrał sam. Że ma się kręcić w ataku, jak on kręcił i jakoś to będzie. W meczu z Niemcami, który już jako trener przegrał 4:0, dołożył chyba 7 napastników. Piłka tak nie działa.

    Oczywiście, w 1990 taką taktykę grało sporo zespołów, w ogóle padało mało bramek.
    https://en.wikipedia.org/wiki/1990_FIFA_World_Cup#Final_standings
    Argentyna straciła 4, strzeliła 5, a doszła do finału. Maradona nie strzelił nic, tylko karne w karnych.

    W 1986 r., kiedy Argentyna wygrała i Maradona trochę strzelił, Argentyna też miała tylko 5 straconych bramek, z czego aż 2 w finale:
    https://en.wikipedia.org/wiki/1986_FIFA_World_Cup#FIFA_retrospective_ranking

    Oczywiście można powiedzieć, że to Maradona był tym, który przeważył w takim meczu, czy w meczu ćwierćfinałowym. Tak jak Ronaldo dokłada tę różnicę w meczach Realu, Juventusu czy Portugalii, Pele swego czasu w Brazylii, a Lewandowski w niektórych meczach Polski. Ale sam nie wygra.
  • edytowano November 2020
    O właśnie, Pele, to jest ciekawa historia, piszę historia, bo pewnie większość z nas tego nie pamięta. Starsi nie wiem, czy mieli to w PRL transmitowane, chyba nie.

    Brazylia ma mistrzostwa świata w 1958, 1962 i 1970. Jednego brakuje, w 1966. Jak im poszło, przegrali finał w dogrywce, a może pechowo odpadli w półfinale? Otóż... nie wyszli z grupy.
    A jak to się stało?
    https://en.wikipedia.org/wiki/1966_FIFA_World_Cup#Group_4
    Wygrywają mecz z Bułgarią, ale z gry wypada wtedy Pele, kontuzjowany. Wraca na chwilę na Portugalię, też meczu nie kończy, a Portugalia wygrywa. Wtedy nie było zmian, żebyśmy pamiętali.

    Tu trochę, bo ze statystyk występów Pelego nie wyczytamy https://www.battlersandbottlers.com/pele-disgusting-treatment-in-world-cup-1966
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.