A gdyby Lewica dostała głowę Grodzkiego, jako rekompensatę?
bo po poparciu KPO tak ich nieładnie gryllują? a 49+2 to jednak 51.
Bez związku mnie najszło
Bez związku mnie najszło
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Szkoda, że RPO się nie da tak też załatwić.
Czyli jest tak, na PO postawiono krzyżyk, ale to nie tak łatwo, jeszcze jedne wybory wyhaczą. Mamy Hołownię, który też do wyborów dożyje, może i jako druga siła. Będzie też Bronkowisko, do którego może dołączyć Gowin. Konfederacja ze Zbyniem, no i zostaje Lewica. Dużo łatwiej będzie PiSowi kogoś wziąć do koalicji, niż im się między sobą dogadać.
No ale kto ma mysleć skoro młode naćpane albo w depresji.
Młodość idzie albo w Konfederę albo w Hołowniarzy. PiS ma w grupie 18-29 r.ż. rzekomo 2% głosiów rozsądku.
Jak żyć?
Więcej takich wykresików: https://oko.press/pis-sie-odbija-holownia-pozre-budke-sondaz-oko-press/
Czego brakuje Rafciowi?
Może zaś serio pomysłem jest urwanie elektoratu konserwatorskiego z PO? Bo ci zeszli już na skrajny julkizm, i ich "konserwatywni posłowie" dawali głos we Wnetu, że to lekka przesada. Myślałem, że to tylko takie grzecznościowe sranie w banie, ale skoro coś tam serio ogłosili z Bronxem, to jestem ja zaskoczony.
ZSL od jakiegoś czasu rebranduje się na rozsądną, centrową chadecję -- im by trochę prawo-PO-wców do portfela pasowało.
O poziomie upadku PO świadczyło wybranie Gomułki na szefa. Bo on, mało że rozpieprzony to jeszcze porażka wizerunkowa. Kiedy został wybrany, za pośrednictwem Fejsbuka zacząłem kleić do towarzyszy z PO (takich regionalnych), nie wiedzieli o co mi chodzi. Tam mamy brak świadomości od dołu do góry.
Ale jak widać ktoś jednak myśli za nich. Pomysł z powstaniem nowej konserwatywnej koalicji jest jedynym możliwym. Ale nie ma wykonawców ...
Marzenie to badania preferencji na tej samej grupie rozciągnięte na epokę, 10-20 lat. W tym czasie i elektron się zmienia, i partie, i realia. Elektron młodziankowy ma jakąś preferencję, potem wrzuca głos, wygrywa/przegrywa, obstawiona partia spełnia nadzieję lub zawodzi, elektron dostrzega, że został wychędożony i następuje weryfikacja, lub nie dostrzega tego i idzie w zaparte zostając wyznawcą partii swojej.
Konkluzja jest taka, że się nie ma co dziwić temu, że młodziankowość idzie w ideały, choćby i głupie, zaś dziaderstwo w politykę realną. Istotne jest to dokąd będą zmierzać przepływy, który szyld skroi ofertę odpowiednią dla danego etapu, no i który etap ilu ma elektronów.
Marzenie to badania preferencji na tej samej grupie rozciągnięte na epokę, 10-20 lat. W tym czasie i elektron się zmienia, i partie, i realia. Elektron młodziankowy ma jakąś preferencję, potem wrzuca głos, wygrywa/przegrywa, obstawiona partia spełnia nadzieję lub zawodzi, elektron dostrzega, że został wychędożony i następuje weryfikacja, lub nie dostrzega tego i idzie w zaparte zostając wyznawcą partii swojej.
Konkluzja jest taka, że się nie ma co dziwić temu, że młodziankowość idzie w ideały, choćby i głupie, zaś dziaderstwo w politykę realną. Istotne jest to dokąd będą zmierzać przepływy, który szyld skroi ofertę odpowiednią dla danego etapu, no i który etap ilu ma elektronów.
Wicie, kmotrze, macie może i słusznego na jakimś tam poziomie.
WSZALEKO! Zakreślam wersalikiem: WSZELAKO! nigdy się nie zdarzyło, żeby partya Januszka doszła pierwszą. Zawsze miała bonus młodego elektrona, ale nie aż taki.
Nie wiem też czy kedykolwiek partia ludzi normalnych miała wśród młodzieży wszystkiego 2%.
Jakby, no, martwi mnie to gdyż sugeruje że dystrybucja obciachu odbiega od naszych ideałów i wymagań.
Inne wydają się szyldy, a identyko potrzeby. Zatem potrzebę antysystemu mógł zaspokajać parę lat temu kaczyzm, a dziś już nie bardzo (osobny wielki temat to odnalezienie się elektronatu kaczystowskiego w pozycji mejn-strimu), kiedyś POKOidzi mogli powszechnie zaspokajać potrzebę europejskości, a dziś tylko względem najtwardszych wyznawców.
Dzisiej Januszki mają bonus z powodu monopolu na odcinku potylicznej alternatywy nieumoczonej w brud rządzenia, którzy zarazem czymśtam się odróżniają. Młode elektrony za chwilę pójdą do roboty, może nawet uwiją własne gniazda, zobaczą jak jest i ulotni się z głów januszkowanie.
Kaczyzm zasię stracił swoją najważniejszą do 2015r. etykietkę, a nie ugruntował się na innej, atrakcyjnej dla młodzianków. Dyrektor Moskal wydaje się być człowiekiem czującym ten problem.
Chciałbym być jakimś mądrym i doświadczonym człowieniem, który umiałby pedzieć tak: Młodych trzeba wysuchać, trzeba wejść z niemi w dyalog, dowiedzieć się, gdzie ich boli i co. Dlapoczemuż młodziankowie głosiują na Januszka, a foczki na pedała. Ilu nie głosuje i dlapoczemuż.
Wrzucić to wszystko z okiem muchy, skrzydłem nietoperza i językiem ropuchy do kotła i o północy zagotować, z zaklęciem "D'Hondt, d'Hondt!" Może jakie by rozwiązanie wyjszło.
Jedno z czego zasłynął to spirytusizm mowensizm zamętu futerkowego, ale drugie wpadło mimochodem: gdzieś opowiadał on o potrzebie kaczystowskiej narracji na odcinku ekologicznym. Wnioski wydały się słuszne, ale nie piękne. Bo przenosząc je na wyższy poziom ogólności - są problematy ważkie dla młodzianków do których (tzn. problematów) nie ma kaczystowskiej optyki. Dziadersom wyda się to słuszne, bo sama perspektywa zajmowania się zaimkami dla 666 płci, jakieś farmazony ludu analfabetu, ekologizm, nadmierna miłość do zwierzaka, czy inne dziwactwa, brzmi jak potwarz, wygłupy, lub przykładanie ręki do złej sprawy. A co jeśli do tego dojdzie możliwość uwzględnienia choćby promila tej lewackiej agendy, którą można uznać za nieszkodliwą? Jak bumerang wraca dylemat w duchu okienka Owertona: zwijać sztandar, bo społeczeństwo dorasta coraz mniej do słusznych postulatów, czy je "odczytywać na nowo" próbując własnej narracji, być może prowadząc na osobną, konserwatywną lawetę na dorocznej paradzie LPG.
Scenariusz idealny, to takie młodzieży chowanie, by sama garnęła się pod sztandary kaczyzmu. A to jest kawał świadomej i konsekwentnej robota na lata, w dodatku ze słabo mierzalnym i niepewnym efektem. Do tego może jest za późno, może nie ma komu, a konkurencyjny brand napiera nieubłaganie.
Jeżeli kandydujesz i spotykasz wyborców PAMIĘTAJ:
1. BĄDŹ SOBĄ! Zachowuj TOŻSAMOŚĆ! Nie graj roli Tobie nie przypisanej.
2. SZANUJ SŁUCHACZA - masz być jego reprezentantem; musisz wiedzieć, kogo spotykasz, do kogo mówisz.
3. Nie używaj języka środków masowego przekazu - unikaj "nowomowy"; używaj JĘZYKA PROSTEGO !
4. Nie szukaj poufałości - zachowaj godność, zwłaszcza w najbardziej przykrych momentach.
5. Miej czas dla ludzi - oni chcą być z Tobą, chcą mieć poczucie bliskości kandydata.
6. Określ jasno: kogo i czego nie akceptujesz - lecz szanuj przeciwnika.
7. Podejmuj tematy interesujące słuchaczy - najlepiej jeśli je znasz, lub gdy szybko zorientujesz się, co ich nurtuje; ludzie słuchają głównie tego, co chcą usłyszeć.
8. Nie dawaj obietnic bez pokrycia.
9. Uwzględniaj różnice pokoleniowe - młodzież jest bardziej sceptyczna wobec polityki i bardziej wymagająca moralnie; może ją interesować, w jakie wartości wierzysz.
10. Poznaj i przemyśl program wyborczy - nie walczysz w pojedynkę; walczysz w zespole; powinno być zawsze jasne, że chodzi o wspólną sprawę "Solidarności" i Polski.