Najsamprzód słynny rosyjski literat Gorki trzasnął był nowelkę pod tytułem "Wij", opartą na starej baśni zaprzyjaźnionego narodu ukraińskiego. W latach 60-tych wieku numer 20 radzieccy filmowcy zabarwili dziarsko celuloid fabułą opartą na baśni owej. Na Jutrąbie, która mówi jak jest, znaleźć można tę ramotę, gdyż wszystkożerny albowiem czas rozprawił się ze wspomnianym dziełem filmowym niezaprzyjaźnionego narodu radzieckiego dość okrutnie. Na szczęście w roku 2014 bracia hajdamacy, wespół w zespół ze średnio zaprzyjaźnionym narodem cholenderskim, trzasnęli... otóż nie remejka, lecz sekłela! jakoby każde dziecko w Niderlandach, które imć Zagłoba przehandlował był za Krym, znajome widać musi z sowieckim oryginałem. Polecam, naprawdę warto:
Nie mogę znaleźć filmiku, jak wspomniani Kozacy poradzili sobie ze wspomnianym obok Wijem. Tytuł był nieco mylący: Kak Kozaki na swad'bie gulali albo Jak Kozaki na wesili hulali.
A rzeczonego Wija napisał nie literat Górski tylko literat Gogol a pierwsza ekranizacja jest dużo lepsza od drugiej, ma taki klimacik starego horroru. A wiedźma-krasawica naprawdę rzadkiej krasoty, dziś rosyjska nacjonalistka.
W książeczce "Poniedziałek zaczyna się w sobotę" Strugackich występują też Choma Brut i Wij, gdzie w stanie nietrzeźwym demolują lokal i zostają napiętnowani w zakładowej gazetce ściennej. Szczególnie nagannie zachowywał się Wij, kiedy sobie nadepnął na powiekę.
los napisal(a): W książeczce "Poniedziałek zaczyna się w sobotę" Strugackich występują też Choma Brut i Wij, gdzie w stanie nietrzeźwym demolują lokal i zostają napiętnowani w zakładowej gazetce ściennej. Szczególnie nagannie zachowywał się Wij, kiedy sobie nadepnął na powiekę.
Świetna lektura. Ile razy to czytałem , trzeba powtórzyć.
Komentarz
Na Jutrąbie, która mówi jak jest, znaleźć można tę ramotę, gdyż wszystkożerny albowiem czas rozprawił się ze wspomnianym dziełem filmowym niezaprzyjaźnionego narodu radzieckiego dość okrutnie.
Na szczęście w roku 2014 bracia hajdamacy, wespół w zespół ze średnio zaprzyjaźnionym narodem cholenderskim, trzasnęli... otóż nie remejka, lecz sekłela! jakoby każde dziecko w Niderlandach, które imć Zagłoba przehandlował był za Krym, znajome widać musi z sowieckim oryginałem. Polecam, naprawdę warto:
A rzeczonego Wija napisał nie literat Górski tylko literat Gogol a pierwsza ekranizacja jest dużo lepsza od drugiej, ma taki klimacik starego horroru. A wiedźma-krasawica naprawdę rzadkiej krasoty, dziś rosyjska nacjonalistka.
Młodsi też mogą poznać. Improwizowane kino w kijowskim metrze.