O nawróceniu albo wiarygodność w praktyce
Na kanwie:
https://twitter.com/Witold_Narwojsz/status/1500077026967015426
Dodam, trzeba ze swojej strony wykazać na życzenie bliźniego jednaką gotowość do autoweryfikacji/uzasadnienia swojego oglądu świata. Poza zdolnością wnioskowania człek ma w głowie ulepioną z ogółu życiowych doświadczeń heurystyczną wagę wiarygodności (służącą do kompletowania założeń a priori czyli własnego "credo") i wagę umiaru (dozującą, na ile dany wniosek ma wpłynąć na mój życiowy wybór). Oraz taką lub inną, ograniczoną gotowość do znoszenia niewygód związanych z korektą percepcji i postaw. Wszystko zbudowane na aktach wolnej woli spajających elementy dostarczane przez aparat poznawczy.
Tak zatem - nawrócenie, czyli zmiana myślenia. Co do niej skutecznie człowieka prowadzi?
https://twitter.com/Witold_Narwojsz/status/1500077026967015426
Dodam, trzeba ze swojej strony wykazać na życzenie bliźniego jednaką gotowość do autoweryfikacji/uzasadnienia swojego oglądu świata. Poza zdolnością wnioskowania człek ma w głowie ulepioną z ogółu życiowych doświadczeń heurystyczną wagę wiarygodności (służącą do kompletowania założeń a priori czyli własnego "credo") i wagę umiaru (dozującą, na ile dany wniosek ma wpłynąć na mój życiowy wybór). Oraz taką lub inną, ograniczoną gotowość do znoszenia niewygód związanych z korektą percepcji i postaw. Wszystko zbudowane na aktach wolnej woli spajających elementy dostarczane przez aparat poznawczy.
Tak zatem - nawrócenie, czyli zmiana myślenia. Co do niej skutecznie człowieka prowadzi?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Tak zostałem świadomie świadomym katolikiem (i akurat po przeczytaniu książki konwertyty, trapisty Thomasa Mertona; lecz myślę że akurat padło niego, przecież trochę czytałem, trochę szukałem, trochę myślałem) - było nagłe olśniewające: jestem katolikiem!
Czyli da się opisać drogę & moment. Jednak nie za bardzo jest to do powtórzenia dla innych (taka sama droga nie musi prowadzić do takiego samego momentu).
---
Powyższy opis może odnosić się do każdej dziedziny życia. W polityce: na przykład do 2003 roku byłem czytelnikiem Gazety Wyborczej i Tygodnika Powszechnego. Kilka lat drogi, autorytetów. I bum! Olśnienie, że to fałsz!
---
Teraz: jeśli uważam że moje olśnienie jest prawdziwe (prawdą), to jak przekonać do wejścia na tę drogę (taką) innych?
Jednym ze sposobów jest powołanie się na zewnętrzy autorytet/ argument/ życiorys/ itp. Na przykad kiedy synowi1 chcę coś wytłumaczyć "na swoje", to mu podrzucam cytat z... excathedry.pl! To nie ja "mam rację" - to inni, mądrzejsi tak mówią, a jak tak mówią.
I wiarygodność tej osoby (którą się poleca). I też ją można budować.
(tak w skrócie)
Oczywiście ważne jest, żeby nie czytać z otwartym sercem.