Skip to content

O nawróceniu albo wiarygodność w praktyce

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Na kanwie:

https://twitter.com/Witold_Narwojsz/status/1500077026967015426

Dodam, trzeba ze swojej strony wykazać na życzenie bliźniego jednaką gotowość do autoweryfikacji/uzasadnienia swojego oglądu świata. Poza zdolnością wnioskowania człek ma w głowie ulepioną z ogółu życiowych doświadczeń heurystyczną wagę wiarygodności (służącą do kompletowania założeń a priori czyli własnego "credo") i wagę umiaru (dozującą, na ile dany wniosek ma wpłynąć na mój życiowy wybór). Oraz taką lub inną, ograniczoną gotowość do znoszenia niewygód związanych z korektą percepcji i postaw. Wszystko zbudowane na aktach wolnej woli spajających elementy dostarczane przez aparat poznawczy.

Tak zatem - nawrócenie, czyli zmiana myślenia. Co do niej skutecznie człowieka prowadzi?

Komentarz

  • Jest wiele dróg prowadzących do Boga. Jedno z nich to: zagrożenie życia.
  • U mnie wiele czynników, spośród których forumkowanie zajmuje niepoślednie miejsce.
  • edytowano March 2022
    Procesowa i stopniowa zmiana myślenia, która jednak kończy się nagłym olśnieniem. Zrozumieniem, które wykracza poza definicję tego słowa. Czyli da się opisać całą historię przemiany, ale jednocześnie wskazać punkt przełomowy.

  • Rydegier podał tweeta:

    Ale ten rosyjski muzyk nieźle poleciał "uświadamiając" przyjaciela - Polaka, kto w Katyniu strzelał w potylicę polskich oficerów (skriny rozmowy na messendżerze).
  • JORGE napisal(a):
    Procesowa i stopniowa zmiana myślenia, która jednak kończy się nagłym olśnieniem. Zrozumieniem, które wykracza poza definicję tego słowa. Czyli da się opisać całą historię przemiany, ale jednocześnie wskazać punkt przełomowy.

    Tak.

    Tak zostałem świadomie świadomym katolikiem (i akurat po przeczytaniu książki konwertyty, trapisty Thomasa Mertona; lecz myślę że akurat padło niego, przecież trochę czytałem, trochę szukałem, trochę myślałem) - było nagłe olśniewające: jestem katolikiem!

    Czyli da się opisać drogę & moment. Jednak nie za bardzo jest to do powtórzenia dla innych (taka sama droga nie musi prowadzić do takiego samego momentu).

    ---
    Powyższy opis może odnosić się do każdej dziedziny życia. W polityce: na przykład do 2003 roku byłem czytelnikiem Gazety Wyborczej i Tygodnika Powszechnego. Kilka lat drogi, autorytetów. I bum! Olśnienie, że to fałsz!

    ---
    Teraz: jeśli uważam że moje olśnienie jest prawdziwe (prawdą), to jak przekonać do wejścia na tę drogę (taką) innych?

    Jednym ze sposobów jest powołanie się na zewnętrzy autorytet/ argument/ życiorys/ itp. Na przykad kiedy synowi1 chcę coś wytłumaczyć "na swoje", to mu podrzucam cytat z... excathedry.pl! To nie ja "mam rację" - to inni, mądrzejsi tak mówią, a jak tak mówią.

    I wiarygodność tej osoby (którą się poleca). I też ją można budować.

    (tak w skrócie)



  • Wystarczy przeczytać NT (najlepiej z komentarzem i odnośnikami do proroctw), żeby się przekonać, że to wszystko musi być Prawdą.

    Oczywiście ważne jest, żeby nie czytać z otwartym sercem.
  • edytowano March 2022
    To są pocieszające wypowiedzi. Gdy woda zrywa tamę, jest to wydarzenie gwałtowne i trudne do przeoczenia. Lecz nim to nastąpi, długi czas zachodzą procesy niewidoczne. Jest to pocieszające bo wskazuje, że nie należy się przejmować pozornym brakiem poprawy czy to w ogólności czy też w obliczu naszych pozornie daremnych starań. Wytrwale i spokojnie trzeba siać prawdę, a w szczególności Prawdę, i tyle. Reszta w ręku Boga, który daje wzrost zdolny przebić zielenią beton, który uczynił wodę taką, jaką jest i tamy takimi, jakimi są. Daje też w odpowiednim czasie kruszące serce impulsy. Z drugiej strony, dał też wolną wolę, więc człowiek może się uprzeć, że nie skruszeje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.