Skip to content

Cud nad Wisla

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Czy polskie zwycięstwo w 1920r pod Warszawą cudem? Było czymś nadprzyrodzonym ?
Tak mieli twierdzić rosyjscy jeńcy opowiadający o wizji Matki Boskiej zakrywającej przed nimi swym płaszczem stolicę....
Może, nie wiem – jest na ten temat literatura której nie znam. Kilka lat wcześniej w 1915r, podczas I-ej wojny światowej we Francji cudowna interwencja Matki Boskiej miała ocalić Paryż (patrz np :
https://www.mariereine.com/le-miracle-de-la-marne-intervention-de-notre-dame/ )
Podobieństwo tych dwóch sytuacji mogło wzmacniać sceptycyzm niektórych…

Ale czy nie uznanie nadprzyrodzonego charakteru tej wielkiej wygranej – niezależnie jak było na prawdę  - nie było jedna z przyczyn klęski wrześniowej w 1939r (czy może raczej stylu w jakim to się stało) ?
Już sie tłumaczę : nie, wcale nie dlatego, że Pan Bóg sie wtedy za to na Polaków obraził !!!

Rządzący uważali, że w interesie młodego państwa, narodu leży utrwalanie przekonania, że to olbrzymie zwycięstwo – po okresach klęsk, rozbiorów itd - zawdzięczamy samym sobie (choć sam Marszałek przyznawał, że nie wie jak do tej naszej wygranej doszło…).
Zwycięska polska armia miała w II-giej Rzeczpospolitej olbrzymi prestiż. Wynikający w dużej mierze z tej wygranej wojny. I przekładający się na prowadzona politykę. Prestiż - zbyt duży w stosunku do realnych możliwości.... W stosunku do postępów przemysłowych, wojskowych naszych sasiadów. Odpowiedzialny też pewnie i za przesadny optymizm czy spoczywanie na laurach…

Więc gdyby uznano nadprzyrodzony charakter tej wygranej, tego cudu to może byśmy lepiej umieli bardziej trzeźwo patrzeć na nasza sytuację, szacować własne siły...
Otagowano:
«1

Komentarz

  • loslos
    edytowano August 2022
    I co? pstryknąć palcami i zamienić się w Amerykę?
  • W sumie nieważne jaka była polityka informacyjna państwa, czy cud czy niecud. Państwu nie do końca wypada głosić, ze jeno cud.
    Ważne samopoczucie poszczególnych żołnierskich dusz.

    Widać to dobrze w pamiętnikach Jana Chryzostoma Paska z wojny moskiewskiej 1655-66.
    Bywa, ze spokojnie kwituje kilkukrotną przewagę liczebną wroga: "Moskwy stanęło ośmdziesiąt tysięcy a z nami po staremu tylko Bóg".
    Z wiarą i zwyciężać i przegrywać łatwiej.
    Podobnie w II Rzeczypospolitej, której wysiłek wojskowy w stosunku do PKB i tak był morderczy, a mimo to nie mogła się obronić na pewno łatwiej byłoby znieść porażkę z wiarą w Boga. Zresztą wielu tak robiło.

    Gdzieś też wyczuwam w ostatnim akapicie Koleżanki:
    ("Więc gdyby uznano nadprzyrodzony charakter tej wygranej, tego cudu to może byśmy lepiej umieli bardziej trzeźwo patrzeć na nasza sytuację, szacować własne siły...)
    ...ślad błędnego moim zdaniem założenia, że kierownictwo Polski przedwojennej (państwa , które złamało Enigmę) nie miało realnego , trzeźwego obrazu sytuacji.
  • Raczej to jest podejście mundrali uważających, że pstryknięciem palców załatwia się dochód narodowy, wielkość sił pancernych i wszystko, czego się zachce.
  • edytowano August 2022
    To nie był cud, mieliśmy najlepszych łamaczy szyfrów na świecie. No i teza że to była polska agresja na sowietów to ruska propaganda.
  • Siły tośmy szacowali akurat dobrze - robiono co się dało. Tu i ówdzie popełniono błędy - jak zwykle ci co stoją z założonymi rękami mają najwięcej do powiedzenia o błędach tych, co coś robią. Ale zrobiono bardzo wiele - dla porównania popatrzcie sobie na Ukrainę, która 8 lat przygotowywała się do wojny, gdzie byłaby gdyby nie zachodnia pomoc przed, a nade wszystko w trakcie wojny - od szkoleń, poprzez amunicję, a przede wszystkim wywiad.
    A myśmy do wojny mieli 6 lat, i byliśmy kompletnie, ale to kompletnie sami.
    Więc Zychowicz, Ziemkiewicz i rozmaici "realiści" pierdolą głupoty.
  • A propos Zychowicz właśnie spija z dzióbka Jaruzelskiej, i odwrotnie, powiedział że do TVP by nie poszedł bo mu zasady zabraniają.
  • Kmicic znajduje balans:

    "Wielkie w was serce, bohaterskie i święte ale się na armatach nie znacie"

    Czyli wiara Ok, nawet bardzo ale na armatach tez się trzeba znać. Nie można pisać tak: ( "choć sam Marszałek przyznawał, że nie wie jak do tej naszej wygranej doszło…") ... bo to bzdura. "Cud nad Wisłą" jest nieźle opisany z taktycznego, operacyjnego, strategicznego i politycznego punktu widzenia i na pewno Dziadzia to ogarniał.
  • dyzio napisal(a):
    Czyli wiara Ok, nawet bardzo ale na armatach tez się trzeba znać.
    !

  • Dyzio ok
  • patrz https://www.fronda.pl/a/matka-boza-ukazala-sie-bolszewikom-w-1920-roku,55437.html

    ...Sam zaś Marszałek w słowach skierowanych do ks. kard. A. Kakowskiego powiedział: „Eminencjo, ja sam nie wiem, jak myśmy te wojne wygrali” ...
  • Podobno tak powiedział. Taką wersję najbardziej podkreśla endecja, która ogólnie rozpuszczała fejki że Piłsudski zdezerterował gdy to akurat Dmowski uciekł do Poznania.

    https://www.facebook.com/jpilsudski/posts/pfbid0Jcf9eBDupzkxBp1NAVq6W7rDWf3rTMae2hAeLejAdwp2iL8td9bYRR6HWxErD1sJl
  • edytowano August 2022
    Przecież tak się mówi, przedsiębiorca po latach może w przypływie nostalgii powiedzieć: „ja nie wiem, jak to się stało, że z takiej małej firemki w garażu staliśmy się korporacją z 50 000 pracowników”, chociaż doskonale wie, jak to się stało.

    A poza tym łaska buduje na naturze.
  • Cud nad Marną też polegał w dużym stopniu na tym, że zamiast trzymać się planu Schlieffena, Niemcy przerzucili wojsko na wschód.
  • Przemko napisal(a):
    Podobno tak powiedział. Taką wersję najbardziej podkreśla endecja, która ogólnie rozpuszczała fejki że Piłsudski zdezerterował gdy to akurat Dmowski uciekł do Poznania.

    https://www.facebook.com/jpilsudski/posts/pfbid0Jcf9eBDupzkxBp1NAVq6W7rDWf3rTMae2hAeLejAdwp2iL8td9bYRR6HWxErD1sJl
    Bardzo dobre to kalendarium. Ale to nie ruszy takich "mundrali" jak ten Coryllus, który na Piłsudskiego pluje chyba za każdym razem jak ma okazję, więc łatwo wyguglać. Cytaty żeby nie było, że zmyślam.
    Mam na myśli łatwość, z jaką godzimy się na oddawanie wszystkiego, ze szczególnym wskazaniem na własne, trzeźwe osądy, nie za miskę soczewicy nawet, ale za możliwość oddawania hołdów Józefowi Piłsudskiemu. Tak jakby Józef Piłsudski reprezentował jakąś własną, autorską koncepcję państwa, która w dodatku pozwoliła nam przetrwać dziejowe burze i doprowadziła Polskę do jakiegoś sukcesu. Nie na wielką skalę, ale na taką naszą, środkowoeuropejską. Jak wiemy tak się nie stało, a nazwisko Józefa Piłsudskiego nie jest kojarzone z klęską, ale z sukcesem zwanym odzyskaniem niepodległości.
    /..../
    Czy ludzie pokroju Józefa Piłsudskiego w ogóle rozumieli co to jest niepodległość? W pewien, uproszczony, dziecinny sposób na pewno tak, ale nie rozumieli niepodległości, tak jak się ją rozumie w Londynie, Paryżu czy innych krajach, która przez stulecia toczyły uporczywą walkę o przetrwanie zakończoną sukcesem. Państwa myślące poważnie o niepodległości nie wyrzekają się, za darmo, wielkich połaci terytoriów w imię obłąkanych i zbrodniczych doktryn. A Polska się takich terytoriów wyrzekła i na dodatek uczyniła to poprzez ludzi Piłsudskiego. On sam schował się za ich plecami, żeby nie stracić dobrej opinii w oczach narodu, a przychylna mu prasa oskarżyła o podpisanie traktatu ryskiego endeków. Nie pierwszy i nie ostatni raz zresztą.
    A dalej jest jeszcze więcej ujadania

    http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/kult-jozefa-pisudskiego-i-jego-racjonalne-podstawy

    A tu już całkiem od czapy
    http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/czy-wojciech-olszanski-bedzie-gosciem-klubu-ronina
    Mówiąc całkiem prosto – nie uciekniemy od często słyszanego pytania „czy Piłsudski był masonem?”. Kwestia ta nie ma znaczenia, ale jest zrozumiała i zrozumiale kontrowersyjna. Bo są kwestie naprawdę kontrowersyjne ale całkiem niezrozumiałe i jako komunikat eskalacyjny nieprzydatne. Na przykład taka kwestia – ilu Rosjan Józef Piłsudski zabił osobiście? To nie ma znaczenia - powie ktoś. Ależ ma, bo jeśli jakaś osoba buduje swoje polityczne emploi na nienawiści do Moskwy, naturalnym zdaje się pytanie – ilu bracie masz na koncie? Kiedy okazuje się, że ani jednego, robi się dziwnie.
    Wariat czy onuca zamaskowana skarpetą?
  • edytowano August 2022
    Dla mnie wszyscy niezdolni do syntezy różnistych ideowo-politycznych artefaktów historycznych dla współczesnego interesu Polski są podejrzani, głupi albo infantylni. Przykład: Ziemkiewicz.
  • edytowano August 2022
    Mówiąc całkiem prosto – nie uciekniemy od często słyszanego pytania czy Koryllus był pedofilem. Kwestia ta nie ma znaczenia, ale jest zrozumiała i zrozumiale kontrowersyjna. Bo są kwestie naprawdę kontrowersyjne ale całkiem niezrozumiałe i jako komunikat eskalacyjny nieprzydatne.
  • "Na przykład taka kwestia – ilu Rosjan Józef Piłsudski zabił osobiście"

    To jest nic w porównaniu do tego, że Adi o Holokauście to nawet nie wiedział.
  • Tak mnie teraz nurtuje: Czy Jagiello zabił osobiście jakiegoś Krzyżaka? Bo że niepodległość rozumiał w sposób naiwny i dziecinny to chyba jasne. Jakby rozumiał tak mądrze jak Coryllus to by przecież nie było potem rozbiorów.

    Trochę szydzę, ale nie mogę się otrząsnąć, że takiego debila niektórzy ludzie traktują poważnie.
  • Dypolda von Kökeritz
  • edytowano August 2022
    los napisal(a):
    Dypolda von Kökeritz
    No tak. Zdecydowanie lepszy od Piłsudskiego. Chociaż nie, tylko ranił, a Oleśnicki dobił. Ale może można zaliczyć pół punktu?....
  • Przy ówczesnym stanie medycyny Dypold by z tego nie wyszedł.
  • edytowano August 2022
    ...a tym bardziej nie mogła wspierać
    strzelania do np. dziadka przyszłego Katechona Władymira Władymirowicza
  • Wojciech Żmudziński SJ napisal(a):
    Wolę świętować Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jako uroczystość pojednania, a nie wspomnienie „cudu”, po którym płakali ci, którzy nie byli po naszej stronie.
    No właśnie, czy ten płacz przybliżył bolszewików do Zbawienia czy oddalił? Sytuacja typu win-win, wszyscy skorzystali.
  • do-synow-czyichs-matek/
    A to nie prościej napisać "do skurwysynów"?
  • Przemko napisal(a):
    Jezuici też uważają, że to nie był cud. https://wiez.pl/2022/08/15/nie-wierze-ze-matka-boza-wspierala-naszych-zolnierzy-aby-celniej-strzelali-do-synow-czyichs-matek/
    Tak to jest jak się Wybiórczo czyta Stary Testament...
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    do-synow-czyichs-matek/
    A to nie prościej napisać "do skurwysynów"?
    :)
  • Przemko napisal(a):
    Jezuici też uważają, że to nie był cud. https://wiez.pl/2022/08/15/nie-wierze-ze-matka-boza-wspierala-naszych-zolnierzy-aby-celniej-strzelali-do-synow-czyichs-matek/
    Co za żałosne pierdy, bo to nie zasługuje na jakąkolwiek polemikę.

  • Pem ja wam, że jak dojszłem do tego, że "płakali ci, co nie byli po naszej stronie", to się mi przypomniało, jak to wczorej u dominikanów kolo, co modlitwę powszechną czytał, zapodał: "Módlmy się za żołnierzy i innych, którzy oddają życie za bliźnich. Zwłaszcza za żołnierzy ukraińskich."
    I to jest jakiś konkret.
  • Widać linia dominikanów i jezuitów różni się.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.