los napisal(a): martwiłbym się raczej o hamerykańskich protestantów, zwłaszcza tych z Południa.
Dixie Democrats to, dla mnie, zawsze było jakąś ułomnością intelektualną. Może jestem ograniczony... A ten rezultat to pokłosie sytuacji wew. Izraela, gdzie mniejszość rosyjska rządzi oraz antyamerykańskich fobii perskich mułłów, którzy nie są w stanie zrozumieć, że żadna CIA nie jest potrzebna, aby takich głupców mieć dosyć.
los napisal(a): martwiłbym się raczej o hamerykańskich protestantów, zwłaszcza tych z Południa.
Dixie Democrats to, dla mnie, zawsze było jakąś ułomnością intelektualną. Może jestem ograniczony... A ten rezultat to pokłosie sytuacji wew. Izraela, gdzie mniejszość rosyjska rządzi oraz antyamerykańskich fobii perskich mułłów, którzy nie są w stanie zrozumieć, że żadna CIA nie jest potrzebna, aby takich głupców mieć dosyć.
Akurat Dixiecrats raczej nie sympatyzowali z Izraelem, zwłaszcza jak na tamtejsze standardy. A sam fenomen jest w pełni zrozumiały - jeśli politykę amerykańską śledzimy od początku, a przynajmniej od wojny secesyjnej, a nie od czasów Reagana czy Nixona. Pierwotnie Republikanie byli partią północy - północnych farmerów i północnych przemysłowców. Ich pierwszy kandydat na prezydenta, Abraham Lincoln, nawet nie próbował startować na południu. To wszystko odwróciło się dopiero 100 lat później.
Komentarz
Chyba że cwane gapy liczą na to "Były naczelny rabin Moskwy apeluje do Żydów o opuszczenie Rosji. "Póki jeszcze mogą"" https://forsal.pl/swiat/rosja/artykuly/8621804,byly-naczelny-rabin-moskwy-apeluje-do-zydow-o-opuszczenie-rosji-poki-jeszcze-moga.html
A ten rezultat to pokłosie sytuacji wew. Izraela, gdzie mniejszość rosyjska rządzi oraz antyamerykańskich fobii perskich mułłów, którzy nie są w stanie zrozumieć, że żadna CIA nie jest potrzebna, aby takich głupców mieć dosyć.
A sam fenomen jest w pełni zrozumiały - jeśli politykę amerykańską śledzimy od początku, a przynajmniej od wojny secesyjnej, a nie od czasów Reagana czy Nixona. Pierwotnie Republikanie byli partią północy - północnych farmerów i północnych przemysłowców. Ich pierwszy kandydat na prezydenta, Abraham Lincoln, nawet nie próbował startować na południu. To wszystko odwróciło się dopiero 100 lat później.