Kościół nie jest od tego, by optować za taką czy inną opcją lub partią polityczną
To już Alexis de Tocqueville zauważył, że lewakom bardzo szybko przechodzą ich ambicje co do sprawiedliwości społecznej i że pewnym niedługim czasie zostaje im tylko obsesyjna nienawiść do Kościoła. Powiesić ostatniego biskupa na flakach ostatniego księdza - to zostaje z lewicowości.
W polityce w bardzo wielkim stopniu chodzi o Kościół, być może w największym. Będąc głównym celem ostrzału książęta Kościoła - starsi panowie w kolorowych sukienkach udają, że w tym spektaklu nie są głównym bohaterem tylko widzami. Nie wiem jak was ale mnie to bardzo śmieszy.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Od głośnej wypowiedzi papieża, nb. zachowującego się bardziej jak CEO Catholic Church Ltd, sprzed kilku dni Hierarchia nie jest nawet od tego, by optować za tą czy inną orientacją seksualną czy też zakazywać komunii rozwodnikom
Oni chyba chcą aby było jak w Niemczech, podatek kościelny, pełna symbioza z Państwem, ot taki urzędnik państwowy, tylko czasem dziwnie się ubierający.
A że czasem dostaną po pysku, to taka drobna niedogodność pewnego w sumie miłego stanu. Ja tam się nie znam ale na mnie by robiła wrażenie perspektywa bycia powieszonym na flakach ostatniego księdza. Albo bym się po ludzku obawiał i starał zapobiec albo miał nadzieję na męczeństwo - w zależności od stosunku do transcendencji.
To jest w głównej mierze sojusz tronu z ołtarzem w połączeniu z krypteją. Oni wiedzą, kto tak naprawdę rządzi i że PiS przestaną niedługo fikać.
A nie biorą pod uwagę, że broniąc się mogą się obronić?
"Umierać ale powoli", układać się z wrogiem, by od razu nie zabił, wydaje mi się strasznie niechrześcijańskie. To muzułmańska lub buddyjska zgoda na przeznaczenie. Chrześcijanin albo walczy z przeważającym wrogiem, bo jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam?, albo z podniesionym czołem i nawet z niecierpliwością idzie po męczeństwo. Nic pośrodku.
Już widzę bp Kaszaka gotującego się na męczeństwo...
Episkopat, w swej masie' pochodzi z elit, a wierni z gminu, a i to z tego bardziej hardego, bo nastała moda na antykatolicyzm.
Zderzenie jest więc nieuniknione.
Jak był strajk kobiet to zachęcał aby nie bronić kościołów i dać je dewastować.
Traktuję go metodą na Franciszka, to co mówi, wpuszczać jednym uchem, następnie wypuszczać drugim.
Przynajmniej człowiek się nie denerwuje.
Boleję, że dali go na Prymasa Polski.
Epidiaskop w swej masie ma dokładnie to samo pochodzenie co obecne elity. To coś co nazwę elitami naturalnymi. Zrobiłem kwerendę, ogromna ale to ogromna większość biskupów pochodzi ze wsi lub maleńskich miasteczek. To nie są arystokraci z urodzenia, to są ludzie, którzy do wszystkiego doszli własnym przemysłem. Poprzebierane chłopstwo, jak to nieco okrutnie określił o. Badeni. Jakie przymioty prowadzą do sakry biskupiej? Nie wiem ale je mieli, skoro jednak zostali biskupami. Jeśliby inne przymioty były potrzebne, też by je mieli, jest taki typ człowieka.
Dlatego tak znakomicie się porozumiewają z czołówką Platformy Obywatelskiej i z biznesmenami - bo ci też do wszystkiego doszli własnym przemysłem: od zera (bo w tym miejscu wszyscy byliśmy AD 1989) do sukcesu. Dlatego też tak znakomicie się porozumiewali z KC, SB i komunistycznymi generałami - bo tamci też do wszystkiego dochodzili sami. Od zera.
To naturalny mechanizm u zwierząt stadnych - jest wiele wilków ale przewodzi tylko jedna wilczyca. Ludzie też podlegają temu mechanizmowi, choć stać ich na więcej. U ludzi jest możliwy sukces Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Nowaka i Wiesława Biniendy. Ale do tego potrzebna jest cywilizacja.
naboku:
Ale to już tylko tytuł 'ścienny'. (Dyplom nadania tutyłu powieszony na ścianie przy biurku.)
Władzę pierwszorzędną - 'prima potentia teraz dzierży przewodniczący episkopatu (kolegium biskupów).
Dali mu też na pośmiewisko sprzeczne z naturą nazwisko. Jego publiczne wynurzenia nie służą bowiem nie tylko Kościołowi, ale i Polsce
Jako fizjognomistka- amatorka uważam, że twarz Prymasa nie wyraża nic. I nie ma on nam nic do powiedzenia.
W przeciwieństwie do ks. Glasa.
Celna uwaga. Bo myślałem, że tylko ja mam takie odczucie.
Bo spojrzenia prymasa Wyszyńskiego czy prymasa Hlonda były magnetyczne!
To idealna twarz korporacyjna, a taki duch czasów zawiewa obecnie w korytarzach epidiaskopalnych,
Przepraszam, nie chciałbym psuć zabawy ani dobrych nastrojów, ale być może znalazłby się ktoś, kogo mogłyby skonfudować argumenty ad fizjonomium w tematach, co by nie mówić, ostatecznych.
Ktoś mógłby też zapytać czy to aby nie droga na manowce.
Jak Morawiecki, no może on jednak bardziej
Można ufać albo nie - swojej intuicji, ale jeśli przez dziesiątki lat nie zawodzi to czemu nie ufać? Zwłaszcza, że ma ona wiele wspólnego z instynktem samozachowawczym.
Manowce? Mizantropia i naiwność to dwie strony tej samej monety i faxtycznie mogą prowadzić na manowce, lecz nie posądzajmy się o te grzechy, gdyż troszeczkę się już znamy, nieprawdaż? I bliżej nam do niewinnej naiwności niż mizantropii, bo rozczarowań mieliśmy ostatnimi czasy od groma. Taki A.Seweryn; świetny aktor, twarz sympatyczna a taki cham! Nawet znajomego Glińskiego zaskoczył.
No, ale Prymas, którego twarz znam od kilku lat, jak dotąd, nie zaskoczył mnie pozytywnie, niestety.
Alejaja! Alejaja!
My tu na fforum (nie?)zdziwieni lub oburzeni, że Episkopat jest conajmniej obojętny pisowi, ale raczej za PeOwy (→ głos w sprawie referendum, → niniejszy post otwierający, oraz piętnastoletnie obserwacje),
a strona niemiecka uważa, że wręcz na odwrót.
Jednak uwaga redaktora, że teraz episkopi mrugają oczkiem do PSLu, czyli do pokomuny, dowodzi że redaktor jest w błędzie co do "inwestycji w Kaczyńskiego".
Nie piszę o poszczególnych biskupach.
Nie jest w błędzie tylko łże jak pies (psy przepraszam ale tak się mówi). To Stankiewicz.
Jak byśmy nie pamiętali jakie zdjęcia Lecha Kaczyńskiego wybierały skurwiałe media jako ilustracje, taka prosta socjotechnika a łykamy aż furczy.
Notto dalej: