12 owoców Ducha Świętego
W przeciwieństwie do darów, których Duch udziela w różnym stopniu różnym osobom oraz charyzmatów będących wyłącznym dziełem Ducha, owoce są wynikiem współpracy łaski z wolnością człowieka i są jedne i te same dla wszystkich. Nie każdy może być apostołem, nie wszyscy otrzymają dar języków czy uzdrawiania. Wszyscy natomiast mogą być cierpliwi, pokorni itp.
Owoce są zatem efektem ścisłej współpracy człowieka z Duchem Świętym. Przez życie sakramentalne, modlitwę, formację oraz ciągłą pracę nad sobą można je osiągnąć.
Tradycja Kościoła mówi o dwunastu owocach Ducha Świętego, a wymienia je wszystkie św. Paweł w Liście do Galatów (Ga 5,22-23). Z tą uwagą, że współczesne przekłady mówią w tym miejscu o dziewięciu owocach, natomiast tradycja przejęła listę dwunastu ze starego łacińskiego tłumaczenia tzw. Wulgaty Klementyńskiej.
Miłość, Radość, Pokój, Cierpliwość, Uprzejmość, Dobroć, Wielkoduszność, Łaskawość, Wierność, Skromność, Wstrzemięźliwość, Czystość.
Komentarz
To imię samego Boga (1 J 4,8). Całe dzieło stworzenia, a później dokonane przez Jezusa dzieło naszego zbawienia, podyktowane było z miłości. Zatem nowe przykazanie, które Chrystus nam pozostawił, nie mogło dotyczyć niczego innego, jak tylko miłości: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34). A co jest istotą każdej autentycznej miłości? Szukanie dobra drugiego człowieka, dawanie się mu w darze. Jak to czynić w praktyce?
„Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25,35n).
+++
+
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Nie ma nic wspólnego z powszechną dziś wesołkowatością, którą zazwyczaj człowiek przykrywa nędzę swojego poranionego serca. Radość wypływa wprost z miłości (J 15,9-11), ze świadomości, że Pan mnie kocha i jest przy mnie nawet pośród cierpień i trudności. W tym tkwi m.in. nowość chrześcijańskiej radości.
Wbrew temu, co mówi świat, możemy być radośni i nieść ją innym nawet wtedy, gdy cierpimy. Bo ona nie ma nic wspólnego z posiadaniem.
Gdzie odnaleźć taką radość? W szczerej spowiedzi, w uczynkach miłości wobec bliźniego, w tym, że potrafię się autentycznie ucieszyć, słysząc o dobru i szczęściu, które spotkało drugiego.
Odnieść można wrażenie, że więcej się o nim mówi niż go przeżywa. Tym bardziej jest to niepokojące. I nie chodzi tu tylko o pokój między narodami. Owocem Ducha Świętego jest przede wszystkim pokój w sercu, który pozwala stawiać czoła przeciwnościom. Taki pokój jest świadectwem obecności w nas samego Ducha oraz Bożego królestwa.
Pokój Boży to dar Zmartwychwstałego (J 20,19), nieodzownie towarzyszy on miłości i radości, wykracza poza wszelkie nasze rozumienie pokoju.
Pokój Boży w moim sercu jest jednocześnie zadaniem dla mnie. “Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). Każdy z nas jest wezwany, by jakoś działać na rzecz pokoju. Tu wcale nie trzeba szukać konfliktów zbrojnych. Brak pokoju odzwierciedla się w bardziej podstawowych relacjach, w rodzinie, sąsiedztwie, szkole czy pracy.
Jeśli mamy w sobie Boży pokój, to jako synowie Boży nie bójmy się wejść między zwaśnione strony: sąsiadów, kolegów i koleżanki czy rodzinę. Wymaga to jednak ogromnej delikatności i rozwagi. Dlatego potrzeba dużo modlitwy i miłości.
Cierpliwość w Piśmie Świętym to ufne trwanie w nadziei, to oczekiwanie na wyzwalające działanie Boga w moim życiu, pozwalające przetrwać najgorsze kryzysy i cierpienia. O miłości św. Paweł w swoim hymnie pisze, że jest cierpliwa (1 Kor 13,4). Zatem winna ona stale tej miłości towarzyszyć, zarówno wobec siebie, jak i drugiego człowieka.
Bywa, że bardzo łatwo przychodzi nam usprawiedliwiać własne niedoskonałości, lecz nie potrafimy tego uczynić wobec tych, którzy nam w jakikolwiek sposób zawinili. Bywa też, że nie potrafimy być cierpliwi wobec samych siebie, wciąż wyrzucając sobie popełnione przewinienia. To jest doskonałe miejsce do ćwiczenia się w cierpliwości.
W pierwszym przypadku zamiast siebie usprawiedliwiać, należy pamiętać, że sam często zawodzę. To pozwoli ze zrozumieniem spojrzeć na bliźniego. W drugim warto mieć na uwadze, że nikt doskonały się nie urodził i wszyscy popełniamy błędy. Cierpliwość podyktowana miłością otwiera drogę do przebaczenia zarówno sobie, jak i bliźniemu.
Ma ona wymiar jednoczący, budujący mosty między ludźmi. Jest oznaką nie tylko naszej kultury osobistej, lecz także szacunku i otwartości. To dla nas, chrześcijan, również konsekwencja dostrzegania w drugim człowieku Chrystusa.
Ona skutecznie toruje drogę do pojednania i zażegnania sporów. Bywa kluczem do serca bliźniego, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy w konflikcie. Wyrażają ją uśmiech oraz trzy niby proste słowa: proszę, przepraszam, dziękuję.
Wynika z mojego zjednoczenia z Bogiem. Jest gotowością “do wszelkiego dobrego czynu” (Tt 3,1). To nie tylko czynienie dobrych uczynków. To także dostrzeganie w drugim człowieku dobra, nawet wtedy, gdy wszystko mówi mi: “Znienawidź go!”. Dobroć płynąca z serca jest wyczuwalna przez innych, tworzy wokół nas atmosferę dobroci, która przyciąga i daje radość tym, którzy nas spotykają.
Należy się w niej wciąż ćwiczyć, to znaczy być dobrym dla innych, ale i przyjmować z wdzięcznością dobro od drugiego. Doskonale oddał to św. brat Albert: “Powinno się być dobrym jak chleb, powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”.
Wielkoduszność to postawa, która stale szuka dobra dla drugiego człowieka. Nakierowana jest na dobro bliźniego. Cechuje się w tym swego rodzaju spontanicznością, nie planuje wielkich działań, jest pierwszym odruchem wobec napotkanej siostry lub brata.
O miłości św. Paweł napisał, że jest łaskawa (1 Kor 13,4). Oznacza ona skłonność do czynienia dobra nie tylko wobec tych, których kochamy, lecz przede wszystkim wobec osób, które przez swoje postępowanie na to nie zasługują lub po prostu ich nie znamy.
Łaska to przecież dar, na który się nie zasługuje. To miłosierdzie przejawiające się na przykład w wypełnianiu uczynków względem duszy i ciała, o których mówi katechizm.
Jest podstawą zaufania. To trwanie przy podjętych świadomie i dobrowolnie zobowiązaniach pomimo przeciwności. Jest naśladowaniem wierności samego Boga wobec człowieka, który nie pozostawił go pod władzą śmierci, lecz posłał swojego Syna, aby dokonał dzieła zbawienia.
Wierność jest cechą, która wyraża miłość, kieruje się prawdą, przeciwstawia się kłamstwu i oszustwu. Nawet jeśli dopuściło się niewierności, to wciąż jest czas, by na jej drogę powrócić.
Rodzi się z umiarkowania. Człowiek skromny cechuje się wewnętrzną równowagą płynącą z prostoty i uporządkowania. Chrześcijanin żyjący w skromności ma świadomość, że wszystko co potrafi i posiada jest darem Bożym, stąd nie będzie przeceniał ani nie doceniał swoich umiejętności, a za ich pochwałę ze strony drugiego serdecznie podziękuje także Bogu.
Skromność cechuje niepretensjonalność, spokój, właściwe traktowanie drugiego człowieka, ubiór i mowa. Jest to owoc, który bardzo mocno oddziałuje na otaczający świat, który bardzo mocno nas określa.
Oznacza opanowanie, umiarkowanie lub powstrzymywanie się od czegoś. Owoc ten pozwala rozsądnie korzystać z powierzonych sobie dóbr i zgodnie z ich przeznaczeniem oraz dozwolonych przyjemności, a czasem rezygnację z nich dla innych celów podyktowanych z miłości.
Wyrażać się może w bardzo wielu aspektach naszego życia. To np. rezygnacja z alkoholu, palenia papierosów czy objadania się. Można być wstrzemięźliwym w oglądaniu telewizji, graniu na komputerze, przesiadywaniu na Facebooku. Warto ćwiczyć się we wstrzemięźliwości w stosunku do spraw, które sprawiają nam największe problemy.
Dotyczy całego człowieka, a wypływa z faktu, że ciała nasze są świątyniami Ducha Świętego (1 Kor 6,19-20). Zatem cały człowiek ma służyć budowaniu królestwa Bożego już tu na ziemi. “Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8). To warunek zbawienia.
Czystość moralna, czystość serca jest wolnością od zła, grzechu i podstępu. To dostrzeganie Boga w całym Jego stworzeniu. To życie w relacji z Chrystusem przez modlitwę, sakramenty oraz praktykowane miłosierdzie. Czystość wymaga pracy. Nie jest czymś, co się raz zdobywa.
Owoc ten wymaga pielęgnacji, a utracony – odzyskania. Czystość to autentyczne przeżywanie faktu, że jestem świątynią Ducha Świętego, a każda świątynia w swoim utrzymaniu wymaga ogromu trudu, nakładów pracy i ciągłego specjalnego starania.