Skip to content

Mochnacki

W jednej z dyskusji przypomniała mi się staliwna statuja Mochnaca Mauryca. Szukałem odpedniego ja cytatu w Gugielszternie, ale w zamian znalazłem, ło taki:

Zginęliśmy dlatego, że nie większość, ale mniejszość po wszystkie czasy była u nas narodem

Bibliografia podała: Tenże, Być albo nie być [w:] tegoż. Pisma krytyczne i polityczne, t. 2, s. 52. -- ale na Polonie tego wydania nie ma.

Wsio taki, piękne jezdo scholium do naszych debat ktototaki je Polak, a zaś czemu rządzi Peło w koalicji z Kało. Przyda się też przy erudycyjnych wspominkach, jak to mio się żyo w wolnej Polszcze.

Komentarz

  • Sprawdziłem tedy, co na ten temat wie DuckDuckGo. Co prawda cycaty przedmiotowej nie znalas, ale za to dowiedziałem się, że odbył się niedawno pogrzeb tego pana, na Powązkach, niestety Wojskowych.

    https://polskieradio24.pl/artykul/2857283,Ostatnie-pozegnanie-Maurycego-Mochnackiego-Powstaniec-listopadowy-spoczal-na-Powazkach-Wojskowych

    f1865dd6-65c4-406b-acae-7d8436c7c571

  • Habent sva fata, nieprawdaż, libelli...

    Mochnacki-okladka

  • Ładne zaś cycaty z Mochnaca wyłapał PŹvG:

    naród istnieje, gdy uzna się w jestestwie swoim

    .

    Mochnacki, sam będąc radykałem, przeprowadził miażdżącą krytykę zasad Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Komentując jej idee przez pryzmat tradycji polskiej rzucił genialną w swej prostocie myśl: Cóż to za szalony program, by zlikwidować szlachtę? Wprost przeciwnie, trzeba wszystkich uszlachcić. Trzeba „Polskę herbami wybrukować”, czyli mówiąc dzisiejszym językiem, trzeba prawa polityczne szlachty rozciągnąć na ogół mieszkańców, wszystkich ich czyniąc obywatelami, a zatem członkami jednego narodu politycznego Rzeczypospolitej. Szlachcic polski był bowiem obywatelem - od XV w. cieszył się biernym i czynnym prawem wyborczym i nietykalnością osobistą bez wyroku sądowego. Szlachcic francuski zaś był jedynie uprzywilejowanym poddanym, którego kaprys królewski mógł wtrącić do Bastylii lub posłać na szafot. Wszystkich Francuzów nie można więc było uszlachcić – na czym niby miałoby to polegać? Wszystkich Polaków zaś można było nobilitować – można ich było podnieść ze stanu poddaństwa do godności obywateli według istniejącego już wzorca szlachcica-obywatela i to właśnie proponował Mochnacki. Chciał równania w górę, a nie w dół.

    .

    Cały tom ksiąg Benjamina Constanta de Rebecque nie stanie nam za pół szwadronu jazdy

    .

    („Car północy tak panuje u siebie, jakby już jutro nie miał panować”, a jego celowo źle opłacani czynownicy „Kradną, (…) kraść muszą. Bez tego bowiem wszystko by się natychmiast rozsprzęgło”.).

    .

    Gdy czyta się opinie Mochnackiego na temat architektonicznego rusyfikowania Warszawy, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że czytamy opis Pałacu Kultury („Moskale nie bez przyczyny zwykli w każdym zabranym kraju, jak najspieszniej przystrajać stolicę: przez to chcą oni dać poznać, że łupu nigdy nie ustąpią. Zachody koło upiększenia Warszawy były wielkie, azjatyckie (…) owe gmachy, to kulawe i pokrzywione, (…) podparte opasłymi słupami na kształt dud w organach (…) Kto, jeśli nie sami Polacy, przepłacał te dziwotwory gustu moskiewskiego”.).

    https://dzieje.pl/wiadomosci/maurycy-mochnacki-obywatel-polski-wrog-moskwy

  • Tylko wtenczas żyjemy, kiedy świadectw naszego bytu szukamy w myśli. Inaczej zniknęłaby różnica między życiem człowieka i rośliny. Mamy przykłady, że ludzie i całe narody żyją ostatnim żywiołem

    .

    Dzieje nauk i literatury są najpiękniejszą częścią historii narodów. Rzut oka na postępy rozumu, twory uczuć i imaginacji prowadzi nas do poznania wewnętrznego życia społeczeństw, obfitszego w korzystną dla potomności naukę niżeli krwawy szereg politycznych zdarzeń dziejopisarskim dłutem uwiecznionych

    .

    Ponieważ historia poezji tak dalece połączona jest z historią człowieka, że te same charakterystyczne rysy, które odznaczają epoki tworzenia się, wzrostu i politycznego zgonu społeczeństw, najwłaściwiej do rozmaitych epok poezji zastosować się dają

    .

    Średnie wieki są prawdziwie poetycką w dziejach Europy epoką. Te starożytne mury, te gotyckie wieże, których szczątki jeszcze dzisiaj nas zdumiewają, świadki politycznego nierządu i przemocy – były niegdyś zamieszkałe przez ludzi, którzy swój oręż poświęcali Bogu, honorowi i obronie niewinności. Entuzjazm religijny zagrzewał do czynów, jakich w naszych czasach pojąć nie jesteśmy zdolni

    .

    pierwej bądźmy narodem, a potem stosowne zmiany poczynimy w wewnętrznym składzie naszej społeczności

    .

    Istotą rewolucji nie jest zgiełk uliczny, nie jest wieszanie szpiegów i zdrajców na latarniach, nie jest żadna burzliwa scena nocna, ale jest nią głęboka umiejętność zaradzenia potrzebie ogólnej w razie naglącym nadzwyczajną usilnością, nie praktykowaną w czasach pokoju i dobrego mienia; umiejętność odgadywania, oświecenia i podniecenia publicznego ducha; umiejętność powszechnej wszystkich opinii, na której moc rządu i siła jego poruszeń zależy

    .

    ten to stan [szlachta – MK] – przekonywał – w Sejmie Czteroletnim postanowił nie być dłużej wyłącznym stanem, kastą, zrzekł się prerogatywy przez rozciągnięcie jej do masy, właściwie podarł dyploma szlacheckie, nikomu nie wzbraniając być szlachcicem, komu by się nim zostać podobało. Ta jest wielka myśl Sejmu Czteroletniego

    https://nlad.pl/o-potrzebie-silnej-oryginalnej-formy-narodowej-maurycy-mochnacki-i-wybrane-watki-z-jego-tworczosci/

  • zacnie!

  • a to Asan oglądał?

  • Podobnież stary Mochnac w wolnych chwilach popitalał na klawikordzie. A zaś Lechoń napisał o tem Koncert Jankiela:

    Jan Lechoń - Mochnacki

    W r. 1832 Maurycy Mochnacki
    koncertował w Metzu

    Mochnacki jak trup blady siadł przy klawikordzie
    I z wolna jął próbować akord po akordzie.
    Już ściany pełnej sali w żółtym toną blasku,
    A tam w kącie kirasjer w wyzłacanym kasku,
    A tu bliżej woń perfum, dam strojonych sznury,
    A wyżej na galerii - milcz serce! - mundury.
    Tylko jeden krok mały od sali go dzieli,
    Krok jeden przez wgłębienie dla miejskiej kapeli -
    On wie, że okop hardy w tej przepaści rośnie,
    Więc skrył się za okopem i zagra o wiośnie.

    Rozpędził blade palce świergotem w wiolinie,
    I mały, smutny strumień spod ręki mu płynie.
    Raz wraz rosa po białej pryska klawiaturze,
    I raz po raz w wiolinie kwitną polne róże.
    Rosną. Większe, smutniejsze, pełniejsze czerwienią,
    Coraz niżej i niżej, uschną, w bas się zmienią!
    Nie. Równo, równo rosną w jakiś smutny taniec,
    Rozdrganą klawiaturę przebłagał wygnaniec,
    I nagle się rozpłakał po klawiszach sztajer,
    Aż poszedł szmer po sali, sali biedermeier.
    Głupio, sennie, bezmyślnie kręci się i kręci,
    Jakieś myśli chce straszne wyrzucić z pamięci,
    Do piersi jakąś białą przytulił pierś drżącą
    I czuje tuż przy piersi nieznośne gorąco,
    I tysiąc świateł w oczach, w czyjejś twarzy dołki,
    I zapach białej sukni, ubranej w fijołki.
    Nagle złoty kirasjer poruszył się w kącie,
    Sto myśli, jak kanonier, stanęło przy loncie,
    Stu spojrzeń obcej sali przeszyły go miecze,
    Wstyd idzie ku estradzie - czuje, jak go piecze.
    Więc do basu ucieka i tępo weń tłucze,
    Po tym tańcu szalonym niech ręce przepłucze,
    Z tych czerwonych, duszących róż otrząsa płatki,
    Rozsypuje po sali w tysiączne zagadki,
    W sto znaków zapytania, sto szmerów niechęci,
    Nie pyta. Już jest w basie. Już tam się wyświęci.
    Raz, dwa, trzy, cztery - wali. Niechaj mu otworzą.
    Niechaj wyjdą z chorągwią, wyjdą z Matką Bożą,
    Niech mu końskie kopyta przelecą po twarzy
    I niechaj go postawią gdziekolwiek na straży:
    Na ulicy stać będzie z karabinem w dłoni...

    ...Słyszy sala: ktoś idzie, ostrogami dzwoni -

    Ostrogą spiął melodię, a akompaniament
    Szaleje, krzyczy w basie, rośnie w straszny zamęt -
    Ku sali bagnetami już mierzy, już blisko -
    I ton jeden uparcie wybija - nazwisko!!!
    Wciąż czyste, w rozszalałe wplątuje się głosy
    I wali, wali w basie murem Saragossy,
    Oszalałych Hiszpanów wyciem, darciem, jękiem
    I znów wraca ku górze załzawionym dźwiękiem -
    W mazurze - nie - w mazurku idą wszystkie pary,
    By całą klawiaturę owinąć w sztandary.
    Zatrzymali się wszyscy w srebrzystych kontuszach,
    A klawikord im ducha rozpłomienia w duszach
    I wzdłuż długich szeregów przewija pas lity,
    Tysiąc głów podgolonych podnosi w błękity
    I wszystkie karabele jedną ujął dłonią
    I uderzył w instrument tą piekielna bronią,
    Aż struna się ugięła, ta w górze, płaczliwa.
    I cisza jest w wiolinie. Cisza przeraźliwa.

    Po martwej, głupiej strunie, po fijołków woni,
    Po czyichś smutnych oczach, jakiejś białej dłoni,
    Jakichś światłach po nocy i szeptach w komorze,
    Po księżycu, po gwiazdach - mój Boże! mój Boże! -
    Gdzieś się gubi i zwija, przeciera pas lity,
    Po księżycu, po gwiazdach, po Rzeczpospolitej.
    Po sali idzie cisza przeraźliwa, blada
    I obok tęgich boszów w pierwszym rzędzie siada.
    Wzrok wlepia martwy, ślepy, w jakiś punkt na ścianie
    I patrzy w Mochnackiego, kiedy grać przestanie.
    . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
    A on, blady jak ściana, plącze, zrywa tony
    I kolor spod klawiszy wypruwa - czerwony,
    Aż wreszcie wstał i z hukiem rzucił czarne wieko
    I spojrzał - taką straszną, otwartą powieką,
    Aż spazm ryknął, strach podły i z miejsc się porwali:
    "Citoyens! Uciekać! Krew pachnie w tej sali!!!"

    https://polska-poezja.pl/lista-wierszy/276-jan-lechon-mochnacki

  • loslos
    edytowano 18 June

    Leszek Serafinowicz wielkim poetą był.

    Etiuda rewolucyjna mi się zawsze kojarzyła z tym wierszem. Więc

  • Jak nie zachwyca, skoro zachwyca?

  • Zachwyca

  • @los powiedział(a):
    Zachwyca

    Może i zachwyca. Cóż z tego, skoro ani na milimetr duszy sarmackiej ("kochajmy się, bracia!"), sielskiej i anielskiej nie przeorientuje i szczypty jakobinizmu w nią nie wleje
    "Citoyens, la Patrie est en danger!" ("Polacy zbyt często wybaczali zdrajcom")

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.