Skip to content

Co oni się tak uparli, żebym zagłosował na PO?

2

Komentarz

  • edytowano 15 October

    Chyba Kolega nie zrozumiał. Przyznaję, użyłem dwóch skrótów myślowych, ale wydawało mi się, że są one oczywiste, przynajmniej dla forumowiczów. Pisząc "Konfederacja", miałem na myśli Konfederację w składzie w momencie wchodzenia do obecnego parlamentu. Swoją drogą twierdzenie, że Braun poratuje w razie braku Mentzena, jest wysoce karkołomne, bo u niego cechy wskazane w poprzednich komentarzach (zarówno niepowaga, jak i realizowanie linii rosyjskiej) występują w jeszcze większym nasileniu. To już w przypadku Mentzena prędzej może wystąpić jakieś chwilowe opamiętanie.
    Po drugie nazwa "protokół 3%" funkcjonuje od lat, dlatego użyłem go, ale nie należy go rozumieć dosłownie. Właściwie to teraz jest to raczej "protokół 7%". ;) Idealna sytuacja dla nich jest taka: bycie na tyle silnym, by nie zniknąć i wciąż istnieć w polityce, ale na tyle słabym, żeby nie być języczkiem u wagi i nie musieć o niczym decydować. Mają te 7% już chyba w miarę twardego elektoratu. Tego nie chcą tracić i raczej nie stracą. Zniechęcanie dotyczy tylko "nadprogramowych".

  • edytowano 15 October

    @Rzchanym powiedział(a):
    idealna sytuacja dla nich jest taka: bycie na tyle silnym, by nie zniknąć i wciąż istnieć w polityce, ale na tyle słabym, żeby nie być języczkiem u wagi i nie musieć o niczym decydować. Mają te 7% już chyba w miarę twardego elektoratu. Tego nie chcą tracić i raczej nie stracą.

    To czego chcą szefowie Konfederacji to jedno, czego chce elektorat to drugie, aspiracje zostały rozbudzone. Wydaje mi się że każdy wynik poniżej tych tam 14% Mentzena z wyborów prezydenckich będzie uznany za ich elektorat za porażkę, a to nie jest już elektorat który zadowoli się opowieścią, że "system ich zniszczył".

  • Ok, więc symulacja z protokołem 7% - i podziałem m. zd. najbardziej prawdopodobnym pozostałych 8% na 4% PiS, 2% PO, 2% Braun.

    PiS 35% (199)
    PO 34% (190)
    KKP 8% (34)
    Lewica 7% (20)
    Konfa 7% (17)

    https://drastus.github.io/sejm-calculator/?pis=35&ko=34&lewica=7&konfederacja=7&korona=8

    Ok, Konfa wcale się nie liczy przy tworzeniu większości i efekt jest ten sam, co w wariantach z protokołem 3% i niewejściem Konfy do parlamentu, większość ma PiS i KKP. Jeśli taka koalicja nie powstanie, to nie da się utworzyć innej - chyba że założymy, że KO wejdzie w koalicję z KKP i jednocześnie z Lewicą lub Konfą. Jeśli w sejmie nie da się ustalić jakiejkolwiek większości w ciągu kilku miesięcy będą nowe wybory, w międzyczasie rząd powoła Nawrocki.

  • edytowano 15 October

    @Przemko powiedział(a):

    @Rzchanym powiedział(a):
    idealna sytuacja dla nich jest taka: bycie na tyle silnym, by nie zniknąć i wciąż istnieć w polityce, ale na tyle słabym, żeby nie być języczkiem u wagi i nie musieć o niczym decydować. Mają te 7% już chyba w miarę twardego elektoratu. Tego nie chcą tracić i raczej nie stracą.

    To czego chcą szefowie Konfederacji to jedno, czego chce elektorat to drugie, aspiracje zostały rozbudzone. Wydaje mi się że każdy wynik poniżej tych tam 14% Mentzena z wyborów prezydenckich będzie uznany za ich elektorat za porażkę, a to nie jest już elektorat który zadowoli się opowieścią, że "system ich zniszczył".

    Oj, zdziwiłby się Kolega. W tym 7-procentowym elektoracie gotowi są się zadowolić, a inny nie jest potrzebny. No a gdyby nawet w tym twardym elektoracie zaczynało się zniechęcenie, to po pierwsze wtedy mogą na krótko zacząć się starać, a po drugie będą się pojawiały nowe roczniki, dla których cała ta gra będzie się dopiero zaczynała. Tak było zresztą przez lata z JKM - zniechęcających się do niego (często pozornie, tylko w sensie wyborczym) zastępowali nowi, młodzi.

  • edytowano 15 October

    @Rzchanym

    Jeśli Kolega do rozważań o protokole 3 / 7% wlicza też KKP, to znowu - gdzie odejdą ci wyborcy? O ile jeszcze z Konfy (Mentzena) do PO spodziewam się istotnego przepływu (bardziej 25% niż jak twierdzą forumowicze 50%), to z KKP już nie, to będzie albo PiS, albo druga Konfa (Mentzena) albo niepójście / efemeryczny twór w postaci Polski Jest Jedna (Jest Jednej? dziwna nazwa...). Więc to już korzyść dla PiS bezpośrednia lub pośrednia - bo zmarnowane głosy będą głównie w okręgach, gdzie dużo dostał Braun, a tam też dużo dostaje PiS.

  • edytowano 15 October

    Proszę sobie przećwiczyć np. w kalkulatorze, co daje wyzerowanie KKP (Brauna) - nawet bez dodania żadnego transferu do PiS, ten zyskuje co najmniej połowę mandatów Brauna, a często wyraźną ich większość.

  • @Rzchanym powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @Rzchanym powiedział(a):
    idealna sytuacja dla nich jest taka: bycie na tyle silnym, by nie zniknąć i wciąż istnieć w polityce, ale na tyle słabym, żeby nie być języczkiem u wagi i nie musieć o niczym decydować. Mają te 7% już chyba w miarę twardego elektoratu. Tego nie chcą tracić i raczej nie stracą.

    To czego chcą szefowie Konfederacji to jedno, czego chce elektorat to drugie, aspiracje zostały rozbudzone. Wydaje mi się że każdy wynik poniżej tych tam 14% Mentzena z wyborów prezydenckich będzie uznany za ich elektorat za porażkę, a to nie jest już elektorat który zadowoli się opowieścią, że "system ich zniszczył".

    Oj, zdziwiłby się Kolega. W tym 7-procentowym elektoracie gotowi są się zadowolić, a inny nie jest potrzebny. No a gdyby nawet w tym twardym elektoracie zaczynało się zniechęcenie, to po pierwsze wtedy mogą na krótko zacząć się starać, a po drugie będą się pojawiały nowe roczniki, dla których cała ta gra będzie się dopiero zaczynała. Tak było zresztą przez lata z JKM - zniechęcających się do niego (często pozornie, tylko w sensie wyborczym) zastępowali nowi, młodzi.

    Młodych jest coraz mniej, w tym do wyborów dojdą roczniki 2007-2009, czyli raczej posucha niż kolejny baby-boom.

  • Głównym celem wyznaczonym Konfederacji, jak wszystkim wcześniejszym korwinowym produkcjom, jest dopilnowanie by odebrała ona szeroko pojętej prawicy patriotycznej wystarczająco liczny elektorat. To jest ich działalność zawodowa.

    Oczyma wyobraźni widzę Rozumów po "tamtej" stronie przeliczających wlaśnie wszystkie te zmienne.

  • @peterman

    Jeśli to jest ich cel, to jest 35 lat porażki. Nie było ani jednych wyborów, w których "szeroko pojęta prawica patriotyczna" przegrała, a po dodaniu nawet całości głosów od Mikkego i kolejnych klonów jego partii by wygrała. Najbliżej takiej opcji było w 2023 r., ale też już robiłem na forum symulacje - nawet gdyby wszystkie głosy Konfy dodać do PiS, to ten i tak nie miałby większości.

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):
    @peterman

    Jeśli to jest ich cel, to jest 35 lat porażki. Nie było ani jednych wyborów, w których "szeroko pojęta prawica patriotyczna" przegrała, a po dodaniu nawet całości głosów od Mikkego i kolejnych klonów jego partii by wygrała. Najbliżej takiej opcji było w 2023 r., ale też już robiłem na forum symulacje - nawet gdyby wszystkie głosy Konfy dodać do PiS, to ten i tak nie miałby większości.

    A jednak robią to raz za razem. Jeśli to hobby, a nie zawód - to czapkuję do ziemi. Budowniczowie zamków w ziarnku ryżu niech się schowają.

  • @trep powiedział(a):
    Myślę, że w wątku jest błąd. Skoro poseł Czarnek będzie premierem, to nie będzie ministrem nauki.

    Moja żona (naukowiec) kilku kolegów pracujących naukowo oraz kol. @los zgadzają się co do tego, że prof. Czarnek jako minister nauki zdecydowanie się nie sprawdził. Przy czym większość z nich zwraca uwagę, że problemem było nie podejścia do nauki a władzy: Jako minister prof. Czarnek osławił się „ręcznym sterowaniem” prowadzonym w sposób najbardziej paskudny: Decyzje, które podejmował z pominięciem procedur, takie jak przyznanie astronomicznych punktacji małym, nieznanym czasopismom, uznaniowe „dosypywanie pieniędzy” do wybranych placówek prowadzone były w sposób wskazujący, że nie stał za nimi żaden cel systemowy w rodzaju wzmocnienia jakichś kierunków badań czy wypromowania dobrych polskich czasopism. Wszelkie znaki na niebie i ziemi sugerowały, że odbywa się to wg klucza towarzyskiego: promowane były placówki i czasopisma związane z osobą Ministra, lub jego bliskich współpracowników. Pan ex-minister w ramach towarzyskich, nie politycznych, społecznych, czy choćby partyjnych interesów bujał i tak słabym systemem.
    Oblał test sprawowania władzy. I – niezależnie od tego jak bardzo słuszne rzeczy mówi w mediach – brak przesłanek wskazujących na to, że jeżeli władzę znowu otrzyma to będzie ją sprawował lepiej.

  • edytowano 15 October

    Powyższa wypowiedź sugeruje że przed rządami Czarnka "polska nauka" nie była systemem patologicznym, ręcznie sterowanym przez koterie. Nic bardziej mylnego. Tyle, że inne koterie rozdawały karty. Przecież ówczesna instytucjonalna dominacja tzw. "dużych ośrodków" to nie był tylko efekt ich naukowej wspaniałości, a bardziej bliskości do ucha decydentów.

  • edytowano 15 October

    @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Powyższa wypowiedź sugeruje że przed rządami Czarnka "polska nauka" nie była systemem patologicznym, ręcznie sterowanym przez koterie. Nic bardziej mylnego. Tyle, że inne koterie rozdawały karty. Przecież ówczesna instytucjonalna dominacja tzw. "dużych ośrodków" to nie był tylko efekt ich naukowej wspaniałości, a bardziej bliskości do ucha decydentów.

    Była. Ale Czarnek jako minister wzniósł te patologie, niestety, na niespotykany wcześniej (przynajmniej w ostatnich circa 3 dekadach ) poziom. Jest to naprawdę spore "osiagnięcie".

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Powyższa wypowiedź sugeruje że przed rządami Czarnka "polska nauka" nie była systemem patologicznym, ręcznie sterowanym przez koterie. Nic bardziej mylnego. Tyle, że inne koterie rozdawały karty. Przecież ówczesna instytucjonalna dominacja tzw. "dużych ośrodków" to nie był tylko efekt ich naukowej wspaniałości, a bardziej bliskości do ucha decydentów.

    Przypomina to pretensje z naszej strony że TVP za Wildsteina była nie dość pluralistyczna.

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Powyższa wypowiedź sugeruje że przed rządami Czarnka "polska nauka" nie była systemem patologicznym, ręcznie sterowanym przez koterie.

    To jest nieuczciwe stwierdzenie. Kol. Allium wprost napisał

    Pan ex-minister w ramach towarzyskich, nie politycznych, społecznych, czy choćby partyjnych interesów bujał i tak słabym systemem.

    Czyli pan Czarnek system patologiczny, ręcznie sterowany przez koterie, uczynił jeszcze bardziej patologicznym i jeszcze bardziej ręcznie sterowanym przez koterie.

    Wstydzisz się?

  • @Przemko powiedział(a):

    @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Powyższa wypowiedź sugeruje że przed rządami Czarnka "polska nauka" nie była systemem patologicznym, ręcznie sterowanym przez koterie. Nic bardziej mylnego. Tyle, że inne koterie rozdawały karty. Przecież ówczesna instytucjonalna dominacja tzw. "dużych ośrodków" to nie był tylko efekt ich naukowej wspaniałości, a bardziej bliskości do ucha decydentów.

    Przypomina to pretensje z naszej strony że TVP za Wildsteina była nie dość pluralistyczna.

    Sorry, ale problem z Czarnkiem-ministrem był taki, że - jak napisałem wyżej - "brzydkie rzeczy" robił nie w celu realizacji jakichś politycznych czy choćby partyjnych celów, ale dla "zrobienia dobrze" swoim kolegom. I to niekoniecznie z tej samej strony politycznego podziału. Oczywiście partie polityczne, to nie sodalicja mariańska. Ale facet, który dał się poznać jako prymitywny geszefcuarz nie jest najlepszym materiałem na lidera.

  • Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

  • @los powiedział(a):
    Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

    Tzn.?

  • @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

    Tzn.?

    Kol @los pewnie wytłumaczy to lepiej, ale spróbuję skompilować informacje od żony i kolegów naukowców:
    Placówki naukowe podlegają cyklicznej (nie pamiętam co ile lat ewaluacji). Jej wyniki decydują o poziomie finansowania placówki a także tym, czy i jakie może ona nadawać stopnie naukowe (przy czym tu jest to bardziej skomplikowane). Z grubsza rzecz biorąc ta ewaluacja polega na ocenie liczby i jakości publikacji, uzyskanych stopni naukowych, dydaktyki, wdrożeń i temu podobnych. W celu obiektywizacji tego procesu wszystko to liczone jest w punktach, przy czym w przypadku publikacji "punktoza" jest w zasadzie sztywna, ale już w innych dziedzinach dla każdego elementu są "widełki" - np. za wdrożenie może być od n do m punktów. No i do czasów ministra Czarnka "przesuwanie po widełkach" było główną metodą "ręcznej korekty" wyników ewaluacji. Jednak nasz bohater wprowadził możliwość całkowicie ręcznego regulowania wyników przez Ministra. Mógł więc jak Dumbledore ogłaszać "Ponieważ lubię Harrego Pottera - plus pierdyliard punktów dla Gryffindoru". I chętnie z tej możliwości korzystał. Najbardziej spektakularnym przykładem było właśnie "uratowanie" wysokiego poziomu finansowania SGH.

  • a ja do Psorsko Losowej krytyki Schwarziego dorzucę i swoje trzy grosze jako zwykły uczyciel tłuczni w szkole powszechnej. A niech tego Schwarziego szlag trafi za ten bubel w postaci tzw. emerytury Czarnkowej! Bo nawet jak już będę mógł przejść na tę wcześniejszą emeryturę po 30 latach składkowych, oszczędzając sobie zdrowie (a być może i życie) dalszą udręką z tłuczniami, to będzie to emerytura głodowa, jakieś circa 2,5 tys. netto. Kto za tyle wyżyje? 🤬

  • edytowano 15 October

    @los powiedział(a):

    Wstydzisz się?

    Sugerujesz, że powinienem? "Bujał i tak słabym systemem" to bynajmniej nie krytyka owego "i tak słabego" systemu, więc Twoje pytanie odbieram jak argument ad hominem (a może i "ad verecundiam").

  • edytowano 15 October

    @Eden powiedział(a):
    a ja do Psorsko Losowej krytyki Schwarziego dorzucę i swoje trzy grosze jako zwykły uczyciel tłuczni w szkole powszechnej. A niech tego Schwarziego szlag trafi za ten bubel w postaci tzw. emerytury Czarnkowej! Bo nawet jak już będę mógł przejść na tę wcześniejszą emeryturę po 30 latach składkowych, oszczędzając sobie zdrowie (a być może i życie) dalszą udręką z tłuczniami, to będzie to emerytura głodowa, jakieś circa 2,5 tys. netto. Kto za tyle wyżyje? 🤬

    Jak przeciętny Polak.

  • @allium powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

    Tzn.?

    Kol @los pewnie wytłumaczy to lepiej, ale spróbuję skompilować informacje od żony i kolegów naukowców:
    Placówki naukowe podlegają cyklicznej (nie pamiętam co ile lat ewaluacji). Jej wyniki decydują o poziomie finansowania placówki a także tym, czy i jakie może ona nadawać stopnie naukowe (przy czym tu jest to bardziej skomplikowane). Z grubsza rzecz biorąc ta ewaluacja polega na ocenie liczby i jakości publikacji, uzyskanych stopni naukowych, dydaktyki, wdrożeń i temu podobnych. W celu obiektywizacji tego procesu wszystko to liczone jest w punktach, przy czym w przypadku publikacji "punktoza" jest w zasadzie sztywna, ale już w innych dziedzinach dla każdego elementu są "widełki" - np. za wdrożenie może być od n do m punktów. No i do czasów ministra Czarnka "przesuwanie po widełkach" było główną metodą "ręcznej korekty" wyników ewaluacji. Jednak nasz bohater wprowadził możliwość całkowicie ręcznego regulowania wyników przez Ministra. Mógł więc jak Dumbledore ogłaszać "Ponieważ lubię Harrego Pottera - plus pierdyliard punktów dla Gryffindoru". I chętnie z tej możliwości korzystał. Najbardziej spektakularnym przykładem było właśnie "uratowanie" wysokiego poziomu finansowania SGH.

    Ale jak to w szczegółach wyglądało?

  • @Przemko powiedział(a):

    @allium powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

    Tzn.?

    Kol @los pewnie wytłumaczy to lepiej, ale spróbuję skompilować informacje od żony i kolegów naukowców:
    Placówki naukowe podlegają cyklicznej (nie pamiętam co ile lat ewaluacji). Jej wyniki decydują o poziomie finansowania placówki a także tym, czy i jakie może ona nadawać stopnie naukowe (przy czym tu jest to bardziej skomplikowane). Z grubsza rzecz biorąc ta ewaluacja polega na ocenie liczby i jakości publikacji, uzyskanych stopni naukowych, dydaktyki, wdrożeń i temu podobnych. W celu obiektywizacji tego procesu wszystko to liczone jest w punktach, przy czym w przypadku publikacji "punktoza" jest w zasadzie sztywna, ale już w innych dziedzinach dla każdego elementu są "widełki" - np. za wdrożenie może być od n do m punktów. No i do czasów ministra Czarnka "przesuwanie po widełkach" było główną metodą "ręcznej korekty" wyników ewaluacji. Jednak nasz bohater wprowadził możliwość całkowicie ręcznego regulowania wyników przez Ministra. Mógł więc jak Dumbledore ogłaszać "Ponieważ lubię Harrego Pottera - plus pierdyliard punktów dla Gryffindoru". I chętnie z tej możliwości korzystał. Najbardziej spektakularnym przykładem było właśnie "uratowanie" wysokiego poziomu finansowania SGH.

    Ale jak to w szczegółach wyglądało?

    Po prostu minister ogłosił, że komisja ewaluacyjna wyliczyła SGH x punktów, a on - nie zarzucając, bynajmniej, żadnych nieprawidłowości w naliczaniu - zdecydował, ze dodaje jeszcze n. Bo tak. Akurat tyle. żeby załapali się na kategorię zapewniającą wysoki poziom fianansowania. I jeszcze pochwalił się tym w mediach, mówiąc, że tak zasłużona placówka nie może przecież dostać mniejszej ilości pieniędzy. Ale to tylko najbardziej jaskrawy przykład. Bo w przypadku mniejszych placówek - np. instytutów PAN-owskich, zdarzało mu się po prostu zdecydować o zwiększeniu finansowania.

  • @Przemko powiedział(a):

    @Eden powiedział(a):
    a ja do Psorsko Losowej krytyki Schwarziego dorzucę i swoje trzy grosze jako zwykły uczyciel tłuczni w szkole powszechnej. A niech tego Schwarziego szlag trafi za ten bubel w postaci tzw. emerytury Czarnkowej! Bo nawet jak już będę mógł przejść na tę wcześniejszą emeryturę po 30 latach składkowych, oszczędzając sobie zdrowie (a być może i życie) dalszą udręką z tłuczniami, to będzie to emerytura głodowa, jakieś circa 2,5 tys. netto. Kto za tyle wyżyje? 🤬

    Jak przeciętny Polak.

    Nieprawda. Przeciętna emerytura nauczycielska wynosi ok. 3100 zł. netto, a przeciętna ogólna emerytura (dla wszystkich emerytur) to ok. 3400 zł. Te 900 zł. na rękę robi różnicę (3400 zł. - 2500 zł. emerytury Czarnkowej)

  • loslos
    edytowano 15 October

    @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Minister Czarnek sławę zyskał rzutem na taśmę ratując przesławną uczelnię o nazwie SGH. W ostatniej minucie ręcznie podkręcił parametry, aby to gniazdo komuszych i platfusich szerszeni mogło wypełniać naukowe kryteria. Powiedział to nawet wprost.

    Tzn.?

    Tzn. allium podał wszystkie detale przedsięwzięcia. Co tu jeszcze można wytłumaczyć?

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):"Bujał i tak słabym systemem" to bynajmniej nie krytyka owego "i tak słabego" systemu

    Niech publiczność oceni, czy określenie "słaby" jest krytyką czy nie.

  • nie będzie protokołu 3%. Już poczuli jak to jest, gdy dostaje się co miesiąc pewne pieniądze, nie zrezygnują.

  • @Eden powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @Eden powiedział(a):
    a ja do Psorsko Losowej krytyki Schwarziego dorzucę i swoje trzy grosze jako zwykły uczyciel tłuczni w szkole powszechnej. A niech tego Schwarziego szlag trafi za ten bubel w postaci tzw. emerytury Czarnkowej! Bo nawet jak już będę mógł przejść na tę wcześniejszą emeryturę po 30 latach składkowych, oszczędzając sobie zdrowie (a być może i życie) dalszą udręką z tłuczniami, to będzie to emerytura głodowa, jakieś circa 2,5 tys. netto. Kto za tyle wyżyje? 🤬

    Jak przeciętny Polak.

    Nieprawda. Przeciętna emerytura nauczycielska wynosi ok. 3100 zł. netto, a przeciętna ogólna emerytura (dla wszystkich emerytur) to ok. 3400 zł. Te 900 zł. na rękę robi różnicę (3400 zł. - 2500 zł. emerytury Czarnkowej)

    Emerytury nauczycieli są spłaszczone bardziej niż reszty społeczeństwa, mediana wszystkich emerytur to 3400 brutto więc są takie same. No a mają być niższe z czasem.

  • edytowano 16 October

    @Eden powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @Eden powiedział(a):
    a ja do Psorsko Losowej krytyki Schwarziego dorzucę i swoje trzy grosze jako zwykły uczyciel tłuczni w szkole powszechnej. A niech tego Schwarziego szlag trafi za ten bubel w postaci tzw. emerytury Czarnkowej! Bo nawet jak już będę mógł przejść na tę wcześniejszą emeryturę po 30 latach składkowych, oszczędzając sobie zdrowie (a być może i życie) dalszą udręką z tłuczniami, to będzie to emerytura głodowa, jakieś circa 2,5 tys. netto. Kto za tyle wyżyje? 🤬

    Jak przeciętny Polak.

    Nieprawda. Przeciętna emerytura nauczycielska wynosi ok. 3100 zł. netto, a przeciętna ogólna emerytura (dla wszystkich emerytur) to ok. 3400 zł. Te 900 zł. na rękę robi różnicę (3400 zł. - 2500 zł. emerytury Czarnkowej)

    Ja za tę alternatywę prf. Czarnka właśnie doceniam. To możliwość odejścia w dowolnym momencie a nie koniecznie w chwili nabycia uprawnień czyli skrócenia czasu pracy o kilkanaście lat. Do tej pory można było pracować do 65 roku ewentualnie pomarzyć o nauczycielskim świadczeniu kompensacyjnym którego zasad nikt nie zna poza cwaniaczkami ZNP

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.