Skip to content

Zupełnie nie wiem dlaczego mnie to tak ruszyło

edytowano March 2015 w Forum ogólne
To, że zniszczenie chrześcijaństwa, Koscioła, jest dla masonów celem nr 1 to przecież jasne. A więc info jak info:
Hierarcha ujawnia: Giscard d'Estaing nie chciał nawet przeczytać listu od Jana Pawła II
Jan Paweł II, zabiegając o umieszczenie w Konstytucji Europejskiej wzmianki o korzeniach judeo-chrześcijańskich, napisał list do przewodniczącego Konwentu Europejskiego Valery'ego Giscarda d'Estainga. On nie chciał go nawet przeczytać - ujawniono.
Giscard d''EstaingGiscard d''Estaing (
PAP/DPA/Stephanie Pilick
)
O kulisach tej sprawy opowiedział przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji arcybiskup Rino Fisichella podczas prezentacji w Rzymie książki o polskim papieżu, którą napisał dziennikarz Antonio Preziosi.
Według relacji watykańskiego dostojnika, który był wtedy kapelanem parlamentu w Rzymie, jeden z nieujawnionych przez niego z nazwiska włoskich polityków otrzymał od Jana Pawła II list z prośbą o przekazanie go d'Estaingowi. Szef Konwentu Europejskiego, który pracował nad tekstem konstytucji, odmówił przyjęcia tego przesłania mówiąc pośredniczącemu w kontaktach włoskiemu politykowi, że może "zatrzymać je sobie w kieszeni" i niech mu go nie daje.
Prace nad
projektem
Konstytucji Europejskiej zostały ukończone w 2003 roku, ale dokument nie wszedł w życie z powodu braku ratyfikacji przez wszystkie strony. W trakcie prac burzliwe dyskusje wywoływał postulat, powtarzany także przez Jana Pawła II, by umieścić w preambule odniesienie do chrześcijańskich korzeni Europy. Ostatecznie wybrano sformułowanie o "
tradycji
humanistycznej i religijnej", które uznano za niewystarczające.
Twarz tego człowieka jest po prostu okropna, może dlatego coś u mnie we czaszce kliknęło.
Ale z drugiej strony naszła mnie chęć, żeby tą całą ich popieprzoną neopogańską Europę rozpieprzyć w drobny mak. A u mnie to się zmienia, właściwie to chyba udało mi się tylko nie mieć jakichś wielkich kompleksów wobec nich, bo fazy były różne. Od smaków, pełnych pułek w sklepach, bajkowych domów i pięknych kolorów (to z dzieciństwa), przez jakąś nadzieję, że pomogą nam komunę obalić i zachwyt kiedy stawaliśmy się częścią świata wg mnie wtedy normalnego (po '89 roku), pewnego rozczarowania kiedy miałem próbkę jak tam się żyje i kim są ludzie, jakimi problemami żyją, agresję czasów Korwinizmu, z totalnie antyunijnym nastwieniem, i można powiedzieć, że gdzieś tak od 2000 roku, zacząłem ważyć. Bo to wtedy chyba zacząłem popadać w pewne rozczarownie nami Polakami, zaczęły mi się pewne rozwiązania w krajach europejskich bardzo podobać, zauważyłem jednak różnice cywilizacyjne i tak głębokie rysy, które nam komuna wyorała, że trzeba drogą Zachodu jednak podążać. Z pozycji antyunijnych przeszedłem na umiarkowanie prouniijne, właściwie do dziś jest bardzo wiele aspektów, za które Zachód szanuję i doceniam.
Ale zmęczyłem się.  A wypierdalać mi z tymi korporacjami, bankami, prawami człowieka, paragrafami normującymi każde zachowanie ludzkie, czy innym pitu pitu, gdzie tak naprawdę chodzi utrzymanie dominującej roli paru państw, rozdawaniu kart i dbaniu wyłącznie o własną dupę i interes. Żeby była jasność, nigdy nie wierzyłem w żaden altruizm, bo tego nie było, nie ma i nie będzie, kiedy jednak słyszę ten bełkot, podlany oceanami hipokryzji to czuję się coraz bardziej brudny.
Wiem wiem, jak powie pewnie los, nie znam Zachodu, bo i tak po prawdzie jest. Tam są miliony normalnych ludzi, nie można też spraw upraszczać, ale trochę mnie to już nie interesuje. Bardzo bym chciał się od tego śmierdzącego świata oddzielić murem, żeby nic nie docierało, jakby go nie było. Nie da się, wiem, dlatego życzę wszystkiego najlepszego wszelakim wywrotowcom, nieistotne komu, nawet wyznawcom Allacha, żeby wysadzili ten cyrk od środka, co poniekąd się udaje. Kibicuję też Grecji, mam nadzieję że tam wszystko szlag trafi, a jak już trafi to pociągnie za sobą efekt domina, i dadzą przykład, że można bardzo szybko powstać.
Po części winię też Zachód za to co się w Polsce dzieje w kontekście duszy, jak naród się skurwił. Nie przeszkadza mi ten pogląd w uznaniu tezy, że tak naprawdę problem głównie tkwi w naszych głowach, ale znowu, pomijam to. Z pewnych irracjonalnych powodów uważam, że to w tym momencie nie ma znaczenia.
Nie chcę być częścią Europy. Nie mam nic wspólnego z Niemcami, Francuzami, Angolami, Skandynawami, Holendrami itd., szczególnie że został zdjęty jedyny wspólny mianownik, które nasze mentalne różnice wygładzał, czyli chrześcijaństwo (już nawet nie będę pisał o katolicyzmie). Nie chcę ich demokracji, kultu dobrobytu i pieniądza, nie chce ich organizacji i etyki pracy, nie mówiąc już o antyludzkim ładzie społecznym, praworządności i innych gorsetach. My się w tym wszystkim udusimy, zamęczymy, nie nam taki świat pisany. Jeżeli będziemy ich naśladować to urodzi się potwór, co po części już się dzieje.
Ot i po 20 latach mojego życia historia zatacza koło ...
JORGE>
The author has edited this post (w 11.07.2015)

Komentarz

  • Zachód od dawna na kursie i na ścieżce...

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Trzeba by znać i rozumieć historię narodów Europy znacznie lepiej niż ja, aby zrozumieć naszą, nas Polaków, obecną pozycję, kondycję oraz przyszłość. Mam na myśli głównie historię duchową Europy, której historia materialna jest jedynie zewnętrznym odpryskiem. Głęboko wierzę, że ta historia duchowa jest nierozerwalnie związana i w największym stopniu determinowana przez chrzescijaństwo. To zapewne uproszczenie, ale reszta ma wpływ co najwyżej nieco modyfikujący. To, uprawnione moim zdaniem, uproszczenie pozwala mi na pewność wniosków, pomimo mizernej wiedy. Wszystko co dobre w historii Europy i Polski wynika z chrzescijaństwa, a złe z niewierności mu. Człowiek na zdjęciu powyżej jest tego żywym dowodem. Nie udało mu się zrealizować w pełni poleceń jego złego pana. Udało mu się tylko popsuć i wypaczyć idee wspólnej Europy, w wydaniu nowej unii, zaproponowaną przez jej założycieli. Ta walka, czy gra jak kto woli, nadal trwa i chyba nigdy nie ustanie przed końcem świata. Każde pokolenie i każdy indywidualnie musi w niej wziąć udział. Tu nie ma wyboru, bo emigracja wewnętrzna też jest wyborem za lub przeciw.
    The author has edited this post (w 11.07.2015)
  • pragne w tej okolicznosci przyrody przypomniec, ze watek dotyczy jednego z najbardziej...konserwatywnych/krzescijanskich/prorodzinnych politykow francuskich. po jego wyborze prasa francuska zawyla. jeszcze nie zaczal na dobre uprawiac wladzy a juz komentowano, ze zawiodl wielki narod francuski. totez konserwatywny i prorodzinny pan ziskardestein zapisal sie zlotymi zgloskami w historii slodkiej Francji udzielajac pelnego poparcia dla aborcji na zyczenie. ale nawet to go nie uratowalo: w odpowiednim momencie wypalono sprawe brylancikow o zawrotnej wartosci, jakie przyjal "w prezencie" od nie pomne juz ktorego nababa ktorego afrykanskiego kraju. no i sie ryplo. jak bowiem wiadomo brylanty i inne kamuszki sa najlepszymi przyjaciolmi kobiet ale na pewno nie politykow. nawet najbarziej konserwatywnych...

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Ciekawostka, której, oczywiście, nie sprawdzałam: z NCz. gdy go jeszcze czytałam, dowiedziałam się, że Valery G.d'E.  pochodzi od morderców, którzy w czasie rewolucji zabili i przywłaszczyli sobie nazwisko i majętność rodu Giscard d"Estaing. Ot, ciekawostka, która może, aczkolwiek nie musi- tłumaczyć postępowanie tego konserwatywnego- inaczej twórcy konstytucji UE.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Giskard kolegował się z ludożercą cesarzem Bokassą. Polowal u niego, zanim go poddani wygnali i wylądował na bezpiecznej cesarskiej emeryturze we Francji, na nosorożce czy hipopotamy. Też przypominam sobie doniesienia o tytułach szlacheckich jego bliskich przodków. Zostały, o ile pamiętam, kupione. Nie pamiętam już w jakich okolicznościach. Kupowanie lub przywłaszczanie sobie tytułów przez zdrajców było dość powszechną praktyką w Europie, w tym w Polsce pod zaborami. Władca, często obcy najeźdźca, wywłaszczał szlachcica, czy arystokratę patriotę, dobrze jeśli tylko wygnał, a nie zabił i obdarowywał jego tytułem i dobrami jakąś służalczą kanalię. Mamy, zdaje się, trochę potomków takich nowych arystokratów również na współczesnych polskich salonach. Wydaje się, że Giskard był o wiele bardziej "konserwatywny" niż trochę młodszy od niego "konserwatysta"Berlusconi. Niestety nie da się zabronić używania tytułu konserwatysty, czy chadeka (a więc chrzescijanina) byle kłamcy i gnidzie.
    The author has edited this post (w 11.07.2015)
  • davenia
    pragne w tej okolicznosci przyrody przypomniec, ze watek dotyczy jednego z najbardziej...konserwatywnych/krzescijanskich/prorodzinnych politykow francuskich. po jego wyborze prasa francuska zawyla. jeszcze nie zaczal na dobre uprawiac wladzy a juz komentowano, ze zawiodl wielki narod francuski. totez konserwatywny i prorodzinny pan ziskardestein zapisal sie zlotymi zgloskami w historii slodkiej Francji udzielajac pelnego poparcia dla aborcji na zyczenie. ale nawet to go nie uratowalo: w odpowiednim momencie wypalono sprawe brylancikow o zawrotnej wartosci, jakie przyjal "w prezencie" od nie pomne juz ktorego nababa ktorego afrykanskiego kraju. no i sie ryplo. jak bowiem wiadomo brylanty i inne kamuszki sa najlepszymi przyjaciolmi kobiet ale na pewno nie politykow. nawet najbarziej konserwatywnych...
    ???
    Przecież startował jako kandydat liberałów, co akurat we Francji raczej nie jest kojarzone, jak w niektórych krajach Europy Środkowej czy trochę kiedyś w Anglii z kumplami chadeków. Faktem jest, że głosowała na niego w II turze prawica, bo był w kontrze do socjalisty Mitteranda i tylko dlatego. 7 lat później Chirac wprost wycofał mu prawicowe poparcie, co skończyło się pierwszym socjalistycznym prezydentem Francji.
  • Zaproszone demony nie jest łatwo wypędzic.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rozum.von.keikobad
    davenia
    :
    pragne w tej okolicznosci przyrody przypomniec, ze watek dotyczy jednego z najbardziej...konserwatywnych/krzescijanskich/prorodzinnych politykow francuskich. po jego wyborze prasa francuska zawyla. jeszcze nie zaczal na dobre uprawiac wladzy a juz komentowano, ze zawiodl wielki narod francuski. totez konserwatywny i prorodzinny pan ziskardestein zapisal sie zlotymi zgloskami w historii slodkiej Francji udzielajac pelnego poparcia dla aborcji na zyczenie. ale nawet to go nie uratowalo: w odpowiednim momencie wypalono sprawe brylancikow o zawrotnej wartosci, jakie przyjal "w prezencie" od nie pomne juz ktorego nababa ktorego afrykanskiego kraju. no i sie ryplo. jak bowiem wiadomo brylanty i inne kamuszki sa najlepszymi przyjaciolmi kobiet ale na pewno nie politykow. nawet najbarziej konserwatywnych...
    ???
    Przecież startował jako kandydat liberałów, co akurat we Francji raczej nie jest kojarzone, jak w niektórych krajach Europy Środkowej czy trochę kiedyś w Anglii z kumplami chadeków. Faktem jest, że głosowała na niego w II turze prawica, bo był w kontrze do socjalisty Mitteranda i tylko dlatego. 7 lat później Chirac wprost wycofał mu prawicowe poparcie, co skończyło się pierwszym socjalistycznym prezydentem Francji.
    och, drogi keikobadzie, ja nie mam pojecia z jakic partii on startowal. wiem tylko, i az, ze jest to polityk we Francji jednoznacznie kojarzony z prawica. jest nawet nzywany jako ultraconservatif, a wiedz, ze cokolwiek we Francji ma przedrostek "ultra" jest be.
    a moze on byl i liberalem, a potem, kiedy poszedl na lep diamentow zrobiono z niego konserwatyste bo przeciez lewacy nie kradna?

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Wielki wschodziarz miałby czytać list od swojego wroga?

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.