Likwidacja abonamentu + prywatyzacja TVP
Możnaby na taki postulat nałowić lemingów. A może Fratria chciałaby sobie kupić np. TVP2 i Info?;)
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
A tak na serio, w warunkach prylu bis to akurat nie jest zły pomysł. Państwowa TVP będzie zawsze w łapach liberalnych mętów - ta reguła niestety sprawdzała się nawet w czasach brunatnej pisoskiej nocy. Sprywatyzowanie plus likwidacja abonamentu wprowadziłaby przynajmniej jasne reguły gry: kto płaci, ten ma. A nie tak, że my płacimy, a oni mają.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Potem jest najtrudniejsze - wybrani ludzie muszą robić dobry program.
Podobnie czynimy ze wszelkimi spółkami skarbu państwa i całym w ogóle dobrem wspólnym.
Acha - wcześniej należy wygrać wybory.
The author has edited this post (w 07.06.2015)
TVP Rozrywka, TVP Sport (niedostępne na naziemnej cyfrze!) to na pewno nie jest misja.
TVP1 i TVP2 to w większości nie jest misja - Klan??? no ja przepraszam...
TVP info + programy informacyjne na TVP 1 i 2, TVP ABC - misyjność pod znakiem zapytania
TVP Kultura, TVP Historia, TVP Polonia, ośrodki regionalne - misja, ok, najwyżej do naprawy, ale sam koncept misyjny w porządku.
Podsumowując, powinna istnieć publiczna TVP finansowana z abonamentu obsługująca TVP Historię, Kulturę i Polonię i ośrodki regionalne oraz być może ABC i jakiś zreformowany Info (albo wpuścić jakiś komercyjny kanał dla dzieci na darmową cyfrę naziemną). W pozostałym zakresie do prywatyzacji / likwidacji.
- zmieniona przez PO po przejęcięciu władzy usatawa. Faktycznie sprowadziło się to do pełnego podporządkowaia rad nadzoczych rządowi i nawet PO niespecjalnie kryła, że chodzi o możiwość szybkiego usunięcia "PiSowskich nominatów". Zresztą z tego samego powodu "publiczne" media tak orydynarnie popierają PO - bo wiedzą, że po niekorzystnych dla swoich mocodawców wyborach natychmiast zostaną zmienione. To już nie tylko kwestia sympatii ale walka o utrzymanie się na stołkach. Dlatego powrót do poprzedniego stanu jest warunkiem niezbędnycm (acz niewystarczajaym) do utrzymania jakiegkolowiek pozoru obiektywizmu.
- niepewność finansowa. Mała sciagalność abonamentu powoduje, że wałdze mediów publicznych uzależnione są od sposnorów, czesto kontrolowanych przez Skarb Panstwa. Uzależniony finansowo zarząd tańczy tak jak mu zagrają sponsorzy.
- "estetyzm" części decydentów prawicowych. Proszę zawuważyć, że zarówno na początku lat 90-tych i w 2006 "przejęcie telewizji" (wbrew publicznym płaczom różnych skurczybyków) nie oznaczało bynajmniej czystki. Wprawdzie wpuszczono nowych, ale "starzy" w zasadzie musieli się tylko "troche posunąć" - przpadki oejść były naprawde nieliczne. "Druga strona" nie miała takich skrupułów i po objęciu władzy "pampersów" czy "PiSiorów" wycieła prawie do imentu.
Co do misji to jest jeszcze problem praktycznej interpretacji - bo wszyscy zgodzą się np. że misją sa reportaże i dokumenty. Ale niestety mogą one również traktować o gehennie nie mogących się pobrac homików (temat współczesny) czy niedoli żołnierzy KBW (temat historyczny)...
więcey dobrego niesie
niż leśniczego gadanie
Starszych Panów śpiewanie
lub misyi oglądanie.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Jeśli chodzi o działalność misyjną to jest to uszczęśliwianie ludzi na siłę w imię tego, żeby mieli dostęp do dobrego kontentu. Otóż większości ludzi dobry kontent nie interesuje, to raz. A dwa, o tym który kontent jest dobry, decyduje politbiuro (dla niepoznaki zwane KRRTV) i zarząd telewizji nominowany z klucza politycznego. Można rozumować oczywiście tak, że jak mamy wziąć Władzię, to powinniśmy utrzymać ten model, bo politbiuro będzie nasze i zarząd też. Ale to rozumowanie ma dwa błędy - po pierwsze kiedyś Władzię trzeba będzie oddać, a po drugie to nie tak działa, o czym przekonaliśmy się w czasie czarnej pisoskiej nocy. Ani politbiuro nie było "nasze", ani zarząd, a "nasz" Wildsztajn miział się z najgorszymi dziennimurwami, a nawet o ile pamiętam dał za ciężką Kasię program lizowi. Sorry Gregory, to ja już wolę żeby liz zatruwał umysły mieszkańców tut. guberni z anteny prywatnej telewizji za prywatne pieniądze, niż państwowej telewizji za pieniądze moje.
Telewizja to nie jest biznes przyszłościowy i ja bym najzupełniej poważnie rozważył sprzedanie jej, póki jeszcze są chętni zapłacić za nią duże pieniądze.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Misyjność ja rozumiem subsydiarnie - państwo ma wkroczyć tam, gdzie inne mechanizmy są niewystarczające. Misyjny kanał sportowy/filmowy to nonsens, bo są kanały komercyjne (także w ofercie naziemnej cyfrówki), które dają takie rzeczy i nie ma sensu dublować. Misja powinna wejść, żeby tworzyć coś wartościowego, ale na co rynek nigdy się nie zdecyduje. Czy tak jest z kanałami "dziecęcymi"? Cartoon Network czy MiniMini z tego co wiem nie są państwowe. Napisałem wyżej, że likwidacja / prywatyzacja TVP ABC o ile uda się wpuścić na naziemną cyfrówkę ekwiwalent.
Uwarzam rze ma sens oferta, która byłaby dla dzieci w różnym wieku i jednocześnie narodowo-radykalna. Gdyż uwarzam rze mówię po polsku bo myślę po polsku. A myślę po polsku, bo za młodu oglądałem polskie bajędy dla polskiej młodzieży. Bolo i Lolo jako podstawa wychowania narodowo-radykalnego!
ABC >>>>>>> Karton Siećpracy
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Bolka i Lolka we TiWiABeCe.
Pamiętają koleżanki i koledzy ile było wydziwiania, gdy TVP zabierała się za kreścenie pierwszej części "Czasu Honoru"? Że taka "
bogoojczyźniana ramota",
nikogo - a zwłaszcza młodzieży - nie zainteresuje itd itp. Jeżeli chcemy - a powinniśmy chcieć - uprawiania polityki historycznej to media publiczne są niemal konieczne. Oczywiście pod warunkiem ich odzyskania - bo w przeciwnym wypadku z produkcją będzie jak z "Rojem"...
Tak przy okazji, to kiedyś rzuciłem okiem na weekendowy program "KinoPolska" i włosy zjerzyły mi się na głowie. Bo to po prostu "KinoPRL": już nie chodzi o taką soft-propagandę jak "Czterej Pancerni" ale tam szło (bez żadnych omówień) "Znikąd donikąd", "Sam pośród swoich" czy jakieś produkcyjniaki z lat 60-tych....
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Owoż, jak ktoś vide supra słusznie zauważył, nie ma już żadnej TVP, jest tylko struktura do zarządzania zlecaniem produkcji programów i seriali.
Nie ma już dziennikarzy, są tylko pracownicy tymczasowi zatrudnieni przez agencje pracy tymczasowej i wynajmowani na godziny (trzecia godzina gratis!) firmom produkcyjnym.
Nie ma nic, poza kontraktami.
Kontrakty można spokojnie zakończyć, a potem dać nowe, lepsze, Andrzejowi Horubale i jego kolegom. Jeśli to nie wystarczy, można rozpisać przetarg na jakieś filmy patryotyczne, gdzie 70% Kryterium będzie stanowiła cena, a 30% - zapał patryotyczny, jaki widowisko wzbuci w żiri.
Proste? Proste.