Wyznawcy Orbana to debile
Tyle mam do powiedzenia w tomacie.
Facet zachowywal sie nieciekawie wlasciwie od zawsze ale niektorzy kretyni lubili sie polastotac tekstem "Gdybysmy tylko mieli Orbana..."
Peedzcie mi - skad ta epidemia kretynizmu miedzy Odra a Bugiem?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Facet zachowywal sie nieciekawie wlasciwie od zawsze ale niektorzy kretyni lubili sie polastotac tekstem "Gdybysmy tylko mieli Orbana..."
Peedzcie mi - skad ta epidemia kretynizmu miedzy Odra a Bugiem?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Naprawde nic nowego sub sole. Tzn. sole trzezwiące, amoniak itp. potrzebne, i to szybko!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://wpolityce.pl/swiat/190977-grzegorz-gorny-z-budapesztu-komus-bardzo-zalezy-na-tym-by-nazwisko-orbana-wciaz-zestawiac-z-nazwiskiem-putina
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Osoba, ktorej najbardziej zalezy by nazwisko Orbana zestawiac z nazwiskiem Putina, jest bez watpienia Viktor Orban.
Orbanowe wsparcie dla rozbiorow Ukrainy jest po pierwsze kretynizmem, po drugie niegodziwoscia a po trzecie niestety faktem.
W jakims stopniu orbanowe zachowanie jest uzasadnione, bo Orban (siurprajz, siurprajz!) nie jest Polakiem tylko Wegrem, ale mimo to jest malostkowe i po prostu glupie. Widac malostkostkowosc i glupota istnieja tez poza Polska.
The author has edited this post (w 14.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Węgrzy, podobnie jak Austriacy których poznałem i znałem nieco lepiej jakieś 30 lat temu, nie wyleczyli się z mocarstwowych ambicji. Trzeba pamiętać, że oni byli jedym z dwu narodów panujących w monarchii habsburskiej. Szczególną pozycję osiągnęli w II połowie XIX wieku i zachowali do jej końca. To był dla Węgier okres wielkiej prosperity. Leczenie z mocarstwowości trwa długo - kilka pokoleń, a nawet dłużej. Ich potęga skończyła się jakieś 100 lat temu. Nam może wydawać się śmieszne, że oni i Austriacy wracają do tego będąc tak długo małym marginalnym krajem, ale my utraciliśmy naszą regionalną mocarstwowość ponad 200 lat temu formalnie, a jakieś 300 lat temu realnie. Meliśmy więcej czasu na wyleczenie się z megalomanii. Mimo to to wspomnienie mocarstwowości było istotne dla przetrwania przez nas jako narodu, a nawet nas częściowo ukonstytuowało jako nowoczesny naród. Węgrzy bardzo wiele stracili na rozpadzie monarchii, paradoksalnie więcej niż Austriacy. Ci drudzy zachowali w swoich granicach ziemie etnicznie austriackie (południowoniemieckie ?). Węgrzy utracili wiele terenów etnicznie węgierskich. Oni pozostają w sytuacji podobnej do Polski bez III-go rozbioru. To jest realny problem do dziś. Duże obszary z mniejszością, a nawet większością węgierską istnieją nadal w Siemiogrodzie, Wojwodinie, na Zakarpaciu i na południu Słowacji. Orban upomina się o prawa tamtejszych Węgrów. To jest węgierska racja stanu. To może kiedyś oznaczać roszczenia terytorialne, ale to jest chyba lepsza polityka i retoryka niż z polskie oficjalne milczenie w sprawie Polaków na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Oni tam są u siebie od wieków jak Węgrzy na wspomnianych wyżej terytoriach. To nie oznacza, aby Orban miał być sojusznikiem Putina. Taktycznie jednak próbuje wykorzystać jego działania na Krymie czy na Nadniestrzu. To bardzo ryzykowne, ale ma swoje uzasadnienie. Rosja jest najbardziej chora na zdychająca mocarstwowość w Europie. Ta choroba grozi wojną. Niestety chore są również Niemcy (choroba pruska bardziej niż nazistowska, ale może się przerodzić w taką) co popycha je w niebezpieczny dla świata, a szczególnie dla Polski i krajów międzymorza, sojusz z Putinem oraz awantury bałkańskie. Chora jest również Anglia i Francja, co skutkuje wpychaniem przez nie Unii w samobójcze flirty z islamem czy rozproszenia na kierunkach egzotycznych dla zachowania neokolonialnych wpływów. Taką mamy okolicę.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Cisleithanien_Transleithanien.png
Z terytoriów należących do Węgrów odrodzonej w 1918 Polsce przypadły jedynie skrawki Spiszu i Orawy.
The author has edited this post (w 16.05.2014)
tu
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Poproszę Losa o komentarz.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.