W aptekach też przerżnąłeś, Bulu!
Dwa dni po wyborach jadę z receptą do apteki w miasteczku obok. Kurna, ale te leki drogie. Nie mam na wszystkie, farmaceutka dzieli więc receptę na pół i wypisuje mi receptę apteczną, bym mogła wykupić resztą za miesiąc. Przy okazji gadka szmatka.
Ona, patrząc na mnie spod oka: - No, teraz to może będzie lepiej - i czeka, co ja na to.
Cholera. Kpi? Podpuszcza? Człowiek przywykł do peowskich warknięć, a że nie czułam się najlepiej i nie miałam akurat ochoty na dyskusję z jakąś peówą, więc - myślę - odzywać się czy nie? Do jasnej ciasnej, najwyżej się pokłócimy.
Więc nadaję szparą oralną: - Wreszcie jakaś zmiana. Mniej będzie złodziejstwa.
Na gębiusi pani w okienku szeroki uśmiech: - W końcu wygraliśmy! Nie ma tego buca! Tego debila! Ale mieli miny jak usłyszeli wynik! Cha, cha!
Uf, znaczy nasza. No to rozmowa na całego. Posłyszawszy ją przybiegła farmaceutka z okienka obok (klientów akurat zero, bo apteka na uboczu i godzina luzu) i już razem wyrzucałyśmy z tych naszych szpar oralnych słowa entuzjazmu.
Już chciałam wychodzić, ale mnie zatrzymały: - Duda dał nam prezent, więc my też chcemy dać coś drobnego wrogowi tych łobuzów. Choćby symbolicznie.
I dały prezent: reklamówkę rozmaitych wiktuałów herbacianych (chyba tzw. próbki - nie wiem, nieważne).
My, antypeowcy, poruszaliśmy się w tzw. życiu niemal chyłkiem, stłamszeni krwiożerczością wrzasków tuskoidalnego ludu(wiele razy to przeżyłam, wy także, co wiem po forumowych wpisach) i zepchnięci niemal do konspiry. A ten jeden pierwszy sukces dodał odwagi.
Może takie scenki to nic, ale takie scenki to też bardzo wiele. Oddech.
Ona, patrząc na mnie spod oka: - No, teraz to może będzie lepiej - i czeka, co ja na to.
Cholera. Kpi? Podpuszcza? Człowiek przywykł do peowskich warknięć, a że nie czułam się najlepiej i nie miałam akurat ochoty na dyskusję z jakąś peówą, więc - myślę - odzywać się czy nie? Do jasnej ciasnej, najwyżej się pokłócimy.
Więc nadaję szparą oralną: - Wreszcie jakaś zmiana. Mniej będzie złodziejstwa.
Na gębiusi pani w okienku szeroki uśmiech: - W końcu wygraliśmy! Nie ma tego buca! Tego debila! Ale mieli miny jak usłyszeli wynik! Cha, cha!
Uf, znaczy nasza. No to rozmowa na całego. Posłyszawszy ją przybiegła farmaceutka z okienka obok (klientów akurat zero, bo apteka na uboczu i godzina luzu) i już razem wyrzucałyśmy z tych naszych szpar oralnych słowa entuzjazmu.
Już chciałam wychodzić, ale mnie zatrzymały: - Duda dał nam prezent, więc my też chcemy dać coś drobnego wrogowi tych łobuzów. Choćby symbolicznie.
I dały prezent: reklamówkę rozmaitych wiktuałów herbacianych (chyba tzw. próbki - nie wiem, nieważne).
My, antypeowcy, poruszaliśmy się w tzw. życiu niemal chyłkiem, stłamszeni krwiożerczością wrzasków tuskoidalnego ludu(wiele razy to przeżyłam, wy także, co wiem po forumowych wpisach) i zepchnięci niemal do konspiry. A ten jeden pierwszy sukces dodał odwagi.
Może takie scenki to nic, ale takie scenki to też bardzo wiele. Oddech.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
!!!!!
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
The author has edited this post (w 30.05.2015)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Jeśli już mowa o ciekawostkach z życia sfer oddolnych, czyli narodu. Trwa sobie debata nr. 2. Na moment przełączam kanały szukając lepszego odbioru- i trafiam na któryś Polsat. A tam program z cyklu "Nasz nowy dom" - zresztą b. udany. Katarzyna Dowbor przedstawia właśnie normalną kochajacą się rodzinę, ale żyjącą z dzieciakami w biedzie, która nie pozwala na poprawę warunków bytowych. Ich dom to niemal ruina. Tak wielka, że różne "władzunie" za chwilę mogą rodzicom odebrać dzieci ( w myśl ich myśli, że najważniejsza jest ciepła woda w kranie). Rodziny nie stać na naprawę czegokolwiek, bo wszystko idzie na jedzenie, szkołę itepe. Ekipa postanawia dom wyremontować. I robi to. W tym samym momencie (bo skaczę sobie tam i siam po kanałach, od debaty do tego programu) BK gada, że teraz to Polska tak się rozwinęła, jak nigdy bodaj od czasów prehistorycznych. Ten zestaw: mowa Bula i los jednej z setek tysięcy podobnych rodzin, był świetnym podsumowaniem prawdy o naszym kraju i obnażeniem peowskiej kłamliwości. Ciekawe 1 czy Polsat tak celowo, czy to był zwykły przypadek/wpadka. Sądzę, że to drugie.
Na Kabatach polecam zaś sklep spożywczy na rogu Relaksowej i Iwanowa-Szajnowicza
The author has edited this post (w 01.06.2015)
Paru cwaniaków podrobiło papiery. Podobnie jak w Katowicach "spadkobiercy" przedwojennej spółki amerykańskiej