Skip to content

Jak samopoczucie?

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Jestem przyjemnie zaskoczony mozliwoscią zabrania głosu. Zabieram bo jestem usatysfakcjonowany wynikiem wyborów prezydenckich, co mam nadzieję Koleżeństwa nie dziwi.
Ciekawi mnie, w kontekscie wyniku wyborów, ewolucja poglądów Koleżeństwa, a szczególnie Losa, na temat stanu przecwelenia Polaków. Odcwelają się, czy też ulegam złudzeniu? No i co z gnidami? Pomyłka to była i niesprawiedliwa ocena, przepoczwarzyła się część w miłe pszczółki czy też co innego? Dla jasności przypominam, że tym mianem okreslani bywali tacy panowie jak Gowin, RAZ czy Ziobro.
Proszę formy pytania nie uznawać za prowokację. Jestem ciekaw Koleżeństwa opinii. Proponuję jednak rozmowę bez zbytniego zadęcia. Odpowiedzcie jak jest. Oczywiscie wywalenie mnie bez odpowiedzi przyjmę z pokorą choć bez zrozumienia.

Komentarz

  • Zobaczymy co dalej. O PP. RAZie, Żebro, Gówinie e tutti quanti zdania nie zmieniam.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Liczba uprawnionych do głosowania
    30709281
    Duda Andrzej Sebastian
    8630627
    28,1%. Reszta albo Bronek, albo mają wszystko w dupie.
  • Odpowiem za siebie.
    Na BP glosowało 48.45% wyborców. Mało? Stan przecwelenia mz. nie uległ zmianie.
    Co do gnid: mianem tym określa się osoby zachowujące się podle y haniebnie. Osoby zachowujące się przyzwoicie na miano gnid nie zasługują.
    Są też osoby zmienne w zachowaniach. One to ściągaja na się słuszny gniew.
    Zdarzają sie też osoby porzucające brzydkie zachowania - nawróceńcy. I ci na miano gnid już nie zasługują.
    Patrzymy, obserwujemy, komentujemy.
    Odkryłam jakąś Amerykę?

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Na Dude zaglosoawlo sporo Kukizowcow i innych co nienawidzą bardziej aPO nizPIS
  • I ja się wtrącę:
    Gnida, która głosowała na PO, pozostaje gnidą
    Gnida, która niegdys głosowała na PO, a teraz na Kukiza bo PO i PiS to samo zło i należy ich rozpier...... pozostaje gnidą
    Gnida, która niegdyś głosowała na PO, a teraz obrażona na swoich ulubieńców nie przyznała się do błedu pozostaje gnidą
    Tak jak i szanowni poprzednicy nie widzę tu wcale wyraźnej zmiany na lepsze.  A tym samym zaproponuję taki koncept:
    Duda wygrał dlatego że tym razem nie sfałszowano wyborów na taką skalę jak poprzednio. Tym razem gnidom się nie udało gdyz zbyt uwierzyły w siłę swej POdłości.
    The author has edited this post (w 26.05.2015)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • A ja powiem tak:
    Nawet najdłuższy marsz i najdalsza wyprawa rozpoczyna się od pierwszego kroku. Wydaje mi się, że ten krok został właśnie uczyniony.
    Nawet - jeśli jest tak, jak twierdzi fatus - że nie nastąpiła żadna zmiana społeczna, tylko wyborów nie udało się zafałszować - to trzeba zauważyć, że jakoś tych wyborów przypilnowano. Że znalazło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy poświęcili swój czas i energię, a być może zaryzykowali karierą i możliwością różnych szykan, żeby tych wyborów dopilnować.Jeszcze pół roku temu ich nie było. Nawet obfotografowanie protokołów było problemem...
    Dalej, zauważmy, że to środowiska patriotyczne znalazły się na fali wznoszącej, a gnidy etc. na opadającej. Proporcje będą się zmieniać. Wreszcie, zauważmy, że środki masowego rażenia medialnego naprodukowały w tej kampanii tyle kłamstw, że zwykły prosty człowiek (nie mówiąc o ćwierćinteligencie "z aspiracjami") mógł zostać nimi skutecznie zmanipulowany. Teraz będzie czas działania, które powinno te kłamstwa obnażyć. Część tych zmanipulowanych ludzi będzie odzyskana.
  • Nastąpiła zmiana, tradycyjne media przestają działać, młodzi ludzie (ci którzy w 2005 nie interesowali się jeszcze polityką) mają w nosie gwiazdy dziennikarstwa radiowo-telewizyjnego, w ogóle nie zwracają uwagi co one mówią. Nie działa już straszenie Kościołem ani nacjonalizmem, w którą stronę to się potoczy - nie wiadomo. Ale optymistyczne jest to, że gnidy z Czerskiej nie kumają nowoczesnych technologii.
  • Dzięki za odpowiedzi. Odniosę się nieco później. Pracuję.
  • rozum.von.keikobad
    albo mają wszystko w dupie.
    Moim zdaniem: nieuprawniona generalizacja.
  • Dorosło nowe pokolenie, które rządów sprzed ośmiu lat nie kojarzy albo w ogóle, albo ledwo-ledwo. Natomiast bardzo boleśnie doświadczyło na własnej skórze efektów działania załganego, dusznego tworu, jakim jest partia miłości. Ta grupa tworzy nową jakość.
    W starszych pokoleniach bardzo niewiele się zmieniło. Część wymarła. Zapiekłość i durnota elyt jest porażająca (można obejrzeć wywiad z Nechrebecką ze sztabu Brąka - trudno uwierzyć!) i wg mnie nieuleczalna.
    The author has edited this post (w 27.05.2015)
  • Kiepskie. Skoro już teraz jestem zmuszona bezradnie obserwować, jak sk..syny niszczą Prezydenta elekta, którego szanuję, to co będzie dalej?
    The author has edited this post (w 27.05.2015)
  • kania.zu.kurz
    Kiepskie. Skoro już teraz jestem zmuszona bezradnie obserwować, jak sk..syny niszczą Prezydenta elekta, którego szanuję, to co będzie dalej?
    Prawdę mówiąc, wogle tego nie zaobserwowałem. Od poniedziałku jestem na haju. Mam wreszcie Prezydenta.
    Podobno Michnik zaszczekał!
    Na to mam cytatę z Marszałka. Nie, nie tę o mości hrabim, choć też, ale taką bardziej szczegółowo dopasowaną:
    Wy, Królewiacy, macie śmieszną naturę. Kiedy jadących drogą napadnie pies natarczywym i hałaśliwym ujadaniem, bierze was zaraz ochota, aby wyskoczyć z pojazdu, stanąć na czworakach i zacząć mu się odszczekiwać. My, w Wileńszczyźnie, pozwalamy psu szczekać, bo taka już jego psia natura, ale nie przerywamy przez jego psie szczekanie podróży i bez wojny z psami spokojnie jedziemy do naszego celu. Wam zdaje się, na przeszczekaniu psa, na wygraniu wojny z byle parszywym szczeniakiem bardziej zależy niż na szybkim dojechaniu do celu podróży.
  • jeśli wolno dla żartu prowadzić internetową zbiórkę na trotyl dla przyszłego prezydenta - to to się nie ma prawa skończyć dobrze
  • Szturmowiec.Rzplitej
    kania.zu.kurz
    :
    Kiepskie. Skoro już teraz jestem zmuszona bezradnie obserwować, jak sk..syny niszczą Prezydenta elekta, którego szanuję, to co będzie dalej?
    Prawdę mówiąc, wogle tego nie zaobserwowałem. Od poniedziałku jestem na haju. Mam wreszcie Prezydenta.
    Podobno Michnik zaszczekał!
    Moja euforia minęła momentalnie z chwilą, gdy zobaczyłam ten tekst o trotylu.
    Bo pamiętam jeszcze, jak Prezydent elekt w 2005 w jednym z telewizyjnych wywiadów był straszony (w obecności p. Marii Kaczyńskiej) losem prezydenta Kennedy'ego - pokazali mu wtedy nawet filmik z zamachu.
    To nie są pieski szczekające (miłe zwierzęta, generalnie bardzo je lubię). To są dzikie bestie.
  • Szanowne Koleżeństwo,
    Ograniczę do minimum polemikę. To ewentualnie później. Podaję w wielkim skrócie moją aktualną opinię na temat:
    Wydarzenia ostatnich miesięcy potwierdzają, że większość Polaków nie przyswoiła sobie mentalności niewolniczej, nie uległa fascynacji siłą i złem, ani nie popadła w konsumpcyjny nihilizm czy abnegacki marazm. Jeśli są lub byli wśród Polaków mentalni cwele wedle znaczenia z gwary więziennej
    to nieliczni i niereprezentatywni dla populacji. Wygrane formacji obecnie rządzącej w poprzednich wyborach i sondażowe poparcie dla establishmentu III RP miało i ma inne źródła.
    Nadmieniam, że ostatnie wybory dowodzą, że to poparcie było płytkie i chwiejne. W najgorszym przypadku dotyczyło uczestniczących w wyborach lub aktywnie wspierających establishment, a i to nie jest pewne zważywszy manipulacje
    wyborcze oraz nierzetelność sondaży.
    Źródeł poparcia dla establishmentu III RP upatruję w trzech czynnikach: strachu, chciwości i rozpaczy. Przyjrzyjmy się im nieco i rozważmy co wpłynęło na ich
    gwałtowne osłabienie:
    Strachu jest kilka odmian: przed utratą pozycji społecznej i dochodów, przed karą za niegodziwości i wykroczenia
    oraz przed represjami ze strony radykalnej władzy.
    Strachy były umiejętnie kreowane przez establishment . Kreację ułatwiły błędy
    opozycji w komunikacji ze społeczeństwem, w szczególności na temat działań antykorupcyjnych. Długie, nieudolne, aroganckie oraz antydemokratyczne rządy obecnej władzy zostały jednak zauważone i boleśnie uświadomione przez większość. Niezadowolenie narastało i trafnie skupiło na
    władzy establishmentu. Jego ujawnienie i reakcja wymagały okazji i przywództwa. Okazją stały się wybory prezydenckie. Pojawiło się dwóch przywódców – Andrzej Duda i Paweł Kukiz . Ich talenty zaskoczyły wszystkich, a zapewne i ich samych, ale to inny temat. Strach osłabł dzięki prawdzie, którą z odwagą ogłosili.
    Nadal obawiać muszą się tylko ci, którzy są świadomi że nie zasłużyli lub
    wręcz przywłaszczyli sobie pozycje i majątki. Kluczem do ostatecznego rozbrojenia strachu
    zwykłych obywateli jest wyraźne nazwanie czynów podlegających rozliczeniu i ewentualnych
    sankcji. Należy pokazać bardziej wyrozumiałe, nie mylić z pobłażliwym, oblicze prawa przynajmniej wobec maluczkich.
    Groźna jest tylko chciwość sytych i zadowolonych pozbawiona hamulców i ograniczeń czyli wyzysk. To ona prowadzi do wykluczenia szerszych grup społecznych oraz zawłaszczania rosnącej części owoców
    ostatnich 25 lat przez nienasycony i arogancki establishment. Radą na to jest odsunięcie go od władzy i przywilejów. To właśnie obywatele sobie uświadomili i przekonali że to realne.
    Chciwość pospolita, ładniej zwana zapobiegliwością i zaradnością jest, jak nie bez racji twierdzą liberałowie, motorem konkurencji i dobrobytu.
    Uważać należy jedynie na populistyczne miny stawiane przez rzekomo liberalny establishment wycofujący się z pierwszej   linii oraz tworzyć pole do społecznej inicjatywy.
    Rozpacz wynikała z poczucia niemocy w obronie własnej godności i interesów. Ta niemoc była rzeczywista, nie wydumana. Wieloletnie rządy i arogancja establishmentu zawłaszczającego kolejne obszary państwa i gospodarki, ograniczającego wolności i spychającego oponentów na margines były jej dowodem. Poczucie niemocy potęgowało rosnące wyobcowanie instytucji zaufania publicznego, w szczególności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości stających po stronie władz przeciw społeczeństwu. Niemoc była rozpaczliwa bo towarzyszyło jej odzieranie z godności i szyderstwa głównych mediów oraz elit kulturalnych i biznesowych z upośledzonej większości. Aktywne i skuteczne wystąpienie Dudy i Kukiza w obronie godności przerodziło rozpacz w gniew i wolę zmiany elit.
    Co do gnid to wyroiły się bez wątpienia. Nie oznacza to jednak, że zaliczanie do nich większości błądzących, wątpiących, łatwo zastraszonych czy przekupionych nędznym profitem czy tanią obietnicą jest uzasadnione. Bardzo wielu z nich poważnie się przysłużyło do obecnego przełomu i należy pozyskiwać dalszych bez wybrzydzania.
    The author has edited this post (w 27.05.2015)
  • rafalodnowa
    Szanowne Koleżeństwo,
    Ograniczę do minimum polemikę. To ewentualnie później. Podaję w wielkim skrócie moją aktualną opinię na temat
    Chce Kolega pomocy w założeniu bloga?
  • Nie dziękuję. Mam co robić w realu.
    Znaczy czasu mało - teraz i do finału mojej historii. Opinia publicznie ogłoszona wiec do wykorzystania jesli kto ma życzenie, ale bez grzebania w personaliach.
    The author has edited this post (w 27.05.2015)
  • Ale blog też można anonimowo.
    Trochę inaczej jest na forum, tu się dyskutuje, a nie wygłasza monologi.
    Wie Kolega jak wygląda ta "rozmowa"
    Rafał: co myślicie?
    EC: a ja to, ja to (itd.)
    Rafał: w sumie nie obchodzi mnie co myślicie, ja myślę, że (...)
  • Samopoczucie świetne.  Jest nadzieja. Duda pokazal inną twarz PISu. Martwie się czy uda się to powtórzyć w wyborach jesienią
  • Samopouczucie bez zmian. Chujnia jak była tak i jest. Co się zmieniło, ano Kaczyński po raz kolejny odważył się odwazyć. Raz mogłem przespać tą zmianę, dziś już sobie na to nie pozwolę. Zwycięstwo wyborcze Dudy odbieram bardzo osobiście. Dano mi szansę kolejny raz stanąć w prawdzie i już tej szansy nie odpuszczę. Albo oni, albo my.
    Trzecie pokolenie SBków walczy z trzecim pokoleniem AKowców. O Polskę. Przepiękna definicja starcia, temu kto to sprecyzował cześć i chwała na wieki.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 28.05.2015)
  • rozum.von.keikobad
    Ale blog też można anonimowo.
    Trochę inaczej jest na forum, tu się dyskutuje, a nie wygłasza monologi.
    Wie Kolega jak wygląda ta "rozmowa"
    Rafał: co myślicie?
    EC: a ja to, ja to (itd.)
    Rafał: w sumie nie obchodzi mnie co myślicie, ja myślę, że (...)
    A na blogu wygłasza się monologi? Nie jestem biegły w analizie form przekazu w sieci. Dla mnie blog jest bardziej autorski niż forum i to wszystko. Autor bloga ma przywilej inicjowania dyskusji i przez to bardziej nad nią panuje. Na forum może to robić każdy uczestnik.
    Co do dyskusji na forach to byłem aktywny na trzech - Frondy, Rebeyi i niniejszym. Wydaje się, że zrozumiałem mechanizmy, zalety i ograniczenia. Na forach, wbrew pozorom, nie ma dyskusji. Nieuchronnie zaczynają dominować zacietrzewieni aktywiści. Powstają towarzystwa wzajemnej adoracji coraz bardziej zantagonizowane i coraz mniej płodne. Spadek kreatywności jest naturalna konsekwencją zamykania się wymiany poglądów do grona podzielajacych identyczne poglądy.
    Odnoszę wrażenie, że fora na których pisałem były nietypowe. Po pewnym czasie okazywało się, że ich gospodarzy coraz bardziej irytowali uczestnicy nie podzielający ich poglądów i dopominali się o posłuch traktując je jak swoją własność.  To te fora ograniczało, a  z czasem prowadziło do obniżenia poziomu i uwiądu. Oczywiście problemem na każdym forum jest trolowanie i zajadłe ataki z forów i środowisk wrogich.
    Własny blog to spora pokusa. Nie czuję się jednak na siłach. Jestem mocno zaangażowany w realu. Moja domena to biznes, a nie kultura i media. Nie jestem intelektualistą tylko prostym inteligentem. Jestem stosunkowo mało oczytany, szczególnie w aktualnosciach, ale równiez z lukami w klasyce. Polegam głownie na zdrowym rozsądku, doświadczeniu i katolickiej formacji (własciwie to w odwrotnej kolejności). Wydaje się, że to nie wystarcza do aktywnego prowadzenia bloga, a zaplecza w postaci współpracowników dostarczajacych analiz, moderujących i monitorujacych media nie mam. Moi potencjalni adresaci to w pierszym szeregu uczestnicy takich forów jak wyżej wspomniane. To wy czyli, wybaczcie i nie obrażajcie się, ambitni wojownicy sieci z wielkimi intelektualnymi ambicjami i ogromnymi wymaganiami wobec innych. Dałbym radę, ale musiałbym pół czasu na to poświęcić. Nie mam tyle. Większość poświęcam na prowadzenie firmy którą dano mi w zarząd, zarabianie kasy, rodzinę i niewielką grupę osób którym służę, bo sami słabo sobie radzą.
  • krzychol66
    Nawet - jeśli jest tak, jak twierdzi fatus - że nie nastąpiła żadna zmiana społeczna, tylko wyborów nie udało się zafałszować - to trzeba zauważyć, że jakoś tych wyborów przypilnowano. Że znalazło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy poświęcili swój czas i energię, a być może zaryzykowali karierą i możliwością różnych szykan, żeby tych wyborów dopilnować.Jeszcze pół roku temu ich nie było. Nawet obfotografowanie protokołów było problemem...
    Dokładnie tak. Jestem prekanany, że wybory w 2010 i 2011 zostały sfałszowane. Ale nie mam o to pretensji do tych, którzy to zrobili (bo to ich zbójeckie prawo), tylko do nas, żeśmy tego nie przypilnowali. Dlatego na jesieni nie jest ważne zapychanie list wyborczych martwymi duszami, ale wprowadzanie członków i mężów do każdej komisji.
  • krzychol66
    Nawet - jeśli jest tak, jak twierdzi fatus - że nie nastąpiła żadna zmiana społeczna, tylko wyborów nie udało się zafałszować - to trzeba zauważyć, że jakoś tych wyborów przypilnowano. Że znalazło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy poświęcili swój czas i energię, a być może zaryzykowali karierą i możliwością różnych szykan, żeby tych wyborów dopilnować.Jeszcze pół roku temu ich nie było. Nawet obfotografowanie protokołów było problemem...
    Przyjmując tok rozumowania Kolegi we wpisie za zasadniczo słuszny, pozwolę sobie poczynić pewną wątpliwość. Otóż w zacytowanym fragmencie pisze Kolega o ludziach, którzy teraz pilnowali wyborów, a na jesieni ich "nie było".  Zapomniał Kolega o specyfice wyborów. Wielu z tych ludzi nie tyle "nie było" w tamtych wyborach, co byli, tyle że w innym charakterze - kandydatów. W wyborach prezydenckich radny (lub niedoszły radny) może przecież zostać członkiem komisji czy mężem zaufania, w samorządowych z oczywistych powodów nie - i trzeba szukać dalej. To jeden z powodów (nie jedyny zresztą), dla których wybory samorządowe są najłatwiejsze do fałszowania, a prezydenckie najtrudniejsze.
    Parlamentarne będą pośrodku - nadal trudniejsze do fałszowania od samorządowych, ale już łatwiejsze od prezydenckich.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.