Nagle
Nagle, ni w pięć ni w dziesieć zaczęła mi podtynokwa instalacja eletkryczna świecić na zielono. Na początku byłem w szoku, bo pojawiły się zielone linie na ścianie, ale oddłubałem tynk i okazało się, że dokładnie tam idą kable elektryczne. OK, jest przewód, ale tego nie było widać NIGDY !!! Rozumiecie, nagle mam w domu zielonkawo-glonowe linie w domu. Inni ludzie też to widzieli, nie to że tylko ja mam zchizę jakąś. Na ścianie widać jedną wielką litere F. Kurwa jego mać, o co chodzi ? Tego nigdy nie było, z dnia na dzień mieszkanie w którym mieszkam się zmieniło. Szoczek mały, ktoś miał tak ?
JORGE>
JORGE>
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
JORGE>
To widać w jednym pokoju, czy w całym mieszkaniu?
Elektrownia? Co najwyżej insztalator coś umieścił. Kable jak idą? Bezpośrednio w ścianie, czy też jest jakaś rynna?
JORGE>
JORGE>
The author has edited this post (w 07.04.2015)
JORGE>
The author has edited this post (w 07.04.2015)
Jeśli zielony kolor widać na ścianach, a ściany są pomalowane na żółto, to wygląda na to, że kable powinny emitować kolor niebieski (tworząc w efekcie zielony kolor).
Hmm... Zobaczę, uwierzę.
Się pytam bowiem kilka lat temu zagruntowałem przed malowaniem scian gruntem z Castoramy. Efekt miodzio. Stara powłoka się przestała pylic a nowa związała się wspaniale. Niestety też wyszły (tym razem na szaro-brązowe) wszystkie kable spod tynku. Okazało się że grunt wsiąkał jak należy i zadziałał w kombinacji z masa gipsową i izolacja kabla. Ponowne malowanie nie dało poprawy. Musiałem zdrapac masę gipsową wzdłuż kabli, położyć inną gładź i inny grunt. Potem już było OK.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
edit. nie zauważyłam, że zdublowałam pytanie mmarii...
The author has edited this post (w 07.04.2015)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Bo parę lat temu znajomy miał sytuację podobną do opisanej przez kolegę Fatuswombatusa, tyle, że tam chemia pomiędzy izolacjąa zagruntowaniem objawiła siędopiero po zamontowaniu jakichś kosmicznych żarówek zapobiegających depresji zimowej czy chegóś tam jeszcze.
Ja tylko czytam, bo żeneralnie nie mam nic ważnego/ciekawego do napisania...
--- -----------------------------
Szanowny Jorge. Niepokoję się o Twoje oczy, a także resztę powłoki cielesnej. Otóż – pal licho skąd się wzięło to subtelne przebarwienie ścian – czy chemicznie, czy fizycznie. Przed-rozmówcy mają ciekawe pomysły. Ja tam się nie znam.
Nu ale - by zobaczyć zjawisko owo potrzebujesz oka i światła i...
Opowieść:
Dawno, dawno temu byłem na pewnej uczelni zachęcany ku fizyce (wraz z całą klasą). I jedno z fajnych doświadczeń wyglądało tak: pan pracownik naukowy wziął pół skorupki jajka i zanurzył w ciekłym azocie. Po czem wsadził ją przy użyciu pęsety do … no mikrofalówki takiej. Tam naświetliło skorupkę ultrafioletem. Następnie zaprezentował nam ową skorupką w ciemności – świeciła... Koloru już nie pamiętam. Zakomunikował nam, że w niskiej temperaturze, wapń ~fosforyzuje – uprzednio naświetlony ultrafioletem właśnie.
No i tak se myślę – może masz analogiczne zjawisko? Specyficzne oświetlenie i doprawione czymś tam fragmenty ściany… no właśnie co? - one Ci świecą, czy tylko mają przebarwienie?
Wejrzyj proszę na źródło światła (
żarówkę
), może nadmiernie Cię atakuje ultrafioletem … może je wymień w cholerę?
Oczywiście to to może nie być nic groźnego – jakiś specyficzny kolor światła, polaryzacja.
A może światło Ci robi źle...
Jak zmierzyć ultrafiolet – niestety, nie wiem.