Skip to content

Wanat dixit

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Wanat
Najtrudniejsze jest wystawienie się na publiczny osąd i mechanizm przerzucania winy na ofiarę
.
Kiedy media piszą o molestujących księżach, wierzymy anonimowym źródłom. Wobec kolegi zachowujemy się inaczej. Przeraził mnie zwłaszcza brak reakcji najważniejszych mediów po pierwszym artykule. Prawdziwe milczenie owiec. Chyba tylko Jacek Żakowski miał odwagę powiedzieć: koledzy, mamy problem. To, że wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi, oznacza, że sprawa była w pewnych kręgach znana. Tym bardziej byłam pewna, że ktoś się tym zajmie, a tu cisza. Problem, który opisaliście, nie jest tylko problemem Kamila Durczoka. Sprawa jest znacznie szersza, dotyczy całego środowiska. Dzisiejsi szefowie redakcji wywodzą się z pokolenia, które wkroczyło do mediów na początku lat 90. Mieliśmy poczucie, że jesteśmy pionierami, robimy rewolucję. Do tego doszedł ogromny szacunek społeczny i poczucie wielkiej siły. Liczyli się z nami najważniejsi ludzie w kraju. Wielu poczuło się Bogami i tak już zostało.
Popatrzmy obiektywnie na polskich dziennikarzy
- większość z nas to straumatyzowani neurotycy, którzy żyją w poczuciu nieustannego strachu. To jest paradoks, że ludziom opowiadają i tłumaczą świat osoby głęboko znerwicowane, nieraz zapite, zaćpane, niemogące spać po nocach, narcystyczne, niejednokrotnie w rozwalonym życiem osobistym. Tacy jesteśmy. Molestował ktoś, kto wydawał się nietykalny. W telewizji zespół jest budowany wokół gwiazdy, wszyscy grają na gwiazdę, wszyscy gwiazdę podziwiają, dla gwiazdy tam przyszli, ta gwiazda jest ich niekwestionowanym liderem, niezależnie od wszystkiego jest punktem odniesienia. W pewnym sensie wszyscy szli do Faktów, żeby być jak Kamil Durczok.
Nie jest metal szlachetny ale tekst jest dobrym podsumowaniem.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Miło się takie teksty czyta.
    Dzięki Ci Panie, myślę sobie, że nie jestem jako ten ziewnikarz!
  • Feminolesby kątra bronki, popcorn mode on?
  • los
    Wanat
    :
    W pewnym sensie wszyscy szli do Faktów, żeby być jak Kamil Durczok.
    a czemu nie jak Krzysztof Ziemiec? Dlatego, że mniej (jak przypuszczam) zarabia? Swoją drogą, żeby taki dupek (KD) komuś mógł imponować... trzeba mieć IQ poniżej 50 i wrażliwość chama.
    A tekst dobry, mimo iż autorka też ma wybiórczą wrażliwość. Miała do czynienia, w dzieciństwie,  z molestacją, więc akurat jest tu wyczulona.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    a czemu nie jak Krzysztof Ziemiec? Dlatego, że mniej (jak przypuszczam) zarabia?
    Myślę że z przymrużeniem oka należy czytać takie teksty. Oni wcale niekoniecznie chcieli być jak Kamnil natomiast na pewno musieli grać na niego bo taki był układ we firmie. No, niektórzy na pewno jakieś zadatki na kapo mieli i ich marzeniem rzeczywiście było być jak Kamnil - dokłądnie jak marzeniem dużej części pracujących na słuchawce jest być szefem zmiany, nic więcej. Coś jak rekordy bite przez Stachanowa - wszyscy, chcieli czy nie, musieli się do takiego bicia przyłączać: taki Stachanow na bicie rekordu dostawał najdogodniejszy odcinek, dostawał każdą możliwą pomoc, lepsze wyżywienie - wszystko to w Człowieku z marmuru też było. Ostatecznie Stachanow dostawał też najwyższe ciśnienie robocze do swojego młota, tak że reszta de facto nie mogła pracować bo jeden bił rekord. No i tak mniej więcej wyglądała praca w Faktach, zarówno nagranie Durczoka ze stołem jak i to sprzed 15 lat z Lisem i mapą to potwierdzają, tam tak było od początku, wszyscy mają czytać w myślach szefów a jak się nie podoba to droga wolna.
    Nawiasem, jak wspominają takie bicie rekordów w budownictwie przedwojenni murarze - że to był śmiech na sali, normalny przedwojenny murarz robił tyle ile murarski stachanowiec. Przynajmniej do czasu wprowadzenia metody trójek murarskich, gdzie dwóch pomocników układało cegły a murarz tylko je wyrównywał - no ale tu pracowało 3 a nie jeden. Poza tym ta metoda trójek na wyścigi w efekcie dała kamienice, w których ściany nie mają żadnych kątów prostych, odchyłki w pionie są takie że teraz mury pękają itd.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Miło się takie teksty czyta.
    Dzięki Ci Panie, myślę sobie, że nie jestem jako ten ziewnikarz!
    to dobry tekst. Durczok czesto musial sie tak "modlic" patrzac na innych dziennikarzy (bo raczej nie dziennikarki). a juz na pewno na dziennikarzy z takiego RM np.
    Pan go wysluchal: Durczok nigdy juz nie bedzie ziewnikarzem. Dziennikarzem nie byl nigdy.

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • @ Maniu,
    a propos IQ sliniacych sie na widok Kamila: nie zapominaj, ze zyjemy w kraju, gdzie "kazda Polka glosuje na Olka".
    po tym hasle, ktore przyswoily moje kolezanki ze studiow w jakisik 90% (studiow filologicznych, podkresle) mnie juz nic nie dziwi.

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Tekst potwierdza tylko to, co swego czasu słyszałem z pierwszej ręki, akurat o środowisku z "naszej" strony. Toż samo pobrzmiewa gdzieś pokątnie z bloga dziennikarza Marcina Kędryny (swoją drogą dobrze się czyta: 3neg.pl).
  • Sprawa wydaje się bardziej prosta. Idą do tv by tańczyć wokół gwiazdy? Idą, żeby mieć za co żyć i choćby pozór, że czeka ich jakaś inna, niż emigracyjna, przyszłość. A takie cwele jak KD czy inne liski chytruski znakomicie umieją z tego korzystać. Los młodych dziennikarzy nie do pozazdroszcznia. A że sami sobie winni, bo dają du...? Cóż, innym wyborem jest brak na czynsz i żarcie, niemożność założenia rodziny. Dla wielu tych biedaków to prosta kalkulacja. Niestety, po drodze gubią duszę...Tak jest zresztą nie tylko w tym zawodzie. Mam znajomą aktorkę, b. zdolną, z charakterystyczną urodą,ok. dekady temu debiutowała udanie w filmach. Do pewnego momentu jakoś szło. I nagle jak nożem uciął - zero. Nadeszła bieda. Na nic talent. Pytam co się stało. Odpowiedź, mimo że znam życie, zaszokowała mnie. Myślałam bowiem naiwnie, że minęły czasy, kiedy drogą do kakiery było prostytuowanie się.
    - Nie chciałam iść do wyra ze znanym reżyserem, który mnie sobie przyuważył do roli ale postawił warunek: mam mu dać d...albo won! Jednym zdaniem złamałam sobie karierę, kiedy mu odpowiedziałam: - Wydaje mi się, że kończyłam szkołę aktorską a nie akademię dla prostytutek. Wolę żreć kamienie, niż być dziwką.
    - No to teraz zobaczysz, jak smakują kamienie, bo gów...zagrasz głupia pin...Mogę ci to obiecać - bardzo kulturalnie mi pogroził. I zobaczyłam.
    Na szczęście dziewczyna poznała chłopaka spoza branży, z dobrym zawodem, pobrali się, zostali rodzicami. Ona już nie gra, bo ciągnie się za nią ogon, jaki postarał się jej przyprawić ów Pan Reżyser.
    Pytam, czy teraz żałuje swojej decyzji.
    - Tęsknię za graniem, ale w takim układzie wolę naprawdę zostać choćby panią z pocztowego okienka, jak moja mama, ale sprzedajną k...nigdy!
  • O, światek filmowy to brat rodzony światka mediów. Cóż.
  • Pani Wanat wspólczujemy środowiska w pracy, a że tak wygląda Aborcza i okolice to już z opowieści o kibucach wiemy.
    A no i gdy była redaktor naczelna od Michnika pisze takie teksty to mam przed oczami:
    The author has edited this post (w 04.03.2015)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.