Skip to content

Smacznego? Nie! Na zdrowie? Tym bardziej!

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Dla gustujących w złocistych, chrupiących frytkach z McDonaldsa.....
https://www.youtube.com/embed/x6RBtx4JU3c
The author has edited this post (w 22.02.2015)

“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”

Komentarz

  • To leży na jutubowym kanale Makdonalda. Nie bronię ich, nie jadam tam (poza sytuacjami 'w trasie'), ale co tam takiego strasznego i nietypowego jest? Większość to oleje. Weźta jakiekolwiek przetworzone danie ze sklepu. Chemii będzie nie mniej.

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • Zawsze mnie bawią Amerykanie zajmujący się w analizą żarcia z maka. W USA absolutnie każda żywność jest wysokoprzetworzona, nawet surowe mięso, oni innej po prostu nie mają. A że całe USA to jedno wielkie pole walki lobbystów nie chodzi tu o nic innego jak o przekonanie klientów by zaczęli kupować żarcie innego producenta. Ale coś tam zaczyna się zmieniać, w nowej piramidzie żywieniowej mają tłuszcze na samym dole - czyli tak jak powinno być. Jako jedyni tak mają, warto zauważyć.
  • Na szybko nowej piramidy nie znalazłem, a z tłuszczami sprawa jest ciekawa. Ryby, orzechy, masło a nawet tłuste mięso OK, ale z kolei oleje już nie bardzo. Zastanawia mnie które lobby wepchnęło się na spód piramidy, stawiałbym raczej na producentów tłuszczy roślinnych.
  • Coś jest głęboko nie w porządku w USA z jedzeniem. Chodzi mi o problem otyłości ludzi tam, żyjących. Nigdzie indziej na świecie czegoś takiego chyba nie ma - takiej skali zjawiska.
  • przemk0
    Zawsze mnie bawią Amerykanie zajmujący się w analizą żarcia z maka. W USA absolutnie każda żywność jest wysokoprzetworzona, nawet surowe mięso, oni innej po prostu nie mają. A że całe USA to jedno wielkie pole walki lobbystów nie chodzi tu o nic innego jak o przekonanie klientów by zaczęli kupować żarcie innego producenta. Ale coś tam zaczyna się zmieniać, w nowej piramidzie żywieniowej mają tłuszcze na samym dole - czyli tak jak powinno być. Jako jedyni tak mają, warto zauważyć.
    BigMac ma już zdrowsze frytki? A może KFC?

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • filystyn
    Coś jest głęboko nie w porządku w USA z jedzeniem. Chodzi mi o problem otyłości ludzi tam, żyjących. Nigdzie indziej na świecie czegoś takiego chyba nie ma - takiej skali zjawiska.
    prymitywna propaganda na okołolemingowym poziomie. Ludzie tam są wygodniccy, głupi, żyje się łatwo, nie ma ostracyzmu. Żrą tanie i napakowane węglowodanyami i chemią przetworzone kulki z WalMarta i wyglądają jak wieloryby.
    Sklepowe, nieprzetworzone żarcie w USA jest dużo lepsze niż w Polsce. Kto normalny kupuje w sklepie mrożonego kotleta w panierce, jak może surowego steka?
  • Kuba
    Zastanawia mnie które lobby wepchnęło się na spód piramidy, stawiałbym raczej na producentów tłuszczy roślinnych.
    Bardzo możliwe, nie zagłębiałem się o jakie dokładnie tłuszcze im chodzi. Oleje zasadniczo ok ale wyłącznie te tłoczone naturalnie, tzn. na zimno. A większość jest rafinowana czyli wydobywana przy pomocy reakcji chemicznych.
    Kluczem do otyłości Amerykanów jest żywność przetworzona oraz produkowana z genetycznie modyfikowanych zbóż. One mają podwyższony poziom cukrów, do tego dosładzanie przy pomocy syropu glukozowo-fruktozowego którego Amerykanie mają bez przerwy za dużo bo to odpad z przetwarzania kukurydzy.
  • poza spiskiem reptilianów, rafinerii tłuszczu i wyciskaczy syropu glu-fru z kukurydzy, przyczyny są bardziej prozaiczne.
    Wiadro koli z lodem do każdego posiłku. Cukry, zimne (gorsze trawienie, bo wychładza się cały przewód pokarmowy), gazuje etc.
  • Jasne, kultura. Kultura jeżdżenia wszędzie samochodem (tanie paliwo!), kultura jak największych porcji byle tylko nie zejść za bardzo z ceną, ale też i kultura kulinarna - Amerykanie w sumie nigdy nie jedli zdrowo (nie znają chleba razowego, na przykład) ale początkowo dużo się ruszali. Przestali się ruszać zupełnie, żarcie zepsuli sobie do końca i już.
  • qiz
    prymitywna propaganda na okołolemingowym poziomie. Ludzie tam są wygodniccy, głupi, żyje się łatwo, nie ma ostracyzmu. Żrą tanie i napakowane węglowodanyami i chemią przetworzone kulki z WalMarta i wyglądają jak wieloryby.
    Sklepowe, nieprzetworzone żarcie w USA jest dużo lepsze niż w Polsce. Kto normalny kupuje w sklepie mrożonego kotleta w panierce, jak może surowego steka?
    Tzn., co jest tą prymitywną propagandą? Bo się pogubiłam i już nic nie rozumiem z Twojego wywodu:(
  • że amerykańce otyli bo jedzą syf.
    To jest nadmierne uproszczenie.
  • qiz
    że amerykańce otyli bo jedzą syf.
    To jest nadmierne uproszczenie.
    To skąd ta nadwyżka ludzi tak otyłych? To są ludzie ciężko chorzy, skąd to się bierze?
    The author has edited this post (w 23.02.2015)
  • przecież wytłumaczyłem.  Robienie uproszczenia- "żarcie w USA = śmieć, dlatego tyle grubasów" jest conieco nieuczciwe. Podejrzewam, że przetworzona żywność w PL jest bardziej syfna. I to ma odzwierciedlenie- jeśli nie w wielorybiej otyłości, to w nadciśneiniu, cukrzycach, zawałach i przede wszystkim- nowotworach.
  • qiz
    Robienie uproszczenia- "żarcie w USA = śmieć, dlatego tyle grubasów" jest conieco nieuczciwe.
    Uproszcenie rzeczywiście nieuczciwe. Podobnie jednak jak stwierdzenie:
    qiz
    Podejrzewam, że przetworzona żywność w PL jest bardziej syfna.
    Bo np. wszelkiego rodzaju nabiał z USA jest zdecydowanie bardziej schemizowny niż w Polsce i reszceie Europy. Wynika to np z idiotycznych przepisów które zabraniają obrotu mlekiem niepasteryzowanym. O ile przy serach podpuszczkowych to stosunkowo mały problem, to jogurty - żeby miały jogurtowy smak - traktuje sie ogromna ilością polepszaczy.  Również normy dotyczace stosowania w hodowli zwierząt antybiotyków i hormonów są w USA znacznie mniej restrykcyjne niż w Europie. Podobnie zresztą ma się rzecz w pestycydami i nawozami - wyjątek stanowi DDT, które jest tropione niemal równie skwapliwie jak narkotyki....
  • qiz
    Sklepowe, nieprzetworzone żarcie w USA jest dużo lepsze niż w Polsce.
    No nie, poprawna odpowiedź brzmi: To zależy.
    Uogólnienia nie OK, statystyka w klastrach bardzo OK, a Polska jest mniejsza niż niektóre stany!
    Problem z chemiczną żywnością i jej konkurowaniem z żywnością tradycyjną (cokolwiek to znaczy, bo to kolejna miękkość w tych rozważaniach) jest zafałszowanie pola informacji. Reszta to przypisy do tego problemu.
  • qiz prawde napisal. spaslaki w usiech prowadza tryb zycia uwlaczajacy godnosci czlowieka. wszedzie jezdza samochodami gdzie nawet wajcha skrzyni biegow nie musza machac. po łolmartach jezdza elektrycznymi wozkami. zra hamburgery z wendys z poczwornym kotletem a na codzien wypijaja hektolitry sody (coli etc.).
  • Swój pierwszy dwutygodniowy pobyt W USiech odchorowałem, co objawiało się kompletnym zaklajstrowaniem przewodu pokarmowego. Na szczęście pod koniec pierwszego tygodnia, gdy było już bardzo źle i liczyłem się z koniecznością hospitalizacji, zostałem zaproszony do włoskiej restauracji, gdzie uleczyłem się czerwonym winem wytrawnym i zagryzką z czosnku w oleju.
  • Sam argument o braku ruchu to za mało, skoro jedzenie nie jest takie tragiczne to może problemem jest to czego się u nich nie jada. No ale to takie gdybanie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.