Skip to content

Zaiste w morzu bezkresnym drobiną my

edytowano March 2015 w Forum ogólne
jak ktoś ma moźliwość to w wysokiej rozdzielczości lepiej widać y doznania silniejsze
https://www.youtube.com/watch
a tu siem moźna zoomować
http://www.spacetelescope.org/images/heic1502a/

Komentarz

  • A jakie dziwaczne refleksje mają ludzie kontemplując ten bezkres!
    Oto jeden z wpisów:

    North Code

    1 tydzień temu (edytowany)
    "How can humans still believe in a ''god'' when looking at something like this?
    "Religion contributes NOTHING when it comes to humans progression whereas science does. Religion takes us backwards while science takes us forward and into the future."
    Kosmiczny bezmiar jest dla mnie tak samo niepojęty jak ludzka pycha.
    Pycha kogoś kto mieszka na planecie, która jest ziarnkiem piasku w tej galaktyce, kogoś, kto jest mikronową cząstką tego ziarnka.
    Nie zrozumiem ateistów.
    The author has edited this post (w 02.02.2015)

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Fascynujące. Również to, że można ten kawałek wszechświata obejrzeć.
  • To see a World in a Grain of Sand
    And a Heaven in a Wild Flower,
    Hold Infinity in the palm of your hand
    And Eternity in an hour.....
    The author has edited this post (w 02.02.2015)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Tak wygląda jakby kiedyś każdy mógł wybrać coś dla siebie.
  • Ksiądz kanonik Kopernik taki właśnie śmyk wywinął - że dokazał iże Globus nie stanowi geometrycznego centrum Wszechśmiotu. I prosty ludek doszedł do wniosku, że oznacza to niechybnie, że Ziemia nie jest środkiem świata! Głupie, co?
    Albo z załączonego fotogramu - widzimy, że Ziemia jest maleńka jako ułamek pyłka, nie? Jako pół elektronu maleńka jest. I prosty ludek kompinuji - nu tak, skoro maleńka, znaczy się mało ważna!
    I tak ludziom geometria mięsza się z teologią. Z maleńkości Ziemi wnioskują o jej nie-wyjątkowości. A tymczasem dwie są nauki, i każda ważna:
    1. Człeniu, prochem-ś, i to małym, więc zważaj człeniu na Pana Boga, nie?
    2. Człeniu, patrzaj jak wielka twa godność Bożego dziecięcia, skoro Pan Bóg zmachał taki wielki Wszechświat (i sam życie za cię oddał) specjalnie po to, żebyś, no, no przecie nie po to żebyś brukiew żarł i w plazmę spoglądał, a po to żebyś zważał na Pana Boga, nie?
  • Czcina myśląca. Proch a przy okazji na obraz i podobieństwo Boga.
    Paradoksy. Kto nie potrafi myśleć paradoksami - nie potrafi w ogóle myśleć.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Na tę planetę-drobinkę zstąpiło Dobro - Syn Boga Żywego. I w każdej sekundzie, w ciągu doby czci się na tej planetce-drobince owo Dobro, nabożeństwami i modlitwami. I nie wiemy czy na innych planetach istnieje podobny fenomen.  Ateista myslący wyłącznie swoim ludzkim mózgiem, a raczej jego połową - jak zauważył  kardynał Wyszyński - nie dostrzega tej wyjątkowości, która nadaje sens życiu na Ziemi. Kosmonautom, patrzącym na naszą planetkę z oddali włączało się myślenie sercem (albo tą drugą, "metafizyczną"  połową mózgu) - ogarniało ich wzruszenie. Bo to nie rozmiary i wymiary mają znaczenie w tym bezkresie, a Dobro, bez którego planety są tylko kupą kamieni.
    Teleskop Hubbla nie potrafi pokazać światła płynącego z ludzkich modlitw, a szkoda, bo mogłoby się okazać, że Ziemia jest najjaśniejszą drobinką  we wszechświecie. I wtedy pan ateista miałby intelektualny problem.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • W "Wiekuistym człowieku" są te paradoksy ładnie wypunktowane.
    A w formie poetyckiej - w kolędzie "Bóg się rodzi".
  • Kiedy fizycy doszli do wniosku, że świat rozpoczął się od osobliwości, punktu Zero, Wielkiego Wybuchu, mieli pewien problem. Bo dokonując pomiarów okazało się, że wszechświat rozszerza wobec Ziemi (gdzie oczywiście dokonywano pomiarów) we wszystkich kierunkach identycznie. No to klops, centrum wszechświata jest tu tu ? Szybko powstała jednak teoria, że wszechświat w każdym punkcie rozszerza się identycznie (wyobraźmy sobie nadmuchiwany, rozciągający się balon i na nim plamy w postaci ciał niebieskich). Problem jednak w tym, że najnowsze pomiary nie do końca tą tezę potwierdzają, bo już wiemy, że nie wszędzie tak jest. Co nie dyskwalifikuje całej teorii, ale pytania są. Są również pewne kręgi, które generalnie całą koncepcję rozszrzania się świata negują, ale to zostawmy.
    JORGE>
  • Zawsze mnie dziwilio skad wiedza co sie stalo np. w 10^-39 sekundy od wybuchu. I jak wtedy plynal czas i w ktorym ukladzie odniesienia skoro wlasnie co powstal
    ;)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • JORGE
    Kiedy fizycy doszli do wniosku, że świat rozpoczął się od osobliwości, punktu Zero, Wielkiego Wybuchu, mieli pewien problem. Bo dokonując pomiarów okazało się, że wszechświat rozszerza wobec Ziemi (gdzie oczywiście dokonywano pomiarów) we wszystkich kierunkach identycznie. No to klops, centrum wszechświata jest tu tu ? Szybko powstała jednak teoria, że wszechświat w każdym punkcie rozszerza się identycznie
    A to ciekawe1!!111!
    Gdyż pokazuje - zarówno jak neurotyczne poszukiwanie "życia na innych płanetnikach" - jak bardzo dla zachowania wiary ateistycznej potrzebne jest zachowanie kamienno-spiżowego przekonania o tym, że dzieło Boże jest niczym szczególnym.
    W tym konkretnym przypadku istotne jest, żeby twardo wierzyć, że Ziemia nie jest szczególnym punktem we Wszechświecie.
    Z życiem, ważne jest, by było gdzieś tam, by jeden zasrany bakcyl był na Marsie albo chociaż na planecie X. Bo? Bo udowodni to, że życie to forma istnienia białka, statystycznie konieczne jest jej powstanie na 0,0001% planet, a więc lekko licząc w pierdylionie różnych miejsc.
    Podobnie, zauważcie, z na siłę ciągniętym udowadnianiem, że delfiny, ptaki, mrówki, małpiszony wąskonowe, mają swój rozum, swoją kulturę, prawa wyborcze i związki zawodowe.
    Czemu? Bo dzięki temu, i dusza nieśmiertelna, i życie - stają się sprawami statystyki, a nie Jednorazowym Wtargnięciem Palca Bożego w Historię. Sprawa sporawa i absolutnie zasadnicza.
  • Brzost
    W "Wiekuistym człowieku" są te paradoksy ładnie wypunktowane.
    Chesterton powinien być obowiązkowy w seminarium uparcie sugerowałem wykładowcom (z dość miernym skutkiem).
  • A co jeśli nie było żadnego wielkiego wybuchu?
    http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-wielkiego-wybuchu-nie-bylo-wszechswiat-istnieje-od-zawsze
    ,nId,1670539

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Nu, akurat Wielki Wybuch to katolicki pogląd religijny. Jeśli go nie było, to Boga nie ma.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Nu, akurat Wielki Wybuch to katolicki pogląd religijny. Jeśli go nie było, to Boga nie ma.
    Dlacego? Bóg jest wieczny.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Nu, akurat Wielki Wybuch to katolicki pogląd religijny. Jeśli go nie było, to Boga nie ma.
    Znaczi - może i jest ale jako łgarz nie jest godny zaufania.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Mania
    Szturmowiec.Rzplitej
    :
    Nu, akurat Wielki Wybuch to katolicki pogląd religijny. Jeśli go nie było, to Boga nie ma.
    Dlacego? Bóg jest wieczny.
    Por. Rdz 1,1
  • Nieporozumienie. Chciałam tylko powiedzieć, że Wielki Wybuch (skoro był?)  zmienił postać wszechświata, bo Stwórca dodał do już istniejącego odrobinkę materii, z której mógł "ulepić" wszystko to, co jest przez nas widzialne. A co było "tym już istniejącym wszechświatem"? Bóg!
    Nieporozumienie wynika stąd, że różnie rozumie się słowo "wszechświat". Na ogół utożsamia się go z widzialnym, czyli materialnym, światem, który jest tylko częścią Boskiej rzeczywistości.
    (sorry, to jest nieogarnione, a moja główka jest mała, więc tego...)

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • "BIG BANG"
    było lekceważącym podsumowaniem nowej hipotezy w nauce wyrażonej przez jej przeciwnika.
    Żadnego "wybuchu" nie było, a określenie - zostało....
  • Mania
    Nieporozumienie. Chciałam tylko powiedzieć, że Wielki Wybuch (skoro był?)  zmienił postać wszechświata, bo Stwórca dodał do już istniejącego odrobinkę materii, z której mógł "ulepić" wszystko to, co jest przez nas widzialne. A co było "tym już istniejącym wszechświatem"? Bóg!
    Nieporozumienie wynika stąd, że różnie rozumie się słowo "wszechświat". Na ogół utożsamia się go z widzialnym, czyli materialnym, światem, który jest tylko częścią Boskiej rzeczywistości.
    (sorry, to jest nieogarnione, a moja główka jest mała, więc tego...)
    Nie "nieporozumienie" tylko fundamentalna prawda. Tylko Bóg jest wieczny. Bóg nie jest częścią świata, bo jest transcendentny. Bóg swoją decyzją dał światu początek. Nie "zmienił jego postać" bo tak naprawdę nie ma nic poza Bogiem. Bóg _zechciał_, żeby stało się coś niekoniecznego, jakiś byt przygodny.
  • romeck
    "BIG BANG"
    było lekceważącym podsumowaniem nowej hipotezy w nauce wyrażonej przez jej przeciwnika.
    Żadnego "wybuchu" nie było, a określenie - zostało....
    Nie wiem, co to zmienia - ale widać z tego, że niebezpiecznie jest wymyślić krótkie, mocne określenie dla czegoś co chce się zwalczać.
    Co znaczy '"wybuchu" nie było'? Co kolega chce przekazać przez to sformułowanie?
  • Promieniowanie tła to to fakt, rozszerzanie się (ekspansja świata) też, a co za tym Big Bang. To są zjawiska mierzalne. Najzabawniejsze jednak jest to, że nie musimy obserwować i poznawać bezpośrednio, żeby coś wiedzieć. Kluczem jest matematyka. W skali mikro i makro, właściwie wszystko co odkryliśmy ostatnimi czasy było tylko potwierdzeniem hipotez już jakiś czas temu zaproponowanych przez matematyków. Istnienie bozonu Higgsa, czyli czynnika masotwórczego, było znane już od bardzo dawna. Trzeba było go tylko znaleźć, a może bardziej wyłowić. Osiągnięto to zderzając cząstki z ekstremalnie wysokimi energiami, doprowadzając do ich rozpadu. Ponoć udało się.
    Teoria wielkiego wybuchu, jest (a może była) obrzydliwością dla fizyków, podobnie jak prawidła mechanik kwantowej. W przypadku Big Bangu mamy osobliwość w punkcie zero, co jest zgrabnym określeniem - nie wiemy, nie rozumiemy, to jest chore. Podobnie jak do osobliwości zmierzają dywagacje co jest w czarnej dziurze ? Załamanie praw fizyki. Fizycy, co dla mnie swego czasu było szokiem, zakładają, że w pewnych sytuacjach prawa fizyki przestają działać, albo się radykalnie zmieniają. Ale to naprawdę w przypadkach ekstremalnych, bo większość zjawisk potrafimy, albo będziemy potrafić, przewidzieć i wytłumaczyć matematycznie. Natomiast osobną sprawą jest mechanika kwantowa. Bo ona wypieprza w kosmos ciąg przyczynowo-skutkowy i na piedestale stawia koniecznośc istnienia Obserwatora (czy obserwatorów). Niebezpiecznie zmierzamy w kierunku teorii, że jeżeli uwierzysz to możesz górę przenieść ...
    JORGE>
    The author has edited this post (w 15.02.2015)
  • A co to jest "wybuch"?
    I od kiedy? Przecież cofnięto sie w czasie tylko do pewnego "horyzontu" poza którym (w tył czasu) czasu i przestrzeni już... NIE MA!!!
    Spekulacje i próby "oswojenia" tego-czegoś przez skojarzniowe pojęcia.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Mania
    :
    Nieporozumienie. Chciałam tylko powiedzieć, że Wielki Wybuch (skoro był?)  zmienił postać wszechświata, bo Stwórca dodał do już istniejącego odrobinkę materii, z której mógł "ulepić" wszystko to, co jest przez nas widzialne. A co było "tym już istniejącym wszechświatem"? Bóg!
    Nieporozumienie wynika stąd, że różnie rozumie się słowo "wszechświat". Na ogół utożsamia się go z widzialnym, czyli materialnym, światem, który jest tylko częścią Boskiej rzeczywistości.
    (sorry, to jest nieogarnione, a moja główka jest mała, więc tego...)
    Nie "nieporozumienie" tylko fundamentalna prawda. Tylko Bóg jest wieczny. Bóg nie jest częścią świata, bo jest transcendentny. Bóg swoją decyzją dał światu początek. Nie "zmienił jego postać" bo tak naprawdę nie ma nic poza Bogiem. Bóg _zechciał_, żeby stało się coś niekoniecznego, jakiś byt przygodny.
    Bóg jest wieczny, Jego dzieło (świat) jest Jego emanacją, a więc istniało (w Jego zamyśle) zanim stało się ciałem. Nie mogło być NIC, skoro istniał Bóg, bo Bóg jest WSZYSTKIM, jest życiem. Sam napisałeś, że stworzył "coś niekoniecznego". "Nasz" Big Bang można nazwać Boską Decyzją i tylko dla nas jest ona punktem startowym, ale przecież nie dla Boga, który był, jest i będzie.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.