Puszcza Białowieska
Za chwilę zniknie. Jest tak jedzona przez korniki.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/125477,lesnicy-alarmuja-puszczy-bialowieskiej-grozi-zaglada.html
Puszczy Białowieskiej, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, grozi zagłada. I jakoś niespecjalnie mnie "pociesza", że nie tylko jej.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/125477,lesnicy-alarmuja-puszczy-bialowieskiej-grozi-zaglada.html
Plaga korników dziesiątkuje lasy Puszczy Białowieskiej. Leśnicy alarmują, że jeżeli w krótkim czasie nie zostaną podjęte zdecydowane działania na rzecz rozwiązania tego problemu, Puszczy Białowieskiej grozi zagłada. Sytuacja w Nadleśnictwach: Hajnówka, Browsk i Białowieża, które zostały zaatakowane przez plagę korników, staje się coraz bardziej dramatyczna. Korniki, które mnożą się na potęgę, atakują coraz większe połacie lasów, niszcząc drzewostan. Leśnicy, którzy są stróżami lasu i jak nikt inny znają się na pielęgnacji tego dziedzictwa, apelują o podjęcie działań. Miałyby one polegać m.in. na usunięciu zaatakowanych przez korniki drzew, bo tylko to może zahamować rozprzestrzenianie się plagi. Niestety apele środowisk leśnych w tym Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” obijają się od muru obojętności Ministerstwa Środowiska oraz Głównego Konserwatora Przyrody, które nie widzą albo, co gorsza, nie chcą dostrzec problemu. Tym samym instytucje, które powinny stać na straży ochrony zasobów przyrodniczych, konserwując obecny stan stają po stronie ekologów, którzy sprzeciwiają się wycięciu chorych drzew. Podobnie bezczynni są parlamentarzyści koalicji PO - PSL zasiadający w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Tymczasem cięcia sanitarne są niezbędne, dopuszczony przez Ministerstwo Środowiska limit jest niewystarczający.Poza tym artykułem oglądałam reportaż w TVR w cyklu Konkurencyjna Polska (niestety, nie ma go jeszcze na stronie) na ten sam temat. Wymowa - równie dramatyczna. Po stronie białoruskiej wszystko OK, po naszej dramat. Widoczny bardzo dobrze z ujęć lotniczych.
Las sam sobie nie poradzi
Leśnikom – upraszczając problem – zarzuca się to, że chcą jedynie wycinać drzewa. Głosząc takie tezy, zapomina się, że Puszcza Białowieska zachowała swoje walory nie dzięki ograniczeniu pozyskania drewna, lecz dzięki mądrze prowadzonej przez poprzednie pokolenia leśników gospodarce leśnej. Tymczasem nie bierze się pod uwagę, że stan drzewostanów we wspomnianych nadleśnictwach Hajnówka, Browsk i Białowieża jest katastrofalny, a brak działań ochronnych w perspektywie najbliższych 10 lat doprowadzi do zniszczenia cennych dla Polski i Europy zbiorowisk przyrody. – Ministerstwo zdaje się zapominać o pozostałych elementach ekosystemu leśnego, a nas obowiązuje trwale zrównoważona gospodarka leśna i mamy obowiązek chronić wszystkie elementy środowiska – apelują leśnicy. W ich ocenie decydenci, którzy powinni stać na straży dziedzictwa, jakim są lasy, nie rozumieją, że przy tak rozwiniętym szkodniku bez zdecydowanej ingerencji człowieka ekosystem leśny sam sobie nie poradzi. Ich zdaniem nieporozumieniem jest także to, że spełniane są jedynie żądania wąskiej grupy m.in. organizacji pozarządowych, które nie mają nic wspólnego z potrzebami i troską o Puszczę. Podjęte przez Ministerstwo Środowiska działania i czynności, nie służą: zachowaniu, ochronie i powiększaniu zasobów leśnych oraz prowadzeniu gospodarki leśnej w powiązaniu z innymi elementami środowiska.
Całość:
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/125477,lesnicy-alarmuja-puszczy-bialowieskiej-grozi-zaglada.html
Puszczy Białowieskiej, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, grozi zagłada. I jakoś niespecjalnie mnie "pociesza", że nie tylko jej.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Kult Matki Natury.
Swoją drogą, jest mało prawdopodobne że cała Puszcza zginie. Mogą zaniknąć niektóre gatunki, niektóre zespoły leśne. A na części powierzchni przez kilkadziesiąt lat mogą istnieć zamiast lasu jakieś zbiorowiska krzewiaste. Problem leży w tym, że w takiej "puszczy" nie ma miejsca dla człowieka, który od setek lat żył z nią w symbiozie. No, powiedzmy, miejsce znajdzie się dla paru naukowców i dla jednego dziennikarza Gazowni, który dla lemingów jest ałtorytetem od przyrody.
Nie wiem jak to jest w Puszczy Białowieskiej - bo rzeczywiście jest to jeden terenów, na których rozpanoszyli się różnego rodzaju eko-oszołomy – ale doświadczenia z południa Polski sugerują ostrożne podejście do najbardziej katastroficznych tez podlinkowanego tekstu.
Widocznie nie istniały wtedy żadne owady i korniki i musi to być nowoczesny wymysł cywilizacji.
o powierzchni obecnego województwa gradacja korników czy wiatrołomy rozwalą obszar wielkości obecnego powiatu to i tak zostanie spora powierzchnia, która będzie stanowiła podstawę do spontanicznego odradzania się naturalnego lasu.
Poza tym wiele procesów, które przebiegały w naturalnych lasach nie da się już naturalnie odtworzyć - najprostszym przykładem jest działanie leśnych "zgryzaczy" (angl .
grazers
) takich jak tur (którego już nie ma) czy żubr, którego jest mało.
Niesyty wiara, że dla skutecznej ochrony wystarczy zostawić w spokoju nie wytrzymuje konfrontacji z praktyką. No chyba, że ma się do
dyspozycji takie obszary jak olbrzymie syberyjskie
zapowiedniki
. Kiedy właśnie Grodzki, który zajmuje się taka problematyką w karpatach, twierdzi, że pozostawianie posuszu czy wiatrołomów dla normalnej gospodarki leśnej generuje głównie problemy związane z dostępnością, natomiast wbrew powszechnej opinii nie skutkuje dramatycznymi gradacjami, dlatego na terenach chronionych zaleca takie postepowanie. Co więcej jego eksperyment w Pieninach wykazał, że w skali już kilkunastu laty poszkodowe powierzchnie "zostawione samopas" nie
były w gorszym stanie niż poddane normalnym zabiegom. A to wypadanie dębów to też przez szkodniki?
Bo ksylo- i kambiofagi
atakujące dęby raczej z tego co wiem nie są jakimś dramatycznym problemem.
BTW, czy Kolega może zna osobiście Wojtka Grodzkiego?
Forum bawi i uczy
The author has edited this post (w 27.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
https://www.youtube.com/watch
https://www.youtube.com/watch?v=rciRMH36a-U&list=PLBdxsd6siqiTREPfH5vxqLmZ2IPmmXRoG
https://www.youtube.com/watch
Autorzy są ci sami: Państwo Walencikowie. Obie serie są doskonałe technicznie, ale ta którą zapodałeś jest depresyjna, cały czas szczuje na ludzi i ich obecność w Puszczy. Seria zapodana przeze mnie to jest coś, co chcesz pokazać swoim dzieciakom, dzieło skończone, bez niepotrzebnych ideologicznych nagonek. majstersztyk.
@Paweł:
Tego filmu nie znałem. Dzisiaj nie mam czasu ale wkrótce obejrzę. Wygląda obiecująco
nie moglem się powstrzymać i obejrzałem. Piękny film, no raj na ziemi po prostu. Klangor żurawi w złocie jutrzenki... ech, rozmarzyłem się...
@ Maria:
Klasyk. I aż się wierzyć nie chce, że kiedyś w Polsce takie dokumenty się kręciło!
Wyspę kormoranów
) i Jana Żabińskiego. Oczywiście nie tylko, ale tych dwóch po mistrzowsku opisywało świat zwierząt. Jednak córki nie udało mi się pasją czytania zarazić, a filmy przyrodnicze chociaż fenomenalne, zawsze oglądała z obawą, czy przypadkiem jakiemuś zwierzątku nie stanie się krzywda. Natura niestety jest okrutna, a twórcy filmów dokumentalnych często niepotrzebnie filmują takie dramatyczne sceny. Teraz rodzice mają szanse obejrzeć film wcześniej i dokonać selekcji. Ja byłam zdana wyłącznie na telewizję i zawsze była to wielka niewiadoma. No i bardzo szybko musiałam zrezygnować z pokazywania dziecku filmów przyrodniczych.