Okruszek dotacji unijnych - w tle super ważny problem
nielazezna.pl za pb.plźródło
Polska otrzymała z Unii Europejskiej gigantyczne pieniądze na budowę portów lotniczych. Z ponad 600 mln euro ponad 100 mln euro przeznaczono na wybudowanie co najmniej trzech „lotnisk-widm” – podaje "Puls Biznesu" za agencją Reuters. Okazuje się bowiem, że w tych lokalizacjach nie ma wystarczającej liczby pasażerów potrzebnej do utrzymania portów.
(..)
Komisja Europejska podała, że
w latach 2007-2013 Polska dostała od Unii 615,7 mln euro wsparcia na budowę lotnisk.
Jest to kwota prawie dwa razy większa od środków, jakie otrzymała Hiszpania, oraz
większa niż 1/3 całych pieniędzy unijnych
przeznaczonych na ten cel dla wszystkich państw członkowskich.
Polski rząd odmówił ujawnienia danych
, na podstawie których oparł decyzje o inwestycjach w porty lotnicze.
Mimo to agencji udało się dotrzeć do informacji
na temat trzech lotnisk, gdzie ruch zmalał dużo poniżej prognoz. Bardzo dużo.
„Wybrańcami” są Łódź, Lublin i Rzeszów
(..)
Budowa tych trzech lotnisk
pochłonęła około 245 mln euro
, z czego unia wyłożyła 105 mln euro. Resztę pieniędzy zainwestował rząd, samorządy lokalne, oraz same porty lotnicze..
Na to należy nałożyć informację, że z każdego 1 Euro wraca do krajów starej Unii 46 eurocentów (dana podawana w kilku opracowaniach ale bez podania metodologii jej uzyskania). Czyli 'Stara Unia' umoczyła na poziomie 60 mln euro, natomiast prawie 200 mln euro trafiło poprzez tego misia w ręce zaprzyjaźnionych firm z naszych podatków. Mechanizm znany, ten okruszek go tylko pokazuje w całej krasie (czyli firmy cwaniaków generalnie doją nie Unię ale budżet Polski, produkując Misia na miarę naszych możliwości).
To co jest w tle, to pytanie ile będzie trzeba tych dofinansowań oddać oraz uświadomienie sobie że dopóki poprzednia perspektywa nie zostanie rozliczona, to kasa z nowej dla tego obszaru nie popłynie. Możemy być świadkami bardzo ciekawego przedstawienia, bardzo.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Duży aeroport między Łodzią a Warszawą mógłby być HUBem na kierunki wschodnie (Singapur, Chiny, Korea, Japonia, Indochiny... Indie?) dla CAŁEJ Europy, a przynajmniej dla dużej jej części...
Mógłby też być HUBem na ruch transatlantycki (zarówno USA/Kanada, jak i Brazylia) dla Polski, okolicznych popierdółek (kilkanaście- albo i kilkadziesiąt mln ludności, od Finlandii, Bałtów, aż po Rumunię i Bułgarię, a może i Ukrainę).
Ale skoro Lot jest połknięty przez LuftenHansa tak, że ledwo mu światełko na ogonie wystaje... to kto by myślał o takiej strategii. A przecież nasze wujowe położenie "w samym środku wszystkiego" nigdzie się tak nie przydaje, jak w lotnictwie. Gdyby te Kuwejty, Katary i inne emiraty nie leżały między Europą a Azją (Chiny/ Indie etc), to tamtejsze linie nie byłyby tak potężne!
A jak bieda-liniami na Wyspy to w godzinę- półtorej do Modlina?
Jakież tam piękne wałki odchodziły. Przykładowo, studia z dofinansowaniem, gdzie wśród kandydatów rozkład płci był 50-50, zaś wśród przyjętych po egzaminach w proporcji 85-15 na rzecz kobiet. Potem jawnie i beztrosko tłumacząc, że to walka z dyskryminizmem. Taki postęp postępu to złamanie zasad nawet w przenajświętszej unii. I co? Cisza.
capacity building
" i inne podobne "działania" pozwalają na bezpieczne "przerobienie kasy" praktycznie bez kontroli jakigokolwiek efektu. W przypadku
infrastruktury jest spore pole do nadużyć ale jednak coś konkretnego (choć zwykle koszmarnie przepłaconego - na "dzień dobry" do 20% wywalonych na reklamowanie UE) . Natomiast w szkoleniach i "edukacji" bywa tak, że tworzy sie czystą fikcję....
Czego nie można powiedzieć o projektach infrastrukturalnych. Gdyż tutaj inwestuje się ogromne środki, częściowo krajowe, w niepotrzebne rzeczy, które potem trzeba będzie - za kolejne krajowe środki - utrzymywać.
Dla mnie problemem jest właśnie owa "bezsensowność". NIestey w znanych mi przykładach "kapitału ludzkiego" jedynym pozytywem było to, że ktoś przez jakiś czas coś sobie zarobił. Za to wiele ze znanych mi projektów infrastrukturalnych też pozwoliło zarobic lokalnym wykonawcom, a do tego zostały po nich konkrety - drogi, kanalizacje, sale gimnastyczne itd. Żeby dyskutować o tym, które programy są "bardziej przewalone" trzeba by mieć dostąp do zbiorczych danych. Ja do takich nie mam, a to co widzę wokół niekoniecznie jest reprezentatywne. Bo znam np projekt z "kapitału", który realizowany jest w Polsce ale głównym odbiorcą kasy są szkoleniowcy z zachodu...
W Kapitale tego nie było. Co do efektów to zarówno w infrastrukturze jak i w Kapitale Ludzkim problemem było jak coś realizowano, znam sporo dobrze zrealizowanych szkoleń, jak i całą masę przewałów, a jeżeli chodzi o wałki to nigdzie nie było takich jak na projektach informatycznych (ze sztandarowym przykładem gdzie jest twoje kupa (autentyk) ).
Dlatego trzeba kolekcjonować okruszki, bo choć nie stanowią całego obrazu ładnie pokazują pewne jego aspekty.
To jest to niewidzialne coś podobne jak za 1. komuny - degenerowanie głów, ducha. Wyrabianie złych nawyków. Znaczy się w skrócie - w tym przypadku - jest kasa do wzięcia, więc zakombinujmy ze stworzeniem potrzeby, która spełni wymagania formalne. W ten sposób nie tworzy się wartości, a jeśli nawet to przy okazji lub niechcący.