Lobbing na rzecz ostatecznego demontażu Prawa zamówień publicznych
Ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych w brzmieniu sprzed 19 października 2014 r. była względnie dobrym aktem prawnym, obrosłym już orzecznictwem KIO i sądów, wypowiedziami tzw. doktryny i zamawiający względnie dobrze nią operowali. Wymagała kilku zmian i te ostatnio wprowadzono, m. in. wprowadzając ustawowe kryteria uznania ceny za rażąco niską czy ustawowe klauzule waloryzacyjne w przypadku umów na czas powyżej 12 miesięcy. Co do tego ostatniego i tak mam zastrzeżenia, bo kłopoty z wykonywaniem kontraktów (nie dłuższych niż 3 letnie przecież) prawie zawsze spowodowane były i są tym, że wykonawcy świadomie składają oferty z zaniżoną ceną.
Rozpiżdżenie systemu zamówień publicznych dokonane ustawą z 29 sierpnia 2014 r. nie ma żadnego poza lobbingowym uzasadnienia. Funkcjonujące w powszechnym odbiorze przekonanie, jakoby ustawa uniemożliwiała zamawiajacym wybór rzetelnego wykonawcy, jest w 100% fałszywe i świadczynie jedynie o skuteczności tego w nie-publicznym interesie prowadzonego lobbingu. Poza kryteriami wyboru najkorzystniejszej oferty (cena była najchętniej stosowanym przez zamawiajacych) były przecież warunki udziału w postępowaniu, które umozliwiały wykluczenie z postępowania podmiotów nierzetelnych, poprzez badanie ich kondycji finansowej, doświadczenia, powiązań z zamawiającym, historii wykonywania zamówień publicznych etc. etc. Doskonałym przykładem sprawności tego systemu jest to, że NIK wykluczyła (a zatem podmiot ten w ogóle nie był oceniany na etapie badania ofert, tylko wyleciał na podstawie kryteriów formalnych) z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego firmę, której potem PKW(N) czy tam KBW udzieliło zamówienia na program do obsługi wyborów samorządowych.
To, że każda mameja z kręgów gospodarczych (polecam zwłaszcza EKG w TOKFM, gdzie rózni członkowie rad nadzorczych zazwyczaj państwowych albo powstałych przez prywatyzację państwowego majątku podmiotów względnie członkowie fundacji czy stowarzyszeń gospodarczych) za głównego czy tez jedynego sprawcę trudności w realizacji państwowych (samorządowych) zadań uważała obowiązujący do 19.10.2014 r. system zamówień publicznych, nie pozostawia żadnych wątpliwości, kto za tym wszystkim stoi.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Rozpiżdżenie systemu zamówień publicznych dokonane ustawą z 29 sierpnia 2014 r. nie ma żadnego poza lobbingowym uzasadnienia. Funkcjonujące w powszechnym odbiorze przekonanie, jakoby ustawa uniemożliwiała zamawiajacym wybór rzetelnego wykonawcy, jest w 100% fałszywe i świadczynie jedynie o skuteczności tego w nie-publicznym interesie prowadzonego lobbingu. Poza kryteriami wyboru najkorzystniejszej oferty (cena była najchętniej stosowanym przez zamawiajacych) były przecież warunki udziału w postępowaniu, które umozliwiały wykluczenie z postępowania podmiotów nierzetelnych, poprzez badanie ich kondycji finansowej, doświadczenia, powiązań z zamawiającym, historii wykonywania zamówień publicznych etc. etc. Doskonałym przykładem sprawności tego systemu jest to, że NIK wykluczyła (a zatem podmiot ten w ogóle nie był oceniany na etapie badania ofert, tylko wyleciał na podstawie kryteriów formalnych) z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego firmę, której potem PKW(N) czy tam KBW udzieliło zamówienia na program do obsługi wyborów samorządowych.
To, że każda mameja z kręgów gospodarczych (polecam zwłaszcza EKG w TOKFM, gdzie rózni członkowie rad nadzorczych zazwyczaj państwowych albo powstałych przez prywatyzację państwowego majątku podmiotów względnie członkowie fundacji czy stowarzyszeń gospodarczych) za głównego czy tez jedynego sprawcę trudności w realizacji państwowych (samorządowych) zadań uważała obowiązujący do 19.10.2014 r. system zamówień publicznych, nie pozostawia żadnych wątpliwości, kto za tym wszystkim stoi.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Gadanie, że "cena rozstrzyga" zawsze mnie wpieniało swoim idiotyzmem, ale się nie odzywałem, bo nie wiedziałem, czy moja działka nie jest akurat na tyle specyficzna, że stanowi wyjątek w świecie zamówień.
1. Zamawiający wybiera ofertę najkorzystniejszą na podstawie kryteriów oceny ofert określonych w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
2.
(37)
Kryteriami oceny ofert są cena albo cena i inne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia, w szczególności jakość, funkcjonalność, parametry techniczne,
zastosowanie najlepszych dostępnych technologii w zakresie oddziaływania na środowisko, koszty eksploatacji, serwis oraz
aspekty środowiskowe, społeczne, innowacyjne, serwis,
termin wykonania zamówienia
oraz koszty eksploatacji
.
2a.
(38)
Kryterium ceny może być zastosowane jako jedyne kryterium oceny ofert, jeżeli przedmiot zamówienia jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe, z zastrzeżeniem art. 76 ust. 2, a w przypadku zamawiających, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1 i 2, jeżeli dodatkowo wykażą w załączniku do protokołu postępowania, w jaki sposób zostały uwzględnione w opisie przedmiotu zamówienia koszty ponoszone w całym okresie korzystania z przedmiotu zamówienia.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Przetargi publiczne były filarem działalności naszej firmy. Od paru lat zrobiło się tego mało, więc i ciężko mi powiedzieć jak działa nowa ustawa. Teraz startujemy w przetargu, który idzie już nową ustawą. Bardzo ciekawa sytuacja, zobaczymy jak to się skończy, ale więcej napisze po.
JORGE>
JORGE>