Montażownia
Sprawa Kieżuna, sprawa Fohmana, "okupacja" PKW...
Krety wyłażą na powierzchnie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Krety wyłażą na powierzchnie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Natomiast samo zdarzenie ma wszelkie cechy montazu - jest sobie stary psor, o ktorym wszystko wiadomo, i ktory specjalnie nie podejmuje nowych dzialan. Pewnego dnia ni z tego ni z owego naglosniony zostaje pewien fragment jego zyciorysu (znany od lat) i z profesora robiony jest bohater. Potem tez nagle ni z gruszki ni z pietruszki naglosniony zostaje inny fragment jego zyciorysu (tez znany od lat) i z profesora robi sie zdrajce. Robia to ci sami ludzie. Nic sie nie wydarzylo, nie wyszly na jaw zadne nowe informacje a jest klangor ze hu hu. To jest montaz tak klasyczny, ze mozna dawac studentom jako kejs stady.
Podobnie sprawa Fohmana - nic sie nie dzieje, nie zyskujemy zadnej nowej wiedzy a halas na cala Polske.
Najbardziej mi sie podoba wejscie dzielnych powstancow do siedziby PKWN. Jest demonstracja, ktora ma szanse spuchnac, wiec co robia dziadkowie z PKWN? Grzecznie zapraszaja PRZYWODCOW demonstracji na pokoje, na wszelki wypadek jednak nie dajac im przepustek. A ci ufnie wchodza. Demonstracja bez kierownictwa zdycha, Brown i spolka rozsiadaja sie w cieple na wygodnych fotelach i oglaszaja... okupacje! Okupuja tak z trzy godziny, po czem delikatnie zostaja wyniesieni z pomieszczen sluzbowych przez milicje. Znowu - nic sie nie stalo a njusy sa.
Rozencwajg robil z milionerem Poznanskim jakies interesa. Ktorego dnia poczul sie oszukany, wiec wielce wzburzony polecial do domu Poznanskiego i chwile pozniej zostal z niego wyrzucony przez sluzbe.
Traf chcial, ze natknal sie wtedy na ulicy na Rapaporta.
Co sie stalo? - pyta Rapaport.
- Wyobraz sobie, ze ten lajdak Poznanski kazal mnie swej sluzbie obic i wyrzucic z domu!
- To po cos do niego szedl?
- By mu powiedziec, ze jest oszust, zlodziej i dran!
- To po cos do niego szedl, skoro jest oszust, zlodziej i dran?
- Liczylem, ze sie zachowa jak dzentelmen i przynajmniej wyslucha.
Tak sie zachowali Stankiewicz i Brown - chcieli lesnym dziadkom z PKWN powiedziec, ze sa lajdakami, liczac, ze sie zachowaja jak dzentelmeni.
The author has edited this post (w 08.12.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie pobudzala mnie bohaterska rozprawa Kiezuna z Balcerem, tym mniej sie wzruszylem jego ohydna zdrada, na dzielnego Browna zawsza patrzylem z dystansu, podobnie ze strasznym zbrodniarzem Fohmanem. Jaka w tym tajemnica? Ot, szczypta soli attyckiej.
A wskazowka jest taka - wychlodzenie serca nie jest dobre, mozna sie pobudzac zdarzeniami ale tylko zdarzeniami, nigdy samymi informacjami! Njus o tym, co takiego strasznego bylo w tym, o czym od miesiecy wiedzialem i sie nie przejmowalem, praktycznie zawsze jest montazem.
The author has edited this post (w 08.12.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A pamiętacie, jak Gontarczyk już miał Grabowskiego na widelcu i co wtedy zrobił Brown? A pamiętacie teorię maskirowki?
Błazenady Browna są przygotowane na zimno i starannie zainscenizowane jako drugie ostrze nożyc Golicyna, ja już nie mam wątpliwości.
Qizu, znowu źle zainwestowałeś. Mam propozycję - zalep sobie uszy i dowiaduj się o świecie tylko za pomocą oczu.
Nożyce Golicyna były w użyciu przez Browna również przy okazji Smoleńska - gdy stręczył narrację o dwóch Tupolewach i żywym prezydencie Kaczyńskim.
To miałem na myśli pisząc o maskirowce. Jakby facet zrobił to raz - mógłby to być przypadek, mógłby to być świr. Jeśli gościu robi to ZAWSZE, kiedy tamci potrzebują odwrócenia uwagi - wątpliwości nie ma. Oj, qizu, qizu...
Ale qiz już chyba nie trzyma z Brownem? Chyba że znów czegoś nie doczytałem.
Nie trzyma ale sympatyzuje, trudno się z takich rzeczy wyrasta, z Trumpem mamy podobnie przecież.
Ciężko teraz trzymać z Brownem, na taki obciach chyba nikt nie pójdzie. Ale trzymanie z Brownem wcześniej też jest obciachem, czyż nie? A także z Giertychem. Przeszłość istnieje Brzostu ale to nie jest złe - jeśli tylko się ją pamięta i wyciąga wnioski.
BTW - utwierdza się moja pewność, że Janusz Mikke podszywający się pod herb Korwin też jest świadomym etatowcem.
Coś do śmichu.
Biedny ten Ziemniak. Nie jest głupi ale w latach 90-tych był małym fiutkiem Janusza Mikkego podszywającego się pod herb Korwin, więc szarpał za nogawki tych, których mu jego pan wskazał. Zdarza się, młodzi ludzie bywają nierozsądni i porywczy. Mógłby przeprosić i zachowywać się normalnie ale zdaje się ego nie wyraziło zgody. Więc szarpie się i robi szpagaty.
Reguła konsekwencji niejednego na manowce sprowadziła.
Aż przypomnę mój ulubiony dowcip:
Wicemarszałek Krzysztof Bosak umożliwił posłowi Braunowi wygłoszenie antysemickiego wystąpienia, w którym nazwał uroczystość zapalenia świec chanukowych 'rasistowskim, dzikim, plemiennym rasistowskim, talmudycznym kultem' oraz 'satanistycznym triumfalizmem', na który — według posła Brauna — 'nie ma miejsca w gmachu Sejmu RP'"
I jam go miał pod szablą. I żywym go puściłem.
Ale jest w tym ziarno prawdy. On rzeczywiście wpędził Konfederę w kłopoty. Co nie znaczy że mi ich żal. Musieli wiedzieć kogo biorą na swoje listy.
A wiecie, że Januszek nową partię zakłada?
Nazwy jeszcze nie podał, ale bym się wahał pomiędzy "Imperium kontratakuje" a "Powrót Jedi".
A nową laskę już wyrwał?
Chyba Szymonowi.
A czy oni mogli nie brać go na pokład?
Wg. mnie między Bosakiem a Braunem nie ma istotnej różnicy, co najwyżej podział ról, obaj są cynicznymi pajacami i to jest ich sposób na życie,
który polega na zebraniu niszowych grup wyborców, jakichś redpilli, piwniczaków, obsesjonatów, szurów etc i przerobienie tego na ileś tam fajnie płatnych etatów.
Paradoks polega na tym, że oni nie mogliby zaistnieć bez mainstreamu, który ich promuje, więc muszą spełniać oczekiwania.
(choć nie myślę aby to była jakaś agentura, raczej tresura na zasadzie kija i marchewki).
Była UPR, była KORWIN czas na JANUSZ?
Za szczere.
No właśnie, Konfederacja sama wpędziła się w kłopoty wciskać pod jeden szyld 3-4 zupełnie sprzeczne poglądy. Porozumieli się, weszli do Sejmu, zarabiają pieniądze i tyle, "śmierć frajerom".
Te poglądy z jednej strony są wzajemnie sprzeczne ale z drugiej do siebie pasują, bo nigdy nie stały się poglądami, zawsze były tylko sloganami na transparentach. I ten ichni "nacjonalizm" zawsze był raczej bezobjawowy, szczere było tylko "mniej podatków." Ale to też nigdy nie przerodziło się w głębszy pogląd, zawsze znaczyło tylko "ja nie chcę płacić."
Ekipa od Marszu Niepodległości wyglądała na autentyczną, nie dziwne że ich posunęli z list Konfederacji. Z drugiej strony Bąkiewicz okazał się jednak mniej bystry a dla takich miejsca w polityce po prostu nie ma.
A zdjęcia z oficerem prowadzącym jednego i występ w TzG tvn drugiego oczywiście trzeba zignorować.
-
Młodzieżowa Inicjatywa Katolickiego Kraju Europy.
Januszex.