Przypadek pani Beaty SZULC i mój
"Przed operacją w szpitalu w Świeciu pani Beata Szulz marzyła tylko o tym, żeby się wybudzić. Po wszystkim, a nie w trakcie.
- Pierwsze co, człowiek traci, jakąkolwiek orientację. Gdzie jestem? Czy jeszcze żyję? Nie można ruszyć ręką, nie można ruszyć nogą, nie można w żaden sposób dać znać lekarzom, osobom będącym na sali operacyjnej, że "halo, ja jestem!" - relacjonuje pacjentka.
W czasie zabiegu przestały działać leki wyłączające czucie i świadomość, ale te zwiotczające mięśnie działały dalej. Z tego powodu kobieta nie mogła poprosić o pomoc. Pani Beata jest nauczycielką matematyki, żeby przetrwać próbowała sobie przeliczyć cierpienia na czas, określić, ile to jeszcze potrwa.
- Człowiek liczy nawet szwy. Każde przejście igły przez skórę. I jak lekarz mówi, że wybudzamy, bo skończyłem i teraz chcę jak najszybciej powiedzieć, co się stało - opowiada pani Beata.
Nikt jednak nie chciał słuchać, nikt nie chciał wierzyć, dopóki pacjentka nie opowiedziała szczegółowo o przebiegu operacji, o tym, jak w jej trakcie pielęgniarki rozmawiają o wpisach do pamiętników swoich dzieci. Psychologa do pacjentki po tak silnej traumie wezwano dopiero następnego dnia.
- Pani psycholog powiedziała, że pacjentka powinna czuć się wyróżniona, bo to sytuacja jedna na milion - mówi radca prawny, Aneta Naworska. - Ja nie chciałabym być tak wyróżniona. Pół godziny w trumnie, a trumną jest moje własne ciało."
Czuję się w drugim prylu tak samo, jak pani Beata. Znoszenie tego dłużej coraz bardziej wydaje mi się ponad moje siły, przecież to jest koszmar, horror, najgorsze miejsce i najgorsli ludzie na Ziemi.
The author has edited this post (w 21.11.2014)
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
- Pierwsze co, człowiek traci, jakąkolwiek orientację. Gdzie jestem? Czy jeszcze żyję? Nie można ruszyć ręką, nie można ruszyć nogą, nie można w żaden sposób dać znać lekarzom, osobom będącym na sali operacyjnej, że "halo, ja jestem!" - relacjonuje pacjentka.
W czasie zabiegu przestały działać leki wyłączające czucie i świadomość, ale te zwiotczające mięśnie działały dalej. Z tego powodu kobieta nie mogła poprosić o pomoc. Pani Beata jest nauczycielką matematyki, żeby przetrwać próbowała sobie przeliczyć cierpienia na czas, określić, ile to jeszcze potrwa.
- Człowiek liczy nawet szwy. Każde przejście igły przez skórę. I jak lekarz mówi, że wybudzamy, bo skończyłem i teraz chcę jak najszybciej powiedzieć, co się stało - opowiada pani Beata.
Nikt jednak nie chciał słuchać, nikt nie chciał wierzyć, dopóki pacjentka nie opowiedziała szczegółowo o przebiegu operacji, o tym, jak w jej trakcie pielęgniarki rozmawiają o wpisach do pamiętników swoich dzieci. Psychologa do pacjentki po tak silnej traumie wezwano dopiero następnego dnia.
- Pani psycholog powiedziała, że pacjentka powinna czuć się wyróżniona, bo to sytuacja jedna na milion - mówi radca prawny, Aneta Naworska. - Ja nie chciałabym być tak wyróżniona. Pół godziny w trumnie, a trumną jest moje własne ciało."
Czuję się w drugim prylu tak samo, jak pani Beata. Znoszenie tego dłużej coraz bardziej wydaje mi się ponad moje siły, przecież to jest koszmar, horror, najgorsze miejsce i najgorsli ludzie na Ziemi.
The author has edited this post (w 21.11.2014)
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.