Skip to content

Wybory 2014

edytowano March 2015 w Forum ogólne
A u was też takie przetasowania partyjne w regionach ? W Białymstoku PO zrobiła cwancyk i nie startuje. Swój komitet wystawił obecny, dość popularny prezydent, Truskolaski, niby bezpartyjny, ale zawsze popierany przez PO i pod niego się podwiesili (mimo dość sporego konfliktu części członków z prezydentem).  Truskolaski wyciągnął z PiSu dość istotną dla partii osobę w postaci Rafała Rudnickiego, trochę osób przeszło w kierunku odwrotnym (m.innymi znani kiedyś piłkarze Citko i Chańko). Z list PiSu startuje Justyna Żalek, żona Jacka, pewnie jakiś dil z Gowinem. Tak się zastanawiam czy jednak Jacuś nie wysytartuje ze wspólnych list w wyborach parlamentarnych. No nie mogę się doczekać kiedy w końcu on do pracy pójdzie, póki co idzie mu rewelacyjnie, ślizga się już 16 lat. Co jednak najciekawsze, bukmacherzy przewidują zdecydowane zwycięstwo PiSu umożliwiające samodzielną większość i nieznaczną wygraną Dobrzyńskiego, kandytata PiSu na prezydenta (na którego głosować nie będę). Truskolaski podpadł trochę prywatą i niejasnymi układmi (m.innymi dofinansowanie dość mocne Jagiellonii, której jednym z właścicieli jest Kulesza, rodzina prezydenta), generalnie w mieście jest parę wałów, ustawiania pewnych spraw. Bokiem wychodzi też sprzedaż MPECu, ale za Truskolaskim przemawiają inwestycje. Nie wiem czy Białystok nie ma najlepszej sieci dróg w Polsce, korki nie istnieją, a niedługo domknięta będzie jeszcze wewnętrzna obwodnica. Mamy wypasiony stadion i wiele różnego rodzaju inwestycji, które rzucają się mocno w oczy. Te dwie kadencje pod tym względem można uznać za bardzo udane, oczywiście jeżeli nie patrzymy na zadłużenie miasta i dzięki jakim mechanizmom tak naprawdę udało się to wszystko zrealizować. Wydaje mi się, że jednak obecny prezydent utrzyma stanowisko.
W każdym razie chyba tendencja do odseparowania polityki regionalnej od tej ogólnopolskiej będzie się pogłebiać. Migracje polityków są często zaskakujące i mają innych charakter niż na samym szczycie. Widać też wyraźniej tarcia wewnątrzpartyjne, dopiero w regionach możemy zobaczyć jaka wojna jest w PO i jaki pragmatyzm prowadzący do utrzymania władzy. Co tylko pokazuje co dzieje się tak naprawdę w skali ogólnopolskiej, czego gołym okiem nie można dojrzeć, bo często jesteśmy zbyt daleko.
JORGE>
The author has edited this post (w 08.11.2014)

Komentarz

  • JORGE
    ...Swój komitet wystawił obecny, dość popularny prezydent, Truskolaski, niby bezpartyjny, ale zawsze popierany przez PO i pod niego się podwiesili (mimo dość sporego konfliktu części członków z prezydentem).  ...
    Tak właśnie jest w Piekarach od ponad 12 lat. Nigdy podczas wyborów nie pojawiło się logo PO. Zawsze jest KWWyborców Stanisława Korfantego. Niby bezpartyjny, ale zawsze po wyborach 1.wice prezydentem zostawał wice-szef PO na Piekary, a 2.wice zostawał szef PO.... No i pełno partyjniaków na stołkach przeróżnych. Rzecznik związany z młodzieżóką PO (z Krakowa, jakieś stowarzyszenie).
    W tym roku ponownie.  PiS - widzę to od środka w tym roku - nie ma szans... No, może mała na bycie języczkiem u wagi w radzie miasta.
  • W wielu miastach wschodnich województw PO startuje pod przykrywką lokalnych komitetów.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • Moim zdaniem nie będzie żadnych przetasowań. Do wzięcia dla prawicy są sejmiki w 4-5 województwach (małopolskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie, świętokrzyskie) i to wszystko. Chyba że ktoś znowu coś spieprzy, jak u nas.
    W większości dużych miast "dotychczasowi" bezpartyjni prezydenci rządzący z poparciem PO i SLD są nie do ruszenia. System bezpośrednich wyborów prezydenckich spowodował, że jakikolwiek inny kandydat ma bardzo niewielkie szanse, przecież urzędujący prezydent promuje się przez 4 lata za publiczne pieniądze, a nie przez 4 tygodnie za niewielkie własne.
    W tym roku pierwszy raz wybory do rad gmin będą oparte już prawie w całości na JOWach, zobaczymy co to przyniesie, w polskich warunkach zapewne całkowitą eliminację opozycji w radach i dalsze pogłębienie patologii Polski prowincjonalnej, więcej układów, więcej kolesiostwa itd.
  • Objeżdżając Bliski Wschód Warszawy można odnieść wrażenie, że PO nie istnieje.
    W jednym miejscu wieczny kandydat na burmistrza wstydliwie nie daje partyjnego logo na bilmordy i plakaty, podobnie jego koledzy-kandydaci na wszelkie szczeble. To jest zasadnicza, choć dyskretna zmiana. Wykalkulowano, że symbolika najfajniejszej do niedawna partii staje się kulą u nogi i powodem do wstydu. Dokładnie odwrotny trend widać po stronie pisowskiej.
    Inna nowość - z plakatów o głos błaga mnie wyjątkowo liczna reprezentacja gimbazy. To jest ciekawe skąd ludzie w wieku - powiedzmy - jeszcze "niezarbiającym" biorą kasę na takie promowanie.
  • u mnie teraz jest murowanym kondydatem stary-nowy prezydent, juz chyba od trzech kadencji, zatępce ma z PISu a wsparcie ze strony "S"
    stare dziadki z lokalnej S.M. na kanwie 'konfliktu" o śmieci z prezydentem próbuja cos ugrać
    byłem ostatnio u siebie na wsi i pojawiła sie nowośc dla mnie - lokalny kacyk "wójt od zawsze" (nawet kiedys był wójtem roku w Polsce) wystawił swojego syna do rady gminy i chyba chce załżyc swoja linię rodowo-dziedziczną w gminie a lokalny przydupas (zaczynał  w ZHP) w wersji vice będzie przejściówka pomiedzy nim a synem żeby pozory były zachowane

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • natenczas
    Objeżdżając Bliski Wschód Warszawy można odnieść wrażenie, że PO nie istnieje.
    W jednym miejscu wieczny kandydat na burmistrza wstydliwie nie daje partyjnego logo na bilmordy i plakaty, podobnie jego koledzy-kandydaci na wszelkie szczeble. To jest zasadnicza, choć dyskretna zmiana. Wykalkulowano, że symbolika najfajniejszej do niedawna partii staje się kulą u nogi i powodem do wstydu. Dokładnie odwrotny trend widać po stronie pisowskiej.
    Inna nowość - z plakatów o głos błaga mnie wyjątkowo liczna reprezentacja gimbazy. To jest ciekawe skąd ludzie w wieku - powiedzmy - jeszcze "niezarbiającym" biorą kasę na takie promowanie.
    Wokukule maisto stołeczne Warszawa jest dziwne w tej tomacie. teleportuję się co dzień z jednego końca na drugi, w te i we wte, i odnoszę wrażenie że jest to enklawa bezplaćformianego dobrobytu w bugoodrzu. Wokoło jakieś samorzonty, lub czasem PiSowiec jakiś a plaćformy ni hu hu.
    Nawet Gronkowca łatwiej złapać w Zielonej Budce na Puławskiej niż na plakacie.......

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.