Skip to content

Warszawska masa krytyczna

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Ciekawe czy i tym razem to szczucie jednych na drugich skończy się bez jakiejś tragedii. Start o 18, zakończenie - 22.
«1

Komentarz

  • Po Krakowie na rowerze - z drobnymi przerwami - poruszam się od początku lat 90-tych.
    Przez te dwie dekady zarówno sytuacja
    jak i postawa rowerzystów bardzo się zmieniły. Obecnie, wg moich obserwacji,
    cykliści to zdecydowanie najmniej zdyscyplinowana i stwarzająca najwięcej niebezpiecznych sytuacji grupa użytkowników ruchu drogowego.
    Stosunkowo mała liczba wypadków i kolizji
    z ich udziałem to przede wszytkim kwestia
    ostrożności kierowców i pieszych.
    Szczerze mówiąc ja także, jadąc rowerem łamię przepisy znacznie częściej niż siedząc za kierownicą.
    Największe nieszczęście polega na tym, że rower ze środka transportu stał się elementem dwu popularnych ostatnio ideologii - kultu "zdrowego trybu życia" oraz ekologizmu.
    Skutek jest taki, że spora część rowerzystów stała się, jak to ujął mój kolega "ideolo-cyklistami" - ludźmi z poczuciem misji,
    uzurpujących sobie moralne prawo do stawania ponad prawem o ruchu drogowym oraz niekodeksowymi normami współżycia społecznego.
    ŻADNA, piszę to z pełna odpowiedzialnością,
    grupa użytkowników ruchu (przynajmniej w Krakowie) nie prezentuje em masse takiej agresji i kwerulencji jak rowerzyści.
    Niestety mają oni bardzo dobrą prasę, co moim zdaniem wynika z kilku elementów:
    — "Time lag" w dostrzeganiu problemu.
    Medialny obraz sytuacji
    rowerzystów (przynajmnej w Krakowie) odpowiada stanowi sprzed circa 15-20 lat. Wtedy rzeczywiście ścieżek nie było w ogóle a kierowcy traktowali cyklistów jak użytkowników dróg 5-tej kategorii. Ale to się szczęśliwie zmieniło. Oczywiście systemy ścieżek rowerowych dalej są niekompletne i często projektowane w debilny sposób ale reguła staje sie raczej obecność niż brak ścieżki rowerowej.
    To jest dokładnie taka sama sytuacja jak z dyskryminacją
    kobiet czy mniejszości .
    — kanalizowanie buntu. Metoda stara i sprawdzona.
    Jak ktoś ma demonstrować to niech robi to w sposób kontrolowany
    i nie idący w kierunku naprawdę niewygodnym dla władz.
    Dodatkowo poparcie medialne powoduje, że ideolocykliści jednocześnie zaspokajają dwie, wydawałoby się sprzeczne, potrzeby: buntu (wszak manifestujemy i protestujemy) i konformizmu.
    — kasa, misiu kasa. Z grantów na "promowanie postaw proekologicznych"
    a także konsultacji przebiegu i parametrów ścieżek rowerowych można wyżyć, albo przynajmniej poprawić standard życia....
  • Ja się w tomacie już na IVRP wypowiedziałem i zdania nie zmieniam. Co więcey lekko je zmodyfikuję polecając kolego i żankom łodzkie wydanie Gófna Wybiurczego, które po latach podjudzania wszystkich przeciwko kierowcom, zmieniło swój ideologiczny front i nagle zaczęło atakować pedałujących. Oczywistą oczywistością jest tzw "primary objective" czyli podjudzenie jednych przeciw drugim, ale pytanie dlaczego nagel zmiana stron w s-synach z GÓfna? Wieść gminna w mieście Uć niesie iż...............
    ............Otóż okazało się że nierzont drug miejskich w mieście przeklętym Uć POstanowił wydzielić odzielne pasy na ulicy zamieszkałej przez red-nacz uckiego wydania Gófna, zmuszając red-nacz to stania w wielokilometrowym korku. A jakże red-nacz nie pedałuje bo to dla plebsu! Red-nacz wozi dupsko blachosmrodem.
    Piękne, czyż nie?
    Jak kto chce to niech looknie w Gófno uckie i obaczy jak łatwo się zmienia fronty gdy samemu się wpadnie we własny dołek.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Hehe. Niedługo trzeba będzie zakładać organizacje broniące praw pieszych, jak w Belgii i Holandii (w tamtejszych metropoliach piesi stanowią mniejszość przy rowerzystach i są niemal pozbawieni praw).
  • Zawsze mnie ciekawiło1, dlaczego oni sobie nigdy nie pedałują akurat po Czerskiej i Wiertniczej.  A niby wśród swoich zawsze raźniej.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Zawsze mnie ciekawiło1, dlaczego oni sobie nigdy nie pedałują akurat po Czerskiej i Wiertniczej.  A niby wśród swoich zawsze raźniej.
    polskanarowery, polskabiega, fitnesssport, nowaakropolis itp. itd.
    Dla każdegop cuś miłego.
    The author has edited this post (w 31.10.2014)

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • fatuswombatus
    Ja się w tomacie już na IVRP wypowiedziałem i zdania nie zmieniam. Co więcey lekko je zmodyfikuję polecając kolego i żankom łodzkie wydanie Gófna Wybiurczego, które po latach podjudzania wszystkich przeciwko kierowcom, zmieniło swój ideologiczny front i nagle zaczęło atakować pedałujących. Oczywistą oczywistością jest tzw "primary objective" czyli podjudzenie jednych przeciw drugim, ale pytanie dlaczego nagel zmiana stron w s-synach z GÓfna? Wieść gminna w mieście Uć niesie iż...............
    ............Otóż okazało się że nierzont drug miejskich w mieście przeklętym Uć POstanowił wydzielić odzielne pasy na ulicy zamieszkałej przez red-nacz uckiego wydania Gófna, zmuszając red-nacz to stania w wielokilometrowym korku. A jakże red-nacz nie pedałuje bo to dla plebsu! Red-nacz wozi dupsko blachosmrodem.
    Piękne, czyż nie?
    Jak kto chce to niech looknie w Gófno uckie i obaczy jak łatwo się zmienia fronty gdy samemu się wpadnie we własny dołek.
    Nie do końca jednak, sympatie mediów są nieco wtórne wobec realnych świrów, którzy występują raczej tylko po jednej "stronie" sporu.
  • rozum.von.keikobad
    Nie do końca jednak, sympatie mediów są nieco wtórne wobec realnych świrów, którzy występują raczej tylko po jednej "stronie" sporu.
    A szanowny kolega oblookał teksty na tematy pedałowalne (z ostatnich dwOOch tygodni) w Gófnie uckim? I czy wiosna przychodzi nagle, jednego dnia -20'C a drugiego +20'C, czy też stopniowo ale wyraźnie zm ieniając atmosferę? Wyraźnie widac że wiatry w mieście Uć wieją w Gófnie z zupełnie innej strony
    :)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Koledzy się raz po RAZ
    ;)
    skupiają na mediach i dziennik***ach, a te rowerki pojadą realnie. To nie jest tylko efekt podpuszczania medialnego, a jeśli nawet w jakimś zakresie to już dawno to żyje własnym życiem. To coraz bardziej realny problem dużych polskich miast.
  • rozum.von.keikobad
    I jeszcze w uzupełnieniu dwa znamienne wątki:
    http://rebelya.pl/forum/watek/19903/
    http://www.ivrp.pl/viewtopic.php
    Pani Łyżeczka odsyłała do Kopenhagi. Byłam w tym roku na jednodniowej wycieczce. Te rowery to horror! Są wszędzie i z każdej strony atakują. Zwiedzałam miasto w wielkim stresie, ciągle sprawdzałam, czy nie wdepnęłam w jakąś ścieżkę rowerową. Nie da się chodzić normalnie.

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • fatuswombatus
    Wyraźnie widac że wiatry w mieście Uć wieją w Gófnie z zupełnie innej strony
    :)
    Zapomniał Kolega swojego ulubionego przymiotnika :->
  • Jeden temat a ile wątków.
    Pierwsze to to jak ładnie gazowniki napuszczają na siebie trzy grupy: pieszych, cyklistów i kierowców. Cymbałów nie brak w żadnej, ale się nimi epatuje - na pewno nie bez wpływu na wzajemne nastawienie.
    Drugie to wspaniałe rozwiązania, jak choćby ostatnio otwarte przy Dw.Wileńskim, zaplanowane jakby ktoś chciał generować groźne sytuacje i wkurw między cyklistami a resztą.
    Trzecie - strach decydować się na pociskanie dwóch pedałów w mieście stołecznym, bo albo trafia się na porąbańca z masy kretynicznej z misją i pretensją wypisaną na twarzy, albo na pieszych/kierowców widzących w człowieku "masowca". Jak żyć?
  • natenczas
    Jak żyć?
    Jak naucza prof. Bartoszewski: przyzwoicie!
    A konkretnie, to - poza wymienionymi przez Kolegę czynnikami - w biurowcu nie ma normalnej infrastruktury prysznicowej, nie chce mi się wozić ubrania na zmianę i nie chce mi się tracić czasu na ablucje, więc rowerem do roboty nie jeżdżę. A jeśli mam jeździć w celach turystyczno-sportowych, to jeżdżę poza miastem. Ponadto wiele ścieżek wygląda tak, jakby projektowali je ludzie, którzy z rowerem mało i dawno mieli do czynienia. Daj pan spokój.
  • O zachowaniu rowerzystów to szkoda gadać. Większość prezentuje pogląd: "jestem pępkiem świata".
    Jakiś czas temu wyjeżdżałem sobie na większą ulicę(3 pasy) z takiej osiedlówki. Patrze, no jadą ale kawałek ode mnie to spokojnie zwolnią. Prawym pasem pędził też rower. Sęk w tym, że ja szukałem pewnej bocznej uliczki i nie zamierzałem się specjalnie mocno rozpędzać(~35). No i dogonił mnie ten rower. Mój Boże jak on się namachał ręką, pokazywał, że ja mam mu zjechać. Cały wściekły był. Pośmiałem się.
    Rowerzyści czesto zachowują się jak egoiści. Tak ja to widze.
  • Domino
    Zapomniał Kolega swojego ulubionego przymiotnika :->
    W rzeczy samej! Ale co raz mniej mam doczynienia z miastem ekhem przeklętym Uć a że nie jestem pamiętliwy to złe zapominam
    :D

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • [quote="van.den.budenmayer"
    Jak naucza prof. Bartoszewski: przyzwoicie![/quote]
    I tak całkiem przyzwoite motto zabił kolega osobą obywatela B.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • N
    filystyn
    O zachowaniu rowerzystów to szkoda gadać. Większość prezentuje pogląd: "jestem pępkiem świata".
    Jakiś czas temu wyjeżdżałem sobie na większą ulicę(3 pasy) z takiej osiedlówki. Patrze, no jadą ale kawałek ode mnie to spokojnie zwolnią. Prawym pasem pędził też rower. Sęk w tym, że ja szukałem pewnej bocznej uliczki i nie zamierzałem się specjalnie mocno rozpędzać(~35). No i dogonił mnie ten rower. Mój Boże jak on się namachał ręką, pokazywał, że ja mam mu zjechać. Cały wściekły był. Pośmiałem się.
    Rowerzyści czesto zachowują się jak egoiści. Tak ja to widze.
    Nu ale warto, ba nawet trzeba pamiętać, skąd ten przesąd o byciu pępkiem świata i "mnie się wszystko należy i wszystko mi wolno" wziął. Kto go starannie zasiał i starannie pielęgnował.
    W bugoodrzu nie było akcji polegającej na polepszeniu drogowego bytu pedałowców. W zamian odbyła się akcja podjudzania i budowania nienawiści do kapitalistycznego stylu transportu i życia jakim jest posiadanie samochodu. A kto brylował? Na to chyba znamy odpowiedź
    :)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Niestety zgodze sie z napuszczaniem. Ale trzeba przypomniec jeszcze o innych akcjach, napuszczanie na nauczycieli (maja dlugie wakacje), gornikow (roszczeniowe nieroby), ludzi ze wsi (ciemnota i dzicz), wozkowe tj. matki z dziecmi (rozpychaja sie chodnikach), naukowcow (nieprzystosowani do biznesu nieudacznicy) juz nie mowiac o ksiezach (pasozyty i pedofile).
    EDIT: nie chodzi tez o to, ze tym grupom nie mozna nic zarzucic. Ale tu chodzi o intencje: nie o polepszenie tylko zgnebienie, upokorzenie i sklocenie. Jak juz pisalem, gdyby wiekszosc Polakow byla gejami kazirodcami chodzacymi co niedziele na wystepy drag queen to wlasnie to byloby obejmowane rechotem i cywilizowanymi glosami potepienia.
    The author has edited this post (w 01.11.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Alesz właśnie o to chodzi by bugoodrzanie skakali sobie nawzajem i Polakom do gradeł. I aby nigdy nie wpadła im do pustych czaszek myśl że można się nawet ciupinkę wnerwić na nierzont!
    By rzyło sie lepiey!

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Uwielbiane przez GRU zasady prowadzenia wojny, wzorowane na Sun Tzu, zwracam uwagę na pkt.6 orygiału w ramach tematu:
    1. Dyskredytujcie wszystko co dobre w kraju przeciwnika.
    2. Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.
    3. Podrywajcie ich (nieprzyjaciół) dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.
    4. Korzystajcie ze współpracy istot najpodlejszych I najbardziej odrażających.
    5. Dezorganizujcie wszelkimi sposobami działalność rządu przeciwnika.
    6. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
    7. Buntujcie młodych przeciwko starym.
    8. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.
    9. Wszelkimi siłami wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
    10. Osłabiajcie wolę walki nieprzyjacielskich żołnierzy za pomocą zmysłowych piosenek I muzyki.
    11. Podeślijcie im (nieprzyjaciołom) nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia.
    12. Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wiadomości. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany zwróci się stu krotnie.
    13. Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.
    Czy możecie mi podać, które z tych zaleceń NIE BYŁO stosowane w naszym kraju przez ostatnie ćwierć wieku ?
    JORGE>
    The author has edited this post (w 01.11.2014)
  • JORGE
    Czy możecie mi podać, które z tych zaleceń NIE BYŁO stosowane w naszym kraju przez ostatnie ćwierć wieku ?
    JORGE>
    6.
    Bo polskojęzyczne krety skupiają się na niszczeniu kraju, w którym żyją.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    6.
    Bo polskojęzyczne krety skupiają się na niszczeniu kraju, w którym żyją.
    Ale to jest wszystko stymulowane. Ostatnio modne jest jechanie po górnikach, byłem świadkiem paru dyskusji o nierobach, którzy biorą 14 i 15, a pożniej na emerytuę wcześniejszą idą. A przecież jakiś czas temu w różnego rodzaju mediach przewinęły się liczne artykuły czy niusy o pracy górników. Oczywiście pokazano sprawę "obiektywnie", wniosek jednak, który został ludziom we łbach był jeden. Tu akurat drugie dno jest innego rodzaju, ale mechanizm zawsze jest podobny. Ludzi są na siebie napuszczani i to działa często niezależnie od opcji politycznej czy tzw. rozsadku. Pamiętacie Torkłemadę i jemu podobnych jadących po nauczycielach ? Tu manipulacja jest bardzo głęboka, bo dotyczy zmiany całego systemu postrzegania świata, urobiono ich doktrynalnie, a nie tylko od zdarzenia do zdarzenia. W każdym razie wszyscy mają mieć do wszystkich pretensje. Podzielić ludzie na tysiące podgrupek, bez wspólnego mianownika, bez jednego wózka, za to z agresją. A podziałów jest mnóstwo, najgłupszy z możliwych to wg mnie humaniści vs ścisłowcy/inżynierowie. A pogadajcie z dzieciakami z liceów - humany (bo tak nazywają) to gorszy rodzaj człowieka wg nich.
    JORGE>
  • Jest taki problem: jak być lepszym, mądrzejszym, bogatszym i w ogOOle fajniejszym niż inni?
    Są dwie drogi. Pierwsza to ciężka praca nad sobą. Mozolne, wdzieranie się centymetr po centymetrze wyżej. Zdobywanie wiedzy, ciężka praca i codzienne zmaganie się z własnymi słabościami. Do tego cholerne ryzyko że się nie uda. Że ktoś inny będzie lepszy.
    Jest też drugi sposób. Zgnoić wszystkich wokoło. Podeptać ich godność, wyśmiać i wyszydzić. Napuścić sobie podobnych aby "bezinteresownie" zagryzali swoich pobratymców. Gdy zgnoimy wszystkich wokoło z automatu mamy "poważanie". Szkoda tylko że w piekle.....

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ja to jednak widzę troszkę inaczej, ale podobnie. Uproszczając, są dwa rodzaje ludzi, ci utalentowani czy pracowici, albo z jakimś planem, którzy idą przez życie oferując przymioty swojej osoby, to co potrafią czy jaki mają potencjał. I jest też ta druga grupa, ludzie mierni, pozbawieni talentów, predyspozycji, chwiejni, nie wykazujący się konsekwencją czy uporem, którzy muszą te braki jakoś nadrabiać. I nadrabiają. Układami, kolesiostwem, manipulacją, kłamstwem, pozorami, szołem, tworzeniem klik, niszcząc ludzi stanowiących potencjalne zagrożenie itp. To są często ludzie bardzo świadomi swoich ułomności i bylejakości, więc z rozmysłem wybierają alternatywny sposób radzenia sobie z rzeczywistością. Poniekąd nie mają wyjścia i  ich trochę rozumiem, albo się ustawią w sposób nieczysty, albo będą na marginesie. Jakoś radzić sobie trzeba.
    Normalnie zorganizowane społeczeństwo ma naturalne mechanizmy eliminujące nadreprezentatywność tej drugiej grupy. Ze zrozumiałych względów, tylko ta pierwsza grupa tworzy wartość dodaną,  ci inni są pasożytami.  W przypadku organizacji typu firmy prywatne, pasożyty są prawie zawsze szybko wyłapywane i odstrzeliwane, choć oczywiście zdarzają się skoczki, którzy potrafią po odstrzleniu nabrać kolejnego pracodawcę, i następnego, i następnego. Natomiast dzisiejsze państwo np. polskie, jest wręcz zorganizowane pod kątem wygodnego rozlokowania się pasożytów. Wszystkie instytucje finansowane z budżetu mają dramatycznie zachwiane proporcje czynnika ludzkiego.  Od góry do dołu, miałkość ludzi obecnie rządzących Polską jest przecież dla nas widoczna doskonale, a im niżej tym wcale nie jest lepiej.
    Jednym więc wyjściem jest, wg mnie, kiedy ta pierwsza grupa nauczy się bezpardonowo zdobywać i korzystać z władzy. Na różnych szczeblach i na różncyh poziomach. O wiele łatwie ludziom zdolnym, intelientnym włączyć w sobie tryb kurewstwa niż naturalnym, miernym kanaliom ponad mierność wyskoczyć. Teoretycznie to powinna być kwestia czasu. Układ sam się zrównoważy. Problem w tym, że to nie jest układ zamknięty i mocno działają czynniki zewnętrzne, którym na rękę jest jak największa ilość pasożytów w Polsce. I tego możemy nie przeskoczyć.
    JORGE>
  • Od czasów PRL, W Polsce tak było zawsze, odkąd pamiętam. Byli ludzie, ktorzy cos tworzyli, budowali prestiz instytucji, w których pracowali, a obok nich - darmozjady nadrabiający sprytem i układami swoje marne kompetencje, brak wiedzy, umiejętności. Ci pierwsi bronili sie i walczyli z cwaniakami, a odbywało się to kosztem czasu i nerwów. Taka specyfika państw kolonialnych, quasi feudalnych. Co nie znaczy, ze w rozwinietych demokracjach brakuje frustratów i cwaniaków, tyle, że tamtejszt system o wiele łatwiej radzi sobie z dyletantami i darmozjadami.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Dodam, że Nikodem Dyzma to przenikliwa krytyka stosunków PRL-owskich.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Dodam, że Nikodem Dyzma to przenikliwa krytyka stosunków PRL-owskich.
    Było tak przed wojną, za komuny, jest teraz, nie tylko w Polsce, ludzie mierni a ustawieni są w Stanach, Niemczech itd. Chodzi jednak o proporcje i degenerację państwa i instytucji państwowych/publicznych kiedy te proporcje są zachwiane.
    JORGE>
  • Jest gorzej. Bo do typu cwaniaka w Polsce dostosowuje się wiele osób z autentycznymi talentami. Znam jeden taki przypadek bardzo dobrze.
  • “Demokracja bez wartości zamienia się w jawny lub ukryty totalitaryzm”

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.