Władysław Kozakiewicz u Palikota
W zasadzie od sportowca nie wymaga się ani wielkiego intelektu ani specjalnych cnót. Niemniej był czegoś symbolem.
Ale - powiedzcie mi, skąd ten polski pęd ku śmierci przez utopienie w gnojówce?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ale - powiedzcie mi, skąd ten polski pęd ku śmierci przez utopienie w gnojówce?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ale p. Januszowi to już nawet Antiga na spółkę z Nawałką i Kruczkiem nie są w stanie pomóc. Bul, bul, bul...
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Bul, bul, bul...
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Zastanawiałem się jakiś czas temu na przykład, dlaczego nieudany satyryk Tym zaczął nagle atakować z pozycji Streicherowskich. Zastanawiałem się i zastanawiałem, aż wreszcie kiedyś przypadkiem natknąłem się na telewizor nadający któryś z reżymowych programów i zobaczyłem łysy łeb w reklamie jakiejś złodziejskiej akcji informacyjnej z tzw. funduszy unijnych. No i jak to w tym starym haśle reklamowym: POLAM - i wszystko jasne.
Takwięc oni się nie upodlają, tylko się murwią. Murwią, bo za pieniądze. Żadne wielkie słowa, po prostu murwia codzienność.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Może jest jednak nadzieja.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Kozakiewicz to ma raczej baaaaardzo blade pojęcie, co się w kraju dzieje. Tak mi to wynikło z jakiegoś wywiadu, który nie tak dawno przeczytałam.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
W którymś z opowiadań Chestertona jest takie zdanie "Gdybyście znali jego pogardę, czulibyście się jak pod Niagarą." Murwom nasza pogarda nie przeszkadza, póki kasa wypłaca dwa pińdziesiąt. A w człowieczeństwie jest pragnienie uniknięcia pogardy innych ludzi. Dlatego jednak upodlenie.
The author has edited this post (w 25.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A co do p. Władysława - no w sumie nie wiem. Może on po prostu mało zorientowany i gupi? Też możliwe. W sumie że zademonstrował kiedyś wyjącej sowieckiej tłuszczy, gdzie się zgina dziób pingwina, to jeszcze nie robi z niego niegdysiejszego herosa, który się zmurwił.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
The author has edited this post (w 25.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 25.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 25.10.2014)
Brzoście, ja wiem, że nie należy bić chorych. Ale jeśli bokser ze złanym żebrem tłucze przeciwnika aż temu zęby pryskają, to naprawdę nie wolno uderzyć go w korpus, bo zaboli? Ech, to nasze pragnienie przegranej, byle tylko znaleźć dobry pretekst. A nawet nie musi być dobry.
Gdyby tak się tłumaczył Kuczyn, Bratkowski czy wściekły Stefek, rozumiem. Ale w tekstach Młynarkiego nie ma śladu choroby i słabości, jest tylko nieludzkie wręcz kurestwo.
The author has edited this post (w 25.10.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
https://robmyswoje.wordpress.com/2009/08/16/odc-47-w-sprawie-tworczosci-satyrycznej/
w 1971 roku antycypował swój napisany 40 lat później tekst:
http://migielicz.pl/wojciech-mlynarski-wina-tuska/
(tak przynajmniej stwierdził Wojtek Wencel w czasie mojej wizyty u niego), ale to nie oznacza że trzeba nadinterpretowywać moją wypowiedź i uznawać ją za chęć usprawiedliwiania służalczych tekstów takich jak na przykład ten o pociągu do Buska.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Dwa miesiące temu pą władek był w programie jakuba wojewódzkiego. Opowiadał tam o zabawach na zgrupowaniu kadry.
Opiszę to ze względu na nową okolicznoś. Otóż rozbierali się, przywiązywali do klejnotów długie sznurki, stawali wokół stołu z otworem na parasol, przewlekali od spodu wolne końce sznurków przez ten otwór a następnie losowo je wybierali. Na trzy cztery gwałtownie ciagnęli. Wygrywał ten, co zachował kamienna twarz.
Zatkało mnie gdy go usłyszałem. Anle jak widac opowiadając publicznie tę historię dopiero się rozkręcał.
W każdym razie background ma niezły
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Co do Władysława Kozakiewicza, jest on z jego akcesem do TRupiarni klinicznym przykładem jakim głupim ustrojem jest demokracja. Demokracja bowiem ciągle poszukuje popularnych osobistości, które albo same startowałyby w wyborach albo namawiały ludność do głosowania na stronnictwo, które one popierają. Problem polega na tym, ze fakt bycia popularnym nie daje absolutnie żadnej gwarancji posiadania rozumu politycznego, ani rozumu w ogóle. Na Zachodzie jeszcze jest jakaś klapa bezpieczeństwa w postaci istnienia (w stanie zaniku, ale zawsze) zdrowego instynktu politycznego oraz (coraz bardziej zdegenerowanych, ale jeszcze istniejących) elit. U nas na elity z powodzeniem polowali narodowy socjalista Hitler z międzynarodowym socjalistą Stalinem i gdzieś za Gomułki, a za Gierka to już na 100% uwierzyliśmy, że elity zabite w Katyniu, Palmirach itd. zastąpią nam: aktorzy, sportowcy, satyrycy, artyści estradowi. A skoro ich poziom przez ostanie 50 lat spadł na łeb, na szyję to mamy, co mamy. Pokazanie gestu Kozakiewicza Moskalom było gestem radującym serca, odważnym i godnym podziwu, ale to tak jak z żołnierzem, który dzielnie stawał w bitwie, zdobył sztandar itp. - za to należy mu się order, pochwała, może nawet awans o jeden stopień, ale nikt normalny nie da mu szlifów oficerskich i nie zaprosi go zaraz do sztabu na narady.
W sumie szkoda faceta.
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.