Pan Karol dostal Najki
Pan Karol — polityk o sławie światowej,
mąż stanu, budziciel sumienia;
a Kostuś — prowincjusz spod lachy grobowej,
pokątny intrygant i pieniacz.
Gdy esej pan Karol napisze, to zaraz
drukują go w Mondzie i w Borbie,
a Kostuś paszkwilem w szmatławcu się para
i cienką herbatkę wciąż siorbie.
U pan Karola widzimy w salonie
Cézanne'a, Chagalla, Ociepkę;
makatka z jeleniem i ułan na koniu
Kostusia ozdabia izdebkę.
Pan Karol ma żonę uroczą i mądrą
plus seraj rozkosznych kochanic,
a Kostuś z pyskatą żonaty jest flądrą
i romans ma z tkaczką z Pabianic.
Pan Karol jest piękny jak amant filmowy,
przedmiotem niewieścich jest marzeń;
a Kostuś — staruszek o cerze niezdrowej,
ponadto impotent i karzeł.
Pan Karol, jak myśli, to myśli szeroko
i mnóstwo ogarnia perspektyw;
a Kostuś wlepione baranie ma oko
w stos brudnych endeckich inwektyw.
Pan Karol, gdy jakąś koncepcję wysunie,
to ona na miarę tytana —
a Kostuś zabobon utwierdza w kołtunie
i jad sączy pana Romana.
Pan Karol swym światłym umysłem ogarnia
współczesnej nauki tereny,
a móżdżek malutki Kostusia w męczarniach
przyswoił aż Nowe Ateny.
Bywalców jour fixe'ów u pana Karola
najtęższych umysłów zwą ligą;
w niedzielę po sumie odwiedza Kostusia
sklepikarz, aptekarz i bigot.
Pan Karol jest mówca i złote ma usta,
do czynu porywa słuchaczy;
a Kostuś z miedzianym obliczem oszusta
wyznawców swą trzódkę duraczy.
U pana Karola dysputy uczone
o dobru, mądrości i pięknie;
a Kostuś gorliwie poucza swą żonę,
że z brudu robactwo się lęgnie.
Snuć można by tutaj tysiące paralel,
a wszystkie na korzyść Karola,
lecz oto dziejowe już ważą się szale
i straszna gotuje się dola.
Bo oto nam wojnę ogłasza Pinochet,
by laurem ozdobić łysinę,
i wiernych swych łapsów wypuszcza już poczet,
by wzięli nas w jedną godzinę.
Pan Karol i Kostuś znaleźli się w łagrze,
lecz jaka w ich losie różnica!
Gdy Kostuś się w bagnie endeckim wciąż babrze,
pan Karol przykładem przyświéca!
Ach, w kogóż nieszczęsny ma wpatrzyć się naród,
by szukać jasnego idola,
w którego umyśle zbawienia tkwi zaród?
To jasne, że w pana Karola!
Pan Karol warunki wysuwał wciąż twarde
i strasznie osaczał komucha;
a Kostuś ugody nikczemnej był bardem,
na zimne tchórzliwie wciąż dmuchał.
By pana Karola uwolnić z niewoli,
Europa podjęła starania,
nad losem nieszczęsnym Kostusia biadoli
z dozorcą dzień w dzień pani Ania.
„Niech pani mu pośle choć trochę kaszanki!” —
doradza poczciwy cieć Ani;
w lot pana Karola spełniają zachcianki
bankierzy, masoni, kapłani.
Gdy skończy się wojna, po pana Karola
zajedzie wspaniały mercedes;
a Kostuś z obozu, jak biedny sierota,
odejdzie z węzełkiem per pedes.
I paczcie tylko na aronie historii - Kostus krolem zalonow a pan Karol na marginesie za kilka slow prawdy. Niby Najki dostal ale my wiemy dobrze, za co takie Najki sie dostaje hihi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
mąż stanu, budziciel sumienia;
a Kostuś — prowincjusz spod lachy grobowej,
pokątny intrygant i pieniacz.
Gdy esej pan Karol napisze, to zaraz
drukują go w Mondzie i w Borbie,
a Kostuś paszkwilem w szmatławcu się para
i cienką herbatkę wciąż siorbie.
U pan Karola widzimy w salonie
Cézanne'a, Chagalla, Ociepkę;
makatka z jeleniem i ułan na koniu
Kostusia ozdabia izdebkę.
Pan Karol ma żonę uroczą i mądrą
plus seraj rozkosznych kochanic,
a Kostuś z pyskatą żonaty jest flądrą
i romans ma z tkaczką z Pabianic.
Pan Karol jest piękny jak amant filmowy,
przedmiotem niewieścich jest marzeń;
a Kostuś — staruszek o cerze niezdrowej,
ponadto impotent i karzeł.
Pan Karol, jak myśli, to myśli szeroko
i mnóstwo ogarnia perspektyw;
a Kostuś wlepione baranie ma oko
w stos brudnych endeckich inwektyw.
Pan Karol, gdy jakąś koncepcję wysunie,
to ona na miarę tytana —
a Kostuś zabobon utwierdza w kołtunie
i jad sączy pana Romana.
Pan Karol swym światłym umysłem ogarnia
współczesnej nauki tereny,
a móżdżek malutki Kostusia w męczarniach
przyswoił aż Nowe Ateny.
Bywalców jour fixe'ów u pana Karola
najtęższych umysłów zwą ligą;
w niedzielę po sumie odwiedza Kostusia
sklepikarz, aptekarz i bigot.
Pan Karol jest mówca i złote ma usta,
do czynu porywa słuchaczy;
a Kostuś z miedzianym obliczem oszusta
wyznawców swą trzódkę duraczy.
U pana Karola dysputy uczone
o dobru, mądrości i pięknie;
a Kostuś gorliwie poucza swą żonę,
że z brudu robactwo się lęgnie.
Snuć można by tutaj tysiące paralel,
a wszystkie na korzyść Karola,
lecz oto dziejowe już ważą się szale
i straszna gotuje się dola.
Bo oto nam wojnę ogłasza Pinochet,
by laurem ozdobić łysinę,
i wiernych swych łapsów wypuszcza już poczet,
by wzięli nas w jedną godzinę.
Pan Karol i Kostuś znaleźli się w łagrze,
lecz jaka w ich losie różnica!
Gdy Kostuś się w bagnie endeckim wciąż babrze,
pan Karol przykładem przyświéca!
Ach, w kogóż nieszczęsny ma wpatrzyć się naród,
by szukać jasnego idola,
w którego umyśle zbawienia tkwi zaród?
To jasne, że w pana Karola!
Pan Karol warunki wysuwał wciąż twarde
i strasznie osaczał komucha;
a Kostuś ugody nikczemnej był bardem,
na zimne tchórzliwie wciąż dmuchał.
By pana Karola uwolnić z niewoli,
Europa podjęła starania,
nad losem nieszczęsnym Kostusia biadoli
z dozorcą dzień w dzień pani Ania.
„Niech pani mu pośle choć trochę kaszanki!” —
doradza poczciwy cieć Ani;
w lot pana Karola spełniają zachcianki
bankierzy, masoni, kapłani.
Gdy skończy się wojna, po pana Karola
zajedzie wspaniały mercedes;
a Kostuś z obozu, jak biedny sierota,
odejdzie z węzełkiem per pedes.
I paczcie tylko na aronie historii - Kostus krolem zalonow a pan Karol na marginesie za kilka slow prawdy. Niby Najki dostal ale my wiemy dobrze, za co takie Najki sie dostaje hihi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.331907:1
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika