Ciosek chce, zeby "Zachod" sfinansowal "przebudowe struktury ...
za bagatela polowe sumy, ktora wtopiono w "ratowanie" systemu bankowego.
Kuriozalny wywiad, ze smaczkami, jak zacytowany nizej, polecam
!
Na sali z żyrandolem dwadzieścia razy większym niż te, pod którymi urzęduje Komorowski, podium, na nim dwa fotele, dla Putina i Szochina właśnie. Potem pierwszy rząd krzeseł – prawitielstwo, czyli przedstawiciele władz. Drugi rząd - zagraniczne delegacje, czyli także ja. Dalej pozostali. Za mną np. siedział Michaił Prochorow, siedemnaście miliardów euro majątku. Na sali wszyscy oligarchowie. Po długim oczekiwaniu wchodzi Putin – on się lubi spóźniać na takie spotkania – wraz z Aleksandrem Szochinem, do którego mówi per „Sasza”. Nie pozwala się witać, sam bierze mikrofon, rozgląda się po sali i mówi – przy otwartym mikrofonie, tak że cała sala słyszy – „no Sasza, powiedziałeś, że tu jest osiemdziesiąt procent całego majątku Rosji. Ale tak się przyglądam, przyglądam – patrzy po sali, kiedy to mówi, cały czas niby do Saszy, ale przy pełnym nagłośnieniu – więcej będzie, niż osiemdziesiąt procent”. „Popatrz – pokazuje na miejsca sali, gdzie największe tuzy siedzą – skoro takie towarzystwo dziś mamy, to trzeba by jednak rozpocząć od tej podstawowej sprawy, od początku lat dziewięćdziesiątych”. Ja się najpierw nie zorientowałem, o co chodzi, ale zaraz zrozumiałem, bo sala wokół mnie po prostu stężała. „No, kiedy te majątki powstały...” – ciągnie Putin.
- Oczywiście do Saszy.
Do Saszy, jak najbardziej. „Właściwie trzeba by tam zajrzeć głębiej, przyjrzeć się, skąd to się wszystko wzięło”. I tak się pastwi, jak kot, który cukrzy mysz przed pożarciem, igra z nią, żeby była słodsza. A na sali strach, zamroziło wszystkich, sople widać. I tak męczy ich przez parę minut, a w końcu mówi, cały czas w formie tej rozmowy z Saszą: „wiesz, ale chyba damy sobie spokój. To by było niemożliwe, żeby to wszystko odtworzyć i sprawdzić. Żeby tak sprawiedliwie... Dużo czasu minęło, tyle się zmieniło, chyba trzeba będzie darować”. Oddech ulgi na sali, ja to na plecach czułem. On z nimi igrał jak car, który batożył bojarów i brody im golił. Tę ulgę też wyczuł i wtedy po raz pierwszy się zwrócił otwarcie do sali. Mówi: „no, no, nie cieszcie się tak za wcześnie, nawet jak tak zrobimy, że to puścimy w niepamięć, to będziecie się musieli z państwem rosyjskim podzielić”. I wie pan, jaka była reakcja? Burnyje apłodismienty. Owacja na stojąco.
-
Sami ochotnicy do dzielenia się z rosyjskim państwem?
Wie pan, jak ten siedzący za mną policzył, ile mu zostanie z siedemnastu miliardów, to odetchnął z ulgą. Nawet jak mu połowę zabiorą, to ma drugą połowę legalnie.
http://m.krytykapolityczna.pl/artykuly/rozmowa-dnia/20140929/ciosek-miedzy-carem-majdanem
The author has edited this post (w 30.09.2014)
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Kuriozalny wywiad, ze smaczkami, jak zacytowany nizej, polecam
!
Na sali z żyrandolem dwadzieścia razy większym niż te, pod którymi urzęduje Komorowski, podium, na nim dwa fotele, dla Putina i Szochina właśnie. Potem pierwszy rząd krzeseł – prawitielstwo, czyli przedstawiciele władz. Drugi rząd - zagraniczne delegacje, czyli także ja. Dalej pozostali. Za mną np. siedział Michaił Prochorow, siedemnaście miliardów euro majątku. Na sali wszyscy oligarchowie. Po długim oczekiwaniu wchodzi Putin – on się lubi spóźniać na takie spotkania – wraz z Aleksandrem Szochinem, do którego mówi per „Sasza”. Nie pozwala się witać, sam bierze mikrofon, rozgląda się po sali i mówi – przy otwartym mikrofonie, tak że cała sala słyszy – „no Sasza, powiedziałeś, że tu jest osiemdziesiąt procent całego majątku Rosji. Ale tak się przyglądam, przyglądam – patrzy po sali, kiedy to mówi, cały czas niby do Saszy, ale przy pełnym nagłośnieniu – więcej będzie, niż osiemdziesiąt procent”. „Popatrz – pokazuje na miejsca sali, gdzie największe tuzy siedzą – skoro takie towarzystwo dziś mamy, to trzeba by jednak rozpocząć od tej podstawowej sprawy, od początku lat dziewięćdziesiątych”. Ja się najpierw nie zorientowałem, o co chodzi, ale zaraz zrozumiałem, bo sala wokół mnie po prostu stężała. „No, kiedy te majątki powstały...” – ciągnie Putin.
- Oczywiście do Saszy.
Do Saszy, jak najbardziej. „Właściwie trzeba by tam zajrzeć głębiej, przyjrzeć się, skąd to się wszystko wzięło”. I tak się pastwi, jak kot, który cukrzy mysz przed pożarciem, igra z nią, żeby była słodsza. A na sali strach, zamroziło wszystkich, sople widać. I tak męczy ich przez parę minut, a w końcu mówi, cały czas w formie tej rozmowy z Saszą: „wiesz, ale chyba damy sobie spokój. To by było niemożliwe, żeby to wszystko odtworzyć i sprawdzić. Żeby tak sprawiedliwie... Dużo czasu minęło, tyle się zmieniło, chyba trzeba będzie darować”. Oddech ulgi na sali, ja to na plecach czułem. On z nimi igrał jak car, który batożył bojarów i brody im golił. Tę ulgę też wyczuł i wtedy po raz pierwszy się zwrócił otwarcie do sali. Mówi: „no, no, nie cieszcie się tak za wcześnie, nawet jak tak zrobimy, że to puścimy w niepamięć, to będziecie się musieli z państwem rosyjskim podzielić”. I wie pan, jaka była reakcja? Burnyje apłodismienty. Owacja na stojąco.
-
Sami ochotnicy do dzielenia się z rosyjskim państwem?
Wie pan, jak ten siedzący za mną policzył, ile mu zostanie z siedemnastu miliardów, to odetchnął z ulgą. Nawet jak mu połowę zabiorą, to ma drugą połowę legalnie.
http://m.krytykapolityczna.pl/artykuly/rozmowa-dnia/20140929/ciosek-miedzy-carem-majdanem
The author has edited this post (w 30.09.2014)
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
http://niezalezna.pl/52651-sekretny-palac-putina-przepychem-zawstydzi-nawet-rezydencje-janukowycza