Skip to content

Zlo nie istnieje

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Pamietam, ze jeden forumowicz zacytowal znajomego ksiedza, ktory mowil, ze ludzie nigdy nie pragna zla, a jesli nawet je czynia to w intencji jakiegos dobra. Parodiujac - jesli kto podrzyna gardla piecioosobowej rodzinie, to w tylko celem pozyskania drobnych, by wlasnym dzieciom kupic cukierki.
Bardzo mnie wzburzyl ten tekst, bo widze mnostwo zla popelnionego w intencji czynienia zla, rzeklbym wiec, ze takiego nawet w intencji niby to dobra jest bardzo niewiele. Evil does exist, evil is - jak rzekl Kirk Douglas w pewnym filmie.
Czy ktos wie, jak do tomatu podchodzi teologia? Mydle sie czy wrecz przeciwnie?
The author has edited this post (w 22.09.2014)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.

Komentarz

  • Coś tam poruszał święty Augustyn, że zło to brak dobra. No, więc z tymi cuksami - to trafnie raczey.
  • A co dzis na tomat sie twierdzi? Informatyka od czasow sw. Augustyna tez sie nieco rozwinela.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    A co dzis na tomat sie twierdzi? Informatyka od czasow sw. Augustyna tez sie nieco rozwinela.
    Tak detalicznie to nie wiem, nie jestem na bieżąco. Ale zdaje się, że piekła nie ma, a do tego jest puste, ewentualnie smażyć się w nim będą lefebryści i antysemici. Szymcio Głownia dodał w Rzepie, że także hejterzy internetowi.
  • No to nie ma postepu mysli. Skoro zla nie ma, to Pieklo jest puste.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A kto mówi że nie ma? I skąd wie? Z autopsji?

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Anonimowy xiundz.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A to OK. Jak anomim to trzeba się przejąć i starym zwyczajem zważyć bardziej niż donos sygnowany.
    Kiedy spodziwać się anonimu że Boga niet?
    A srałgopies.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • los
    Anonimowy xiundz.
    To niech lepiej posłuchają co miał do powiedzenia w tomacie św. O. Pio. Mimo iz pokorny, mimo iż przez 50 lat cierpiał z powodu ran, przeszedł po śmierci przez trzydniowy czyściec.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • los
    Anonimowy xiundz.
    Anonimowy ksiądz to mi się tak kojarzy z anonimowym chrześcijaninem od Rahnera.
  • Mania
    los
    :
    Anonimowy xiundz.
    To niech lepiej posłuchają co miał do powiedzenia w tomacie św. O. Pio. Mimo iz pokorny, mimo iż przez 50 lat cierpiał z powodu ran, przeszedł po śmierci przez trzydniowy czyściec.
    No to widać czyściec nie jest pusty
    ;)
  • Trochę Ci Losie rozszerzę wątek, bo wreszcie mi się uporządkował temat aniołów, dlaczego Bóg dopuścił do zaistnienia zła itd., stąd trochę dłuższe cytaty.
    Katechizm Kościoła Katolickiego, 328-330
    Istnienie istot duchowych, niecielesnych, które Pismo Święte nazywa zazwyczaj aniołami, jest prawdą wiary. Świadectwo Pisma Świętego jest tak oczywiste jak jednomyślność Tradycji.
    Święty Augustyn mówi na ich temat: ,,<Anioł>  oznacza funkcję, nie naturę. Pytasz, jak nazywa się ta natura? – Duch. Pytasz o funkcję ? – Anioł. Przez to, czym jest, jest duchem, a przez to, co wypełnia, jest aniołem.” W całym swoim bycie aniołowie są sługami i wysłannikami Boga. Ponieważ zawsze kontemplują ,,oblicze ojca (...), który jest w niebie” (Mt 18, l0), są wykonawcami Jego rozkazów ,,by słuchać głosu Jego słowa” (Ps l03, 20).
    Jako stworzenia czysto duchowe aniołowie posiadają rozum i wolę: są stworzeniami osobowymi i nieśmiertelnymi (por. Łk 20, 36). Przewyższają doskonałością wszystkie stworzenia widzialne. Świadczy o tym blask ich chwały (por. Dn 10,9-12).
    Jan Paweł II
    Rozumni i wolni
    Kontynuujemy dzisiaj naszą katechezę o aniołach, których istnienie, będące aktem odwiecznej miłości Boga, wyznajemy słowami Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskiego: „Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.
    W doskonałości swojej duchowej natury aniołowie powołani są od początku – na mocy posiadanego rozumu – do poznania prawdy i miłowania dobra, które znają w sposób pełniejszy i doskonalszy, aniżeli może je znać człowiek. Miłość ta jest aktem wolnej woli, bowiem także w przypadku aniołów wolność oznacza możliwość wyboru pomiędzy działaniem na rzecz znanego im Dobra, czyli Boga, lub wbrew Niemu. Trzeba tutaj powtórzyć to, co już uprzednio zostało powiedziane w związku z człowiekiem: stwarzając istoty wolne, Bóg chciał, aby w świecie urzeczywistniała się owa prawdziwa miłość, która jest możliwa tylko na gruncie wolności. Chciał przeto, ażeby stworzenie, obdarzone Jego obrazem i podobieństwem, mogło w sposób możliwie najpełniejszy upodobnić się do Niego, do Boga, który „jest miłością” (1 J 4, 8.16). Stwarzając  czyste duchy jako wolne, Bóg w swojej opatrzności nie mógł nie przewidzieć również możliwości grzechu aniołów. Ponieważ zaś opatrzność jest odwieczną Mądrością miłującą, Bóg sam wie, jak z dziejów tego grzechu, nieporównanie radykalniejszego jako grzechu czystego ducha, wyprowadzić ostateczne dobro całego stworzonego wszechświata.
    Objawienie mówi wyraźnie o tym, że świat czystych duchów uległ podziałowi na dobrych i złych. Podział ten dokonał się nie w wyniku stwórczego dzieła Boga, ale na gruncie tej wolności, która należy do samej duchowej natury każdego z nich: dokonał się poprzez wybór, który dla istot czysto duchowych posiada charakter niezrównanie bardziej radykalny niż dla człowieka i jest nieodwracalny ze względu na stopień, w jakim ich rozum wyczuwa i przenika dobro. W tym znaczeniu należy przyjąć, że także czyste duchy zostały poddane próbie o charakterze moralnym. Był to wybór decydujący, który się odnosił przede wszystkim do samego Boga, Boga znanego w sposób bardziej zasadniczy i bezpośredni, niż może On być poznany przez człowieka, Boga, który obdarzył te duchowe istoty – wcześniej niż człowieka – uczestnictwem w swojej Boskiej naturze.
    W wypadku czystych duchów ów decydujący wybór dotyczył przede wszystkim samego Boga, dotyczył tego pierwszego i najwyższego Dobra, przyjmowanego i odrzucanego w sposób o wiele bardziej zasadniczy i bezpośredni niż to może mieć miejsce w zasięgu wolnej woli człowieka. Czyste duchy mają nieporównanie pełniejsze poznanie Boga niż człowiek, gdyż dzięki mocy poznawczej ich rozumu, który nie jest uwarunkowany ani ograniczony pośrednictwem poznania zmysłowego, posiadają dogłębny ogląd wielkości Bytu nieskończonego, pierwszej Prawdy, najwyższego Dobra. Owej wysokiej zdolności poznawczej czystych duchów Bóg udostępnił tajemnicę swojego Bóstwa, zapraszając je równocześnie do uczestnictwa, przez łaskę, w swojej nieskończonej chwale. Właśnie ze względu na duchową naturę ich umysł był zdolny i pragnął owego nadprzyrodzonego wyniesienia, do którego wezwał je Bóg, czyniąc je wcześniej niż człowieka ,,uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1, 4), uczestnikami wewnętrznego życia Boga, który w najświętszej jedności Bóstwa jest równocześnie Ojcem, Synem i Duchem Świętym: jest Trójcą, czyli jednością Komunii Osób; „jest miłością” (1 J 4, 8.16). Bóg dopuścił wszystkie czyste duchy wcześniej i w większym stopniu aniżeli człowieka, do odwiecznej komunii miłości.
    Wybór, jaki się dokonał na podstawie prawdy o Bogu, poznanej przez czyste duchy w wyższym stopniu dzięki jasności ich umysłu, podzielił świat czystych duchów na dobrych i złych. Dobrzy wybrali Boga jako dobro najwyższe i ostateczne, poznane przez rozum oświecony objawieniem. Wybrali Boga, to znaczy zwrócili się do Niego całą wewnętrzną mocą swojej wolności, a moc ta nazywa się właśnie „miłość”. Bóg stał się całkowitym i ostatecznym celem ich duchowej egzystencji. Drudzy natomiast odwrócili się od Boga, wbrew prawdzie poznania, która ukazywała w Nim dobro najwyższe i ostateczne. Wbrew objawieniu tajemnicy Bożej i Jego łasce, która zapraszała do uczestnictwa w życiu Trójcy, do wiecznej przyjaźni z Bogiem, do zjednoczenia z Nim przez miłość. Na gruncie swojej stworzonej wolności dokonali wyboru podobnie radykalnego, podobnie nieodwracalnego jak aniołowie dobrzy; był to jednakże wybór diametralnie przeciwny: zamiast pełnego miłości przyjęcia Boga – Jego odrzucenie w złudnym poczuciu samowystarczalności, w duchu sprzeciwu, czy wręcz nienawiści, która przerodziła się w bunt.
    Jak pojąć rację tego sprzeciwu i buntu wobec Boga u istot obdarzonych tak żywym rozumem i tak bogatych w światło? Jaki może być motyw owego radykalnego i nieodwracalnego wyboru wbrew Bogu? Owej nienawiści zbyt głębokiej, by nie wydawała się być jedynie owocem szaleństwa? Ojcowie Kościoła i teologowie mówią bez wahania o ,,zaślepieniu” doskonałością własnego bytu, które przesłoniło całkowicie wyższość Boga, wymagającą przecież aktu posłusznego oddania. W zwięzły sposób zdają się to oddawać słowa: „Nie będę służyć!” (Jr 2, 20), które mówią o radykalnej i nieodwracalnej odmowie uczestnictwa w kształtowaniu królestwa Boga w stworzonym wszechświecie. ,,Szatan”, duch zbuntowany, chce mieć własne królestwo, które nie jest królestwem Bożym i mianuje się pierwszym ,,przeciwnikiem” Stwórcy, przeciwnikiem Opatrzności, antagonistą Mądrości miłującej Boga. Z buntu i grzechu szatana, tak jak z buntu i grzechu człowieka, winniśmy wyciągnąć odpowiednie wnioski, przyjmując mądre słowa z Pisma Świętego: „przez pychę zaczęło się zło” (por. Tb 4, 13).
    (
    Audiencja generalna, 23 lipca l986 r.)
    The author has edited this post (w 22.09.2014)
  • Czyli jednak anonimowy xiunc pieprzyl jak potluczony (jesli chcemy byc uprzejmi), bo tak naprawde to opowiadal herezje. Jedynym zrodlem wszelkiego zla jest "Non serviam!", tekst o cukierkach opowiadamy publice tylko po to, by odwrocic jej uwage. Cukierki zbrodniarza nie obchodza.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A nie wystarczy powiedzieć: srałgopies?

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatuswombatus
    A nie wystarczy powiedzieć: srałgopies?
    Chyba problemy z rozumieniem dobra i zla sa glowna jesli nie jedyna przyczyna polskiej niedoli. Wrogom zewnetrznym mowie - srałwaspies, poki nie przymierzacie sie do bombardowania Warszawy, nie warto sie wami zajmowac. Wrogom wewnetrznym mowie - srałwaspies, jestescie halasliwi i szkodliwi ale jest was malo i jestescie tchorzami, starczy strumien wody, by was zmyc z nas jak mierzwe. Wstydzacej sie czlowieczenstwa populacji mowie - srałwaspies, skoro gnoje w rodzaju Liza i Donka sa w stanie was tak dokladnie ugniesc, my tez was ugnieciemy w ksztalt, ktory sie nam spodoba, jak tylko traficie w nasze rece. Rekawiczki sie kupi bez problemu.
    Ale tym z nas, ktorzy twierdza, ze im czlowiek bardziej przypomina gline, tym jest blizszy Boga, ze dobro polega wylacznie na zbieraniu w ryj i zachecaniu innych do zbierania w ryj, "srałwaspies" powiedziec nie potrafie.
    The author has edited this post (w 23.09.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Wicie, rozumicie do mojej osoby jakoś w miarę przemawia, takie oto rozeznanie w tomacie zła, dobra, piekła, Nieba, sprawiedliwości, miłosierdzia - owóż:
    1/ Idzie se człowień na Sąd Ostateczny, ofiara Krzyża za niego już się dokonała.
    2/ Staje sobie człowień na Sądzie i puszczają mu film z życia, bez cięć i niedomówień, bez ukrytych prawd, no prostu mówio, jak było, ale nie w stylu Mariusza Mad Maxa.
    3/ Człowień se ogląda film ze żywota swego i myśli se: kocioł piekielny jak nic.
    4/ I już chce człowień wejść do kotła, a tu Miłosierdzie Boże go wyciąga z wiecznego potępienia.
    Ta wizja, jeśli do mnie przemawia, to jednak głównie w tym kontekście, że leczy mnie z łatwych ocen, obmów itd., jako i pomaga stawać w prawdzie wobec zła siedzącego w mojej sobie, co do którego pewnej zewnętrzności jestem względnie przekonany.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.