Ksiazki a prawda (na marginesie innej dyskusji)
Jak juz wiemy sa dwa kluczowe wynalazki dla sztuki klamstwa - pismo i telewizja.
Pismo pozwala mowic do ludzi nie patrzac im w oczy. Przez tysiace lat pismo bylo najdoskonalszym narzedziem klamstwa i dopiero niedawno wynaleziono cos lepszego - telewizja pozwala mowic do ludzi patrzac im w oczy ale tak, by samemu ich wzroku nie widziec.
W innym watku dokonalem takiej klasyfikacji:
1. Autor, ktory empirycznie badal temat, nalezy do kategorii 0.
2. Ksiazka napisana przez autora kategorii n nalezy do kategorii n + 1.
3. Autor, ktory tematu empirycznie nie zna a wiedze czerpie z ksiazek kategorii n i wyzszych, nalezy do kategorii n.
Warto by w ten sposob ksiazki klasyfikowac i oznaczac na okladce. Moje ksiazki naleza do kategorii 1. A ksiazki historyczne? Obstawiam, ze srednio jest to jakies pinc.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pismo pozwala mowic do ludzi nie patrzac im w oczy. Przez tysiace lat pismo bylo najdoskonalszym narzedziem klamstwa i dopiero niedawno wynaleziono cos lepszego - telewizja pozwala mowic do ludzi patrzac im w oczy ale tak, by samemu ich wzroku nie widziec.
W innym watku dokonalem takiej klasyfikacji:
losNie mialem racji, bo tych szczebli jest wiecej. Definicja zostanie podana w sposob rekurencyjny.
Sa dwa rodzaje studiow nad ptakami - studia nad ptakami i studia nad ksiazkami o ptakach.
A kategorie autorow ksiazek o ptakach sa tez dwie - ci co studiowali ptaki i ci co studiowali ksiazki o ptakach.
1. Autor, ktory empirycznie badal temat, nalezy do kategorii 0.
2. Ksiazka napisana przez autora kategorii n nalezy do kategorii n + 1.
3. Autor, ktory tematu empirycznie nie zna a wiedze czerpie z ksiazek kategorii n i wyzszych, nalezy do kategorii n.
Warto by w ten sposob ksiazki klasyfikowac i oznaczac na okladce. Moje ksiazki naleza do kategorii 1. A ksiazki historyczne? Obstawiam, ze srednio jest to jakies pinc.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Sciagniete z indeksu Erdösa.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
NB. ostatnio odkryłem, że oprócz numeru Erdősa, istnieje coś takiego jak numer Erdősa-Bacona - a lista posiadaczy też jest całkiem ciekawa.
Zychowitz sądzący Becka to groteska. Beck znał Europę AD 1939, Zychowitz tylko książki o Europie AD 1939.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 11.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Natomiast gołębie na mieście widziałem niejednokrotnie, także gdy mao kulturalnie przepychały się po ziarno na krakowskim rynku - i nigdym nie widział, żeby któryś którego zadziobał.
Lubię Suworowa. Podwójnie. Raz, że nieźle pisze. A dwa, że potrafi zmusić człowieka do samodzielnych studiów nad tematami o których pisze. Co sprawia, że przechodzi się od zachwytu nad jego pisarstwem, aż do ogromnego sceptycyzmu.
A właśnie. Jaki indeks nadać książkom, które zawierają nieścisłe/nieprawdziwe informacje? Niby ujemny, ale co zrobić z naocznymi źródłami, które podają nieprawdę o zajściach?
A co się robi z kłamcami?
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A tak w ogole wyszlo nam niezle wyjasnienie, dlaczego slowo pisane jest tak niewiarygodne. Raz - klamac w ksiazce jest bardzo latwo, bo autor nie musi patrzec czytelnikowi w oczy, wiec starczy odrobina pokusy, by sklamac. Jesli taka przeklamana ksiazke wezmie autor wyzszej kategorii, bedzie on klamstwa rozpowszechniac nie majac swiadomosci tego, ze klamie. A nie zapominajmy, ze z klamstwa zmieszanego w rownych proporcjach z prawda powstaje klamstwo. Podejrzewam, ze w ksiazkach juz gdzies trzeciej kategorii ciezko znalezc cos prawdziwego.
The author has edited this post (w 11.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Po pierwsze - ksiazki historyczne zwykle opowiadaja o konfliktach i nader czesto korzystaja ze zrodel, ktorych autorami sa osoby w ten konflikt zamieszane, ktore moga miec naturalna sklonnosc, by relacje podkoloryzowac: swa role przedstawic w swietle lepszym niz na to zasluguje.
Po drugie - ksiazki historyczne z definicji dotycza zdarzen z przeszlosci, wiec autor jest skazany na relacje nie wlasne a postronnych a wtedy jest narazony na bledy i nieswiadome powtarzanie cudzych klamstw.
Co gorsza - ksiazki historyczne klamia nawet mowiac prawde, bo relacja ksiazkowa zdarzen jest inna niz ich postrzeganie przez uczestnikow.
Ksiazka z natury rzeczy przedstawia zdarzenia w sposob linearny - najpierw rok 1408, potem 1409, potem 1410. Rodzi to pokuse by te lineranosc przenieść na zdarzenia, w szczegolnosci by zdarzenia bezposrednio poprzedzajace uznawac za przyczyny.
Zycie natomiast nie jest linearne - ani w zdarzeniach, ktore nastapia pozniej, ani we wczesniejszych przyczynach zdarzen obecnych. Kazde zdarzenie ma kilka setek przyczyn, z ktorych wiekszosc jest w ludzkich glowach, wiec nie znajduje miejsca w podrecznikach historii, a takze kilka setek potencjalnych skutkow.
Dlatego ksiazka historyczna nawet poprawnie opisujac zdarzenia klamie co do ich wzajemnych relacji.
The author has edited this post (w 11.08.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Taka już uroda tematu. Czytałem ostatnio kilka pozycji z historii średniowiecza - generalnie im wcześnijsze stulecie, tym bardziej fantastyczne i ryzykowne konstrukcje historyków. Podobną trudność mogą mieć historycy, którzy przyjdą za wiek-dwa i będą próbowali opisywać naszą historię (nie chodzi mi konkretnie o Polskę, tylko o czasy) - szum informacyjny będzie taki, że możliwe będzie powstanie kilku spójnych, ale rozłącznych wersji. Chyba, że wypracuje się jakieś nowe metody, być może na pograniczu psychologii, socjologii, statystyki i modelowania matematycznego.