Skip to content

Bo pan jest tak negatywnie nastawiony

edytowano March 2015 w Forum ogólne
"Pan ciągle tylko na wszystko narzeka. Wszytko sie panu nie podoba. Tak nie można. To bardzo złe nastawienie i niesprawiedliwe. Tyle przecież zrobiono i jest robione w Warszawie. Takie nastawienie, to wpędza w depresję"
No i co? Nie ma racji leming? Ma!
Wystraczy póść do Charllotty (pedałujemy na pl. Zbawiciela) na szarlotkę lub wpaść do dziupli na kolacyjkę aby rzycie było od razu lepsze. Tam DJ gra skoczne kawałki do końca i nikt nie mówi o depresji. Rzycie w najlepsze! A później o 3 nad ranem taksóweczka do miasteczka (Wilanów - około 2 3 nad ranem Puławską i Czerniakowską w stronę Wilanowa jedzie kawalkada taksówek wioząca zadowolonych z rzycia lemingów), uderzamy w kimono i jest OK. Rano świński trucht polami wokoło tego katolskiego termosu na polach.
"Swoją drogą tyle kasy na to idzie a przecież mogliby głupi katole na schronisko dla bezdomnych zwierzaków przeznaczyć!
"
"Później do hetkwarters i jest OK."
"Wie pan ludzie tam gdzie skąd ja POchodzę nie lubią Warszawy. Ale ja ją uwielbiam. Wszystko jest tu takie piękne, nie to co tam."
I tak sobie dumam teraz, że małe mamy szanse, a właściwie żadne aby przeciagnąć ich na naszą stronę. Bo jesteśmy negatywnie nastawieni. Bo widzimy zło jakie nas otacza i nie chcemy być jego częścią. A oni? Oni nie lubią negatywnie nastawionych. Im zło nie przeszkadza. Nauczyli się zło tolerować i akceptować. Przystosowali się do zła i są jego częścią składową. Oni lubia jak muzyka gra. I są tańce. I zabawa. I orkiestra gra. Nie ważne że POkład już zalewa szambo. Ma być fun.
Możemy ich zastraszyć. Kto wie, może się mam to udać. Wpędzić w depresję. Ale nigdy nie uda się nam wytłumaczyć im o co w tym wszystkim chodzi. Mamy więcej wspólnego z pierwotnymi plemionami z lasów deszczowych Sumatry niż z tym co się rozpleniło w Polsce.
The author has edited this post (w 09.07.2014)

“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”

Komentarz

  • 7my
    Co do meritum, to ich nie trzeba przekonywać, to my sami musimy siebie przekonać, bo nas jest więcej, tylko nam się nie chce.
    Wytrawiam w miedzi i wieszam nad łóżkiem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A ja myślę, że panowie dużo by już mogli mieć, ino łoni nie chcą chcieć.
  • Nie zgodzę się. Nie jest nas więncey. Jest nas mniej i to dużo mniej. Nasza bierność wypływa także z poczucia moralnej większości. LIPA!!!!! Nie jesteśmy większością. Nikt inny nie zrobi za nas brOOdnej roboty. Dlatego mamy do wyboru:
    albo ich wziąć za mordy i tak trzymać
    albo ich przekonać do swego punktu widzenia (postulat jednego z kolegów z foruma)
    Według mnie pkt 2 odpada. Powód powyżej. Dlatego jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć to trzeba skakać im do gardeł. Niech się boją że rzyją. Niech wpadną w depresję.
    The author has edited this post (w 09.07.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Po spraniu dwu pierwszych po ryju, reszta by sie karnie ustawila w dwuszereg albo inszy zaproponowany wzorek. Niewolnicze dusze tak maja.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Wnoszę, że tak z 1 mln. wielodzietnych rodzin na tym Wilanowie..... A, że trzeba pokazać elektoratowi Brajt Fjuczer i z w ogóle - z uśmiechem do ludzi, to już dawno temu - wcześniej niż samą republikę - wymyślono.
    The author has edited this post (w 09.07.2014)

    "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
  • los
    Po spraniu dwu pierwszych po ryju, reszta by sie karnie ustawila w dwuszereg albo inszy zaproponowany wzorek. Niewolnicze dusze tak maja.
    Bzdura. Żadne spranie nic nie da, przynajmniej nie w dobrej intencji. Czy samotny gest Stanisława Helskiego coś dał? Czy propagandowe akcje Ziobry coś dały czy może raczej jeszcze bardziej ich nakręciły? Nie, Losie, to naiwne mrzonki, że wystarczy jeden gest.
  • Z tym przekonywaniem to pewnie o mnie było. Owszem, ale przekonywanie nie wyklucza lania po pysku i zastraszania, czy sciślej odstraszania, bandy. Ja postuluję elastyczne podejście. Przekonywać trzeba po to aby zmniejszyć liczbę przeciwników o tych którzy nimi są z powodu dezorientacji lub nieracjonalnego strachu. Następnie po to aby zwiększyć liczbę bojowników dobrej sprawy. Razem z tymi należy odstraszać zdeklarowanych przeciwników z ciemnej strony mocy. W razie konieczności lać.
    The author has edited this post (w 09.07.2014)
  • Rzchanym
    los
    :
    Po spraniu dwu pierwszych po ryju, reszta by sie karnie ustawila w dwuszereg albo inszy zaproponowany wzorek. Niewolnicze dusze tak maja.
    Bzdura. Żadne spranie nic nie da, przynajmniej nie w dobrej intencji. Czy samotny gest Stanisława Helskiego coś dał? Czy propagandowe akcje Ziobry coś dały czy może raczej jeszcze bardziej ich nakręciły? Nie, Losie, to naiwne mrzonki, że wystarczy jeden gest.
    Spranie po gębie to nie gest, to spranie.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • rafal.ignorant
    Z tym przekonywaniem to pewnie o mnie było. Owszem, ale przekonywanie nie wyklucza lania po pysku i zastraszania, czy sciślej odstraszania, bandy. Ja postuluję elastyczne podejście. Przekonywać trzeba po to aby zmniejszyć liczbę przeciwników o tych którzy nimi są z powodu dezorientacji lub nieracjonalnego strachu. Następnie po to aby zwiększyć liczbę bojowników dobrej sprawy. Razem z tymi należy odstraszać zdeklarowanych przeciwników z ciemnej strony mocy. W razie konieczności lać.
    Cieszę się, że kolega wNET zauważył i się zgadza
    :)
    The author has edited this post (w 10.07.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Jeszcze jedna refleksja obok tematu, ale moim zdaniem ważna. Chodzi o to "negatywne nastawienie" i różne inne chwyty socjotechniczno-lingwistyczne stosowane bez umiaru i od lat przez merdia i partie władzy. To prosta goebbelsowska metoda powtarzania kłamstwa wielokrotnie, głośno i publicznie zmodyfikowana, jak podejrzewam, o nienajświeższe ale wciąż nieznane powszechnie osiagnięcia nauk behavioralnych. Koledzy przywołali przeciwstawienie "negatywny - pozytywny". PO i podobne wydmuszki do znudzenia odmieniają przez wszelkie przypadki określenie "negatywny" w odniesieniu do opozycji. A to że negatywny stosunek, nieważne do czego byle było skojarzenie z "negatywny", a to że nie lubią ludzi, a to że ponurzy, konfliktowi i tak dalej pracowicie urabiając pogląd że to przegrane smutasy nienawidzące ludzi. Z drugiej strony do znudzenia odmieniają określenie "pozytywny" w odniesieniu do siebie. Mają "pozytywny" stosunek do wszystkiego, są "niekonfliktowi", lubią lub wręcz kochają ludzi i są nieustannie zadowoleni i weseli. Mają się kojarzyć z wszystkim co pozytywne, a każdy przecież chce być pozytywny z pozytywnymi i zwycięskimi, a nie negatywny z ponurymi i przegranymi. Niezgodność tej narracji z faktami nie ma dla nich żadnego znaczenia, stosują metodę przemilczania niewygodnych faktów, a w razie niemozności przemilczenia ich karkołomnej kłamliwej interpretacji i szybkiej zmiany tematu. Ludzie bardzo powoli uczą się rozpoznawania tych nieuczciwych manipulacji. Jest ich znacznie więcej. Wiele jest stosowanych wokół obecnej afery taśmowej. Część jest niebywale wprost bezczelna. Działania opozyji, w tym wniosek o konstruktywne wotum nieufności i debata nad nim, są wyśmiewane i nazywane "niepoważnymi" oraz antypaństwowymi, a działania rządu polegające na ukrywaniu afery i zastraszaniu mediów mogących ujawnic dalsze szczegóły określane sa mianem obrony racji stanu. Kontynuowane jest prezentowanie skompromitowanych polityków jako swiatowców o renomie międzynarodowej pomimo oczywistego i widocznego spadku ich pozycji i za tym pozycji Polski nawet w mało znaczących gremiach wymiany pogladów i dyskusji w Europie. Mam nadzieję, że proces uczenia się polskiego wyborcy ulegnie przyspieszeniu i uodporni się na tę propagandę jak w czasach komuny uodpornił się na jej propagandę i ten wyborca zacznie się zachowywać, szczególnie głosować racjonalnie. Dlatego też staram się dokładać do tego swoją cegiełkę tłumacząc komu się da tę rzeczywistość.
    The author has edited this post (w 10.07.2014)
  • Co raz bardziej mi się podoba kolegowe pisanie. Może zmieniłbym: "Dlatego tez staram się dokłądac do tego swoja cegiełkę tłumacząc komu się da tę rzeczywistość." na "dlatego, nie staram się im niczego wytłumaczyc tylko walę prosto z mostu kawę na ławę, że są brzidkimi lemingami" ale to już takie tam moje egzcentryzmy som
    :)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatuswombatus
    Co raz bardziej mi się podoba kolegowe pisanie. Może zmieniłbym: "Dlatego tez staram się dokłądac do tego swoja cegiełkę tłumacząc komu się da tę rzeczywistość." na "dlatego, nie staram się im niczego wytłumaczyc tylko walę prosto z mostu kawę na ławę, że są brzidkimi lemingami" ale to już takie tam moje egzcentryzmy som
    :)
    Egzcentryzmy - otóż to Kolego! Bo niech wyobrazi sobie Kolega, że taki leming to nie wie że jest lemingiem i nie lubi jak mu kto palec w oko wkłada. Trochę psychologii, nawet podwórkowej, by się przydało w działaniu. Wczucie się w rozmówcę i zaprezentowanie mu tematu w sposób dla niego strawny, podziałanie na jego ambicję i wskazanie emocjonalnie satysfakcjonującego wyjścia z zapętlenia nie jest, moim zdaniem, manipulacją ani zdradą tylko podejściem rozsądnym.
    The author has edited this post (w 10.07.2014)
  • Uznajemy inna antropologie, Rafal. Dla mnie czlowiek jest istota nieredukowalna - zostal wyposazony przez Przedwiecznego w dusze niesmiertelna, przez sw. Tomasza z Akwinu zwana dusza intelektualna i tego przymiotu nikt na Ziemi nie jest w stanie go pozbawic. Moze najwyzej sam sie za podszeptem Szatana lub jego reprezentantow (pozornie) zredukowac kierujac sie jedynie zwierzecymi odruchami i nie jest to akt jednorazowy - odrzucenie musi byc nieustannie potwierdzane, bo wspomniana dusza jest niesmiertelna i niezniszczalna i o swym istnieniu bedzie przypominac ciagle.
    Ty zdaje sie wierzysz w istnienie istot posrednich miedzy czlowiekiem a zwierzeciem a mnie w ich istnienie nie pozwalaja uwierzyc ani moja religia ani empiria. Przepraszam.
    The author has edited this post (w 10.07.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Uznajemy inna antropologie, Rafal. Dla mnie czlowiek jest istota nieredukowalna - zostal wyposazony przez Przedwiecznego w dusze niesmiertelna, przez sw. Tomasza z Akwinu zwana dusza intelektualna i tego przymiotu nikt na Ziemi nie jest w stanie go pozbawic. Moze najwyzej sam sie za podszeptem Szatana lub jego reprezentantow (pozornie) zredukowac kierujac sie jedynie zwierzecymi odruchami i nie jest to akt jednorazowy - odrzucenie musi byc nieustannie potwierdzane, bo wspomniana dusza jest niesmiertelna i niezniszczalna i o swym istnieniu bedzie przypominac ciagle.
    Ty zdaje sie wierzysz w istnienie istot posrednich miedzy czlowiekiem a zwierzeciem a mnie w ich istnienie nie pozwalaja uwierzyc ani moja religia ani empiria. Przepraszam.
    Trudno mi skomentować tę twoja wypowiedź. Droczysz się, czy co?  Toż my o tym samym tylko innymi słowami. Jak wielokrotnie pisałem nie jestem erudytą ani wnikliwym badaczem najnowszej historii politycznej Polski, co z pewnością widać z moich postów, a co podkreśliłem w moim nowym nicku, więc piszę prosto z mostu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.